Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dużo wzlotów i upadków. Sporo sukcesów i niestety więcej porażek. Taka ja. Składam się z prób i błędów. Z radości i smutku. Z płaczu i śmiechu. Jestem wszystkim. Jestem kobietą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10063
Komentarzy: 281
Założony: 28 lipca 2015
Ostatni wpis: 4 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
trywialnaa

kobieta, 34 lat, Siedlce

165 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: I - 69kg do końca stycznia! II - 64kg do końca kwietnia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 października 2015 , Komentarze (4)

Dzień jakiś taki nie bardzo. Dziś jestem stanowczo na nie. Wszystko na nie.
ech...


Wyzwanie wykonane.
Dieta utrzymana.
Tylko ten mój nastrój o kant dupy potłuc.
Dupiasto i już.
(szloch)


ś: kawa z mlekiem i miodem
IIś: serek wiejski z jagodami
o: 40g makaronu ryżowego z warzywami 'chińska mieszanka'
pod: jabłko
k: dwie kromki chleba razowego ze słonecznikiem + dwa jaja na twardo z pół łyż. majonezu i ogórkiem
herbata, woda


czuję się dziś jakbym zjadła strasznie dużo. i nie chodzi o uczucie na żołądku, że przejedzenie czy coś, a psychicznie. czuje jakbym zawaliła dziś dietę, a przecież tak nie jest, prawda?
:(

Nie no, stanowczo nie mój dzień. 
Mam nadzieje, że jutro będzie lepiej...


gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo


31/109

14 października 2015 , Komentarze (6)

Dziś postanowiłam wziąć to wyzwanie na poważnie w 'swoje ręce'. :)
Mam SIŁĘ mam MOC!!!8):D
Wykonane na podstawie wielu wyzwań znalezionych w necie, trochę zmodyfikowane po mojemu i zaczynam działać. 



31/109

13 października 2015 , Komentarze (1)

Nawet nie wiem kiedy to zleciało... :?

30 dni diety!
30 dni bez słodyczy!!!:PP:D
30 dni, choć małe wpadki się zdarzały, ale skoro dałam radę tyle czasu i nawet nie wiedząc kiedy to zleciało to dam radę i kolejny! Jednak tym razem, nie pozwolę sobie na grzeszki! (cwaniak)

Zrobiłabym jakieś podsumowanie, ile schudłam i takie tam, ale nie ważyłam się już około półtora tygodnia, a jestem przed @, więc i tak czuję się jak balon i na pewno tak ważę. Taka moja natura kobieca, nabieram wody i zawsze na wadze ponad 2kg więcej. Po co mi się więc załamywać. Podsumowanie zrobię po @, czyli jakoś na początku następnego tygodnia.

Wczoraj postanowiłam sobie, że będę robić codziennie brzuszki i przysiady. Jak na razie dzisiejszy i wczorajszy dzień zaliczony. Zaczęłam wczoraj po 30 tego i tego, dziś wzięłam po 40 i tak będę zwiększać co dziesięć i jeden dzień w tygodniu przerwy. Gdzieś mi się rzuciło takie wyzwanie w oczy i chciałabym spróbować. Próbowałyście, daje efekty??

gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo


p.s. idę poczytać co u Was. 
najbardziej mi pomagają Wasze metamorfozy, meeeeega motywujące.

12 października 2015 , Komentarze (3)

To już 29 dni mojej diety.
29 dni bez słodyczy! (to mogę powiedzieć z czystym sumieniem).
Bo inne wpadki się zdarzały, nie wiele ale niestety tak. Raz pojechałam na pizze, ale o dziwo zmieścił mi się tylko jeden kawałek!:?(strach) Choć w sumie to dobrze. No i zdarzał się alko... cóż. bywa.

Nie ważyłam się już jakiś czas, bo się wkurzyłam jak przez cały jeden tydzień waga mi stała jak zaklęta. :<
Nie tyłam, nie chudłam. 


Teraz jestem przed okresem, więc ważenie i tak nie ma sensu.
Ale jestem z siebie dumna, bo świetnie radzę sobie z zachciankami okresowi! Jeea!8)
:D

Kostka już wydobrzała, więc trochę nawet ćwiczę. 8)

Dietę mam zamiar trzymać do końca roku, a potem postarać się dobrze utrzymać swój wynik odchudzania. :) Jak to się skończy? To się okaże...

Wciąż gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo

5 października 2015 , Komentarze (1)

Nosz ku*wa!:<
Jak pech to pech..
Tyle gadałam, tyle czasu się zabierałam za ćwiczenia, a tu wczoraj schody mnie pokonały... 
No chodzić po schodach nie potrafię! 
Kostka się zwichła i nawala że szok. ;(
Dupiasto, że hoho...
Do tego coś mi walnęło w mieszkaniu i pół kontaktów nie działa.
Trach i nie ma w nich prądu. :(
Nie no zaczyna mnie to wszystko przerastać, cały czas ku*wa coś! :<(szloch)
Już mam dosyć i nie samego tego, że gruba jestem, ale wszystkiego!

Jeszcze przez długo gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo

4 października 2015 , Komentarze (4)

Wow! (strach)
Nawet nie wiem kiedy to zleciało.
21 dni bez słodyczy? Kiedy?!:?(mysli)

No nic, tylko się cieszyć, a zwłaszcza z tego, że mi ich nie brakuje. 8)
Choć ja od dawien dawna uznaję zasadę, że najlepsze ze słodyczy jest golonka. (dziewczyna)

Dziś na obiad wykombinowałam sobie, że zjem coś azjatyckiego(?).
Uwielbiam 'chińczyka' i postanowiłam zrobić sobie wersje bardziej 'fit'. 
- makaron ryżowy 40g (produktu suchego) -  120kcal
- pierś z kurczaka 120g - 130kcal
- warzywa z mieszanki chińskiej jakieś maks 100g - 50kcal
plus oczywiście przyprawy, sos sojowy i łyżeczka mała oleju.
Wyszło pyyyyysznie i mało kalorycznie! 
(spaghetti)


...i jakoś wygląda jakby wyszło tego nie wiadomo ile. :?

Muszę przestać się ważyć co drugi dzień bo wiem jak bardzo to jest zgubne! 

No nic, jakoś idzie.
Przez październik mam zamiar zgubić co najmniej 6kg! nie wiem jak, ale muszę. 
czas zacząć ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!

Wciąż gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo

29 września 2015 , Komentarze (6)

Oto, oto mam HASHIMOTO.
:PP
Więc, tak wyszło, że chorobę taką mam, że dostałam hormony i że podobno do końca życia będę musiała brać. Usłyszałam od lekarza, że to choroba postępująca, nie da się jej wyleczyć lecz można ją kontrolować.
Usłyszałam również, że wiele moich dotychczasowych problemów to nie skutek 'bo taka Pani natura', a po prostu skutki choroby. 
Nawet powiedział że będzie mi duuuuuużo łatwiej schudnąć, a przede wszystkim utrzymać wagę! 8)
Mało tego, nawet na lekach mam napisane 'skutki uboczne': utrata wagi!
WTF?!?! SKUTKI UBOCZNE?! (strach)(strach)

No cóż. Pożyjemy zobaczymy. 8)(mysli)

16 dni bez słodyczy.

dieta nie zbyt rygorystyczna, bo i pizza się trafiła i alko, ale przez te 16 dni udało się zrzucić 4kg! 

ogólne postanowienie jest takie:
odchudzam się, ale nie odmawiam sobie wszystkiego, jedynie ograniczam.

gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo

23 września 2015 , Komentarze (2)

Otóż to! 
Trzeba więcej optymizmu.
Faceci to dupki, ale to wiadomo nie od dziś. Przydają się do jednego, więc i tak nie jest źle. 8) Teraz przynajmniej wiem, że nie warto sobie nimi głowy zawracać i bawić się w jakieś tam związki. a fuu! 
A schudnąć się przecież da! i Ja to zrobię, ot co! ;)
Może lekko nie będzie, ale przecież mam na to kupę czasu.

Jestem już 10 dni na diecie. Dupy nie urywa ale troszkę spadło, niby woda, ale i tak cieszy. :) Jutro już wszystko się wyjaśni z moją chorobą także to też będzie z głowy. 

Jakoś się żyje, nie? 8)


10 dni bez słodyczy i pieczywa
(ograniczona ilość glutenu).


Jeszcze Gruba Grubaska pozdrawia.
xoxoxo
:*(zakochany):*

22 września 2015 , Komentarze (1)

Siemacie Panie i Panowie(?)

Nie znikłam.
Co to to na pewno nie.
Do zniknięcia mi jeszcze bardzo daleko.

Troszkę się powaliło. Troszkę się pomieszało. Troszkę się pozmieniało.
Łatwo nie będzie. Łatwo nie było. 

Choroba jest i czas unormowania się stanu zdrowia jest kwestią jakiś około dwóch miesięcy aż dawka przyjmowanego hormonu będzie odpowiednia. W tym czasie powiedziano mi że odchudzanie będzie katorgą.
Taa, dzięki bardzo, przyzwyczajona jestem, nie ma co..
Echh..

Faceci to kłamcy. Dałam się zrobić w ch*ja po raz drugi.
Raz inne dupy. Dwa wcale nie kawaler.
Gratulacje!

Czekają mnie ciężkie dni, tygodnie, miesiące, lata, życie... cholera jasna!

Gruba grubaska pozdrawia.

20 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Witam. Witam.
Piękny dziś dzień, prawda?
Taa...
Wczoraj gruba grubaska, za namową przyjaciółki poszła sobie zbadać TSH (hormon tarczycy). Podobno nie idzie ze mną wytrzymać, bo zachowuje się jakbym miała głęboką jak studnia samotna w szczerym polu depresje. 
Pomyślałam: a co mi tam! Idę. 
Pomijają fakt, że pielęgniarka coś sknociła i moja ręka po pobraniu krwi wygląda jakby mnie chłopak napierdzielał dzień i noc, siniak na siniaku siaka pogania (sam mój tak stwierdził i się wystraszył że będą go o to posądzać), ale ja nie o tym tu chciałam...
Dziś dostałam wyniki i niestety (lub stety) mam sporo podwyższone wyniki. Zostałam obdarowana w Przychodni skierowaniami na kolejne badania, pobieranie krwi i usg tarczycy... 
Przyznam, że gruba grubaska nigdy nie interesowała się tą chorobą. Dziś jednak dowiedziała się paru rzeczy. Lekarka wymieniała parę głównych objawów:
- czy wypadają Ci włosy? - tak.
- czy masz nieregularne miesiączki? - tak.
- czy masz problemy z wagą, ciężko Ci schudnąć i mimo nie wielkiego apetytu na wadze przybywa? - tak.
- czy bywasz często zmęczona choć w sumie nie powinnaś? - tak.
- czy mimo ciepła bywa Ci zimno? - tak.
- czy masz stany depresyjne? - tak.
tak. Tak. TAK!
Cholerka.


Nie wiem co i jak dalej. Czeka mnie jeszcze parę badań, ale jest nadzieja, że może coś się zmieni... I wcale nie chodzi mi o dostaniu leku i nagłym i szybkim chudnięciu. Chodzi o nastawienie. Chodzi o to, by znikną ten podły nastrój. Ten brak wiary w siebie. To wieczne zmęczenie. I na miejsce tego pojawi się duża wola walki i wiary. W siebie i w to, że się uda!
Tego się trzymajmy.

 
Na razie tyle.

Gruba grubaska pozdrawia.
xoxoxo

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.