Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem jaka jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4882
Komentarzy: 89
Założony: 18 sierpnia 2015
Ostatni wpis: 30 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Crazy.Daisy.

kobieta, 43 lat, Cedrowa Górka

164 cm, 93.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2015 , Komentarze (6)

Mam doła, nie wiem co jest grane w moim związku. A.miał wrócić z wyjazdu 03 pażdziernika, dwa tygodnie go w domu nie było i przez ten czas rozmawialiśmy przez telefon może ze 4 razy z czego 3 razy dzwoniłam ja. Ostatnio dał mi do zrozumienia, że mu przeszkadzam więc nie zadzwoniłam więcej. Telefon milczał z jednej i z drugiej strony. Dzisiaj się w końcu odezwał ale to wcale nie poprawiło mi nastroju. Nie zapytał ani o dziecko, ani o mnie tylko poinformował mnie, że wyjazd się trochę przedłuży, wróci najprawdopodobniej za tydzień w środę albo w czwartek. Zatkało mnie...Jeszcze nigdy nie zostałam przez niego tak potraktowana, naprawdę nie wiem o co chodzi. Domyślam się że coś jest nie tak ale pojęcia nie mam co. Co ja mam o tym wszystkim myśleć??? To do niego takie niepodobne. Jest to dla mnie na tyle nowa sytuacja, że kompletnie nie wiem jak mam na coś takiego reagować, nigdy wcześniej czegoś takiego między nami nie było. Zawsze szczere rozmowy, czasem jakieś drobne sprzeczki, uważałam go za fantastycznego faceta a tu taka niemiła niespodzianka. Pojęcia nie mam co dalej. Wsciekła jestem, głodna i zaraz zeżrę czekoladę z orzechami i gigantyczne ciastko...

25 września 2015 , Komentarze (3)

Dietkowo dzień w porządku, żadnych odstępstw, żadnych cheatów, jest OK. Nawet poćwiczyłam dzisiaj sporo, dziecko zajęło się sobą, poczuło się trochę lepiej i wzięło się za zabawę. Ja ćwiczyłam dzisiaj raczej agresywnie, wkurzona jestem i musiałam się trochę wyżyć, A.nie dzwonił i nie dawał znaku życia przez cały dzień. Już nie wiem co mam o tym myśleć, normalnie bym zadzwoniła i zwyczajnie z nim pogadała ale podczas ostatniej rozmowy był jakiś taki oschły, dawał mi do zrozumienia, że mu przeszkadzam i nie wiem jak to u was jest ale wydaję mi się, że większość z was intuicyjnie wyczuwa, że coś jest nie tak. Nie wiem... może ma jakiś problem i nie chce mi powiedzieć żeby mnie nie martwić ale takim zachowaniem martwi mnie jeszcze bardziej. Jeśli dzisiaj się nie odezwie to ja jutro zadzwonię ale wkurza mnie taka niepewność.

24 września 2015 , Komentarze (3)

Nie było mnie tu przez kilka dni, urwanie głowy, w domu, w pracy, wszędzie. Dziecko chore, partner na wyjeździe, wszystko muszę ogarniać sama i na nic mi czasu nie zostaje. A. wraca dopiero trzeciego października i mało się coś odzywa ale pewnie ma dużo pracy, tak go tłumacze bo nawet ja w nawale zajęć potrafię znaleźć chwilkę, żeby do niego zadzwonić a on nie ma czasu na głupiego smsa odpisać i wkurza mnie to ale skoro taki zajęty jest to nie będę mu głowy zawracać. Ważenia i mierzenia na razie nie będzie, kupiłam sobie spodnie, śliczne są ale o dwa numery za małe i czekam sobie aż się w nie wcisnę, to taka motywacja ma być :D I jak już się w nie wcisnę to wtedy zrobię pomiary wagowe i centymetrowe i będzie fajna niespodzianka.

17 września 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj z okazji awansu mojej drugiej połówki zostałam zaproszona do restauracji. Ja wiem, że to dziwne tak w czwartek ale niestety mój luby musi wyjechać na dwa tygodnie już jutro więc postanowiliśmy uczcić jego awans już dziś. Trochę mi się przez to dietka zdezorganizuje bo nawet jeśli nie zjem nic mega tuczącego to i tak pora na jedzenie będzie odstawać od normy ale czasem też trzeba sobie odpuścić. Zwłaszcza jak trzeba coś uczcić. Dzień minął mi wspaniale, miałam dzisiaj wolne, dziecko pojechało na wycieczkę więc miałam cały dzień dla siebie. Oczywiście wyskoczyłam na zakupy i jestem super zadowolona, kupiłam sobie śliczne buty, szminkę, nową obrożę dla psa i umyłam samochód, zatem nie próżnowałam. Lubię takie dni tylko dla siebie a wieczory spędzone z A. Jestem szczęsliwa.

14 września 2015 , Komentarze (3)

Tydzień minął mi bardzo szybko, tak jak pisałam wcześniej, miałam bardzo dużo spraw na głowie. Zero ćwiczeń i trochę wpadek żywnościowych. Tzn nie było obżarstwa ale z braku czasu nie zawsze miałam okazję zjeść coś dobrego, zdrowego i wartościowego zatem zdarzały się też i mniej zdrowe obiadki zjadane dość późną porą. Bałam się, że może to wpłynąć na wzrost wagi. Pomyślałam sobie nawet, żeby odpuścić sobotnie ważenie ale korciło mnie niesamowicie i nie mogłam się powstrzymać. I tu zaskoczenie, od zeszłej soboty ubyło mnie cały kilogram a także trochę centymetrów tu i tam zatem jestem bardzo zadowolona. W niedzielę byłam na grzybach, pojechałam do lasu z czterema wielkimi wiadrami a grzybów razem z moim A. znalazłam aż 5 :)))) W drodze powrotnej zajechałam do mojego wujka, który mieszka na wsi, żal się mu nas zrobiło jak zobaczył te puste wiadra i wysłał nas do własnego sadu. Mogliśmy rwać co chcemy i ile chcemy. Ja rzuciłam się na śliwki, A. na gruszki, potem dopadliśmy jeszcze jabłka i późne maliny. Po drodze zahaczyliśmy też o pomidorki koktajlowe i winogrona wcinając przy okazji a to z jednego a to z drugiego krzaczka bądź drzewka. Najedliśmy się jak bąki, na pożegnanie dostaliśmy jeszcze dwie domowe nalewki i ogromny słoik miodu z własnej pasieki. Żyć nie umierać!!! 

7 września 2015 , Komentarze (6)

Ech, nie wiem jak u was ale u mnie pogoda pod psem. Leje, wieje, pada, ciemno, zimno...aż się wychodzić z domu nie chce. Przemokłam dzisiaj, zmarzłam i jeszcze w psie gówno weszłam więc z jednej strony dobrze, że tak mokro bo przynajmniej buty w kałuży mogłam pomoczyć i kupa odpadła. Czeka mnie ciężki tydzień, mam bardzo dużo spraw do załatwienia a na dodatek jestem sama z dzieckiem bo "A" do pracy na popołudnie pogina więc nie wiem jak z tą moją dietką w tym tygodniu będzie, nie bardzo mam czas na przygotowywanie posiłków. Coś muszę wykombinować żeby było zdrowo, smacznie i SZYBKO. Ze śniadaniem problemu nie będzie, owsiankę będę cały tydzień wcinać, to szybko i zdrowo. Z posiłkami w pracy mogę mieć problem no i obiad po powrocie do domu o ile zdążę na ten obiad w ogóle wrócić i jeszcze go przygotować, w przeciwnym razie będę musiała na mieście coś wszamać. Ale dam radę, nic mnie od diety nie powstrzyma...

5 września 2015 , Komentarze (10)

Dzisiaj sobota, zatem rano było kolejne ważenie i jestem w szoku, w zeszłą sobotę ważyłam jeszcze 98,1kg a dzisiaj już 94,7. W ciągu trzech tygodni zrzuciłam ponad 7 kilo, zaczynałam przecież z wagą 102 kg. Czuje się świetnie, lepiej wyglądam i jestem bardzo zadowolona. Ja wiem, że niektóre z was powiedzą, że to za szybko, że nie powinnam aż tyle tracić ale to są dopiero moje początki zdrowego odżywiania a z tego co wiem na początku kilogramy lecą szybciej. Nie głoduje, jem zdrowo, więcej chodzę na piechotę i efekty są. Sama nie wiem czemu tak się zapuściłam, już wcześniej mogłam zmienić nawyki żywieniowe bo nie jest to ani bardzo trudne ani jakieś strasznie wymagające. Zbyt długo zwlekałam ale dobrze, że się w końcu za siebie wzięłam. Jest super, a centymetry też lecą i to cieszy mnie najbardziej.

2 września 2015 , Komentarze (2)

Jak dobrze, że się w końcu ochłodziło troszkę, przez dwa ostatnie dni było mi tak gorąco, że aż cała napuchłam. Czułam się wręcz jakbym przytyła ze 20 kilo, ręce spuchnięte, nogi i stopy też już nie mówiąc o brzuchu i cyckach. Wy też tak macie jak jest tak potwornie duszno i gorąco? Ja od razu puchnę hehe. Całe szczęście nic nie przytyłam, nie ważyłam się jeszcze od ostatniej soboty ale jak tylko przestało być tak parno i duszno od razu poczułam się przyjemnie lżej. 

A teraz przejdę do sedna dzisiejszego wpisu. Dostałam komplement :D Kolega w pracy, którego nie widziałam od prawie dwóch tygodni spojrzał dzisiaj na mnie, zrobił dziwną minę i mówi: "jakoś inaczej wyglądasz, nie wiem co tu jest nie tak ale...wyładniałaś bardzo" Wiecie jak mi było miło usłyszeć coś takiego? Kolega nie wie, że jestem na diecie i to na pewno nie chodziło o utratę 4 kilogramów bo przy mojej nadwadze to i tak nie jest widoczne. Ale ja wiem o co chodzi, mianowicie o to, że odkąd jestem na diecie wszystko się zmieniło, moje podejście do siebie i własnego ciała, cera nabrała zdrowego wyglądu, włosy zaczęły bardziej błyszczeć (chyba są teraz lepiej nawodnione przez wodę, którą  w siebie teraz wlewam kiedy tylko chce mi się pić) a przede wszystkim zmieniło się moje samopoczucie i najwidoczniej mój kolega to zauważył. Zmieniłam sposób odżywiania niecałe trzy tygodnie temu a już takie korzyści, aż "strach" pomyśleć co będzie potem. Jestem szczęśliwa :)

30 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Dzisiaj będę robić placki, takie dietetyczne. Przepis:

-100g serka homogenizowanego naturalnego

-1 białko

-trochę mleka do 1,5%

-2-3 łyżki mąki razowej 1850

-1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

-można opcjonalnie dodać jakąś substancję słodzącą ale niekoniecznie.

Ubijamy białko, mieszamy resztę składników razem. Dolewamy mleko, żeby ciasto miało konsystencję bardzo gęstej śmietany ale było lejące. Nakładamy niewielkie placuszki i smażymy z obu stron na patelni beztłuszczowej lub z odrobiną tłuszczu.

Ja wcinam te placki z dżemem 100% bez cukru, słodzonym sokiem jabłkowym, Łowicz robi takie dżemy. To taka dobra alternatywa kiedy chodzi za mną coś słodkiego.

A dzień zapowiada się cudownie, dzisiaj mam wolne od Adama i od dziecka, Zostaje sama więc mam zamiar zrobić coś dla siebie i mojego ciała. Rano już poćwiczyłam, brzuszki i ręce z programem 8 mins i się zmęczyłam oczywiście bo kilogramy robią swoje i ciężko mi cokolwiek ćwiczyć ale małymi kroczkami odzyskam sprawność :) 

Planuję też kąpiel relaksacyjną, maseczkę na twarz, masaż bańkami chińskimi, pedicure i manicure. Pora zadbać o siebie i swój wygląd.

29 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Nadszedł czas na podsumowanie dwóch tygodni. Ubyło mnie prawie 4 kg. W tym czasie miałam jeden dzień odstępstwa od diety a właściwie nie dzień a wieczór, napadło mnie i się nie opanowałam ale ważne, że następnego dnia nie przerwałam diety. Poniżej tabelka pomiarów, która cieszy mnie jeszcze bardziej niż spadek wagi :D

Największy spadek jest w cyckach i na brzuchu -6cm. Jestem z siebie dumna a od poniedziałku zaczynam ćwiczyć brzuch. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.