Wróciłam z krótkiego wolnego
ale było fajnie, odwiedziła mnie kumpelka z czasów studenckich. Przyjechała z rodzinką już w piatek. Ma 3 -letniego syna, szaleli więc razem z moim, była walka o samochody i miejsce w piaskownicy. Mój mały jak nie dawał sobie rady to od razu zaczynał gryźć. Skąd to mu się wzięło??!! Weekend minął więc bardzo aktywnie. Byliśmy nad wodą i w ,,górach". Jak to szumnie zabrzmiało, wchodziliśmy na Kopę Biskupią! Wieczorki mijały na przesympatycznych pogawędkach i dużej ilości alkoholu. Dzisiaj siedzę przed komputerem w słonecznych okularach bo oczy szczypią strasznie. Rano było ważenie - wyśmienicie 64,4. Pozdrawiam. Jak tam Vitalijki na wakacjach?? Objadacie się lodami???
Upał ma swoje plusy
mniej jem i dzisiejsze wskazanie wagi było rewelacyjne 64,9, ciekawe jak bedzie jutro, ale i tak przesuwam linijkę w lasku. Wczorajsze popołudnie było bardzo męczące. Na rower za gorąco, basen miejski ma świeżo nalaną ale tak zimną wodę, że mi ciężko wejść więc małego nawet tam nie biorę, a basenik w ogródku też chwilowo nieczynny ponieważ koło domu zrobiłam sobie tzw. pole lawendowe, a teraz przypada szczyt kwitnięcia tego ziółka i pszczół lata co niemiara. Siedzieliśmy więc u sąsiadów w altanie, bujaliśmy sie na hamaku i grzebaliśmy w piaskownicy. Jak mi brakuje wolnego czasu!!!! nie mówię o sprzataniu, praniu itd ale o książce, telewizji ..... Pozdrawiam was Kochane dziewczyny. Pamiętajcie, że upał może być naszym sprzymierzeńcem.
znowu poniedziałek
czy u was w pracy też jest tak gorąco??!! Weekend był piękny zaliczyłam basenik, był czas na rowerek i nawet czas na znienawidzone prasowanie. Coś ostatnio pofolgowałam sobie z dietką, przypomniałam sobie smak słodyczy i od razu widać na wadze tzn. STOI! Myślałam, że mimo wszystko będzie z pół kg mniej w końcu Piotruś nie usiedzi na miejscu przez 30 sekund więc latam za nim aż pot kapie z nosa. W końcu mały cały czas się uczy, musi wszystko zobaczyć i spróbować, ale wydaje mi się, że wyrasta z niego bestia nie do opanowania. Znajomi stwierdzili, że mały ma nadzwyczas dużo energii. To po mamusi. Pozdrawiam wszystkich. NIE JEDZCIE SŁODYCZY!!!!
To był mecz !!!!
szaleliśmy wczoraj strasznie. KOcham Włochy i wczoraj z powodu wygranej imprezowalismu do 2 w nocy. Dzisiaj padam. Waga stoi ale ja dzielnie się trzymam. Wczoraj jedzonko było pod kontrolą, nawet podczas imprezki. W końcu parę kawałków sera i 2 lampki wina nie spowodują nagłego tycia. Coś od życia się należy. Chłopaki wcinali grilowany boczek i pili piwko - niech im idzie w boczki. Dzisiaj otworzyli wreszcie basenik niedaleko mojego domu, więc mam kolejne wielkie postanowienie - chociaż 3 x w tyg. godzina w wodzie. Pozdrawiam wszystkich wytrwałych i pracujących.Buzka.
coż ten administrator namieszał,że nie można
normalnie zdjęć wklejać
Wcale mi się takie małe zdjęcia nie podobają. U was tez tak się dzieję??
TAKI PIĘKNY WEEKEND
wreszcie udało się nam zrobic przyjęcie na pierwsze urodziny mojego synka. Było b. sympatycznie i wesoło. Mały pokazał wszystkim jak można jeść torta dwiema rączkami(zdjęcia już niedługo). Troszkę gorzej sobotnie szaleństwo zniosły moje kwiaty, mam nadzieję, że odbiją. Chciałam wam kochane donieść, że pierwszy raz na grilu robiłam tortille. To kupione w markecie cos w rodzaju naleśników, w które nakłada się warzywka i nie tylko i kładzie sie na grilu. REWELACJA!!! Pozdrawiam Was poniedziałkowo i bardzo dietetycznie!! PS. Kocham swoją wagę, chyba kupię jej dywanik by nie stała na kafelkach.
Ale leje
wchodząc do pracy pomyślałam,że najlepiej byłoby poleżeć jeszcze w łóżeczku i poprzerzucać chociaż troszkę prasę. Pracować się nie chce więc przeglądałam pamiętniki. Naprawdę jestem pełna podziwu dla osób które podejmują walkę z kilkonastona a nawet kilkudziesięcioma kg. To jest dopiero wysiłek. Wspierajmy ich i bierzmy się również za swoje 10, 7 czy 3 kg. Bo walka z takimi pikusiami przez pół roku jest śmieszna. Tak sobie obliczyłam, że jestem z wami od marca, na początku tylko pisałam, że się odchudzam (sama siebie oszukiwałam) ale od czerwcowego postanowienia z paroma Vitalijkami daję z siebie wszystko. I z dumą moge powiedzieć, że słowa dotrzymałam 3,20 kg mniej. A Wy jak dziewczyny??? Buziaki dla wszystkich.
Wreszcie troszkę chłodniej
i można się brać do papierkowej roboty. Wczoraj tyle najeździłam się rowerkiem, że dzisiaj ledwo siedzę. Stwierdziłam, że chyba zacznę liczyć, chociaż te grubsze kalorie, bo zapominam czy jadłam i co jadłam, i ile tego było. Dopiero wieczorkiem się okazuje, że jestem bardzo głodna i po przeanalizowaniu dnia stwierdzam, że trochę mało jadłam, a pora zbyt późna by jeść. Myślę, że zapisując posiłki zadbam o ilość i pory jedzenia. Może ktoś wie gdzie można znaleźć najlepsze przeliczniki kalorii.Pozdrawiam Was Vitalijki