Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

wciąż walczę ze zbędnymi kilogramami, w ciągu dwóch lat 2 ciąże sprawiły że wyglądam jak wieloryb i nie ma siły walczyć o figurę, a czuję się okropnie we własnej skórze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3724
Komentarzy: 70
Założony: 16 marca 2015
Ostatni wpis: 19 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Madzik2015

kobieta, 47 lat, Gdynia

161 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca października 2015 waga 59

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2015 , Komentarze (5)

Pozostało 111 dni do zwalenia jeszcze 13,7 kg co daje około 0,125 dziennie. 

Mimo małych zawirowań weekendowych na wadze zanotowałam kilogramowy spadeczek. Hura.

Bałam się tego ważenia bo w taki weekend bardzo trudno trzymać się diety, szczególnie gdy pogoda dopisuje i wszedzie grilowanie. No ale uważałam z ilościami, jadłam grilowaną kiełbaskę niepowiem ale jedną malutką. 

Ciesze się że jest spadek, motywuje to dalszej walki, trzymam i za was kciuki. 

2 maja 2015 , Komentarze (6)

Nieźle co, przeliczanie na kostki smalcu to jakiś hardkor. No nic ale taka jest bolesna prawda. Do 20 sierpnia maja one zniknąc z mojego ciała i już. 

Czasem jak tak patrze na to moje cielsko to mam ochotę sie poddać, bo człowiek zdaje sobie jak dużo pracy przed nim i ile wyrzeczeń to będzie kosztowało. No ale z drugiej strony jak pomyslę sobie jak wyglądam i że lato już tuż tuż a ja nie mam co na siebie włożyć to niestety trzeba tyłek ruszyć i zrobić coś z tym.

Wczoraj u mamy szukałam jakiś starych spodni dzinsowych na strychu bo wiem że ona lubi przytrzymać lepsze pary. No i wyciągnęłam mi z 6 par, ja się nakręciłam bo zobaczyłam kilka całkiem fajnych no ale co dupa za dużo i nie wcisnęłam się w nie. Były tam jeszcze jedne, na moje oko mega duże i mówie do mamy nie no te będą za duże na mnie, no ale przymierzyłam i co? Holera jasna niestety leżą idelanie. Kompletna porażka.

W 2012 w październiku kupiłam sobie Levisy, nr 27 założyłam je raz potem zaszłam w ciąże i tak jakoś poszły do szafy. Wczoraj je wyciągnęłam jako moja motywacja i wiecie co wchodzą mi do kolan!!!!!!! To będzie ciężka walka......

No nic najważniejsze trzymać się i motywować ile się da aby nie stracić zapału. 

Cieszę się też że zaczęłam biegać, to też motywuje, biegam co drugi dzień jak położę dzieci spać czyli tak około 20 -tej. Dobrze że coraz dłużej jest widno. 

Buziaki trzymajcie się w ten weekend. 

30 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Witajcie kochane, 

Ja ciągle w biegu, moje dziewczynki sa chore jakiegoś wirusa znowu złapały więc ciężko w domu, z wtorku na środę noc nieprzespana.

We wtorek moja mama miała 60 byliśmy u niej na małej imprezce ale ja nie uległam i zjadłam sałatki bez sosu i jeden kawałek mięsa więc spoko. 

Ale niestety wczoraj poległam do południa, nie wiem co mnie opętało chyba te choroby córek, bo trochę władowałam do mojego brzucha, nie będę wyliczać co bo aż głupio. Wieczorem oprzytomnialam zjadłam prawidlową kolację i poleciałam biegać. 

A dziś nowy dzień i nowa walka, nie poddajemy się wstajemy z gleby i idziemy dalej. 

27 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

jest spadeczek :) w środę było 75,1 dziś 73,7 więc jest super, tym bardziej że wcale łatwo na wyjeźdźie nie było. 

Obiadki teściowej mocno smażone, sosy tłuste, surówki w śmietanie ): musiałam jej za każdym razem tłumaczyć dlaczego jem kartofle bez sosu albo sałatę bez śmietany itd. No i było nieregularnie, dużo objeżdżaliśmy po znajomych i kurcze napradę trudno jest wtedy trzymać się ram czasowych. 

Wczoraj wieczorem miałam jeszcze biegać po przyjeździe do domu, napradę byłam nastawiona na te biegi ale podczas powrotu do domu od teściowej tak bardzo rozbolała mnie głowa że myślałam że będę zwracać, normalnie jak migrena choć migren nie miewam, bardzo źle się czułam więc zapakowałam się do łóżka już o 20. 

dziś jest nowy dzień, nowy tydzień i kolejna walka ze zbędnymi kilogramami.

Będzie dobrze czuje to w kościach :)

25 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Ten weekend będzie dla mnie testem mojego samozaparcia. Jedziemy do teściowej na dwa dni wracamy jutro wieczorem. I muszę tam jakos utrzymać moją dietę!

Wezmę ze sobą trochę prowiantu wrazie czego no i jest jeszcze lidl blisko więc pownnam dać rady. Pewnie ćwiczeń też nie będzie no ale nie można miec wszystkiego :)

Wczoraj byłam na biegach więc plan zrealizowany, choć musze przyznać że czułam się bardzo głodna wieczoram i w nocy. Dziś śniadanie zjedzone już o 6.30 i kawka wypita. 

Tak więc miłego weekendu i do zobacznia pewnie w poniedziałek.

24 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

15 kg / 17 tygodni taki mam plan do 22 sierpnia. 

Cel dość ambitny ale zakładam zwycięstwo i koniec kropka.

Wczorajszy dzień znowu udany. Plan jedzeniowy zachowany, i było 30 minut stepperu. 

Wciąż pełna werby i chęci do działania mimo braku słońca za oknem. 

Dam rady kto jak nie ja :)

23 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Musze przyznać że idzie mi dobrze z dietą, wczoraj rano waga pokazała 75,1 miałam się zważyć w poniedziałek rano ale zapomniałam brrr, następne ważenie w poniedziałek.

Wczoraj byłam pierwszy raz na biegach, było cudownie. Pogoda dopisała było idealnie. Na razie delikatnie do tego podchodzę bo miałam 2,5 roku przerwy więc moja kondycja siadła totalnie. Ale mam plan dzięki któremu po 10 tygodniach powinnam już złapać odpowiednią formę do biegania bez przerwy 30 minut. 

Kocham biegać. Fajnie się wyrwać z domu, z tej monotoni i mieć trochę czasu dla siebie. 

wciąż walczę z brakiem czasu na wszystko, choć uważam że jestem dobrze zorganizowaną mamą to przy dwójce małych dzieci często moje plany niestety nie mogę zrealizować. 

ale nic najważniesze że wróciłam na właściwe tory i widzę światełko w tunelu. 22 sierpnia idziemy na wesele i mam zamiar tam wyglądać bosko :)

21 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Wczorajszy dzień zakończył się wzorcowo

cały dzień dietowania, dwa razy na spacerze i był spepper 20 minut. Ale wieczorem strasznie wszystko mnie bolało, nie wiem od czego, nogi miałam jak kłody nie moglam nawet nimi ruszyć. I do tego niezbyt udana noc, dziewczynki dały mi popalić i pobudka o 6 rano. Dziś od rana ledwo co żyje, oczy na zapałkę wypiłam już dwie kawy ale nadal czuje się jakby walec po mnie przejechał. Dziś w planie mam biegi ale nie wiem jak ja się za to zabiore może do wieczora jakoś nabiorę sił.

Jestem pełna nadziei że tym razem się uda i w końcu wezmę się za siebie. 

20 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Tak właśnie się czuje jak niewolnik własnego ciała. Gruba i brzydka. Wczoraj z mężem byliśmy u kuzynki na kawie i zdałam sobie tam sprawę jak paskudnie się czuje. Ona w 20 tyg. ciąży jest o połowę mniejsza ode mnie, była tam jeszcze jedna moja kuzynka - 3 dzieci i rozmiar 36 i ja z rozmiarem 46 masakra.

Muszę to zmienić nie chcę się wstydzić własnego ciała, przez to nawet nie chce mi się dbać o siebie więc jest jeszcze gorzej.

Dzis poniedziałek i już koniec wymówek, pogoda robi się coraz piękniejsza, mąż musi mi pomóc, wspierać bo sama nie dam rady, Zaczynam biegać.

Jestem wolna od siebie samej - tak chce się czuć.

13 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

nie umiem sobie poradzić sama ze sobą, kurcze już dawno powinnam mieć conajmniej 10 kilo mniej a ja cały czas myśle o diecie, zaczynam dietę i dupa tylko tyle, niby motywacja jest ale ciągle coś mi nie wychodzi i uciekam do jedzenia. 

Dziś rano waga pokazała 75,3 koszmar, aby osiągnąć cel muszę schudnąć 16 kilogramów. 

Nie wiem jak to zrobić skoro sił brak, 

Dziś poniedziałek nowy tydzeń nowa walka, boje się że nic z tego nie będzie ale spróbuje. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.