Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Siedzący tryb życia, praca biurowa, mnóstwo nadgodzin, nieregularne jedzenie, uwielbienie dla słodyczy, stały związek, akceptacja siebie i absolutny brak kompleksów oraz mnóstwo innych powodów i wymówek. Od początku 2017 r. podejmuje wyzwanie zrzucenia 27 kg i zmiany sposobu życia. Główny powód: taka jakaś niechęć do zawału czy coś :) Lenistwo, wymówki i takie tam chce odłożyć na bok. Teraz zależy mi nie tylko na redukcji masy ciała ale także na zmianie sposobu odżywiania już na stałe. Zaczynam faza uderzeniową, później przechodzę na zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1375
Komentarzy: 7
Założony: 31 stycznia 2017
Ostatni wpis: 18 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LuckyClover

kobieta, 40 lat, Warszawa

167 cm, 81.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2017 , Komentarze (4)

Dzień 21 i 22 walki o ładne ciało :) Pozytywnie. 

Dzień 21. Przetrwałam wizytę u szwagierki, pizzę, sushi, ciasto i słodycze. 

Spotkałam się też z bardzo ciekawą osobą, zagraniczną koleżanką szwagierki, poznałam ją pod koniec roku. Zauważyła, ze schudłam. W ramach testu zaproponowała mi pomoc przy wychodzeniu z samych warzyw już teraz oraz wsparcie przy zdrowym żywieniu z większym zasobem kalorycznym. Oczywiście ze zwiększoną aktywnością. Pomaga szwagierce przy zrzucaniu wagi po ciąży i może pomóc przy okazji mi. No to się zgodziłam :) Nie przerywam diety jednak skoro mam szansę na pomoc, to z niej skorzystam :) Obejrzała też moje wyniki badań i już od jutra dodała trochę niegroźnych dla wagi produktów zwiększających kaloryczność pożywienia ale jednak spoza listy dr. Dąbrowskiej. Na dziś dostałam też już ćwiczenia do wykonani. Fajna motywacja. Dieta jednak już w pierwszych dniach będzie kręciła się wokół 1200 kcal a następnie je przekroczy przy zwiększonej aktywności.

Dzień 22. Pozytywnie. A więc zaczynamy zdrowe żywienie i zwiększenie kaloryczności posiłków oraz duuużo ruchu. 

Łącznie waga pokazała do tej pory -7,6 kg. Waga jednak to nie wszystko spadły cm w obwodach. Zdaję sobie sprawę, że po zmianie diety waga może mi się zatrzymać teraz. Jednak mam nadzieję, że przez zwiększoną aktywność nie wzrośnie. Zmiana zjadanych produktów odbija się trochę na rewolucjach brzusznych ale na razie bez tragedii.

8 lutego 2017 , Skomentuj

Aż ciężko uwierzyć, że tak szybko minęły te dni. Jestem zadowolona z wyników oraz samopoczucia i walczę dalej. Poniżej podsumowanie z ostatnich dni.

Data Waga Komentarz
2017-02-02 87,3 Dzień 6 POZYTYWNIE. Cały wieczór gotowania na następne dni dla siebie i rodziny :) Niewielki ból kręgosłupa - raczej nie jest to kryzys ozdrowieńczy - podejrzewam, że to z powodu całego dnia na nogach. Ubrania stają się luźniejsze więc i samopoczucie jest dobre. Odnotowałam dość duży wzrost energii w ostatnich dniach. 
2017-02-03 86,9 Dzień 7 POZYTYWNIE/ OCHOTA NA SŁODKIE. Dziś cały dzień podgryzałam chipsy z buraka - skutecznie w końcu złagodziły chęć na słodkie. Wpływ na to może mieć zarwana noc, nieregularny sen. Dziś też wyjątkowo mocno brakowało mi kawy z mlekiem.
2017-02-04 86,5 Dzień 8 JAKO TAKO. Od rana memłam szczęką non stop. Co prawda nic niedozwolonego ale nie mogę się najeść. Co ciekawe nie mam ochoty na słodkie ani nawet na nic niedozwolonego - jednak w pierwszej połowie dnia cały czas coś podgryzam. Coś czuje, że jutro będzie to miało swoje przełożenie na zatrzymanie tych malutkich spadków wagi. No cóż, lepiej tak niż złamać post :) Za około tydzień postaram się pomierzyć i sprawdzić jak się ma utrata centymetrów. Jednak już dziś ubrania są wyraźnie luźniejsze :)
aha i jeszcze jedno - oprócz jednej nocy, mam wrażenie, że lepiej śpię, szybciej zasypiam i wstaję z większą energią. Jeszcze nie tak by zapomnieć o kawie ale zawsze to coć :)
2017-02-05 86 Dzień 9 MASAKRA!!!/ MIMO WSZYSTKO POZYTYWNIE :) Odwiedziny u rodziców. Z każdej strony atakowały mnie smakołyki, wypieki, mega smaczna polska kuchnia, słodycze, śniadanka i takie tam inne. Myślałam, że zdechnę… Uroki dużej rodziny i przyjeżdżania wszystkich na weekendy - oczywiście z masą żarcia. Nie złamałam się. Patrząc na pączki jadłam swoje warzywka. Kocham rodzinę całym sercem - jednak w danym momencie Ich nie cierpiałam (oczywiście żartuję) :) Dodam, że to same chuderlaki i mogą się obżerać bezkarnie. Jednak wygrałam z samą sobą i jestem bardzo z siebie dumna :) To był na razie najgorszy do przetrwania dzień.
2017-02-06 85,8 Dzień 10 Jako tako / Całkiem dobrze. Byłam dziś u lekarza. Okazuje się, ze muszę przeprowadzić pełny przegląd siebie :) Rozmawiałam z lekarzem o poście na którym jestem i nie miał większych oporów. Rozmawialiśmy o założeniach i zasadach obowiązujących w trakcie postu. Zlecił mi badanie krwi i moczu w pierwszej kolejności. W zależności o wyników badań (będzie wiadomo w poniedziałek) zaproponował bym na czas kolejnych badań rozpoczęła mniej restrykcyjną dietę - np. wychodzenie. A po zakończonych badaniach mogę wrócić do postu. Wolałabym nie ponieważ jestem zmotywowana i dobrze się czuję. Zobaczymy w poniedziałek 13.02. A do tego czasu będę cały czas trzymać się zasad. Musiałam przygotować się do badania więc od kolacji już na czczo z niewielką ilością wody.
2017-02-07 85,7 Dzień 11 POST POZYTYWNIE / DZIEŃ TROCHĘ GORZEJ Trzymam się zasad. Może dziś trochę za mało wody wypiłam - ograniczenie ze względu na poranne badanie na czczo. W sumie do 14:00 nic nie jadłam i nie piłam i ciężko mi nadrobić nie wypitą w ciągu dnia wodę. Mniej wypitej wody dla mnie = mniejszy spadek na wadze. No cóż - badań sie nie przeskoczy.
2017-02-08 85,2 Dzień 12 POZYTYWNIE. W pracy bez głodu - fajny dzień z uregulowanym żywieniem. W domu sprzątanie a wieczorem kino. Przygotowałam sobie już przekąski w postaci pieczonych talarków z buraka i marchewki. Chipsy do kina jak znalazł :) Zostało mi do zrzucenia 200 g by osiągnąć I próg, który sobie wyznaczyłam czyli 6 kg w dół.

1 lutego 2017 , Komentarze (2)

Data Komentarz
2017-01-26 Dzień 0 przygotowanie do postu dr Dąbrowskiej. Przy okazji wyznaczyłam sobie progi co 5 kg wagi do osiągnięcia (pierwszy jest po utracie 6kg)
2017-01-27 Dzień 0 rozpoczęty - od wczoraj wagi początkowej -1kg, oczywiście woda, (nie liczę tego dnia do całego cyklu ze względu na 2 wypite kawy). Dzień traktuję jako przygotowanie. 
2017-01-28 Dzień 1 POZYTYWNIE. Waga drgnęła. Potworny ból głowy. Konieczność ratowania się proszkami. Minimalne ich działanie.
2017-01-29 Dzień 2 POZYTYWNIE. Kolejne drgnięcie wagi. Tak, wiem, że to woda :) Organizm chyba się buntuje ponieważ nie smakują mi żadne potrawy. Przemogłam się i zjadłam grzecznie 4 posiłki. Głowa delikatnie boli.
2017-01-30 Dzień 3 POZYTYWNIE/WILCZY GŁÓD. Cały dzień coś podgryzałam. Nie mogłam się najeść. Staram się owoce jeść w pierwszej połowie dnia a następnie tylko warzywa - jednak dziś się nie udało. Przez nieustanna chęć zjedzenia czegoś słodkiego cały dzień jadłam jabłka. Głowa już nie boli.
2017-01-31 Dzień 4 POZYTYWNIE/UCZUCIE SYTOŚCI. Pierwszy dzień aktywności fizycznej - rowerek stacjonarny. Cały dzień towarzyszy mi uczucie najedzenia. Brak nieprzyjemnych dolegliwości jedynie brak wizyty w wc
2017-02-01 Dzień 5 POZYTYWNIE/DELIKATNY BÓL BRZUCHA W NOCY. Dokładnie lewa strona pod żebrami. Odczuwalny ból ale nie przeszkadzający funkcjonować. Kolejny niewielki spadek wagi - zdaję sobie sprawę, ze jest to głównie woda ale zmiana cyfr na mniejsze jest motywująca. Aktywność fizyczna - 1h spaceru i 2h sprzątania.

31 stycznia 2017 , Komentarze (1)

:) Dzień dobry :)

Dziś pierwszy wpis - a czwarty dzień na na poście dr Dąbrowskiej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.