W końcu pamiętałam i się zważyłam. Ale powiem co wyszło później, żeby podtrzymać napięcie :D A tak serio nie mam czasu za bardzo, bo z sis jedzieny podbijać ciuchlandy :P
Później napiszę ❤
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (73)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 19716 |
Komentarzy: | 1094 |
Założony: | 10 stycznia 2017 |
Ostatni wpis: | 18 października 2020 |
kobieta, 30 lat, Lublin
169 cm, 70.70 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
W końcu pamiętałam i się zważyłam. Ale powiem co wyszło później, żeby podtrzymać napięcie :D A tak serio nie mam czasu za bardzo, bo z sis jedzieny podbijać ciuchlandy :P
Później napiszę ❤
Zapominam się ważyć! Desoeracja level master.
Hej.
Cholercia, zapominam się ciągle zważyć...
Wiecie, mnie już z braku hajsu powaliło :D Wstąpiłam do "sekty" :D haha, żartuję. Wstąpiłam do firmy, która ma drogie kosmetyki i zajęłam się ich dystrybucją. Hmmm. Niestety nie wiem jak długo to pociągnę, ale chciałabym chociaż spróbować.
Jakaś dziewczyna zarabia w tym 385.000 euro na miesiąc (sic!) !!! Ale tu już trzeba mieć naprawdę łeb do tego.
A więc... No cóż, desperacja to desperacja, może komuś zależy na kosmetykach przede wszystkim antystarzeniowych, ale nie tylko: redukcja cellulitu, suplementy, kosmetyki kolorowe, pasty do zębów i inne duperele.
Mozecie mnie poobserwować na grupie, tzn...
Zapraszam do mnie na grupę - dopiero się rozwijam.
Możecie polecać koleżankom itp.
Jak mówię, dzisiaj dopiero zaczęłam, produktów jest masa więc będzie co dodawać. Mam nadzieję wypróbować część z nich na własnej skórze.
Myślę, że jak się wkurzę to nie będę tego ciągnąć, ale jak patrzę na znajome, które się tym zajmują to są kobietki, które naprawdę kupują te kosmetyki. Co do działania ja niestety osobiście nie miałam okazji ich wypróbować, ale to ze względu na to, że mam tak cienką sytuację z pieniędzmi, że prawdopodobnie nie pójdę nawet na studia (chociaż mój Narzeczony coś mówił, żebym się nie poddawała, no zostały mi tylko 3 semestry, a jest możliwość rozłożenia wszystkiego na jeszcze mniejsze raty, prawdopodobnie się tym skuszę). Z czasem będę robiła promocje, konkursy itp, ale niestety w tym momencie jestem za mało rozpoznawalna a i postów nie ma zbyt wiele. Jednak jest u nas zasada, żeby nie dodawać więcej niż 3 posty na dzień (psychologia).
Się rozpisałam. Mam nadzieję, że Was nie zniechęcę, raczej nie będę o tym więcej pisać - mam na myśli namawiać do kupowania, więc spokojnie.
P.S. nie namawiam do kupowania, bo sama pewnie bym nie kupiła nic droższego niż 50 zł
____________
Niestety u mnie w lodówce pucha, szponcilam 20 minut co zjeść na drugie śniadanie. Na resztę dnia wcale nie będzie lepiej. Pojadę najwyżej do sklepu, skromnie coś kupię (stówka mi została). Na śniadania mam pomysły, bo mamy swoje jajeczka
Pracy nie ma, bo poziomki muszą mi urosnąć. Na co dzień nuda. Nie sprzątam dokładnie pokoju, bo się wyprowadzam do Skarba we wrześniu Więc wzystko to ogarnę już przy wyprowadzce.
Mam dylemat co zrobić z tymi studiami. Jeśli się decyduję jakoś je spłacić to muszę iść teraz na praktyki, ale najgorsze jest to, że nie mam pojęcia czy ja to spłacę - po prostu nie mam jak i gdzie w tym momencie dorobić więc mam serio dylemat
____________
Muszę sobie ustawić przypomnienie jakieś, żeby się ważyć np. w piątek z rana, bo w weekendy (na razie) jeszcze robię wyjazdy, potem już będę na miejscu
____________
Menu:
Śniadanie:
Jajecznica (2 plastry domowego boczku (ZNOWU!), 3 jajeczka malutkie zielononóżek), sól, chleb żytni, rzodkiewka
Inka z mlekiem
II śniadanie
Arbuz
3 wafle ryżowe z domowym dżemikiem
Herbata z 1,5 łyżeczki cukru (było 2 łyżeczki, ograniczam)
Obiad
Pierogi?? Mięso?? Nie wiem jeszcze
Podwieczorek
Nie mam pojęcia, może płatki żytnie z jogurtem naturalnym i nasionami
Kolacja
???
P.S. Wczoraj byliśmy na grillu u Jego wujka (często tam jeździmy). Mięsko, wafelek, pepsi (;/), kawa latte (bardzo delikatna) oraz krótki spacerek był.
Zdjęcia dodam później z telefonu, bo mi wygodniej.
Może jeszcze dzisiaj pójdę na spacer, ale coś się chmurzy. Przynajmniej nie ma upału.
Siemanko!
Dzisiaj impreza zapoznawcza naszych rodziców. Uaa, ciekawe co będzie haha. Mamy jakiś tam plan już na najbliższy okres, ale zobaczymy co jeszcze się uda wymyślić.
Na szczęście mam naprawdę mega "teściów", więc myślę, że będzie fajnie.
Wczoraj obiad ma mieście. Miałam ochotę na rybkę i Narzeczony...
Spełnił tą zachciankę :D
Menu wczorajsze takie:
Śniadanie
+ 4 x paluszek w czekoladzie
Drugie śniadanie
Obiad jak wyżej.
Potem zjadłam chyba 4 albo 6 kostek czekolady z orzechami i bounty :/ I na kolację duszony boczek (ze wsi, prawdziwy, swojski - tak, wiem) z musztardą i chlebkiem.
Tak średnio, wiem o tym doskonale.
Miłego dnia :*
O dziwo dietuję. Ciekawe zdjęcie z otchłani kompa.
Hejka!
Powiem Wam, że sama jestem w szoku, ale dietka się zgadza. Ciekawe na jak długo! Na razie od trzech dni jedyny "grzeszek" to kupny sok pomarańczowy, słodzona herbata i słodzona lemoniada (siostra robi, ale powiedziałam, żeby dawała mniej cukru).
Jem po prostu regularnie, w miarę zdrowo. W miarę? Bo wczoraj jadłam pierożki z mięsem i ruskie na obiad, a podobno pierogi to nie jest dobre danie na diecie. NIE DLA MNIE :D Ja tam jem wszystko. Byle umiar był. Poza tym zamiast je smażyć to je ugotowałam. Tak więc jest jakiś progress.
Mam teraz pracę siedzącą i powiem Wam, że kręgosłup mnie w ogóle nie boli. Uff, ale ulga. I nie muszę chodzić spać o 20, teraz mogę siedzieć do 22. A jaką ja mam śliczną cerę. Nie mam cale syfów. No, prawie wcale, w porównaniu do kiedyś to moja cera jest gładka jak nigdy.
Wczorajsze menu:
Dzisiejsze menu:
Dodam zdjęcia jak będę na telefonie.
Wczoraj "zrobiłam" sobie logo :D
Mam tego jeszcze więcej, bo na stronie było tego... DUUŻO Ale na razie sobie takie zostawiłam.
No i wczoraj dodawałam ogłoszenie na OLX-a z dietami i że szukam pracy. Dodałam takie zdjęcie, żeby zachęcić. Znalazłam je gdzieś daleeeko w moim lapku.
BOŻE, czy Wy to pamiętacie?! :O
Hej.
Daebo nie robiłam zdjęć jedzenia. Kolacji wcale nawet nie chciało mi się jeść. Ale zjadłam. Boli mnie coś głowa :/ Zaraz spać w sumie.
Chciałabym isc pobiegać czy coś, ale kurna nie mam siły...
Hej!
Prezentuję makijaż na wesele. Malowała moja siostra. Powiem szczerze, że baaaaaardzo mi się podobał. Mimo, że niezbyt dobrze czułam się kiedyś w takim ostrym makijażu, tak wczoraj to po prostu mega. Niestety wesele wcale nie było ok. O 21 wracaliśmy do domu, bo mojego ugryzła pszczoła, a on jest uczulony. Pierwszy raz nie najadłam się na weselu. Oboje trzeźwi, co mojego doprowadzało do max wku....nia, bo problem alkoholowy zostanie z nim do końca życia. Jednak nie pił, chociaż ile się nerwów najadłam. Miałam ochotę już mu pozwolić pić, ale... No nie, uważam że on wmówił sobie, że nie da się bawić bez alkoholu i nie dlatego, że on nie może, bo nie. Chore podejście. Każdy pije, ja nie mogę - nie będę się dobrze bawić, nie ma opcji. No cóż. Ja też pić nie mogę i wiele innych osób też, a jakoś przynajmniej udają zainteresowanie zabawą. Ciężki problem - alkoholizm. Mimo wszywki i niepicia to jednak to zostanie już na zawsze. Wiem na co się piszę wracając do niego. Ale no trudno, najwyżej będę żałować i doskonale sobie z tego zdaję sprawę. Mam jednak nadzieję, że jednak zmądrzał trochę. Muszę mu pokazać, że życie (to już ma opanowane), a przede wszystkim zabawa jest możliwa też na trzeźwo.
Oczywiście byłam bardzo zła, że tak wcześnie pojechaliśmy, ale to wesele z jego strony no i dodatkowo to użądlenie.
Dzisiaj nie wiem co robić. Jest drugi dzień wesela, ale raczej nie pojedziemy :D może gdzieś nad wodę. Zobaczymy.
Miłego dnia
Sieeemka :)
Sorki za twarz, czekam na sis kosmetyczkę :P Dopiero będę malowana i czesana, z resztą jeszcze dużo czasu, ale ja zawsze taka jestem, że muszę być wcześniej zrobiona :D
Co do bólu pleców to ja wcześniej tak nie miałam, dopiero odkąd jestem w ciąży. Prawdopodobnie to jest od tego że coś naciska mi na nerw w kręgosłupie.
Oczywiście dzisiaj będzie bezalkoholowo, napiję się kawy rozpuszczalnej żeby nie usnąć o 20:00.
Siemanko :)
Miałam codziennie maszerować. Jaki jest finał? Praca, po pracy cała obolała kładę się na łóżko i ze dwie godziny muszę poleżeć, żeby przestał boleć mnie kręgosłup (przechodzi na pośladki i na nogi - nie mogę chodzić). W końcu wstaję, macham nogami, żeby rozruszać i jakoś ból przechodzi, ale jak posiedzę jeszcze chwilę to zaraz jestem strasznie senna. Matko święta... Ile wy pracowałyście w ciąży? Ja mam w planach pracować do zimy, oczywiście to, co mogę. No i tak nie wiem co myśleć o tych plecach, tak mnie bolą, nie wiem jak to opisać. Po prostu jak stawiam nogę, zazwyczaj prawą, staję na niej to aż mnie zgina z bólu... Oczywiście jak odpocznę to mnie nic nie boli.
Wczoraj zbierałam jeżynę no i trochę musiałam się powyginać, to przez to ból pleców. Dzisiaj już sadziłam poziomkę i się nie zginałam tylko trochę podnosiłam.
Niestety mam włączony tryb oszczędzanie i póki co to korzystam z jedzenia, które mama kupi.
Moje dzisiejsze menu:
6:30
Jajecznica (nasze jajka od kur zielononóżek) na maśle (83% tł.) z pomidorem i chlebem razowym
Inka z mlekiem
10:00
Koktajl (kefir, jeżyny, orzech włoski, pestki dyni, słonecznik, siemię lniane i wiórki kokosowe)
Herbata czarna z cukrem (!) - nie umiem pić bez cukru, a muszę się nauczyć, tylko ona daje mi "kopa"
13:00
Zupa grochowa + chleb pszenno-żytni (brak razowego w domu już)
16:00
Będzie arbuz i pomarańczka <3
19:00
Jeszcze nie wiem, ale prawdopodobnie twarożek.
Do tego ok. 3 l wody z cytryną i miętą.
Wprowadziłam na nowo regularne posiłki.
Ale upał, u Was też tak praży?
Idę poleżeć trochę i poczytać książkę. Teraz będę pracować po 8 godzin (wcześniej po 10), ale to dlatego, że po pierwsze jest upał, a po drugie nie ma za bardzo dla mnie pracy. Mogę zająć się innymi rzeczami
Dodałam do galerii moje zdjęcie (zmieniłam na profilowe). Możecie sobie zobaczyć.
Tak jeszcze sobie pomyślałam, że będę się też regularnie ważyć, żeby się kontrolować. Wcześniej tego nie robiłam. Chodziłam spać koło 20, rano cały czas zmęczona, zapominałam itp. Skutki nie picia kawy.
Ponadto podczas ciąży postaram się wymyślić sobie plan żywieniowy i treningowy na po ciąży. I starać się go trzymać.
Tyle chciałam na dzisiaj jeszcze dodać.
Buźka!