Pamiętnik odchudzania użytkownika:
suareska

Aj zawsze musi się to sprawdzić  Nie idzie mi w tym tyg mimo dobrych chęci. Od soboty miałam gości do wczoraj i nie zrobiłam nic. Tzn dietę trzymałam i się nie objadałam, nakładałam małe porcje, same zdrowe, nie smażone jedzenie.
Gorzej z ćwiczeniami, nie było kiedy Kijki musiałam odłożyć przez pogodę (cały czas albo pada deszcz, albo śnieg, a za chwilę 5 min słońca i od nowa), a w domu przy gościach to wiadomo. A przy okazji jeszcze pracę przynoszę do domu bo się wyrobić nie potrafię
Jednym słowem mówiąc - do bani jest ten tydzień!!!!
Ale nie ma co marudzić bo...

To był dobry dzień  Wszystko poszło po mojej myśli, czuję się zdrowo, pełna energii do życia i radosna Zauważyłam, że dużo częściej się uśmiecham, nawet sama do siebie  Jak karze pan Murphy, wizualizuję sobie codziennie jak będę zajebiście wyglądać jak nadal będę trwać w postanowieniach  I to działa! Naprawdę zaczynam wierzyć, że mi się uda! Nie chcę tego wszystkiego osiągnąć w szybkim czasie, wyznaczyłam sobie rok na to, żeby wyglądać jak Steph Paccca. Wiem że mi się uda, chcę TAK wyglądać !!!! ( P.S. dzisiaj znalazłam tą Panią i w życiu nie widziałam tak idealnego i proporcjonalnego ciała - WOW!) 

Jestem z siebie dumna! Dziennie chodzę z kijkami przez godzinę,albo jeżdżę na rolkach, a oprócz tego 30 min z Mel B no i brzuszki rano i wieczorem i jak znajdę czas to steper :) Jeszcze nigdy mi tak dobrze nie szło! Mam nadzieję, że wypowiedziane w dobrą godzinę Oprócz tego dość nieźle panuję nad tym co jem :) Może nie jest to dieta ale nie obżeram się, nie jem jedzenia-śmieci, nie jem wieczorami i staram się nie jeść smażonego. Tylko jeszcze coś muszę zrobić z tym strasznym chlebem 

No i niedziela Tak się bałam, ale jest git Ćwiczenia dzisiaj pełną parą, nawet zaczęłam trening z Mel B :D
No i sezon rolek uważam za otwarty!!! Ale był wycisk, aż mi się gęba śmieje, a wieczór jeszcze taki młody
Poza tym od tygodnia stosuję również wzmocnienia psychiczne. Nie wiem czy znacie Pana Joseph Murphy? On robi cuda z podświadomością i czuję że z moją również
Wierzę, że tym razem osiągnę mój założony cel!!! I nic mi w tym nie przeszkodzi

Mówią, że jaki poniedziałek taki cały tydzień i to jest racja !!! Od poniedziałku mi dobrze idzie Mam tylko nadzieję, że weekend nie okaże się porażką. No ale nie ma co się martwić tylko trzeba zrobić wszystko żeby tak nie było :)

Dzisiejszy dzień uważam za bardzo udany:) Udany gdyż:

-udało mi się przemoc lenistwo,

-udało mi się poćwiczyć

-udało mi się nie obiadać,

-a nawet udało mi się komuś pomóc i sobie też :)

Jest super, cieszę się każdym dniem w którym uda mi się pokonać sama siebie!:)

Dzisiaj mam power! :D Nie ma obijania się, ten tydzień będzie na plus dla mnie a na minus dla wagi!!!!

Zdanie z tytuły chyba najlepiej obrazuje mój cały tydzień. Bardzo się starałam, ale nie wyszło. Ćwiczyłam - nie dużo, ale zawsze. Tylko co z tego jak cały tydzień się obżeram?! Czasami mam taki tydzień kompulsywnych napadów żarłoczności. I to był właśnie teki tydzień. Zaczęło się od poniedziałkowych chipsów, wtorek - świeży chleb bez opamiętania, środa się hamowałam bo był chłopak, czwartek to był tłusty czwartek i nic nie muszę dodawać a piątek w miarę w normie. Na szczęście sobota była na zdrowo dużo walentynkowych sałatek i 6 godzinny spacer po zoo :)
Dzisiaj postaram się to nadrobić i zaraz wskakuję na steper, a później chyba spacer bo taka cudowna pogoda :)
Więc do boju!!!

Dzisiaj sobie ładnie poćwiczyłam  Zaczął się mój ulubiony steper więc ostro walczę! Niestety weekend to porażka, nie wiem co na to poradzić  Największym problemem jest chyba walka z jedzeniem, bo jak tu nie jeść jak w domu pachnie świeżo upieczonym chlebem...eh...?

Po barrrrrrrrrdzoooooooo długiej nieobecności wróciłam do świata ćwiczeń Oby tym razem poszło mi lepiej  Ale teraz mam poważną motywację - wychodzę za mąż !!! I będę piękną Panną Młodą