Tydzień temu byliśmy na bardzo fajnym weselu. W sumie nie tańcowaliśmy dużo, bo z brzuchem trudniej. Za to naśmiałam się tak, że nie pamiętam kiedy ostatni raz.
Niestety następstwo tych wydarzeń jest takie, ze mam nadwyrężone wiązadła. Brzuch mnie boli od tygodnia. Pół godziny na nogach i muszę odpocząć, najchętniej leżąc. Mogę spacerować, ale nie za dużo i po spacerze odpoczynek.
Straszna lipa. Nie dość, ze nie komfortowo, to jeszcze dostaję świra tak leżąc. W tym tygodniu będę miała samochód do dyspozycji, to chociaż gdzieś do ludzi pojadę.
Przewidywany czas naprawy wiązadeł to 6 tygodni, czyli jeszcze 5 przede mną... Póki co ćwiczenia zakazane.
Boję się, że jak tak będę leżeć to zacznę przybierać dużo no i że nie będę miała kondycji do porodu, a się podobno przydaje....
Tyle na tę chwilę.