Ostatnie dni minęły blyskawicznie, nawet nie wiem kiedy. Przygotowania do inwentaryzacji materiałow w pracy a potem sama inwentaryzacja pochłonęla mój czas .... w czwartek, wróciłam z pracy po 22, w piątek, w związku z wizytą auditorów i ilością materiałow do przeliczenia, wróciłam do domu w nocy o 2 rano. W sobote znowu o 22 a dzisiaj.........dzisiaj wstałam o 9.00 i rozpoczęlam dzień od kubka kawy ... Po chwili mąż mówi, chodźmy w góry na Chrobaczą Ląkę. I poszliśmy. Dobrze, że poszliśmy, Po tylu godzinach w murach, dobrze było poczuć wiatr we włosach, posmakować ciszy lasu i zobaczyć na szczycie piękny widok jeziora Miedzybrodzkiego..Widok jak poniżej. Szkoda, że nie wzięliśmy kiełbasek, można było je upiec na ogniu, nawet widac trochę dymu. Więc w schronisku zjedliśmy pyszną fasolke po bretońsku :) Pozdrawiam!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.