Może nie w liczbie mnogiej bo chodzi o konkretną relację i wielki niedosyt emocjonalny. Który oczywiście A czemu nie można wypełnić kisielem z kg jabłek i bochenkiem chleba z masłem.
No coment
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 16670 |
Komentarzy: | 188 |
Założony: | 2 stycznia 2015 |
Ostatni wpis: | 27 lipca 2023 |
kobieta, 45 lat, Gdańsk
170 cm, 109.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Faceci rujnuja moja sylwetke;)
Może nie w liczbie mnogiej bo chodzi o konkretną relację i wielki niedosyt emocjonalny. Który oczywiście A czemu nie można wypełnić kisielem z kg jabłek i bochenkiem chleba z masłem.
No coment
ehh cudownie. Ja właściwie nie piję. Sporadycznie.
Ale na wieczór zrobiłam sobie trzy mocne drinki z lodem.
Nie uważam że zrobiłam coś nie tak. Były pyszne i wprawily mnie w cudowny nastrój.
A dzień intensywny. Mycie okien i generalne porządki.
Zjadłam na śniadanie jajecznicę potem schabowego z pieczonymi ziemniakami i surówka z marchwi.
Na kolację dwie ciemne bułki z szynką.
czuję mały smutek. Przez chorobę straciłam naprawdę bardzo wartościowy związek. A że nie przetrwał takiej próby.. nie mam pretensji. Rozumiem.
No ale siedzę i się smuce. Może nie powinnam. Może życie szykuje dla mnie jeszcze coś dobrego.
W szpitalu sniłam ze umieram. Ordynator powiedział na rannym obchodzie ze znaczy to ze będę mieć piękne i długie życie.
Jestem na zasiłku rehabilitacyjnym. Na pół roku. Jeśli poczuje się na siłach to w każdej chwili mogę wrócić do pracy zawodowej.
Wymyśliłam sobie kwiaciarnie.
Jestem na etapie robienia wieńców i wiankow, hobbistycznie w domu.
Jedzenie dziś
Śniadanie Muesli z jogurtem naturalnym i jabłkiem.
Zupa ogórkowa kilka pierozkow z kapustą
Jabłka gruszki
Kolacja trzy kanapki z serkiem i wędlina.
no cóż. Zerknelam na wagę. Może nie ma rewolucji Ale faktem jest ze waga przestała rosnąć. Co można podsumować końcem epoki tycie. A to już coś.
Jestem też zadowolona ze byłam na spacerze bo tak mało się ruszalam. Kalorie można spalić nie tylko ćwicząc. Też w sposób naturalny.
A co ja dziś dobrego zjadłam?
2kanapki z wędlina
2 śniadanie 1 kromka z wędlina
Obiad raczej nie Wielka porcja spaghetti
Kolacja dwie kromki z żółtym serem kiełbasa i keczupem
Jabłka i gruszki
Wiem wiem mało wyszukane:)
Dzień piąty jestem dobrej myśli
Byłam wieczorem na ciekawym wykładzie. O tym czy umysł pomaga czy przeszkadzamwmduchowości.
Wracając kupiłam z koleżanką zapiekankę na pół.
W domu jeszcze tylko herbata i spać.
Nie miałam wyrzutów mimo że to fast food.
Naprawdę jem mniej. I jest to naturalne. Zobaczymy na wadze jeszcze.
A dziś na śniadanie dwa kawałeczki chleba S dżemem i kawa. Jak wróciłam o 13stej zjadłam kawałek cienkiej suchej kiełbaski.
I z wrażeń po wykładowych zasnęlam.
Dziś na obiad było spaghetti. Nakładając z przyzwyczajenia drobinke pomyślałam.. nie kombinuj. Zjedz normalnie. To ma mi wystarczyć na więcej niż godzinę sytości.
Kolacja.. jeszcze nie wiem.
Dziś kieliszeczek nalewki i zjadłam kawałek tiramisu. A że jutro chce się zwazyc to już nie jem. Zrobię sobie coś do picia. Już i tak jest 19sta. No ok. Kawałek chleba.
Boli mnie dziś głowa i chce wcześniej pójść spać.
Jestem przekonana o potrzebie równowagi.
dwa kawałki chleba z dżemem
Jedna kromka z pasztetem
Gruszki jabłka
Gulasz z kaszą i ogórki
Dwa kawałki chleba z musztardą i cienka kiełbasa
Dziś królował chleb ale taki ciemny razowy w dodatku czerstwy
Jadłam w ogóle nie czując głodu ciekawe czy gdybym nie ja dla posiłków było by inaczej
Dzień sterujący bo miałam komisję ZUS.
byłam na basenie i jestem nieprzytomna już, zmęczenie.
Sniadanie mleko Dwie łyżki muesl
Jabłka gruszki
Dwa gołąbki
Banan
Galaretka z kurczaka kromka chleba wędlina papryka
nie czuję się najlepiej. Jakoś nie ogarniam.
Wczoraj na wieczór byłam głodna. Zjadłam dodatkowo dwie małe jagodzianki.
Dziś na śniadanie kanapka z pasztetem Jabłka gruszki A obiad późno bo o 16 to ziemniaki i gulasz Ale wybrałam głównie mięso.
Kolacja Jedna parówka 2 kromki chleba jedna z twarozkiem.
Nie byłam specjalnie głodna w ten dzień. Zupełnie zrównoważony. Może specjalnie menu nie było dietetyczne Ale zjadłam mało. Jak na moje możliwości.;)
A jutro idę z fajną koleżanką na basen.
bo siebie trzeba przede wszystkim kochać nie
krzywdzić
Menu pierwszego rozsądnego dnia
Śniadanie: jogurt naturalny mały, Muesli 2 łyżki, jabłko wkrojone
II Śniadanie: dwie średnie gruszki
Obiad: 2 gołąbki, ziemniaki
Podwieczorek: mała jagodzianka domowy wypiek
Kolacja: 2 kromki chlebka ciemnego z twarogiem i kiełbasą, dwa małe jabłka
Równowaga i rozsądek. Niech w głowie nie roją się myśli o tym ilu rzeczy nie zjadłyśmy, na ile mamy ochotę, nie chodzić głodnym, umiar we wszystkim.
Kielkuje to we mnie. Takie uczucie, ktore zbliza mnie do rozsadku, rownowagi.
Naczytalam sie waszych wpisow, waszych odczuć. W moim pamietniku jest wiele emocji a jednak malo konkretnych dzialan. Chociazby plan treningu.
Postanawiam wiec to zmienic. Okreslic siebie i takie dalekosieznie.
Najgorsze to utrzymac wage. Wiem juz duzo i czas to wykorzystac.
Cwiczenia, ruch i zmiany w jedzeniu.
Dam rade:) dam bo dojrzałym do działania.