Cześć i czołem
dziś dla większej motywacji wrzucam zdjęcia swojej grubej dupy, może jak będę ją widziała nie tylko w lustrze to mi się w głowie coś poprzemienia i w końcu zabiorę się za to na 100% a nie na 75% ...
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (23)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 7996 |
Komentarzy: | 108 |
Założony: | 24 lipca 2014 |
Ostatni wpis: | 24 czerwca 2016 |
kobieta, 31 lat, Bielsko-Biała
172 cm, 100.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Cześć i czołem
dziś dla większej motywacji wrzucam zdjęcia swojej grubej dupy, może jak będę ją widziała nie tylko w lustrze to mi się w głowie coś poprzemienia i w końcu zabiorę się za to na 100% a nie na 75% ...
Witajcie :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod moim ostatnim wpisem, zrobiło mi się bardzo miło czytając to :)
Dzisiaj już niestety kończy się moje byczenie i wracam do pracy ... Ale nawet lepiej, przynajmniej nie będę sobie głowy pierdołami zawalać. Śniadanko zjedzone, dopijam jeszcze herbatkę i jak ułoży mi się wszystko w brzuchu to muszę przymierzyć wszystkie ciuszki które wczoraj odebrałam :D a co, trochę słońca i okazuje się że grubasek nie ma w czym chodzić i musiałam poczynić zakupy :D I jeszcze wracając do dobrego samopoczucia to było mi mega przyjemnie gdy mój chłopak stwierdził że schudłam i że już po mnie widać zmiany a to dopiero 3kg! Chciałabym częściej słyszeć od niego takie komplementy, to motywuje :)
Byliśmy wczoraj jeszcze na wycieczce rowerowej, trafiliśmy do lasu i było tak przyjemnie i cichutko! Mam aż jedno zdjęcie jeszcze przed wjazdem do lasu, reszta niestety nie nadaje się do publikacji bo ostrość mojego telefonu nie chciała ze mną współpracować :(
Później poszliśmy na sushi, którego w sumie nie lubię ale miałam ochotę na krewetki więc taki grzeszek wczoraj popełniłam (wyznając grzechy - codziennie wpadnie mi w ręce coś zakazanego). Uciekam jeszcze poprzeglądać wasze pamiętniki i trzeba brać się do życia ;)
Śniadanie: bułka z ziarnami słonecznika, masło, sałata, ser żółty, ogórek, pomidor, jajko
Nie mogłam się powstrzymać i musiałam zmienić pasek! :D wczoraj wieczór waga pokazała 99,8 i piszczałam ze szczęścia! Dzisiaj rano równa 100 :D Nie mogę się doczekać momentu gdy już na stałe będę widzieć na wadze liczby dwucyfrowe!! :D
Hej ho! :D
Dzisiaj mimo czarnych chmur na niebie rozpiera mnie energia i dobry humor :) Od rana sprzątam i ogarniam, jeszcze tylko muszę poodkurzać i wymopować później szybki prysznic i jazda na zakupy :D koleżanka na ploteczki wpada to nie będę się nudzić przynajmniej. Diety się trzymam, nie ćwiczę ... przyznaję się bez bicia ... Ale dużo chodzę - wiem, wiem marne pocieszenie .... :P
Dzisiaj zjadłam:
Śniadanie: 2 garści musli (wymieszane z carrefour'a i biedronki), szklanka mleka 3,2%, 3 duże truskawki + zielona herbata
II śniadanie: stostowana biała bułka, masło, ser żółty (po 1 plastrze na połówkę) i pomidor
Na obiad planuję zrobić ziemniaki z warzywami i jajkiem sadzonym. Mega mam ochotę na to :) I pewnie skuszę się na kawałek ciasta do kawy z koleżanką :P
Miłego dnia życzę!!
Witajcie :)
Dziękuję za wczorajsze komentarze, naprawdę dużo mi dały. Ogarnęłam się trochę, zważyłam, zaktualizowałam pasek i tak sobie szperam teraz po internetach ... korci mnie kupić jakąś płytę z ćwiczeniami ale nie wiem czy jest sens, skoro wszystko mogę znaleźć na internecie ... chyba żeby wywalić pieniądze ... siostra nakłania mnie do chodzenia na basen. Ma kobieta rację, basen pod domem a ja nic, tylko wzdycham że bym popływała... Dzisiaj krótki wpis :)
Menu:
Śniadanie: płatki musli z mlekiem sojowym czekoladowym (wymieszany z odrobiną mleka krowiego), rodzynki + herbata zielona
II śniadanie: bułka pszenna, masło, ser żółty ogórek + szklanka soku multiwitamina
Deser: Prince polo klasyczne (tak wiem, słodycze)
Obiado-kolacja: Pulpeciki w sosie pomidorowym, ryż, buraczki, marchewka z brzoskwinią (nigdy nie umiem zdecydować się na jeden dodatek :D)
Witajcie,
jeszcze tu zaglądam, nie odpuściłam chociaż po majówce trudno mi wrócić do normalnego jedzenia, pozwoliłam sobie na bardzo wiele ... możecie mnie okrzyczeć, może to dobrze mi zrobi ... nie będę się rozpisywać bo nie ma o czym. Obżerałam się jak świnia a teraz mam wyrzuty sumienia. Plus taki że waga stoi ... Lepsze to niż przytycie miliony po tym pofolgowaniu sobie.
Witajcie w ten piękny, słoneczny dzień :)
Dziś od samego rana rozpiera mnie energia, po śniadaniu od razu zabrałam się do roboty, wysprzątałam mieszkanie standardowo gdy mam dzień wolny, nastawiłam pranie i teraz się byczę oglądając Geslerową :D
Wiem że do końca miesiąca jeszcze kilka dni ale ja już się pomierzyłam, poważyłam i zapisuję to co osiągnęłam po miesiącu czyli waga dziś 101,6kg i z każdej partii ciała zeszło mi po +/- 3 cm jak na osobę która nie grzeszyła wysiłkiem fizycznym jestem z siebie dumna :) taki mój mały sukces i znak że coś idzie do przodu :) Nie mam też parcia do kiedy i ile muszę schudnąć, także wszystko na spokojnie :)
Lecę się ogarniać bo się z mamą na ploteczki umówiłam :D
Menu:
Śniadanie: płatki musli (2 garści), szklanka mleka 1,5% (wymieszany z połową szklanki mleka sojowego waniliowego), 4 truskawki + herbata ziołowa
II śniadanie: sałatka (sałata, pomidor, szczypior, jajko, odrobina ketchupu) + 2 kromki chleba żytniego z masłem
a Wy ważycie się nago, w ubraniu czy w ręczniku? ;>
Witajcie :)
Powracam do świata żywych. Z chłopakiem wszystko wyjaśnione więc jest mi trochę lepiej :) Dziś mam dzień wolny więc standardowo porządki, pranie nastawione i nawet zupkę już postawiłam do zrobienia, przy tej brzydkiej pogodzie naszła mnie ochota na zupę ogórkową, robię ją pierwszy raz w życiu więc mam nadzieję że wyjdzie pyszna :)
Miałam się zważyć dopiero ostatniego ale dziś moja ciekawość była większa i od niespełna miesiąca diety, z mnóstwem powinięć waga pokazała dziś 101,04kg. Cieszę się że cokolwiek się ruszyło! :)
Oby bardziej do przodu! :)
Witajcie,
dawno się nie odzywałam ale dość dużo się działo przez ten czas ... Kilka dni temu zakończyłam prawie 4-letni związek ... Ot tak, przestaliśmy się dogadywać.
Nie wiem co o tym mam myśleć ... dalej mieszkamy ze sobą i śpimy w jednym łóżku, mimo to oficjalnie nie jesteśmy parą. Nie ma czułości, nie ma nic. Mam taki mętlik w głowie, że już sama nic nie wiem... On mówi że chce odpocząć i chce żeby było między nami dobrze i że chce zrobić wszystko byśmy do siebie wrócili ale ja nie wiem ... Ja się boję że im dłużej tym przestanie mi zależeć ... Teraz właśnie tak to wygląda, że ja mogłabym za nim w ogień skoczyć a on ma mnie w tyłku ... Oczy mam spuchnięte jakby mi ktoś przywalił ... Nic na nie nie pomaga ... W pracy też się zaczęli zastanawiać co jest ze mną nie tak bo chodzę jak zombie .... Jak to naprawić? Pomocy :(
Witajcie! :D
piękny dzień, słoneczny i wolny od pracy :D w końcu mam czas przyjrzeć się temu co jem i posiedzieć trochę w kuchni, między innymi dlatego dzisiaj robię lasagnę z cukinii :D mam nadzieję że wyjdzie pysznie! W pracy teraz będzie luźniej więc też powinno mi się udać jeść bardziej regularnie bo do tej pory bywało różnie - ale nie jadłam słodyczy czy śmieci tylko jak już to szłam na obiad i starałam się wybierać mądrze, dużo warzyw - jedyna pułapka jaka na mnie czyhała to sałatki z majonezem - uwielbiam :( ale w kaloriach się mieściłam a nawet było ich mniej niż powinno. Także po ostatniej porażce ślad zaginął i idziemy do przodu!
Idę robić gołąbki na zaś, trzymajcie się cieplutko!! :D