Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Domdom89

kobieta, 35 lat,

168 cm, 83.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2018 , Komentarze (37)

Polecialam troche na skroty i wklejam moj wpis z SFD ;)

Zaczynam w koncu odczuwac pozytywne aspekty keto: 


1. Nie jestem zmeczona- Od rana do wieczora, nawet jak zrobie intensywny trening. Roznice zwlaszcza poczulam przy treningu Insanity. Wczesniej pod koniec bylam poprostu wykonczona i po powrocie do domu tak zmeczona, ze sie denerwowalam, ze musze cos robic. Teraz faktycznie moze ciezko przejsc przez kolejne fazy treningu, czuje pracujace miesnie, ale poziom samej energii po treningu sie utrzymuje. Nie padam na pysk ;P 

2. Nie mam wahan energii- wszystko dzieje sie rownomiernie przez caly dzien. Nie mam naglych skokow i tego dolu, zmeczenia (oprocz lenistwa po 8 godzinach siedzenia w biurze). Nie mam tych momentow gdzie wali mi serce, ani uczucia sennosci. Wszystko jest jakies takie plynne. Musze sie zaopatrzyc w cisnieniomierz, bo mam tendencje do wyzszego cisnienia, a teraz czuje, ze ono zawsze jest w normie (zazwyczaj wiem kiedy mam wyzsze cisnienie) 

3. Czuje powera na treningach. Na pierwszej adaptacji w listopadzie bylam zalamana spadkiem sil. Na silowni poprostu masakra bylam 3 x slabsza (serio dalam rade ogarnac tylko 1/3 ciezaru). W koncu wrocilo do normy, a nawet jest lepiej wlasnie przez to, ze sie tak nie mecze. 

4. Nie mam ochoty na slodkie, wydaje mi sie tez, ze warzywa sa mega slodkie. 

5. Nie mam napadow glodu. Jak jestem glodna to nie mam poczucia, ze w tej chwili musze cos zjesc. Spokojnie moge doczekac np powrotu do domu 

6. Genetyczne zylaki. W ubieglym roku bardzo mi doskwieral bol lydki i w tym miejscu powstawaly siniaki. Pojawily sie tez pierwsze wystajace zylki. Odkad jestem na keto nagle wszystko sie skonczylo. Malo tego, jak zrobilam sobie rpzerwe w keto na swieta (2 tygodnie) to spowrotem mnie bolala lydka. Teraz znowu nic 



Negatywno- pozytywne 
Jak nie zrobie treningu to nie moge spac! 

Nie mam tego haju, ktory wszyscy opisuja na keto. Tzn moze mam, ale tak mnie nie jara tzn jak juz wspomnialam mam ciagle energie na wszystko, ale ta energia jest taka stala (bez szalu ;p) zeby mi sie chcialo robic trening o 2 rano jak to niektrozy pisza to nie. Moze tez jestem przytlumiona tym, ze pracuje przy biurku 8 godzin dziennie. a po calym takim dniu juz sie wszystkiego odechciewa. Ciezko stwierdzic. Jeszcze nad tym popracuje 

Negatywne 

Wiem, ze nie powinnam pic alkoholu, ale wiadomo raz na jakis czas sie przydarzy. Mam bardzo niska tolerancje na alkohol i mega kaca i bole miesni nastepnego dnia. 

W sumie nic innego negatywnego mi do glowy nie przychodzi. Za jakis czas planuje sobie zrobic badania krwi wiec beda kolejne wnioski

7 lutego 2018 , Komentarze (8)

Kto by pomyslal, ze jestem tak rozchwytywana ;) 

Od jakiegos czasu skladam sobie CV. Szukam pracy w eksporcie, ewentualnie generalnie logistyka a nawet jak cos bylo ciekawego to finanse ;)

Do tej pory (miesiac) mialam jakis 5 zaproszen  na rozmowe. 4 odrzucilam, jestem wybredna. Mieszkam w Londynie jak moge byc wybredna to bede wybredna ;)

Punkty do odchaczenia: 

Kasa- zaden problem o dziwo- place sa na prawde dobre (w porownaniu do mojej)

Godziny pracy- wolalabym 9-5, fajnie jakby byly flexible ale mysle, ze jakies nie nocne zmiany bym przezyla

Lokalizacja- noi tu pojawia sie problem. Wszystko w moim dziale jest daleko. W Croydon latwiej raczej o prace w finansach, administracji, customer service, ubezpieczeniach itd. Malo tu firm logistycznych. Wiekszosc super prac znajduje sie albo w Dartford- ponad 1 godzina drogi albo Heathrow- tez daleko. Jestem wiec cierpliwa

Wielkosc firmy- to jest chyba moj najwaznieszy punkt- pieniadze nie sa wazne (chociaz jak mowilam raczej nie ma problemu z dobra stawka). chce sie rozwijac!!!

Bonusy dla pracownika- chce duzo urlopu ;) pension scheme, jakies fajne dodatki, flexible work. Chcialabym firme ktora docenia pracownika a nie go tylko eksploatuje

Nowoczesnosc- serio nie chce pracowac w jakims starym baraku ;P W koncu musze lubic chodzic do pracy noi jak wyzej nowoczesnosc w stosunku do pracownika 

Nie narzekam na odzew, bo  na prawde jest duzy. Jedna firma bardzo mi sie podobala, ale musialabym w korku dojezdzac 1.5h... sorry, ale ja mam zycie poza praca.

Dzis bylam na jednej rozmowie,  Firma jest duza i wspolrpacuje nawet z BP, ale firma malo nastawiona na ludzi, zro dodatkow i biuro slabe ;P Nawet gosc ktory mial ze mna rozmowe sie zasmial jak zapytalam o bonusy

Jestem cierpliwa, wiem ze cos mi sie trafi. Na szczescie nie mam cisnienia i sobie przebieram :) Ciesze sie, bo kolezanka w Polsce tez szuka pracy i nie ma zadnego odezwu od pol roku ;/ Takie plusy mieszkania w Londynie

6 lutego 2018 , Komentarze (35)

Jak przekonac ludzi i dlaczego telewizja i lekarze  klamia?

Ogladalam wczoraj program w TV: How to lose weight well. W programie byly 3 babki. Skupie sie na jednej z nich: niewiem ile miala wzrostu, czy ile wazyla, grunt, ze z postury mysle ze miala jakies 20 kg nadwagi- napewno byla wieksza ode mnie i miala niezle tluszczyku. Program jak tytul zaklada mial za zadanie odchudzic ta Pania "dobrze". O ile zalozenia zastosowanej diety byly ok: duzo warzyw, mieso ble ble (niski tluszcz- juz nie bede zaczynac tego tematu, ale ok niech im bedzie) to ta Pani dostala diete 1400 kcal!!

Malo tego dieta byla skomponowana na zalozeniach NHSu (taki angielski NFZ)

Dla mnie to szok, ja nie majac takiej duzej nadwagi pilnuje sie 1800 kcal. Do tego pragne zauwazyc, ze zaczynalam od ok. 2100kcal i doszlam do 1800 przez obcinanie kalorii w miare jak chudlam. Pani ta miala robic regularne treningi- co prawda jakies tam marszobiegi, ale jednak aktywnosc byla. Oczywiscie jak nie trudno sie domyslec po jakis 2 tygodniach przezywala mega kryzys i zalamanie, bo zle nawyki wracaly a Pani byla glodna.

Co ciekawsze ogladajac program skomentowalam to mojemu chlopakowi na co on: no ale przeciez schudla i to duzo...

Teraz przychodzi mi do glowy mysl, a moze ja sama sie zle odchudzam.. co prawda chudne, ale jak sobie pofolguje na urlopie to waga wraca. Moze powinnam zastosowac super diete 1400 kcal przemeczyc sie 2 miesiace i waga by spadla do tej idealnej zamierzonej ;) W koncu tak zaklada NFZ.

Nie lubie sie wymadrzac przy rodzinie i chlopaku i tlumaczyc jak to ja wiem lepiej na temat diet niz NHS czy telewizja czy 150 innych madrych dietetykow. Dlaczego w koncu mialabym wiedziec lepiej? Jak to komus wytlumaczyc w przystepny sposob? Dlaczego dietetycy stosuja takie makabryczne diety?

Druga sprawa:

Cholesterol. 

Opowiedzialam mojej mamie o tym klamstwie XX wieku, a ona na to: no ale przeciez wszyscy lekarze by nie przepisywali na to lekow, gdyby faktycznie cholesterol nie mial negatywnego wplywu na zdrowie. Brakuje mi arguentow, zeby ja przekonac. Dlaczego miala by sluchac mojej "teorii spiskowej", skoro wszyscy wyksztalceni pod tym katem ludzie wypisuja leki na wysoki cholesterol. Jezeli zostaly faktycznie przeprowadzone badania naukowe to dlaczego lekarze by sie o tym nie uczyli. Skoro ja mam dostep do tych informacji to oni tym bardziej...

Czuje sie bezradna. Nie mam juz nawet ochoty wypowiadac sie przy kims na te tematy, bo kazdy mysli, ze sie madrze, bo przeczytalam cos w internecie...

Nie mowie, ze wiem wszystko, ale takie kluczowe rzeczy chcialabym wyjasnic najblizszym.

A moze cos ze mna nie tak? Moze nie mam racj i nie powinnam sie wypowiadac.

5 lutego 2018 , Komentarze (21)

Tak mi przyszlo do glowy... W dzisiejszych czasach instagramow, snapchatow (fb juz chyba jest niemodny ;P) itd pelno jest w social media jakis motywacyjnych tekstow, zlotych mysli, ktore po 1 zdaniu maja zmienic nasze zycie na 140 razy wartosciowsze po przeczytaniu niz bylo przed. Wszystko dzisiaj jest w stylu:

- badz najlepsza wersja siebie

- Wszystkie marzenia sie spelniaja jesli bedziemy do nich dazyc

- Padles, powstan

- Droga do sukcesu jest droga pod gorke

-Niczego nie zaluje, bo moje bledy uczynily mnie tym, kim dzis jestem

itd

Dobijaja mnie te teksty!! Jak je widze to cos mi sie robi!!! Jasne, fajnie przeczytac cos co Cie wesprze, podniesie na duchu ale mam wrazenie, ze dzisiaj kazdy nieudacznik moze radzic innym jak osiagnac cos, czego sam nigdy nie dotknal i nie dotknie czubkiem buta! Kazdy moze rzucic motywacyjny tekst. Zero w tym wszystkich prawdy i zycia! Bullshit i juz!

Taki maly przykladzik obludy z mojego zycia 

Mam taka jedna kolezanke, ktora odkad znam miala negatywny wplyw na moje zycie. Niby nic takiego nie robila, do niczego mnie nie zmuszala, ale byla taka toksyczna, falszywa osoba. Byla tzn jest bardzo ladna, byla modelka itd Zawsze twierdzila, ze jej zycie jest idealne, ona jest najpiekniejsza itd. W rzeczywistosci tylko tak mowila, miala ona megaa toksyczne kontakty z ludzmi, a zwlaszcza ze swoja mama. Zawsze robila z igly widly i tworzyla problemy z niczego (razem ze swoja mama) i jakos ja zawsze bylam wciagnieta w ich bagno. W koncu zdecydowalam sie zerwac znajomosc. Mam jednak ta kolezanke nadal w znajomych na fb. Widze, ze zostala istruktorka fitness, yogi i robi jakies medytacje i inne pierdoly dla ducha i wszystkich swietych wniebowzietych. 

Zalozyla bloga, ktorego followuje mnostwo (ze 2000) osob. Pisze tam jakies przemyslenia, ktore sa niby glebokie, ale jak sie czlowiek wczyta to sa mega denne i do tego z bledami ortogrficznymi!! Do tego pisze porady na temat tego jak utrzymac pozytywne relacje z rodzina.... ona?????

Najlepsze jest to, ze ja wiem, ze ona wcale sie nie zmienila. Tworzy tylko taki obraz idealnej siebie po raz kolejny. Kazdy oklaskuje jej wpisy, a mnie to poprostu smieszy. Ostatnio oznaczyla mnie w jakims durnym poscie na fb w stylu: "dziekuje Ci, ze pojawiles sie w moim zyciu, bo dzieki Tobie jestem tym kim jestem!"

Noz mi sie w kieszeni otwiera!!

Mam juz dosc tego instagramowego swiatka. Gdzie sa prawdziwi ludzie, ktorzy nie idealizuja swojego popapranego zycia? Masz problem z kontaktami z rodzina to nie radz innym co maja robic, zeby sie dogadac ze swoja!!! Nie chce narzekac, nie chce byc ta negatywna osoba dolujaca w kolo, ale kurde piekno nie sklada sie tylko z rozowych kwiatkow na polu! Musi byc czasem troche negatywnych emocji, zeby mozna bylo znalezc te pozytywne. Nie wszystko musi byc pieknie i idealne nawet od dupy strony.

Sama siebie lapie na tym ,ze radze innym, a sama malo wiem. Sama walne nie raz takie durnoty, ze glowa mala. Wstawiam tylko te ladne i "motywujace" zdjecia Nie szukam tu wymowek, ale wlasnie przez to, ze dzis kazdy musi byc taki madry i idealny sama sie na to lapie!!! Kazdy musi pracowac ciezko na swoj suckes, bo tak mowi nam instagram, nie ma drogi na skroty... (nie ma? phii)

Mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam tym wpisem i oczywiscie sama lubie "ogladac obrazki" i sie nimi inspirowac, ale boli mnie juz glowa od tej obludy. Kiedys bylo latwiej. Kiedys tylko gwiazdki MTV byly wyidealizowane, dzisiaj to Twoja kolezanka z biura jest mini Kim Kardashian po 17 filtrach!

Jaka jest wasza opinia na ten temat? Czytacie motywacyjne teksty? Inspiruja was? Nie macie dosc tych samych wpisow na pieknym tle z zachodem slonca?

P.S. Wracajac do insta: Jedyna "gwiazda" insta, ktorej wpisy uwiebiam czytac to Chinae Alexander. Motywuje, ale nie byle gownem i bullshitem. Wali prawde prosto z mostu, krytykuje innych, gdy musi, ale nadal zostaje dobra i prawdziwa NIEidealna osoba!!

1 lutego 2018 , Komentarze (15)

Jak wszyscy podsumowuja to i ja podsumuje, ale nie wage, bo szkoda gadac ;P

Wymiary dopiero zrobilam pod koniec stycznia, wiec podsumuje pod koniec lutego

Moje wizyty na silowni: 17 w Styczniu :)

Prawie 17 godzin w sumie :)

To chyba moja szczesliwa liczba: 17

(brakuje 2 stycznia)


31 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Nie mam nic madrego, ani interesujacego do powiedzenia, ale nudze sie w pracy :D Nie mam zupelnie motywacji do pracy i dzis sobie tez poskladam  CV i poucze sie niemieckiego. Musze wykuc czasowniki + czas przeszly ehh glowa juz nie ta ;)

Zakupilam sobie kalendarz Chodakowsjiej. Czytalam opinie jak to laski sie burzyly, ze w tym kalendarzu nic nie ma. ale przeciez to ma byc kalendarz a nie poradnik zdrowia! Mi sie bardzo podoba. nie moglam znalezc niczego ladnego, a ten jest cudny!! Zapisuje sobie tam treningi, wage i pomiary :)

Trwam w postanowieniach z ostaniego posta (az 2 dni haha). Tzn jem tylko to co mam zaplanowane. Ograniczam nabial, ale mialam zakupione oscypki wiec zaplanowanie sobie dodalam do kolacji. Wczoraj bylam na zakupach i kupilam wszystko pod tygodniowy plan z Diet doctor. W tym tygodniu jeszcze wyzeram co mam z lodowki, bo nie bede niczego wyrzucac, ale na prawde daje rade. wyszedl mi nawet lekki post, bo przez 2 ostatnie dni bylam z kaloriami na minusie 200-400 kcal, ale dzisiaj juz postanowilam nie schodzic ponizej moich 1800. Mysle, ze to mi dobrze zrobilo biorac pod uwage weekendowe obzarstwo i czuje sie lepiej, jakos lzej. Nie podjadam nic! 

Jedynie musze sie skupic na makro, bo przez ten deficyt tez mi tluszcze polecialy w dol. 

Wczoraj mialam dzien wolny od silki- nie planowo. Ale jak juz kiedys wspominalam, nie lubie planowac moich rest day. Nie ide na silke kiedy nie mam ochoty. Robie swoje 4 ostre treningi w tygodniu i jest dobrze. Ostatnio sie zastanawialam, czy sobie nie zwiekszyc do 5, ale w sumie po co? Jak bede kiedys miala ochote to sobie zrobie 5, ale przymusu nie ma. 4 spokojnie mi wystarcza :) Bez cisnienia

Pogoda jest tak ch....a ze mnie to dobija!! W weekend jak chcialam sie gdzies wybrac to oczywiscie lalo. Na tygodnie z kolei slonce (oprocz dzisiaj). najgorsze to, ze dopiero (prawie) Luty, a taka pogoda pewnie bedzie do czerwca jak nie do lipca!!! Zawsze czekam na wiosne, a zima sie mega dluzy.. Za 2 tygodnie zabookowalam bielty do Sky garden na zachod slonca. Mam nadzieje, ze to slonce ebdzie widac!!!

29 stycznia 2018 , Komentarze (19)

Slabo znowu... waga wrocila do 76.8kg!!!!! Przez tydzien nic nie spadlo, a wrecz wrocilo w gore. Mialam juz dola, ze to przez keto, ale w koncu nie chce zwalac wszystkiego na diete, ktora dziala na tyle osob, a na mnie nie? I czas zrobic rachunek sumienia: to nie wina diety tylko moja! Bo kalorie niby sie zgadzaly, ale lekko cos tam przekraczalo. Do tego problem z keto jest o tyle, ze 1g tluszczu ma wiecej kalorii niz bialko czy wegle. Jak niedolicze kilku gram to robi mi to roznice. czasem za bardzo szacuje, a wiec moje postanoweinia na ten tydzien:

1. Liczyc wszystko dokladnie- co do grama (niestety)

2. Rozpisac sobie diete i trzymac sie jedynie wyznaczonych posilkow, bez podjadania!!!!

3. Ograniczyc nabial: smietanka tylko do kawy i skupic sie na "tych dobrych tluszczach"

4. Pilnowac diety przez weekend: zadnych czitow: zadnego kebsa (nawet w ramach makro) i coli zero

Jezeli bede sie pilnowac powinno byc ok. Daje sobie 2 tygodnie bez czitow i 100% motywacji. Wszystko po to, zeby zobaczyc, czy waga pojdzie w dol. Jak zejdzie to bede wiedziec, ze to ja popelnialam bledy. jezeli nie zejdzie to chyba czas zmienic diete...

Na prawde dzis mialam juz ochote to rzucic, ale kolezanka mnie uspokoila i powiedziala, zebym poczekala do konca Lutego.

26 stycznia 2018 , Komentarze (17)

Gaude Mater Polonia, w koncu piatek!!!

Mialam dosc dobry tydzien.

Treningi mialam dobre i dzis czuje taka pompe na calym ciele. Uwielbiam to uczucie :)

Swoja droga stwierdzam, ze jestem mega cieniasem w przysiadach. Przenioslam sie na maszyne smitha i sztanga + 20kg dala mi tak w kosc, ze az mi sie ciemno przed oczami zrobilo haha ale schodze nisko tyle dobrze ;P

Bulgarian split squat zrobilam na najwyzszym boxie i tak mnie palilo hoho 

MC robie na bardziej wyprostowanych nogach i schodze nisko wiec tez poczulam

Dietowo, przegielam tylko we wtorek ale szczerze to bylo niechcacy zjadlam troche orzeszkow, a nie myslalam ze maja az tyle kalorii. No trudno, zawsze jestem minimalnie pod jesli chodzi o kalorie weic mysle, ze w tygodniu sie wyrowna. 

Nadal mam problem z bialkiem, zawsze za duzo. Co prawda wg ksiazki jak tne tluszcz to mozge zwiekszyc bialko poza tym trenuje silowo, ale kurde boje sie ze przegne z bialkiem. Moze za bardzo panikuje pn: 86g, wt 132, sr 78, czw 90. W sumie srednia mi wychodzi 96 g czyli 1.3 na kg ciala. Niewiem, niewiem jak ktos poradzi to chetnie wyslucham :)

Musze chyba zmniejszyc bialko w czasie obiadow, bo na kolacje jak nie zjem bialka to jestem glodna, a na snaka mam zawsze salatke albo fat bomby wiec luz. 

Z drugiej strony, moze  moj organizm potrzebuje wiec protein jezeli domaga sie go juz na kolacje?

Musze znalezc zloty srodek miedzy ksiazkowym makro, a tym co krzyczy moj organizm :) Ciezka sprawa

Pozdrawiam wszystkich keto zapalencow, ktorych ostatnio duzo tu znalazlam :) Lubie czytac wasze pamietniki :) Fajnie, ze nie jestem sama :)

23 stycznia 2018 , Komentarze (10)

No dobra, dzisiejszy dzien juz bardziej pozytywny. Ale w koncu trzeba miec czasem dola, zeby innym razem moglo byc dobrze. Nie ma swiatla bez ciemnosci :) Wiec ja dzis wracam z pozytywnym akcentem.

Wczorajszy trening zrobilam mega, az mi sie slabo zrobilo przy przysiadach. Slaba w nich jestem strasznie o dziwo. Ledwo zakladam 20 kg, co prawda sztanga wazyla swoje, ale zeby az tak ;P Zawsze wydawalo mi sie, ze nogi mam najsilniejsze, ale chyba wyrownalam z gora.

Dzisiaj robire HIIT, trening zabojczy bedzie bo:

50 thrusters, 50 wykrokow (na noge), 50 wioslowanie w opadzie, 50x abs, 50x abs skosny na strone (cos jak mountain climbers), 50x burpees

(wtrace juz po napisaniu posta jakos mi sie odechciewa dzis isc na silke wiec mzoe sobie resta zrobie jednak, ale trening zrobie jutro)

Te 50 burpeesow na koniec mnie chyba dobije, ale przynajmniej trening bedzie krotki

Miska dzis ladnie, zarejestrowalam sie na Diet Doctor i nawet sobie ulozylam jadlospis bede miala na nastepny tydzien. Kupilam duzo cauliflower rice wiec cos sobie chyba z niego na jutro zrobie, moze pizze :)))

Z nowosci tez sie zmierzylam i bede kontrolowac cm, bo waga mnie dobija ;P

Dzisiaj w pracy sie nudze. Dostalam ostatnio podwyzke, ale ta podwyzka to wogole jakis zarcik. Dostalam 2 propozycje rozmow o prace, ale w podobnych warunkach (chociaz z  o wiele wyzsza stawka!!!), ale odmowilam. Jak juz mowilam nie pcham sie do kolejnej rodzinnej firmy!! Wiec swoje wyczekam, ale w koncu sie moze kiedys cos trafi :) Cos co bedzie mi pisane zatrzymac na dluzej :) Kasa tez az tak sie nie liczy. Lepiej znalezc cos rozwojowego i w koncu dojsc do tej stawki, niz robic cos za dobra stawke ale malo rozwojowego. Juz tutaj sie nudze, wiec mi wystarczy ;P Z reszta widzicie ile siedze na vitalii haha a na forum to juz wogole glupoty pisze :)

Ogolnie ostatnio moje zycie jest mega rutyna haha, no ale aby do lutego i bedzie wyjazd do Strasburga.

A, zapomnialam powiedziec... jakies 3 lata temu mialam opozniony samolot z Polski do UK (o 6 godzin), bo ptaki wpadly w silniki samolotu noi musieli tam usuwac itd Bilety kosztowaly mnie na bank nie wiecej niz 50 funtow powrotny, bo ja drozszych do Polszy nie kupuje ;P Wraz z moim zlozylismy complaint o refund do ryanaira za opoznienie. Ale nam odpisali, ze to nie z ich winy i bla bla spadajcie. Moj ukochany zlozyl complaint przez taka firme flightdelays i dostal zwrot £300. Jak on dostal ten zwrot to i ja zaraz zlozylam i wlasnie rpzyszedl mi czek na £200 (mi mniej niewiem czemu). Wiec razem £500 za nic wpadlo do kieszeni. Wiec polecam wszystkim, ktorzy mieli minimum 2 godziny opoznienia!! Co prawda cos tam sobie zabieraja jakis procent, ale ja sie nie znam na tych procedurach, zebym to sama miala zalatwiac. A tak za nic wpadla niezla sumka :)

Jak widac moje zycie nie est ostatnio az tak fascynujace haha tyle na dzis :)

22 stycznia 2018 , Komentarze (26)

Zlapal mnie dzis jakis dol... totalnie niefajnie.

Weekend minal mi beznadziejnie, bo:

1. Mialam totalnego lenia. Nawet nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia. Pogoda byla lipna i mialam ochote tylko lezec i ogladac seriale

2. W piatek podzarlam kebsa i troche czipsow noi wpadl alkohol, bo kolezanka wpadla na ploty

3. Trening zrobilam tylko w niedziele HIIT

4.Jadlam totalne g*** caly weekend niby makro sie trzymalo, ale nic zdrowego

5. Po 3 tygodniach waga stoi i nawet nie chce wrocic do normy po swietach

Punkt  5 mnie zdolowal totalnie i mam juz ochote rzucic to keto. Dlaczego ta waga stoi? Dzis juz zjechalam znowu z tluszczy. Zeszlo do 1800 kcal wiec zobaczymy. Ale dzis stanelam na wage a tam 76.3 kg wtf??? 

Zastanawiam sie czy nie zrobic LCHF zamiast keto, ale z drugierj strony dopiero 3 tygodnie wrocilam na keto i nie chce skakac tak z diety do diety. Musze byc konsekwentna!!! Moze dam sobie jeszcze tydzien tylko musze sie trzymac, a zdemotywowana jestem totalnie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.