Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mieszkam obecnie na emgracji, co z jednej strony ulatwia mi trzymanie diety bo zdrowe odzywianie i aktywnosc fizyczna sa tu bardzo popularne, ale z drugiej strony nie sa dostepne wszystkie produkty, ktore mam podane w jadlospisie. Chetnie poznam nowe przepisy by uzywac jak najwiecej zamiennikow:) Od paru lat moja waga sylwetka sie nie zmienia. Takze czas na te zmiany:) Chce schudnac 10kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 47391
Komentarzy: 609
Założony: 3 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 18 marca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Smerfetka860323

kobieta, 38 lat,

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 czerwca 2021 , Komentarze (6)

Grubo! No grubo! Kiedy ja sie ogarnę. Od wczoraj przynajmniej jedna aktywnosc fizyczna. Od jutra nie pije piwa. Od jutra tez chce pilnowac kcal. Masakrycznie w nic juz nie wchdze. Wczoraj bylam w gorach. Dzis tez, na dwoch prawie. Prawie bo szlak zgubilam. 

w tym tyg pracuje na 50% czyli po 4h. Dzis zapytali czy moge jutro przyjsc dopiero na 11. No pewnie ze moge! To skoczylam jeszcze wieczorkiem na basen i sauny. Dopijam drugie piwko i jutro nie wstaje. Niech mąż świętuje od rana swoje swieto. Oby synek jeszcze chcial z tatusiem kiedy mamusia obok. 

W weekend pojechalam z kolega i synkiem na wycieczke. Dobrze mi to zrobilo bo dawno gdzies dalej nie bylam. To miejsce juz odwiedzałam ale i tak było super. 

Mezowi ostatnio dzien w dzien mowie ze chcę jego uwagi, czasu. Że w romans jakis wpadne i by sie nie dziwil potem dlaczego. Ale on mysli ze sobie jaja robie. Taki jakis sie rozlazly zrobil, bez polotu. Pare razy mu mowilam chocby gdzies razem, na basen, na spacer, cokolwiek. On nie bo bedzie kurze wycierał. Ja pieprze . Teraz mu mowie idziemy zaraz sie calowac. No ale on idzie spac. Mialam wrażenie że wręcz zwiał. No jak stary dziad. 



18 czerwca 2021 , Komentarze (8)

Jeszcze 4tyg i lecimy do Polski. Juz jeden lot nam odwolali, kupilismy do innego miasta. Strasznie duzo lotow odwoluja. Oby sie nie skończyło tym ze bedziemy musieli autem jechac. To za daleko, za dlugo, z dzieckiem. Chyba bym tydzien dochodzila do siebie po tej podróży. 

Znowu mialam problem z barkiem. Tydzien bylam na zwolnieniu. Teraz tydzien chodze na 50%. Wracam po 11. Synek w przedszkolu a ja prawdziwe wolne. Dzis mamy ladny dzien a tak to ciągle leje. 

W Pl planuje zakupy. Spore zakupy. Chce sobie nakupowac ciuchow, zwlaszcza w lumpach bo lubie to. To szukanie, buszowanie. Nie bede sie ograniczac. Budzet juz na to ogarnelam. Beda tez imprezki, np organizuje baby shower niespodzianke dla przyjaciółki. Bedziemy tez pare dni w Trojmiesie. Mam tam tez kolezanke co bedzie na finiszu trzeciej ciazy. Takze troche dzieciakow mam do odkupienia i ich mamy tez. Zawsze staram dac sie tez chociaz slodki upominek tez mamom, nie tylko paczki dla dzieci. 

Trafilam na ogloszenie, babeczka szukala opieki dla pieska. Odpowiedzialam, jestesmy juz po rozmowie. Za tydzien na tydzien bedzie u nas piesek. Pytala ile chcę za dniowke ale mi niezrecznie brac za to pieniadze, poza tym niby jakie stawki za to są? Powiedzialam ze nie robie tego zarobkowo, jesli kupi cos dziecku to kazdy bedzie zadowolony. Ja sie chyba ciesze najbardziej. Maz tez nie ma nic przeciwko. Opieka bedzie wspolna. Oby psiak szybko sie przelamal i dal nam cos od siebie. Pani zapowiedziała ze on prwnie przez pare dni bedzie osowialy i tylko bedzie spal z tęsknoty. Moze synek go rozrusza.

24 maja 2021 , Komentarze (6)

Post mial mi pomoc w tym bym przestala jeść, jeść i jeść. Jadlam bez ograniczen. Nie chce z niczego rezygnowac, wchodzic na tylko zdrowr odzywianie. Nie chce sie katowac bo wypilam piwo czy zjadlam czipsy. To nie ja. Ale wszystko z umiarem. 

od dzis chce w miare pilnowac kcal i jesc regularnie. Planowac posilki, jesc nadal duzo warzyw. 

U nas dzis dzien świąteczny a więc wolny od pracy. Dlugi weekend trwa. Dopiero od 16 ma padac takze gdzies pewnie pojedziemy. Dodatkowo mam dzis imieniny i mi milo od rana dostawac zyczenia od rodzinki. Bo wsrod rowniesnikow to jeszcze nie obchodzimy ;)

20 maja 2021 , Komentarze (4)

3 tygodnie postu minęły. Nie mialam juz sil i chęci na dluzej. Od niedzieli wychodzenie. I śmieszna i żałosna w tym jestem. Pilnuje by dokaldac powoli produkty wg listy ale jednoczesnie codziennie jem coś slodkiego. Glodu nie czuje.

Dzis po pracy bylam na zakupach. Szukam od oaru tygodni kombinezonu lzejszego do przedszkola dla synka. W koncu znalazłam. Niby takie popularne, wymagane a wyboru żadnego. Mam nadzieje ze bardzo nie urosnie i na jesien tez bedzie ok. Kupiłabym uzywany ale jak na zlosc nikt nie wystawia tego rozmiaru a jak juz to typowo dziewczęcy. 

Schudlam 5kg, troche pewnie wroci. Od soboty wracam do jazdy na moim rowerku. Najgorzej zacząć czyli pierwszy tydzien. Kto wie, moze wrócę tez na siłkę. 

Ide pic piwo. Pierwsze od paru tygodni. Za to mąż twierdzi że jego ostatnie. Postanowil zrezygnowac z piwa i pieczywa na miesiąc by mu brzuch zlecial. No zobaczymy. Zaopatrzylam go w wase jak sobie zażyczl. A siebie w czipsy. Bedziemy chrupac razem.

8 maja 2021 , Komentarze (2)

Byłam dziś w pracy takze dzis moj jedyny wieczór kiedy moge siedziec bez patrzenia na zegarek z myślą że rano trzeba wstać. Chyba że do synka. Ale on ostatnio tak super śpi. Choć może wyczuje ze jest weekend i mama w domu to sobie wstanie skoro świt wyjątkowo.

Dziś mija 2tyg postu. Jutro pomiary. Ale nie czuje bym sie pozytywnie zdziwiła. 

5 maja 2021 , Komentarze (5)

11 dzień postu Dąbrowskiej za mna. Czuję sie szczuplejsza bo pewnie woda zeszla. Jakbym sie super zasad trzymala to bym wiecej moze chudła. Jem wiecej owocow niz zalecono ale nie żeby znowu jakos bardzo duzo. I ogólnie nie wiem czy dobijam do tych minimum 400kcal choc z tymi owocami chyba tak. Od poczatku w ogole nie jestem głodna wiec fajnie. Mam tyle ciuchow a nie mam w czym chodzic po tym jak przytylam. Chcialabym pociagnac te 3 tygodnie, maks 4.  Odzwyczaic sie od ciaglego wpieprzania czipsow i slodyczy. Mam ochote na gofry a tak to luzik. 

W domy dobrze. Maz grzeczny, nie pyskuje. Dziecko coraz częściej przesypia całe noce. Jaki to jest luksus! Po ponad 2 latach w koncu go nie karmie w nocy. Cyca dostaje jeszcze do spania kiedy ja go usypiam. Kiedy usypia mąż to wiadomo, nie dostaje. Mleka w ogole nie pije. Pije tylko wodę i to w takich ilościach że nie wiem gdzie to mieści. Ale zawsze duzo pił.

W polowie lioca lecimy do Pl. We wrześniu zaczynamy starania o bejbika. 

17 kwietnia 2021 , Komentarze (8)

Test negatywny. Tak tez czulam. Ale nowe doświadczenie za mną. Z racji wolnego piatku wyspalam sie i od razu samopoczucie lepsze. Tak z wolnego korzystalam że chatę wysprzatalam, nawet z mężem sie pokłóciłam ale tylko na 5min. 

mamy piękna pogodę, w końcu wiosna. Mąż posadził różne zioła, ja zasadzilam bób i pomidorki. Ciekawa jestem czy coś z tego bedzie. Taras tez juz gotowy na posiedzenia. Namiot rozłożony, poduchy na fotelach. Parę dni temu mąż pomalowal deski wiec wszystko odświeżone. Jest słońce to jest wszystko. A i naszego grilla tez juz wyciągnął i przygotował także dzis beda hamburgery. Na deser tiramisu. Kolezanka z dziecmi ma przyjść. 

Nie potrafie wytrwac w żadnej diecie. Za jakis tydzien ide na post Dabrowskiej. Bo tam nie da sie nic podjadac. No nie da sie i koniec. Potrzebuje znowu detoksu. A przede wszystkim oduczyc sie szperania po szafkach. 

Wczoraj wyszlam na spacer by mąż uspil synka. Zawsze kiedy on go usypia to Młody budzi sie tylko raz i to po wielu godzinach. No i przyszedl dopiero o 4. Ale kaszlal mocno i zasnal dopiero po 5. Chlopaki śpią do tej pory a jest juz prawie 10. Ja juz po kawie i tiramisu...

A wczoraj kupilam synkowi maly wozek by mogl w nim swojego ukochanego misia wozic. Dzis pojdziemy wyprowadzic misia na spacer. Mąż skomentował czy bardziej rozowego wozka nie było i czy ja z tym wyjde. Powiedzialam że przecież on tez wychdozil z wozkiem i to z jaką dumą go pchał! Tak jak teraz nasz synek pcha wózek z misiem. 

15 kwietnia 2021 , Komentarze (5)

Bylam, przezylam, nawet spoko bylo i sprawnie poszlo. Wymaz z gardła.

Dziś w pracy, a pracuję z rybami, dwie osoby mi powiedziały że okropnie ta ryba dzis smierdzi. Ja że yyy nieee nie czuje. No to zaczęły sie smiechy że corona. Zaczęłam specjalnie wąchać i no nie czułam. Potem kubek po kawie to czułam. Myslalam i analizowalam jak to mnie ostatnio okropnie glowa boli, jestem slaba. Wczoraj nawet pomyslalam że jak mi do poniedzialku nie przejdzie to ide na zwolnienie. Zglosilam kierownikowi że ide zadzwonic do centrum gdzie testy robią i niech decydują. Babka wypytała o symptomy, powiedziała bym przyjechala. Jutro wieczorem będą wyniki. Takze zaczynam juz weekend.

11 kwietnia 2021 , Komentarze (13)

Wczoraj miałam super dzień. Rano wstałam z synkiem okolo 7. Przytulaski, potem bajki i wspólne zajadanie malin i borowek. Młody sobie ciągle dokładał i ostatecznie zjadl ponad 300gram. Odmroziłam twarozek bo mi sie zachcialo zjesc ze szczypiorkiem. Mąż wstal, zrobil, zjedlismy. Potem ja z synkiem na drzemke. Na obiad mialy byc burgery. Takie rzeczy robi tylko maz, ja ewentualnie zjadam. Ewentualnie bo czasami po dwóch gryzach juz mi za duzo mięsa i nie dojadam. Obudzilam sie po 2h. O 15 a na 16 impreza urodzinowa u kolezanki. Wstalam, maz sobie gra, obiad nieprzygotowany. Mowie mu że nawet nie pomyślał by dziecku cos przygotować bo ja to na pewno nic nie bede jadla,  zjem juz u kolezanki. Zaczelam sie szykowac  oczywiscie nie mam co ubrac. Czas mija a on dalej dziecka nie budzi. Wie ze ja na to czasu nie mam bo ze mna chcialby sie tulac a jak tata budzi to wstaje by mnie szukac wiec rozruch jest szybszy. W koncu Mlody sam sie ogarnal po ponad 2h spania. A normalnie spi godzine by wieczorem problemów nie bylo. Juz skracajac zawieźli mnie lekko spóźnioną, potem pojechali dokupic borowki i lody. Taki chyba synek mial obiad choc juz nawet nie pytalam czym go nakarmil. Na imprezie super, jak zawsze z tymi dziewczynami. Odwieziono mnie przed 22. Chwile wczesniej Mlody dopiero zasnal to mowie do meza ze sobie zalatwil dlugie spanie w niedziele. I mialam rację, dalej śpią. 

Wrocilam, zmylam makijaz, usiadlam kolo niego, zaczynam cos mowic a on telefon do reki i go przeglada. Tak bezmyslnie, przewija ekran. Mysle zaczne spokojnie wiec spokojnie pytam czy cos tam ciekawego jest. Nie, tak patrzy. To opowiadam dalej a ten znowu gapi sie w tel. To juz wybuchlam lekko i mowie ze tak jest zawsze! Czy on widzi siebie z boku. Ze ja siadma chce pogadac cos mowie a widze zero zainteresowania wręcz takie chamskie zachowanie, zero wyczucia i kultury. To on sie unosi ze co go interesuje maz koleżanki o ktorym wlasnie opowaidalam. Z lodówką sobie mozna bardziej pogadac niz z nim.

Zdobil kawę do łóżka i slysze ze szykuje sniadaniem ale nerwa i tak na niego mam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.