Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać, zajmować się działką i spotykać ze znajomymi. Strasznie ostatnio przytyłam i źle się z tym czuję. CHCĘ SCHUDNĄĆ!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20182
Komentarzy: 539
Założony: 2 stycznia 2012
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anulkako

kobieta, 47 lat, Lubin

168 cm, 102.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Niestety nie udało się schudnąć kilograma przez tydzień. Spadeczek malutki- tylko 0,4 kg  A co to będzie po swietach ....

Ale fajne są wiadomości od Vitali:

Aniu!



Dobrze Ci idzie! Z ostatniego pomiaru wynika, że Twoja masa ciała jest mniejsza o 0 kg. Masz powód do dumy.

Ubyło Ci jednak mniej kilogramów niż zakładałam w prognozie.

kwi20

Różnica jest niewielka, więc mam nadzieję, że pomimo niej uda Ci się osiągnąć cel w prognozowanym terminie. Postaraj się, aby do 20 kwietnia 2012 Twoja masa ciała wynosiła 89.5 kg.

 

Hi hi faktycznie mam powód do dumy!

 

Witamy Pani Aniu,

 

Czas osiągnąć krok milowy

 

Nie udało się osiągnąć kroku milowego na czas. Co dalej?

Obecnie ważysz: 91.1 kg
Masa ciała, jaką chcesz osiągnąć: 70 kg
Spadek wagi od rozpoczęcia diety: 14,4 kg
Do osiągnięcia zamierzonej wagi pozostało: 21,1 kg

5 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Jakiś czas tu nie pisałam. Fakt (dzięki Cel70 za zainteresowanie- to miłe  ). Cóż u mnie? Staram się trzymać diet, z różnymi wynikami, co pokaże z pewnością jutrzejsze ważenie. W domku przed świętami nic nie zrobione, ale cóż jeszcze trochę czasu.... a jak nie zdążę, to wychodzę z założenie, że dom nie muzeum. Nie zamieżam się zajeżdżać! Święta są do świętowania, a nie do padnięcia przy stole ze zmęczenia. Wiem wiem, to takie nie kobiece, ale taka jestem i już! I nadal kocham zumbę!!!

30 marca 2012 , Komentarze (9)

Już jesteśmy pewni, że w domu nie ma mojego tableta. Mąż go zabierał w teren, żeby porobić zdjęcia, filmiki i ja nie zobaczę tych zdjęć :-( Jest mi go bardzo szkoda. Zresztą męża też- cały dzień chocił struty, ze łzami, że moje nowiuśkie cudo zgubił. Cały czas mu tłumaczyłam, że to tylko rzecz, żeby się nie przejmował, że zdrowie najważniejsze, a jak tak się denerwuje to mi jeszcze zejdzie na zawał itd. A wieczorem zrobiliśmy stypę i dzisiaj ledwo żyję. Nie wiem jak dam radę przetrwać te 8 godzin!!!

29 marca 2012 , Komentarze (8)

Jeszcze tylko jeszcze jutro i weekendzik! Jak ja uwielbiam piatek po 16! Perspektywa dwóch dni wolnych od rannego wstawania- coś pięknego!

Wczoraj miałam kiepskie popołudnie - najpierw na cmentarzu zobaczyłam, że po zimię popękał mi wazon na nagrobku, a później się dowiedziałam, że mój kochany zgubił gdzieś mojego nowiuśkiego ipada! Tableta nie mam, raty zostały na cały rok i będą mi przypominać o tej stracie. Strasznie moje kochanie się denerwuje, bo nie wie gdzie mógł go posiać, więc pocieszam, że nic się nie stało, że to tylko rzecz, ale jest mi cholernie przykro. Aż mi sie ryczeć chce!

No i nadeszła @. 

No i z tego wszystkiego nażarłam się na noc lecza! Było pyszne, tylko tak dużo, że do dzisiaj czuję go w żołądku. Ale tak mi żal mojego tabletka, że nawet nie mam wyrzutów sumienia odnośnie lecza :-( 

28 marca 2012 , Komentarze (2)

Od piątku nie bardzo miałam czas ani pisać, ani czytać Wasze pamiętniki moje drogie, ale spróbuję nadrobić to za chwilę.

Sobota spędzona na działce- pracowicie/relaksacyjnie/grilowo/piwkowo. Super. Niedziela po zmianie czasu... Przespałam pół dnia! A później całą noc. Ja to chyba całe życie bym przespała i nadal by mi było mało! Dietkowo ( z wyjątkiem soboty...) raczej ok. Oprócz tego poniedziałek orbi, a wczoraj moja ulubiona zumba!

I dwa dni i znowu ważenie!

Oby był osiągnięty następny kroczek. Och jakby chciało się być szczupłym bez wyrzeczeń!

23 marca 2012 , Komentarze (8)

Nie wierzę, ale w ciągu tygodnia schudłam 1,1 kg. Hurra! Udało sie zrealizować plan tygodniowy (-1kg/tydzień) i otrzymałam informację od dietetyka Vitali:

Aniu!


Idzie Ci rewelacyjnie! Z ostatniego pomiaru wynika, że Twoja masa ciała jest mniejsza o 1.1 kg w stosunku do poprzedniego pomiaru. Ubyło Ci nawet więcej kilogramów niż wynikało to z mojej prognozy. Jeżeli dalej będziesz osiągać takie efekty 4 krok milowy zakończysz: 13 kwietnia 2012.

Marta Tomaszewska

Od stycznia jestem lżejsza o 13 kg! Miałam już chwilę załamki w zeszłym tygodniu (dziękuję wszystkim za wsparcie!!!), ale dzisiaj motywacja powróciła!!!

Zapowiada się piękny weekend, więc w sobotę popracuję na działeczce... przy grilu i piwku :-)

22 marca 2012 , Komentarze (8)

Od pewnego czasu (dietkowania) czwartek kojarzy mi się z przedetniem ważenia. I już czuję ciekawość cóż ta moja waga wskaże... No ten tydzień był raczej dietkowy, nawet dość ruchliwy to mam nadzieję, że -1 kg został osiągnięty! Aczkolwiek wielkimi krokami zbliża się @- cycki bolą jak nie wiem (też tak macie?), i brzuchol puchnie. Blee. Nie cierpię @!!!

21 marca 2012 , Komentarze (7)

I nadal mi się podobają te zajęcia! Wczoraj było jeszcze więcej dziewczyn i Pani musi zrobić drugą grupę. Fajnie, że laski się ruszają, tylko mnie wkur* te, które są takie szczuplutkie. Dobrze, że chociaż prowadząca nie jest filigranową lalą tylko super babką! Zastanawiam się, czy nie kupić jakiś płytek z zumbą i w domu ćwiczyć. Tylko mam tak mało miejsca i do tego orbi zajmuje pół pokoju. Więc raczej nie będę miała miejsca. Ale ten tydzień od zumby do zumby bardzo mi sie dłuży! No nie wiem co mam zrobić  

20 marca 2012 , Komentarze (7)

No poniedziałek był wzorowy- pod względem jedzonka i pod względem ćwiczeń- poszalałam na orbim. Dzisiaj, póki co :-), też jest git, a na 19-tą lecę na zumbę. Już się nie mogę doczekać! I koleżankę zaraziłam entuzjazmem- też się nie może doczekać- chociaż trochę się boi- idzie pierwszy raz. ale dobrze ją rozumiem- tydzień temu też nie wiedziałam jak to będzie i się bałam!

No to czas popracować...

19 marca 2012 , Komentarze (11)

Piękna, wiosenna pogoda zachęciła do pójścia (wreszcie) na działeczkę! Jesienią nic nie zrobiłam, to teraz miałam całą działkę w liściach. No to pełna werwy chwyciłam za grabie i heja! grabiłam i grabiłam i grabiłam a jak wróciłam do domu po całym dniu z grabiami padłam jak kłoda (aczkolwiek szczęśliwa, że wszystkko, prawie, zgrabiłam). I naraz w nocy jak mnie obudził ból pleców!!! Masakra!!! Ledwo wczoraj chodziłam- poszłam na działkę poleżeć na leżaku. Ale dzisiaj nadal czuję krzyż, pośladki, biodra... Po zimie zastał się człowiek i nawet ćwiczonka na orbitreku nie pomogły....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.