Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ola, 23

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18348
Komentarzy: 216
Założony: 30 września 2018
Ostatni wpis: 5 lutego 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexxxo

kobieta, 28 lat, Warszawa

164 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2020 , Komentarze (4)

Hejka, 

byłam wczoraj na paznokciach :D ładne mam teraz paznokietki :) Wiecie co? niezbyt smakowało mi jedzenie wczorajsze..tzn byłam głodna ciągle mam wrażenie a kolacja to fujka. Coraz więcej myślę o tym, że catering to może jednak nie do końca dla mnie, albo będę szukać jakiegoś innego cateringu po prostu.

śniadanie: placki bananowe z kakao, ananas, jogurt naturalny - dobre! takie śniadania bardziej na słodko mnie przekonują ;)

II śniadanie: koktajl pomarańczowo-jagodowy

obiad: łosoś w sosie koperkowych z frytkami warzywnymi (marchewka seler w ziołach) spoko, ale bez szału

podwieczorek: sałatka z serem kozim, winogronami i migdałami. Ten sosik jest nie do zjedzenia jest tak cholernie kwaśny. Mikroskopijna porcja

kolacja: gryczany krupnik z cukinią - wzięłam kilka łyżek i nie mogłam więcej po prostu...ble

Żeby uzupełnić kalorie z dnia (bo nie zjadłam kolacji, obiadu też trochę zostawiłam) to zjadłam kilka czekoladek pralinek Lindor (chyba 4) to jest jedyne co mogłam zjeść bo one w pracy prawie zawsze są. Chyba zrezygnuję z kateringu Ewy i spróbuję jakiegoś innego. Niestety, mi ciężko podpasować z jedzeniem :( Kupiłam sobie wczoraj balsam ujędrniający i szczotkę do mycia ciała. I zamierzam przy każdym prysznicu to stosować, by ujędrniać skórę :) Rozmowa z szefem wczoraj była lajtowa, zostałam dosyć dobrze oceniona i jestem zadowolona z premii ;)


20 stycznia 2020 , Komentarze (10)

Hej!

Co u was słychać? Ja dzisiaj siedziałam prawie cały dzień w domu, trochę posprzątałam coś, potem wieczorem tylko pojechałam do biblioteki na chwilę. Stresuję się jutrem :( Będę miała rozmowę roczną z szefem, oceni moją pracę z całego roku i przełoży się to na moją roczną premię, mogę dostać o 0 do 130% trzymajcie kciuki za dobry wynik :D

śniadanie: jedna kromka ciemnego chleba, posmarowana cienko pasztetem pieczarkowym, ogórek świeży, pieprz, troszkę parmezanu. 2 pomidorki koktajlowe, troszkę sałaty + sporo pieczarek, trochę cebuli + jedno jajko i to wszystko razem zasmażone na oliwie. Trochę bazylii i ziół prowansalskich

II śniadanie: smoothie jarmuż jabłko mango + batonik musli 130kcal

obiad: sałata, makaron penne z sosem pomidorowym z pieczarkami, cebulą, kurczakiem i papryką + zioła, pieprz

kolacja: sałatka z pomidorkami koktajlowymi, grzankami zołowymi, jajkiem, szczypiorkiem i sosem takim dressingowym. 

Sporo dzisiaj czytałam o wiszącej skórze po odchudzaniu. Czy któraś z Was tego doświadczyła? Macie jakieś super ekstra sposoby na to? Oczywiście oprócz wolnego chudnięcia, picia wody, ćwiczeń, ujędrniających kremów bo to to wszystko wiem :)

Pozdrawiam ciepło :*


20 stycznia 2020 , Komentarze (5)

Witajcie,

szybciutka notka odnośnie wczorajszego dnia. Miałam chyba mały kryzys... Zawaliłam kolokwium z makroekonomii, słodkości chodziły za mną cały dzień :( Koleżanka częstowała wszystkich żelkami i ciasteczkami a ja mimo wszystko pięknie odmawiałam. 

Na śniadanie miałam owsiankę jaglaną (chyba? bo już nie pamiętam) były jakieś ziarna i mus wiśniowy. Z tym musem ta owsianka była PYSZNA. Ja nie jestem fanką takich rzeczy, ale tak strasznie mi to smakowało... i chyba jednak zacznę być fanką :D postaram się nauczyć przygotowywać pyszne owsianki :)

II śniadanie: smoothie pomarańczowo-brzoskwiniowe - bardzo dobre :)

No i kryzys zaczął się jak był czas obiadu. Od godziny 14 byłam tak strasznie głodna a miałam zajęcia do 15:45 więc nie mogłam tak po prostu sobie wyjść i zacząć jeść. Więc przez jakieś 1.5 h tak strasznie burczało mi w brzuchu, no i miałam pudełko od Ewy, ale ten obiad był taki, że i tak bym go pewnie nie zjadła a tak strasznie chodził za mną BURGER!! Więc wracając z uczelni wstąpiłam do Krowarzywa i kupiłam wegańskiego burgera. Mój ukochany burger! Według ich tabeli ma około 750 kcal. Ciemna bułka, "kotlet" z ciecierzycy, papryki, natki pietruszki i ziół. Dodatkowo sałata, cebula, kiełki, papryka, ogórek kiszony i wybrałam najmniej kaloryczny sos czyli pomidorowy. To jest taka pycha, że szok! No i wszystkie produkty w Krowarzywa są w 100% wegańskie, mają też wegański ser czy majonez, ale tego nie brałam :D No i ogólnie byłam tak cholernie głodna, że tym burgerem się najadłam, ale nie przejadłam więc super!

Po tym burgerze tak strasznie chciało mi się coś słodkiego więc potem zjadłam 2 paczki takich ciasteczek zbożowych czekoladowych ( 2 razy po 4 ciasteczka) (łącznie 420kcal) plus batonik taki ala musli z czekoladą (86kcal, miałam akurat w domu gdyby mnie bardzo naszła ochota na słodkie) 

Potem miałam wyrzuty sumienia, że zjadłam tak dużo słodkiego, że nie zjadłam nic na kolację więc mimo wszystko myślę, że z kaloriami byłam OK w tym dniu, ale z minusów też - mało wody wypitej :(

Mimo wszystko i tak jestem z siebie dumna, że mijają już prawie 3 tygodnie a ja wciąż walczę. Jeszcze NIGDY w całym swoim życiu nie byłam na diecie tak długo!



18 stycznia 2020 , Komentarze (4)

No i hej :) 

Kolejny dzień za mną, dzisiaj rozmawiałam z Panem w pracy (klientem) o odchudzaniu, życzył mi powodzenia, opowiadał o swoich doświadczeniach, powiedział, że dopóki jestem młoda to na luzie mi się uda schudnąć bo im będę starsza tym będzie trudniej. I cieszę się, że podjęłam decyzję o odchudzaniu teraz, jednocześnie żałuję, że nie udało mi się osiągnąć tego myślenia wcześniej.

Miałam dzisiaj pudełka od Ewy Chodakowskiej

śniadanie: pasta z suszonymi pomidorami, pasta twarogowa, pieczywo razowe, pomidorki koktajlowe - bardzo ok śniadanko

II śniadanie: koktajl jagodowy (z wczorajszych pudełek) - przepycha! zawsze mi te koktajle smakują :)

obiad: Keftedes w sosie pomidorowym z pitą - bardzo smaczne, przepyszny sos chociaż jeden taki pulpecik zostawiłam

podwieczorek: owsiane pieguski z jogurtem - kocham zdrowe słodkości :D

kolacja: krem z soczewicy i pomidorów z mleczkiem kokosowym i pestkami dynii - o dziwo smaczny. (z wczorajszych pudełek)

Jutro idę do szkoły, mam kolokwium na które w ogóle nie jestem przygotowana, więc idę by podpisać kartkę i wyjść... a potem południe przeznaczę na odpoczynek. W poniedziałek też mam wolne i planuję pójść na siłownię i się zważyć. Mój cel to do końca stycznia ważyć 102 kg, jeśli mi się to uda to zafunduję sobie jakiś super zabieg na twarz :)

EDIT: Aha! Zapomniałam dodać,że wczoraj po pracy znowu poszłam się opiekować dziećmi (ale wczoraj tylko 3godzinki) no i jak tylko przyszłam to mama z chłopcem “zróbmy czekoladowe babczki!!! Zróbmy zróbmy!” No więc pomagałam dzieciom robić a potem skubnęłam sobie pół babeczki takiej czekoladowej ( z kakao i ciemna czekolada) :D ale wcale nie kusiło mnie jakoś super mocno!:)


18 stycznia 2020 , Komentarze (9)

Hej kochani,

dzisiaj dzień pełen wrażeń. Od 9:30 do 17:30 byłam w pracy, aczkolwiek wychodziłam do biura na takie 3 godzinne szkolenie. No i oczywiście zapomniałam wziąć ze sobą pudełeczka z obiadem, więc dzisiaj jedzenie bardzo bardzo nieregularne, ale o tym opowiem troszkę później. Od razu po pracy pojechałam do... drugiej pracy, opiekuję się od czasu do czasu 3 dzieci no i dzisiaj akurat wieczorkiem z nimi siedziałam i zapomniałam wziąć ze sobą podwieczorku i kolacji z lodówki w pracy i pojechałam tam bez żadnego jedzenia.. masakra. W ogóle miałam dzisiaj rozmowę z szefem i zaproponował mi taki mały "awans", liczyłoby to się z podwyżką (pewnie bardzo niewielką) za to doszłoby mi bardzo dużo obowiązków, stresu i byłoby to coś całkowicie innego, miałabym prowadzić warsztaty dla klientów a nie mam pojęcia czy byłabym w ogóle na coś takiego gotowa. Miałabym rywalizować o tę posadę z kolegą, mam dać znać do wtorku czy w ogóle byłabym tym zainteresowana. Dodatkowa zagwozdka, ehhh nie wiem co robić.

śniadanie: zielony hummus, pieczywo razowe, słupki papryki, kiełki. Super śniadanko aczkolwiek tej pasty było tak dużo, wysmarowałam te kanapeczki z górką a i tak prawie połowa została

II śniadanie: budyń jaglany z bananem i jagodami Goji - pyszny, ale szkoda, że tak mało :( wygląda ble, ale naprawdę pyszne ;)

obiad: kotlet jajeczny z sosem pieczarkowym, pieczone ziemniaki, ogórek kiszony - pyyyycha obiadzik! całkowicie w moim stylu :) wylizane! :D

podwieczorku nie zjadłam bo jak wspomniałam wcześniej zapomniałam zabrać ze sobą pudełek, zjem te dzisiejsze jutro, a jutrzejsze zjem pojutrze :D 

Na kolację zjadłam 2 malutkie kanapeczki posmarowane almette i troszkę avocado na górze i..... (zabijecie mnie, ale..) jedną małą kanapkę z nutellą. Robiłam dzieciom bo mnie prosiły i nie mogłam wytrzymać :D Ale i tak z kaloriami jest ok na dzisiaj bo nie jadłam tego podwieczorku, kolacja też mała :) Resztę dzisiejszym posiłków pokażę wam jutro!






16 stycznia 2020 , Komentarze (10)

Witajcie,

jak cudownie było mieć dziś wolny dzień. Odpoczywałam dzisiaj, nic tak naprawdę konkretnego nie zrobiłam, siedziałam sobie w domku, rano tylko wyszłam po zakupy na dzisiaj. Robiłam sobie dzisiaj jedzenie sama, gdybym miała czas to bym mogła sobie przygotowywać posiłki codziennie, no ale jest jak jest chwilowo. 

śniadanie: 2 jajka, trochę pieczarek smażonych z ziołami, 1 ciemna bułka cienko posmarowana pasztecikiem z pieczarkami, trochę ogórka, pieprz i szczypta parmezanu. 

II śniadanie: mały banan + 4 ciasteczka zbożowe z czekoladą (za 4 takie ciasteczka jest 210 kcal)

obiad: ziemniak (najpierw gotowałam a potem piekłam z ziołami), pierś z kurczaka smażona na oleju z pestek winogron, cebula, papryka, pieczarki + sałata

podwieczorek: 1 kiwi + smoothie marchewka, ananas, pomarańcza

kolacja: 1 ciemna bułka cienko posmarowana pasztecikiem pieczarkowym, troszkę sałaty, ogórek, pieprz, szczypta parmezanu. 2 pomidorki koktajlowe

Teraz 2 dni pod rząd będę miała pudełka od Ewy :) Pozdrawiam!

15 stycznia 2020 , Komentarze (10)

Hej,

bylam dzisiaj w pracy i miałam pudelka od Ewy. Co jadłam?

śniadanie: muffiny z suszonymi pomidorami, słupki marchewki i selera, sałatka, sos czosnkowy. Zjadłam może 1/4 tego śniadania bo mi bardzo nie smakowało. Nie jestem w stanie zjeść surowej marchewki czy selera, fuj.

II śniadanie: jogurt naturalny z musem morelowym i granola - pycha!!! to jest posiłek w moim stylu :D Zapomniałam zrobić fotki :(

obiad: kasza pęczak, surówka z kiszonej kapusty i marchewki, halibut w sosie cytrynowym - nie lubię ryby, wspominałam już? też nie zjadłam calości...Kiedyś byłam świadkiem gdy moja mama dławiła się ością, od tego czasu zawsze mam schizę, że ja też się będę dusić przez to.

podwieczorek: smoothie zielony detox (nie wiem co konkretnie tam było, na pewno kiwi)

kolacja: sałatka z serem Sirtakis, dipem miodowo-musztardowym, papryka, pomidorki koktajlowe - dobra!

Zjadłam jeszcze 2 takie małe cukiereczki dzisiaj, jeden miał 21 kcal bo sprawdziłam :) 

Powiem wam, ze coraz więcej wątpliwości mam odnośnie pudełek. Jestem wymagająca co do jedzenia i dużo rzeczy mi nie smakuje, przez co zmuszam się by to jeść albo w końcu odpuszczam i jestem w tył z kaloriami.. nie wiem co robić. Czasami idealnie sa pode mnie posilki a czasami totalnie nie w moim stylu :( 

Będę kupować na dniach jakiś balsam/żel ujędrniający. Jeśli macie coś do polecenia to proszę napiszcie mi.

PS. Dzisiaj przez głowę przeszła mi myśl - a może by tak sobie zamówić wieczorem pizzę?? Ehhh... zaczynają sie takie myśli, a myślałam, że uniknę tego tym razem.


15 stycznia 2020 , Komentarze (8)

Witajcie!

Dzisiaj miałam dzień wolny od pracy, strasznie nie chciało mi się rano wstawać - miałam takiego lenia, że leżałam w łóżku prawie do 11 :D Nie miałam w lodówce zbyt wielu rzeczy, zjadłam:

śniadanie: 2 kromki chleba z ziarnami, jedna posmarowana almette, druga pasztetem z pieczarkami. Trochę pomidora, listki bazylii, posypane odrobiną parmezanu.

II śniadanie: jogurt Fantasia + banan

obiad: Później spotkałyśmy się z moją przyjaciółką na obiad. Miałyśmy obie ochotę na pizzę, wiedziałyście, że w Dominium jest menu FIT? Są pizze na cieście bezglutenowym albo pełnoziarnistym. Moja przyjaciółka ma wiele nietolerancji, nie może jeść sera ani glutenu ani wielu innych rzeczy więc to jedno z nielicznych miejsc gdzie może zjeść pizzę. Ja wybrałam na cieście pełnoziarnistym wersję FIT - z serem, mixem salat, pomidorkami koktajlowymi, cebulą i jadłam z sosem pomidorowym. Przepyszna!!! Zostawiłam 2 kawałki bo nie dałam już rady, nie chciałam się przejeść + wypiłam herbatkę zimową (z cytryną, imbirem, goździkami) 

kolacja: zjadłam te 2 ostatnie kawałki pizzy + soczek smoothie zielone marwit

Byłam też dzisiaj przed obiadem na siłowni, ale dzisiaj wyjątkowo poćwiczyłam tylko pół godzinki i jakieś tam kalorie spaliłam ;) Słuchajcie!!!! Zważyłam się i waga pokazała 104 kg. Normalnie osłupiałam... to by znaczyło, że przez 2 tygodnie udało mi się schudnąć aż 4 kg. To jest za dużo!!! Co ja robię nie tak, nie chcę by waga spadała tak szybko bo bardzo boję się efektu jojo. Czy macie jakieś rady co zrobić by ta waga spadała troszeczkę mniej? Może powinnam jeść więcej. Mój cel styczniowy to było dojść do 103 lub 102 kg a tu wygląda na to, że osiągnę to bez większego wysilku. Strasznie się cieszę, że waga spada, ale też chcę by to szło w miarę zdrowym kierunku. Nie widzę po sobie na razie żadnej zmiany, ale czuję się już trochę lepiej. Na pasku zmieniam na 104.5 kg bo wiadomo ta waga może się trochę wahać jeszcze. 

Dzisiaj moja przyjaciółka, która ma swój gabinet kosmetologiczny bo jest kosmetologiem zrobiła mi zabieg na blizny pooperacyjne (mam ich kilka niestety :( ) i na rozstępy, które mam na brzuchu. Przy okazji wydepilowała mi brwi i dostałam od niej masę próbek różnych naturalnych kosmetyków, jak zwykle:D Dodatkowo zasugerowała mi, że skoro się teraz odchudzam i dodatkowo ćwiczę to żeby później nie było wiszącej skóry powinnam używać jakiegoś balsamu ujędrniającego. Podobno ten jest fajny: 

Czy któraś z Was testowała i ma jakieś opinie o tym produkcie? Specjalistyczny wyszczuplający balsam do ciała z Resibo. Kosztuje 90zł i przede wszystkim ma za zadanie ujędrniać te najbardziej "problematyczne" partie ciała. 

Pozdrawiam was słoneczka!



13 stycznia 2020 , Komentarze (4)

No hejka kochani, 

dzisiaj miałam pudełeczka od Ewy :) 

śniadanie: placki twarogowe z musem wiśniowym i żurawiną - przepyszne!!! nigdy nie jadłam do tej pory placków twarogowych a byłam bardzo pozytywnie zaskoczona

II śniadanie: koktajl malinowy - przepyszny! uwielbiam koktajle owocowe

obiad: kasza gryczana, marchewka z groszkiem, indyk w sosie warzywnym. Ogólnie dobry obiadek, chociaż nie jestem fanką kaszy gryczanej. Ogólnie odrobinę tego obiadu zostawiłam bo czułam, że już nie dam rady zjeść

podwieczorek: makaronik i kawałek tortu - moja najlepsza koleżanka z pracy miała dziś urodziny i przyniosła do pracy tort. Nie mogłam jej zrobić przykrości i nie zjeść choć kawałka. Postanowiłam więc, że podwieczorek od Ewy zostawię sobie na jutro a dzisiaj pozwolę sobie na trochę słodkości i powiem wam, że długo się tym delektowałam. Teraz bardziej doceniam słodycze gdy już je jem, ale też szybciej się nimi zasładzam. Ale wiem jedno: muszę jeść takie rzeczy raz na jakiś czas bo jeśli będę sobie odmawiać to jestem pewna jak niczego innego, że prędzej czy później rzucę się na wszystko co słodkie i niezdrowe. 

kolacja: sałatka (liście szpinaku, orzechy włoskie, gruszka, ser kozi, trochę granatu)

Pod koniec dnia odzyskałam telefon ( jak dobrze!!! ) więc wrócą fotki do moich wpisów ;) jutro idę na obiad z przyjaciółką na miasto - postaram się wybrać coś zdrowego :D

Jak tam u Was? Wszystko dobrze?


12 stycznia 2020 , Komentarze (9)

Cześć kochani! 

Nawet nie wiecie jak się cieszę, że jutro jest dzień pracy czyli... będę miała catering od Ewy. 3 dni teraz nie miałam pracy i jadlam beznadziejnie:( nieregularnie.. jakos mam wrazenie za malo. Tez mniej aktywności fizycznej niż w ubiegłym tygodniu. Ale nie załamuję się ponieważ i tak wszystko zweryfikuje wtorek. Idę wtedy na silownię i zważę się. Będzie to dzień w którym minie 2 tygodnie odkąd zmieniłam swoje nastawienie do jedzenia i ogólnie życia i mam nadzieję, że już będę mogła zmienić swój pasek tam na górze pamiętniczka :)

śniadanie: 2 kromki chleba z ziarnami posmarowane dżemem wiśniowym niskoslodzonym, jogurt jogobella bananowy + banan 

II śniadanie: pomarańcza + mleczna kanapka

obiad: resztki obiadu z wczoraj czyli penne z sosem pomidorowym i bakłażanem + 2 pralinki Lindor (nie moglam wytrzymać i zjadłam ostatnie 2 pralinki które miałam. Ale to dobrze bo więcej mnie kusić nie bedą)

kolacja: 3 kromki chleba z almette, bazylią, pomidorem i pieprzem.

Źle jem gdy mam dni wolne. Muszę się postarać bardziej. Pozdrawiam ciepło

PS. nadal nie mam telefonu, nie wiem jak wstanę jutro do pracy :D 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.