- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (2)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1967 |
Komentarzy: | 6 |
Założony: | 7 kwietnia 2015 |
Ostatni wpis: | 12 kwietnia 2022 |
kobieta, 30 lat, Warszawa
164 cm, 85.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Nooo, wracam, a raczej wróciłam miesiąc temu ;p Od moich poprzednich wpisów oczywiście znowu była lipa, ALE ! Od połowy maja , 5 razy w tygodniu fitness albo bieżnia , do pracy jeżdże rowerkiem ok, 15 km dziennie będzie.. i wiecie co, tak jak widać w pasku postępu, schudłam 4,4 kg ! dziś na wadze było piękne 65,8 ! skacze ze szczęścia, a może to po moim dzisiejszym treningu :D tak dostałam w kość od instruktorki, ale uwielbiam ją , najlepsza z najlepszych :) a najmilsze było to jak jakiś czas temu podeszła do mnie przy robieniu ćwiczeń i " aaaaaale Tobie się schudło" - pamiętam to jak dziś :) był kop motywacyjny, dziewczyny w pracy też mówią że jest mnie mniej ! Aaaaa :D ciut się boje że to zepsuje bo jade na dwa tygodnie nad morze, ale tam planuje nie próżnować i też ruszać tyłek, czy to spacer z psem czy długi spacer po prostu i trzymać miske jak to robie tu w domu :P Jak się chce to wszystko jest możliwe ! :)
Dzień kolejny, po mini wpadce, czyli znowu dzień 1
Ajjjjjj... No porażka, trzy dni nawet nie ruszyłam tyłka do ćwiczeń, ale to dlatego że w sobotę miałam na popołudnie do pracy, rano byłam na rolkach, a w niedziele 10.5 h praca :((( No i oczywiście , z kolejnym poniedziałkiem, znowu zmotywowana do ruszenie dooopska, stwierdziła "wejde na wagę, zobaczymy od czego startujemy". No i wchodze i co ? Takie WTF, że dwa razy wchodziłam na wagę i aż Mojego pytałam czy widzi to co ja bo może za wcześnie wstałam i na wzrok cos siada, ale Mój potwierdził, było 69 kg, jupiiiii. Pierwszym progiem będzie 65 kg :) 10 kwietnia przybędzie nowy wspomagacz, zdecydowaliśmy się na pieska, bierzemy małego 8 tygodniowego cocker spaniela, jak pies, to wiadomo spacerki i inne takie, a tym bardziej ze to bardzo ruchliwe psy - lepiej dla mnie :p Jej, ależ nie mogę się doczekać mojego maluuuszka :)
Dziś, można by rzec, że leniwy dzień, chociaż.... Zależy jak kto na to patrzy, Choda i Mel zrobiona, cały dzień na nogach, a to dentysta, a to ogarnianie w domku.. No i czeka mnie jeszcze jazda na rowerku stacjonarnym. Waga jak stała tak stoi ;p wieeeeeeeeem, bym chciała od razu nie wiadomo jak spektakularnych efektów, ale jak to się zwykło mówić " nie przytyłaś w tydzień to i w tydzień nie schudniesz", taka prawda... Naprawdę nie wiem jak się mogłam tak zapuścić :< i to co najgorsze... przez spokojnie dwa lata, próbuje coś z ćwiczeniami, tylko zawsze jest to nieregularne, tydzień poćwicze, dwa odpuszcze i tak to wyglądało.. Ajjj, jak sobie pomyślę o sobie, mającą tą wymarzoną idealną wagę... Jadę na rolkach, w krótkich spodenkach, krótkim topiku i czuje się sama ze sobą dobrze Wiem, że gdy widzę mniejsze cyfry na wadze, czuje się lepiej, taka bardziej pewna siebie, bardziej kobieca... A tak.. wrrrrrrrr... Za 27 dni na pewno będzie post inaczej wyglądał, będzie mnie mniej, będę się lepiej czuła.. " Bo jak nie my to kto ?!"
No dzisiaj dzień drugi, rowerek zrobiony, choda zrobiona, Mel B zrobiona i dodatkowo 25 km na rolkach zrobione. Nic tylko czekać na efekty :) Dobrze, że mój K. jest świrem rolkowym to mnie wspiera, no i on sam parę kg musi zgubić, siedział teraz w domu 1,5 miesiąca i mu się urosło :D
Noo, to tak jak w tytule, zaczynam odchudzanie po raz... Milionowy. Tym razem chciałabym, aby efekty były widoczne i żebym się pilnowała założonych celów ... bo z tym u mnie największy problem.. Na poprawę wyników zacznę stosowanie Therm Line Fast, 5 razy w tyg rowerek stacjonarny, 5 razy skalpel, Mel B (pośladki i ramiona) i boczki Tiffany. Jak patrzyłam przed chwilą na moją wagę równo rok temu jaka była.. 64 kg, wtedy marudziłam, że jestem gruba, ale teraz to już w ogóle dramat. Liczę na to, że pisząc tu codziennie nie będę mogła kogoś kto to czyta zawieść, o ile ktoś to będzie czytał :D po prostu sam fakt, że te moje zmagania będą upublicznione zmotywuje mnie do działania, tak sądze . Trzymajcie kciuki, muszę to wygrać ! :)