Mało ostatnio dawałam znać co u mnie.
Niestety z powodu częstych wizyt w szpitalach trochę się opuściłam z pisaniem. Trafiłam na SOR z powodu niedokrwistości serca. Okazało się, że jedno EKG pokazało jakieś nieprawidłowości w prawej komorze, co po czasie okazało się fałszywym alarmem. Drugie EKG wyszło już dobrze, podano mi leki i kazano odpoczywać i nie ćwiczyć przez parę dni. Wtedy też dużo odpoczywałam w domu i niestety z nudów...podjadałam Ale szybko naprawiłam swoje błędy i powróciłam do diety. Jednak stwierdziłam, że dieta mnie już tak uzależniła, że o wiele lepiej czuję się jedząc świadomie, a nie wpychając w siebie wszystko i nic.
Najlepszą motywacją do dalszego rozwoju i powrotu do biegania jest zapisanie się na zawody 27 września. Będę biegła dla chorej Izy, która ma nowotwór szpiku kostnego. Szczytny cel i mam nadzieję, że dobry powrót do biegania. Kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez porządnego wybiegania na 8-9 kilometrów, teraz z trudem robię 3-4. Forma jednak wiem, że będzie powracała długo, więc tym się nie zrażam
A teraz czas na porządny wycisk ćwicząc w systemie tabaty