Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ola, 23

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18445
Komentarzy: 216
Założony: 30 września 2018
Ostatni wpis: 5 lutego 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexxxo

kobieta, 28 lat, Warszawa

164 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2020 , Komentarze (2)

Dzień bardzo podobny do wczorajszego. Bez zbędnego gadania. Napiszę po prostu co dzisiaj jadłam:

śniadanie: (zjedzone w szkole) bagietka z pasztetem, sałatą, papryką i ogórkiem.

obiad: zupa ogórkowa na stołówce szkolnej - przepyszna! < 3

podwieczorek: 1 wafel ryżowy z mleczną czekoladą belgijską + smoothie marwit zielony + jedna mała pralinka Lindor

kolacja: 3 kromki ciemnego chleba posmarowane almette, z pomidorami, listkami bazylii + serek wiejski


Padł mi niestety telefon, zaniosę go do serwisu ale dopiero w poniedziałek więc do tego czasu nie będzie fotek w moim pamiętniczku:(

Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze.

PS. Jestem głodna dzisiejszego dnia, mam wrażenie, że zjadłam mega mega mało, bez porządnego obiadu. No cóż, mam nadzieję, że jutro sie poprawię ;)

11 stycznia 2020 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień był chyba jednym z gorszych jeśli mówimy o moim "zdrowym trybie życia". Nie miałam czasu absolutnie na nic, połowę dnia spędziłam w szkole robiąc prezentację, którą przedstawiałam dzisiaj tak btw. No i też z moim jedzeniem było słabiej bo nie miałam po prostu czasu by jeść więc to jedzenie było takie nieregularne. Nie byłam też na siłowni i wypiłam mało wody. Więc to taka szybka notka, zjadłam na śniadanie 3 połówki bułki z serkiem philadelphia i pomidorami. Potem 3 wafle ryżowe z belgijską mleczną czekoladą (72 kcal każdy) wypiłam też taki sok Święty spokój. Kupiłam, był smaczny, ale nie popatrzyłam na cenę i przy kasie zrobiłam duże oczy gdy Pani powiedziała mi 13 zl :D ale był dobry!


Potem zjadlam trochę obiadu, który robiłam, ale tylko połowę porcji (makaron penne z sosem pomidorowym, bakłażanem, pomidorami, bazylią i czosnkiem) potem zjadłam jeszcze bagietkę z serem żółtym, sałatą, pomidorem i ogórkiem. I już przed 21 dokończyłam ten obiad (drugą połowę porcji) Kiepski dzień, bardzo zabiegany.

9 stycznia 2020 , Komentarze (8)

Hej,

dzisiaj znowu calutki dzień w pracy. W nocy dostałam okresu i trochę bolał mnie brzuch w ciągu dnia. Zresztą miałam wrażenie, że byłam głodna i że jadłabym i jadłabym... to pewnie wina okresu. 

Dzisiaj był super dzień jeśli chodzi o catering!

śniadanie: pasta jajeczna z tuńczykiem, pieczywo razowe, ogórki kiszone. Bardzo dobre śniadanie, chociaż chciałabym kiedyś dostać samą pastę jajeczną, bez tego tuńczyka.

II śniadanie: pomarańczowy pudding z kaszy manny z musem owocowym. Ten mus bardzo mocno porzeczkowy, lekko kwaśny, ale ogólnie pycha

obiad: spaghetti putanesca (z oliwkami) Najlepszy obiad do tej pory!!! Kocham makarony, szczególnie spaghetti z sosem pomidorowym. Nie lubię oliwek a w tym daniu nawet one mi nie przeszkadzały.

podwieczorek: smoothie mango-ananas. Był straaasznie gęsty, że musiałam jeść go łyżką, ale bardzo smaczny :)

kolacja: roladki z portobello i serkiem (dużo pieczarek w środku) sałatka, trochę pomidorków, ogórka świeżego i jakiś sosik. Zapomniałam zrobić zdjęcia, ale ogólnie było to pyszne.

Jutro mam wolne więc będę musiała sama ogarnąć kwestię jedzenia. Planuję też pójść na siłownię aczkolwiek zobaczymy czy uda mi się czasowo bo mam jutro bardzo dużo rzeczy do załatwienia. 

8 stycznia 2020 , Komentarze (8)

Heeej,

dzisiaj znowu cały dzień w pracy spędzony. Nie mam czasu normalnie na nic innego ostatnio. Czy macie może jakieś sposoby na picie większej ilości wody? Jak o tym nie zapominać? Jak się zmusić, by pić więcej? Jeśli znacie jakieś sprawdzone sposoby to byłabym naprawdę wdzięczna!

śniadanie: gryczanka malinowa z superfoods surowymi ziarnami kakao + owocki (winogrona, melon, ananas). Gryczanka miała bardzo czekoladowy smak i te malutkie pesteczki z maliny. Nie było to coś cudownego, ale nie ma tragedii, całkiem ok śniadanko

II śniadanie: smoothie "Love story" cokolwiek to jest... nic mi to nie mówi, ale miałam wrażenie, że jest on na bazie maślanki. Przepiękny kolor i bardzo dobre :)

obiad: zielone curry z piersią kurczaka, ryż i orzechy nerkowca. Nie dałam rady zjeść tego całego posiłku, nie jestem ogólnie fanką ryżu a też sam ten zielony sos w ogóle mi nie smakował. Około połowę zjadłam tylko ;( żeby delikatnie uzupełnić kalorie zjadłam 2 takie malutkie mleczne czekoladki Nespresso (obliczyłam sobie, że jedna taka kosteczka ma 30 kcal więc bardzo mało)

podwieczorek: krem z pieczonych warzyw - super doprawiony, bardzo mi smakowało!

kolacja: sałatka z mozzarellą, komosą ryżową, oliwkami, pomidorkami koktajlowymi, suszonymi pomidorami i sosem musztardowym - tutaj znowu nie dałam rady zjeść wszystkiego. Te sałatki z komosą jakoś zawsze mnie tak strasznie zapychają i nie mogę ich dokończyć. Oliwki wyrzuciłam bo nienawidzę :( I znowu jedna taka czekoladka mleczka 30kcal.

Piszę to o 23:27 i jestem trochę głodna... ciekawe co dostanę od Ewy jutro!



7 stycznia 2020 , Komentarze (6)

Hej, 

dzisiaj byłam w pracy od 10:30 do 21:30 więc tak naprawdę dzień zleciał mi cały dosyć szybko i nic innego nie miałam kiedy porobić. Miałam dziś catering od Ewy i wstawię teraz kilka fotek i napiszę co myślę ;)

śniadanie: muffiny z łososiem i szpinakiem, dip musztardowy, sałata, pomidorki koktajlowe - ogólnie nie jestem fanką ani szpinaku ani łososia i nie smakowały mi te muffinki. Zjadłam, ale trochę na siłę

II śniadanie: koktajl kokosowy z wiórkami kokosowymi - dobry!

obiad: leczo z czerwoną fasolą i kasza pęczak - pycha! KOCHAM leczo. 

podwieczorek: sałatka z gruszką, serem feta, orzechami włoskimi i sosem balsamiczno-truskawkowym. Ten sos był taki kwaśny i bleee. Ale ogólnie zjadłam :) 

kolacja: pita z hummusem (ten czerwony był na pewno z buraka i był przepyszny!!!) ten drugi był mniej smaczny i troszkę go zostawiłam, ale ogólnie fajnie

Podsumowując ten dzień chyba słabszy od tego pierwszego, ale mimo wszystko jestem zadowolona. Ja biorąc catering byłam przygotowana na to, że spora część potraw nie będzie mi smakowała bo jestem wymagająca co do jedzenia i po prostu z natury wielu rzeczy nie lubię. Ale i tak jak na razie z cateringu jestem zadowolona! Jutro kolejny dzień :)

Pozdrawiam Was serdecznie! Ola


6 stycznia 2020 , Komentarze (2)

Hejka kochani, 

nocowałam ostatniej nocy w mieszkaniu mojej siostry więc na śniadanie znowu poprosiłam o te placuszki, które robiła w Nowy Rok :) Jak zwykle - przepyszne! Trochę u niej posiedziałam a potem pobiegłam prosto na siłownię, poćwiczyłam to co zwykle czyli 30 minut bieżnia 30 minut rowerek. Według tych maszyn spaliłam ponad 500 kcal, ale nie wiem czy temu można ufać :) Potem jak wracałam już do domu to wstąpiłam do Żabki, chciałam kupić kurczaka i zrobić tortille, ale była tak beznadziejnie zaopatrzona, że dosłownie nic tam nie było. Same jakieś takie gotowe obiady na które nie miałam ochoty. Dziś na siłowni zważyłam się (bylam przed obiadem) i waga pokazała 106.20!!!! Co by znaczyło, że przez 6 dni spadło 1.5 kg, to jest za dużo. Powiedziałam sobie, że chce tracić tygodniowo maksymalnie 1 kg. Wygląda na to, że chyba muszę więcej jeść :)

Śniadanie: pancakes z siemieniem lnianym (tak to się pisze?:D) z jagodami, mrożonymi truskawkami, polałam trochę syropem klonowym i poprószyłam cynamonem :)+ herbata

II śniadanie: mleczna kanapka i taki gęsty soczek owocowy

Obiad: chciałam wykorzystać to co miałam w domu czyli resztka tego makaronu z soczewicy, dodałam sos pomidorowy taki ze słoika, doprawiłam go sama pieprzem i bazylią i dodałam sporą ilość pieczarek bo miałam akurat w domu i jeden ząbek czosnku. Na samej górze trochę parmezanu

Kolacja: jedna bułka ciemna, 2 plasterki szynki, pół pomidora, serek wiejski ze szczypiorkiem doprawiłam trochę pieprzem

Teraz będę pracowała 3 dni pod rząd. Co to znaczy? 3 dni pod rząd cateringu Ewy Chodakowskiej!!! :)

6 stycznia 2020 , Komentarze (9)

 Hej, 

wczoraj czyli w niedzielę nie pracowałam więc musiałam jakoś sama ogarnąć kwestię jedzenia. Muszę się nauczyć pić dużo wody bo to chyba najsłabiej mi wychodzi :( byłam na siłowni - standardowo godzinkę 30 minut bieżnia i 30 minut rowerek. Jutro jak znowu tam pójdę to zamierzam się zważyć i zobaczymy czy spadło choć coś odrobinkę. 

Śniadanie: jajecznica z dwóch jaj, 1 plasterek wędliny, trochę pomidora, trochę ogórka, kromka ciemnego chleba posmarowana almette

II śniadanie: maleńkie kiwi, 1 pomarańcza ( ale pokroiłam sobie w ćwiartki i tak bardziej wyssałam sok :D) 3/4 jabłka i jedna mała pralinka karmelowa Lindor

obiad: to jest to co robiłam sobie do jedzenia w piątek czyli makaron z soczewicy, trochę pomidora, pieczarek, cebuli, wędliny, oliwy i pieprzu. + kolejna jedna pralinka (znowu karmelowa) 

kolacja: 3 kanapki z ciemnego pieczywa, serek almette, ogórek, papryka, trochę soli, trochę pieprzu, trochę oregano (ja zjadłam 3, moja siostra pozostałe 3 :D)

Dobra teraz wytłumaczę co do za sytuacja z tymi pralinkami! Dostałam od kolegi z pracy taką paczkę! Mówiłam, że jestem na diecie, aczkolwiek i tak mi to dał i tak..

Zdecydowałam, że oddam wszystko mojej siostrze, która odchudzania nie potrzebuje, żeby mnie nie kusiły te cukierki. Jestem osobą, która ma kłopoty z jedzeniem kompulsywnym więc musiałam się tego jak najszybciej pozbyć, ale...wybrałam dla siebie kilka cukierków gdy będę miała kryzys:) Tak więc 2 takie pralinki zjadłam dzisiaj, ale w sumie to co! I tak to potem spaliłam na siłowni :)

Całuski dla wszystkich, Ola!<3

5 stycznia 2020 , Komentarze (7)

  Hej! 

W dniu 4 mojego nowego, zdrowego trybu życia (:D) zaczęłam catering Ewy Chodakowskiej bediet. Tak naprawdę nie można powiedzieć, że zaczęłam bo tak naprawdę zamówiłam ten catering tylko na te dni gdy pracuję a pracuję nieregularnie. Czasem po 12 h przez 3 dni pod rząd a potem 2 dni wolne, 1 dzień pracy, wolne itp to się zmienia ciągle. No ale nie ważne. O 3:47 wstałam bo chciało mi się do toalety, stwierdziłam, że sprawdzę pod drzwiami bo może akurat już pudełeczko stoi no i nie myliłam się - już stało! Tak się włożyłam całość do lodówki i poszłam spać:D Troszkę szkoda, że nie mogą dostarczać tego później np. w okolicach 6-7 no ale rozumiem sytuację.

Śniadanie: pasta z białej fasoli i pieczonego buraka, pieczywo razowe, ogórki kiszone. Ta pasta mi nie smakowała niestety :( ogólnie nie przepadam za fasolą więc to po prostu nie był mój smak, no ale posmarowałam sobie te kromeczki i zjadłam, ale ponad połowę tej pasty zostawiłam... 


II śniadanie: Panna cotta kawowa z musem truskawkowym - naprawdę przepyszne!!! Słodziutkie i trochę czułam się jakbym jadła deserek :)

Obiad: Indyk na sosie kalafiorowym z curry, marchewka baby  i jakaś kasza, ale nie wiem dokładnie co to było. Ogólnie było bardzo dobre - to mięso w tym sosie baardzo mi smakowało ;)

Podwieczorek: smoothie: malina, banan, jabłko, mięta. Przepyszny, bardzo gęsty!

Kolacja: Sałatka z tuńczykiem, fasolką szparagową, pomidorkami koktajlowymi i komosą ryżową. Był też sosik czosnkowy. Ogólnie bardzo dobre - do tej pory nie byłam przyzwyczajona do takich zdrowych rzeczy typu komosa ryżowa, jakieś kasze itp. Stopniowo będę się tego uczyć. Sałatka była dobra, ale nie dałam rady zjeść całej - zostawiłam dosłownie odrobinę.

Pierwszy dzień tego cateringu zdecydowanie na PLUS! Zobaczymy co będzie dalej, ale jestem pozytywnie zaskoczona :) Przyszło to w ogóle w takim pięknym pudełku, nie zrobiłam zdjęcia, następnym razem!

3 stycznia 2020 , Komentarze (3)

 No hej,

miałam dzisiaj wolne więc pospałam dzisiaj długo - aż do 10:30. Boże jak cudownie jest się tak wyspać raz na jakiś czas, całkiem inaczej się wtedy człowiek czuje :) byłam na siłowni, poćwiczyłam godzinkę - 30 minut bieżnia, 30 minut rowerek. Wypociłam się, ale czułam się fajnie! Jutro pierwszy dzień cateringu od Ewy! A co jadłam dzisiaj:

śniadanie: 2 jajka, trochę pomidorków koktajlowym, troszkę ogórka, malutka papryczka, kromka chleba ciemnego posmarowana almette, wszystko obsypane ziołami prowansalskimi + herbatka


II śniadanie: jogurcik, 2 mandarynki i kiwi (jakieś żółte nie wiem czy to nie jakaś inna odmiana)

obiad: z racji, że nie gotuję praktycznie w ogóle to gdy już się zabiorę nawet za coś najprostszego to dla mnie jest to święto! zrobiłam dzisiaj makaron 100% z soczewicy, dodałam cebulę, pieczarki, wędlinę, pomidora, trochę też oliwy i pieprzu. Wszystko wymieszane i spoko obiadzik :D

podwieczorku żadnego nie było z racji, że wiedziałam, że czeka mnie bardzo bogata kolacja... wybrałam się dzisiaj na kolację w ciemności. Restauracja obsługiwana wyłącznie przez niewidomych kelnerów. Przewspaniałe doświadczenie, zostaliśmy usadzeni przy stolikach - nie było widać absolutnie nic, kompletna ciemność. Dostaliśmy przystawkę, danie główne i potem deser. Był też koncert i śpiewaliśmy największe hity, można było nawet tańczyć w całkowitych ciemnościach. Ja z moją siostrą wybrałyśmy menu wegańskie bo moja siostra nie je mięsa od jakiegoś czasu. Na przystawkę dostałyśmy takie malutkie tortille, na danie główne były zapiekane ziemniaczki, kotleciki z buraków i sałatka, na deser tiramisu. Całe menu było dla mnie tak totalnie mega smaczne! Najadłam się bardzo, ale nie przejadłam więc to ważne! Będąc na diecie prawdopodobnie nie powinnam była tam iść, ale nie będę sobie wszystkiego odmawiać a to było naprawdę przewspaniałe doświadczenie. Można bylo poczuć sie przez 1.5 h jak osoba niewidoma, trzeba było jakoś sobie radzić z jedzenie w ciemności, nalewaniem wody z dzbanka itp. Doświadczenie warte każdej złotówki!!!!

Ola

3 stycznia 2020 , Komentarze (2)

 Hej,  

szybka notka jak mi minął dzień nr 2 :) od 9:30 do 21:30 byłam w pracy, ale na szczęście moje jedzenie nie wyglądało AŻ tak źle jak to bywało zazwyczaj :D z racji, że pracuję w galerii handlowej to piętro wyżej mam całą masę restauracji w których jadłam przez ostatni rok tracąc mnóstwo kasy. Z racji, że jestem fanką włoskiego jedzenia to zazwyczaj wybierałam Vapiano i jadłam tam różne pasty, tak było też wczoraj :D 

na śniadanie: dwie połówki ciemnej bułki posmarowane almette ziołowym, pomidor, zioła prowansalskie + banan i herbatka 

na II śniadanie: znowu banan, i jogurt Fantasia 

na obiad: poszłam do Vapiano i zjadłam spaghetti z pesto, ale na ciemnym makaronie! trochę sera na górze. Nie zbyt wygląda na tej fotce bo było ciemno, ale ja kocham pesto najbardziej na świecie!!! < 3

na kolację: kanapka (bułka ciemna, almette, pomidor, zioła) + resztka bakłażana w sosie pomidorowym z serem (który robilam w sylwestra) 

Bardzo się cieszę, że w sobotę mam pierwszy dzień cateringu od Ewy Chodakowskiej! nie jestem dobra w wymyślaniu własnych potraw, w przygotowywaniu ich, nie do końca wiem co mogę jeść a co nie. Dlatego to będzie dla mnie duże ułatwienie :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.