Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem uśmiechniętą osóbką z głową pełną marzeń. Uwielbiam pichcić, w szczególności słodkości. Małymi kroczkami rozpoczynam etap z ogrodowymi kwiatkami. Do odchudzania skłoniła mnie cyfra na wadze oraz pojawiające się boczki, których nigdy wcześniej nie miałam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11420
Komentarzy: 203
Założony: 2 stycznia 2018
Ostatni wpis: 21 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Alegzi

kobieta, 32 lat, Gdańsk

161 cm, 51.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2018 , Komentarze (2)

Cześć :)

Z liczenia kcal jak na razie zrezygnowałam. Osiągnęłam pułap 52kg. Na razie jestem zadowolona, ale jeśli waga pokaże więcej niż magiczne 52 to wracam do liczenia. I tak pozwalam sobie na tyle, że szkoda gadać. A to słodycz, a to pizza, a to chips. Ta moja silna wolna...

W pracy jak to w pracy. Czekam już na piąteczek :D(slonce)Przyjeżdża mój brat na weekend, więc mam w planach miłe spędzenie czasu. Teraz byłam u mamy i się wyleniłam za wsze czasy :D Byłyśmy nad jeziorem. Wszystkie psiaki jak to psiaki wskakiwały do wody. Tylko moja kruszyna siedziała i ani w głowie było mu napicie się nawet tej wody. Oj ten mój maluszek <3 Czy ktoś z Was miał problem z nauczeniem 6 miesięcznego psiaczka, aby wytrzymał bez siusiania np. 8h? Czasem mu się zdarzy trzymać, ale raczej mata jest mokra. Nagradzam go, spędzam z nim dużo czasu. Wiem,  że ma maleńki pęcherzyk, ale jednak...

13 maja 2018 , Komentarze (3)

Cześć :D

Właśnie siedzę i czekam na koleżanki. Piesek spaceruje po podwórku, a ja wygrzewam się na ławeczce. Cudowny weekend. Szkoda, że to jego końcowka. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko P. No, ale jeszcze trochę... Po wczorajszym grillu i ciastach waga pokazała 51,2kg. Nie tak źle ;) O 16 jadę z psiakiem na rower, więc powinnam spalic te zbędne kcal. Jutro praca i początek myślenia o kolejnym weekendzie.  Odwiedziły mnie koleżanki ze studiów. Fajna sprawa ;)

Miłego dnia ;)

9 maja 2018 , Komentarze (4)

Cześć ;)

Klapa, klapa i raz jeszcze klapa! Przygotowywałam się do tej rozmowy od tygodnia, a poległam na rzeczy, którą najbardziej ćwiczyłam i myślałam o tym żeby nie popełnić tego błędu :(:(:<. No trudno, widocznie tak miało być... Muszę to przetrawić, przespać i jeszcze raz przetrawić. 

Myślałam, że po powrocie do PL moja waga mnie przerazi, a tu niespodzianka. Już drugi tydzień nie liczę kcal. Staram się ograniczać słodkości i jeść w miarę o regularnych h. Jak na razie jest ok. Co kilka dni włażę na wagę żeby kontrolować masę ciałka. 

W weekend wpadają koleżanki, ja piekę dwa ciasta, więc można sobie tylko wyobrazić jaka będzie burżuja :D Ech, jeden, dwa dni nic mi się nie stanie. Może choć na chwilę zapomnę o dzisiejszym mega, mega niepowodzeniu.

5 maja 2018 , Komentarze (4)

Cześć :)

Ponad tydzień laby. Brak liczenia kcal, jedzenie słodyczy, opychanie się. Przez moje 4 miesiące diety nie zdarzyło mi się coś takiego, aż do teraz. Od poniedziałku wracam na właściwe tory. Mam nadzieję, że ważąc się nie spadnę z wagi. Szkoda byłoby zmarnować bite 4 miechy ważenia jedzonka i ograniczania się w słodyczach. 

Jutro już wracam do domu. Następny tydzień powinien przynieść zmiany i to duże. Mam tylko WIELKĄ nadzieję, że będą to zmiany na +. Wiadomo, jak się czegoś chce i czeka na to, to zawsze jest odwrotnie. Może tym razem będzie inaczej....

1 maja 2018 , Komentarze (2)

Cześć :D

A ja znowu poza granicami kraju. Znowu u męża na wakacjach. Jakoś w Polsce nie mam czasu na wchodzenie tutaj. A szkoda, bo dopiero tutaj zdaje sobie sprawę jak mi tego brakuje. 

U mnie wszystko ok. Waga jak na razie bez zmian :) Co prawda ostatni tydzień był tygodniem podjadania. Mama miala urodziny, mąż wrócił na kilka dni także było co świętować. Teraz ten najbliższy tydzień też pewnie będzie ciężki. No, ale trzeba się pilnować :)

Zaraz mykam na zakupy, a potem może jakiś park? :?

7 kwietnia 2018 , Komentarze (2)

Witam się cieplutko :)

I tak oto szybciutko, nie wiedząc kiedy minął mi tydzień cudownego urlopu. Jutro wracam do Polski. Zostawiam tu męża na całe 3 tygodnie, a wracam do naszego małego psiaka.  Dobrze mieć siostrę, która zaopiekuje się pupilem kiedy ja nie mogę. 

Winka nakupowane, walizka wypchana po brzegi. Nie mam pojęcia jak mężulek ją zamknie. Ja się tego nie tykam, bo zepsuję :D. Jak na dobrą żonę przystało wysprzątałam mieszkanko na błysk. Nie wiem czy to tydzień lenistwa czy jakieś natchnienie, ale miałam ochotę na sprzątanie.

Uświadomiłam sobie dziś, że przecież w niedzielę mamy zakaz handlu, a wiec zostałam z pustą lodówką. Mam nadzieje, że mama mnie czymś poratuje, bo jak nie to będę musiała jeść zamrożony chleb :) 

6 kwietnia 2018 , Komentarze (2)

Witam się w ten deszczowy piątek (deszcz)

Jutro mój ostatni dzień w Hiszpanii. Z samego rana lecę po wina i jakieś drobiazgi dla rodziny. Co prawda za miesiąc tu wracam, ale gdzie ja u nas znajdę takie wina, a miesiąc jak wiadomo potrafi być długi (alkohol). Zwłaszcza, że mama ma urodzinki. Przydadzą się idealnie.

Miałam się dziś opalać, a przez deszcz ugrzęzłam w domu. Oby jutro przyszło słonko i wysoka temp. (slonce)

Ten tydzień był niesamowity. Urlop, daleko od domu, blisko męża. Wypoczęłam jak nigdy. Nawet moje postanowienia, dieta i zdrowe odżywianie to odczuły. Od poniedziałku muszę wrócić na właściwe tory. Oj, tyle spraw na mnie czeka. Już widzę, że pierwszy tydzień to będzie bieganina.

5 kwietnia 2018 , Komentarze (4)

Hej ;)

Ale dałam dziś popalić... Najadłam się żelkowych miśków tak, że zaraz chyba padnę z przesłodzenia. Zdecydowanie za dużo. No nic, muszę to przeżyć. Dobrze tylko, że zamieściłam się z tymi moimi kcal. 

Byłam dziś ponad 2h w parku. Każdy mądry po godzinie czasu zmieniłby miejsce żeby jego druga strona ładnie się opaliła. Każdy oprócz mnie. Jutro muszę naprawić dzisiejszy błąd, bo ciężko będzie się w poniedziałek tak pokazać w pracy :D 

Wczoraj w nocy zasnęłam po 3... ;( Co położyłam głowę do poduszki to od razu przed oczami stawały mi kobiety, znajome w ciąży, z brzuszkami czy maluszkami. Ech... zaczyna się znowu. Oby tylko wczorajszy dzień taki był. 

4 kwietnia 2018 , Komentarze (4)

Witam się (pa)

Dziś od samego rana czułam się hmm...  dziwnie, niepewnie, marudnie, wkurzona, zmartwiona i głodna. Każda kobieta, a przynajmniej do pewnego wieku i zdrowa, odczuwa to chociaż raz w miesiącu. Dopadło i mnie. Choć za oknem słoneczko, a ja mam tydzień urlopu, nie potrafiłam podnieść tyłka i wyjść gdzieś. Nie liczę wizyty w sklepie po francuskie ciacho z orzechami i czekoladą (czekolada)(tort). Było cudnie i przepysznie. Dobrze, że nie przekroczyłam limitu kcal. Kamień z serca (uff). Czasem trzeba sobie pozwolić na leniuchowanie i nic nie robienie. 

3 kwietnia 2018 , Komentarze (7)

Witam się bardzo cieplutko :D

Długo mnie nie było. Będąc w Pl miałam tyle rzeczy do załatwienia, tyle spotkań z rodziną, że na wchodzenie na forum zabrakło mi już czasu. Nie znaczy to, że moją dietę trafił szlag. Wręcz odwrotnie! Trochę się zagalopowałam i zamiast zejść do 52kg zeszłam do prawie 50! Oczywiście szybko to nadrobiłam i teraz moja waga oscyluje w granicach 52-53kg. Ważne żeby ją tak utrzymać :)

W pracy duże zmiany. Czy na +, tego jeszcze nie wiem. Okaże się pewnie w przeciągu kilku miesięcy. Oprócz tego jestem bardzo zadowolona. Pewnie waga też ma na to wpływ, bo wiadomo, że gdy człowiek czuje się dobrze w swojej skórze to od razu humorek jest lepszy. Natomiast moje zadowolenie wynika raczej z tego, że uświadomiłam sobie wiele ważnych rzeczy, np. cieszyć się z małych i drobnych rzeczy, szkoda nerwów, rodzina jest na pierwszym miejscu zawsze i wszędzie. No i zaczęłam robić sobie małe przyjemności. Nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak nowa fryzura, perfum czy łaszek. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.