Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam ponownie!!!! Jestem mamą 2 pieknych córek....nie chciałabym żeby dziewczyny sie mnie wstydziły...zawsze lubiałam, lubię dobrze sie ubrac...tylko niestety z kazdym rokiem potrzebuje wiekszego rozmiaru...chciałabym to zmienić... Brak silnej woli i konsekwencji to cała ja...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 59552
Komentarzy: 450
Założony: 10 stycznia 2009
Ostatni wpis: 18 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolanda80

kobieta, 44 lat,

167 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: TYM RAZEM SIE UDA!!!!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 stycznia 2017 , Skomentuj

witam wszystkich:)

tak jak w tytule mam kobiece dni, troche za szybko...ale sa...podejrzewam, ze dlatego mialam wczoraj takiego powera na cwiczeniach.ciekawe jak bedzie jutro???

dzisiaj rano zaspalismy..wszystko bylo na wariata rano...

i tak sniadania brak, wzielam ze soba do pracy 2 jablka, zjadlam wypilam szkalnke mojej wody

Obiad dopiero kolo 16.30 - warzywa na patelnie z koperkiem - zla bylam bo od piatku nie jadlam ziemniakow a tam w tej mrozonce byly cwiartki ziemniaka, wiec zjadlam, bo bylam taka glodna ze nie chcialo mi sie wyciagac...szklanka wody

w trakcie robienia dla siebie tych warzyw zjadlam jeszcze chyba z piec lyzek makaronu swiderki z zupy pomidorowej ktora jadly moje corcie...taka juz bylam glodna

na kolacje mala miseczka platkow takich jak ryz z mlekiem.szklanka wody.

teraz siedze pije wode i zjadlam pol pmarancza...

dzieci spia, maz cos oglada, ja wykapana, paznokcie pomalowalam, napisze co u mnie, zagladne co u Was i ide dzisiaj szybciej spac...

papapa, powodzenia:) 

16 stycznia 2017 , Komentarze (2)

witam wszystkich razem i każdego z osobna...

Byłam dzisiaj pierwszy raz na zumbie i mam nadzieje ze nie ostatni...Bardzo mi się podobało, kroki co prawda nie łapie jeszcze wszystkie ale spocić się niezłe spociłam, teraz jak leżę na łożku to czuje jak mi wszystkie mięśnie drgają jeszcze ...w środę znowu idę...:)

A dzień nawet udany co prawda jak kładłam się spać wczoraj to pomyslałam sobie ze może bym dzisiaj zrobiła sobie dzień jabłkowy i jadła tylko jabłka i Piła wodę.., ale dzisiaj rano już zapomniałam, ze tak wczoraj myślałam i tak na śniadanie zjadłam kromkę chleba razowego( taki cieniutki, ciemny chlebek fitnes) z sałata i 2 plasterkami serka białego z pomidorami i ziołami, herbatka do tego i przed wyjście do pracy jeszcze szklanka wody limonkowej.

Na obiad dzisiaj miałam znowu sałatkę z tuńczyka, sałaty serka fety tylko dodałam do tego jedno jajko, kukurydza i ogórek,,,zrobiłam sobie na szybko to w trakcie robienia pomidorowej( z wczorajszego rosołu męża:)) i zanim usiadłam żeby zjeść to córcia mi zjadła ponad pół porcji, wiec zrobiłam kolejna, także wyszło mi tak z półtorej puszki tuńczyka... Woda tez była szklanka...

Na 19 pojechałam na zumbe , podczas której wypiłam 1 L wody limonkowej( i wyobraźcie sobie ze podczas ćwiczeń była mi ona za słodka, w środę biorę normalna) 

Kolacja to jabłko.

A i muszę się pochwalić ze w ciagu dnia w pracy wypiłam tez z 1 L wody i zjadłam jabłko.

Tak by wyglądał mój dzień dzisiaj.

A i dokończyłam z córkami dzisiaj Tiramisu, które jeszcze było w lodowce, wyciągnęłam je dałam nam po łyżeczce , ja zjadłam może trzy a dziewczyny zjadły resztę:) ale ńie broniłam im bo spacjalnie jak go robiłam na ta kolacje w sobotę to specjalnie nie dałam likieru żadnego mocnego tylko takiego jajecznego delikatnego i mało go dałam.

Oby każdy dzień był taki to chociaż bym nie tyla, a może w końcu bym zaczęła chudnąc....:)

Idę poczytać wasze zmagania i lulu...:)

16 stycznia 2017 , Komentarze (1)

I po niedzieli...

Bardzo fajny dzien mialam dzisiaj...

Porozbieralismy choinki, ozdoby swiateczne...I juz po swietach..

Dietkowo tez calkiem dobrze poza jednym kawalkiem Tiramisu... 

Na obiad zjadlam dzisiaj Miske rosolu, na drugie koncowke  zapiekanki z makaronu I Kurczaka. Drugie Danie bylo w porze kolacji , takze juz tylko wieczorem zjadlam pomarancza I caly czas pije wode cytrynowo-limonkowa, dzisiaj wypilam 1,5 litra:)

Sprobuje od jutra dolaczyc jakis ruch do tego mojego dietkowania tylko zastanawiam sie kiedy znajde na to czas?!

Ide poczytac  co u Was I spac jutro kolejny dzien walki z kilogramami:)

15 stycznia 2017 , Komentarze (1)

I juz po sniadaniu... Zjadlam porcje ale nie duza zapiekanki z wczorajszej kolacji I 3 serduchowe gofry ale bez zadnych dodatkow...

Pogadalam z kolezanka prawie godzinke przez tel teraz wrocilam do lozeczka... Jak ja rzadko mam takie dni...ale zbieram sie , Kapie I trzeba normalnie zaczac funkcjonowac dobrze ze maz robi dzisiaj obiad, bedziemy miec pyszny rosolek a na drugie to Oni zjedza Sobie ziemniaczki z mieskiem a ja surowke I miesko z rosolu gotowane...

Ide poczytac co u Was...

15 stycznia 2017 , Komentarze (3)

witam Was wszystkich.

Jak wam minela sobotnia noc?

Ja mialam ciezko- pozno poszlam spac I Jak juz zasnelam to zaczelam sie tak pocic, ze nie nadazalam z wymiana koszulek ( pidzamy szybko sie skonczyly).masakra...nie wiem o co chodzi- czy cos mnie zaczyna rozkladac- ale nie czuje sie chora, czy to organizm pozbywa sie nadmiaru wody.?jak myslicie?jest to mozliwe? Naprawde dawno tak duzo nie pilam( wiem ze to malo co pije, ale dla mnie to juz duzy sukces).

Ok ide zrobic sobie cos na sniadanie, musze tylko wymyslec co? Macie jakis pomysl ?

15 stycznia 2017 , Komentarze (2)

Witam

Zastanawiam sie wlasnie jak wy wszyscy tutaj macie czas zagladac tu o jakiejs rosadnej godz... bo ja dopiero mialam czas usiasc...

Fakt,ze dzisiaj pospalam do `10 , wstalam ogarnelam dzieci, sniadanie, ubranie...

Na poludnie pojechalam zawiezsc corke do szkoly, ja d pracy, zakupy i do domu o 16 wrocilam.zabralam sie za przygotowywanie kolacji-mielismy dzisiaj kolede i ks zostawal na kolacje.szybki obiad i pojechalismy do Kosciola, wroclismy po godz za nami przyjachal ks...koleda, kolacja, ks sie zebral o 22 do domu my ogarnelismy wszystko, dzieci do spania i dopiero teraz siadlam...

moje menu bylo dzisiaj nastepujace:

sniadanie  salatka -1 puszeczka tunczyka z salata, serkiem feta, pomidorki koktajlowe, ogorek, wymieszane i doprawione pieprzem.do tego kromka pieczywa chrupkiego.herbata i szklanka wody mineralnej(cytrynowo-limonkowej)

obiad - ta sama salatka co rano- nie mialam czasu kombinowac cos innego, szklanka wody

kolacja -  porcja zapiekanki z piekarnika makaron swiderki z kurczakiem kukrydza pomidorkami koktajlowymi zalane sosem smietanowym(ale dalam jogurt naturalny) posypana zoltym serem, herbata, porcja tiramisu(wlasnej roboty)nie moglam sie oprzec a tez nie chcialam zwracac uwagi na siebie ze dlaczego nie jem...herbata, 1 lampka wina

pocieszam sie ze troche ruchu mialam po tej kolacji przy ogarnianiu domu, w dzien nie zdazylam sprzatnac, nie bylo brudno, ale po takiej kolacji stwierdzilam ze ruch sie przyda i wysprztalam chate..

teraz siadlam pije wode i ide poczytac co u Was...

14 stycznia 2017 , Komentarze (1)

nie umiem zmienić paska i zlikwidować postanowienia...zapomniałam jak to sie robi...ktoś, coś???pomozcie, prosze:)

13 stycznia 2017 , Komentarze (1)

Witajcie....

I trzeba zacząć od nowa... Jeszcze nigdy mi sie nie udało zrealizować postanowień tu złożonych...wiec tym razem nic nie zakładam, nic sobie nie obiecuje,,,poprostu działam.

Śniadanie- sałatka z zielonej sałaty z serkiem feta, pomidorkiem koktajlowym i plasterkami ogórka, szklanka herbaty z cytryna i jeszcze niestety cukrem( 2 płaskie łyżeczki)

W czasie lunchu wypiłam kilka łyków może 1/3 kubka kawy, zjadłam jabłko 

O 17 z minutami zjadłam obiad - pół paczki warzyw na patelnie z 1 kotletem schabowym zrobionym na parze i do tego pół miseczki małej startych surowych ogórków.

Cały czas staram sie pic wodę ale nie wychodzi mi to za bardzo- wypiłam może łącznie z dwie szklanki wody cytrynowo-limonkowej.

Idę poczytać i zainspirować sie waszymi pamiętnikami. 

12 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

masakra...zwazylam się...i poprostu nic tylko sobie strzelić...

Nie mogę wrócić na właściwe tory po świętach...

Dlaczego.?

18 marca 2016 , Komentarze (2)

witam

Nie zaglądam tu często,bo cieżko mi się wiedzie...kiepskie czasy...

Mam dużo problemów,przeżywam załamanie...i nie chce Wam tu marudzić...

Dieta- czasem jest,czasem nie...ale ogólnie nienajgorzej...tylko nie ćwiczę wogole...

Dzisiaj np zjadłam na śniadanie jajecznice z 2 jajek z kukurydza,szczypiorkiem i zodkiewka....

Na 2 śniadanie - zjadłam tosta z serem i wędlina takiego z połówki kromki- dojadlam po córci,szkoda mi było wyrzucić...

Na obiad zupę krem z brokułów

Na drugie danie buraczki z cebulka zasmażane.

Wypiłam z 4 herbatki owoców i może z 1 litr wody...za mało pije...

Kolacji już nie jadłam,bo drugie danie było dość późno...

Idę poczytać co u Was...

Walczcie, ja tez próbuje...

Pozdrawiam wszystkich:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.