Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię moje życie. Kręci mnie historia niedawna, malarstwo realistyczne, zabytki. Bardzo lubię robić na drutach i wyszywać, ale rzadko to praktykuję. Nie lubię brzucha i bioder, bo bardzo mnie pogrubiają, chociaż ogólnie też jestem za duża. Od kiedy pamiętam, zawsze miałam coś do swojej sylwetki, nawet jak byłam szczuplutka. Teraz dałabym spokój z odchudzaniem, ale dla zdrowia muszę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23001
Komentarzy: 327
Założony: 28 listopada 2018
Ostatni wpis: 3 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BG1966

kobieta, 58 lat, Warszawa

155 cm, 82.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Trwać

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2024 , Komentarze (4)

Waga dotarła do 83,7kg!!!

Profilaktycznie zrobiłam USG jamy brzusznej i dowiedziałam się, że mam stłuszczenie wątroby i kamień w woreczku 15mm.
Od dwóch tygodni opamiętałam się, nie jem słodkiego i jem mniej. Dzisiaj 82,3kg.
Mężowi zalecili dietę DASH ze strony diety.nfz. Znam stronę, bardzo fajna. Można zrobić plan posiłków dodając członków rodziny do 8 osób, można wymieniać, wybierać rodzaj diety, drukować listę zakupów, są e-booki, filmy.
Na najbliższy tydzień sami ustaliliśmy sobie posiłki, zrobiliśmy zakupy i pełni entuzjazmu działamy.
Robótka ręczna leży odłogiem. Czytam. Ale sama wybieram książki, bo polecone ostatnio lub dostane w prezencie rozczarowały mnie. Tak, w d...e się przewróciło. Wiem:)

22 sierpnia 2023 , Komentarze (5)

Budleja w sobotę podlana, ładnie się trzyma. Borówek zatrzęsienie, pięknie też wyglądają. W piątek jadę z Vinylem, podleję, pozbieram, może szybki umyję. Wracam w sobotę wieczorem, bo w niedzielę jadę pomóc Młodszym przy Dożynkach. Będzie młócenie cepem! Nie robiłam tego nigdy, może spróbuję:)

Waga w sobotę wskazała 78,3kg. Nie jem według planu Vitalii, jeszcze nie spojrzałam jaki jest na ten tydzień. Jogi nie ćwiczę, łokcie już prawie bez strupów. Trenażerkiem ćwiczę dolne części, ale bez szaleństwa.
Wróciłam do roboty drutami z takim zaangażowaniem, że teraz muszę z 5 cm spruć. Dobrze, że wzór zaczęłam rozumieć:)) Szybko się robi. Znowu oglądamy Ranczo:)

18 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Wagę powtórzyłam, bo po Kebab King jest 79,2, a ja z taką wagą nie identyfikuję się.

Młodsi zrezygnowali z diety. Kupili smacznie dopasowaną na dwa miesiące i po kilku tygodniach użerania (przygotowywanie posiłków to prawdziwe użeranie: 5 deko jednego, plasterek drugiego i kilkanaście składników na szklankę potrawy) waga bez zmian albo w górę. Ja mam takie same spostrzeżenia. Kiedyś spadała prawie tak jak założenia, teraz walka o każde 100 gram i ślęczenie nad kupowaniem i gotowaniem. Moje plany posiłków mam wykupione do listopada i koniec. Więcej nie dam się skusić. Wiem, że w 57 roku dieta działa inaczej niż w 40, ale bez przesady, podaję ile mam lat w ustawieniach, to powinno coś działać. Ja czekałam na spadek około półtora miesiąca, większość tygodni jadłam to co w planie i nawet w takich tygodniach nie było spadku.

Wczoraj wróciłam do drutów i cały odcinek Pogranicza w ogniu odkrywałam który rządek wzoru powinnam robić:) Dzisiaj będę robić: dziewiąty się należy:)

Burza nocna już przed drugą straszyła Vinyla, po trzeciej biedak cały trząsł się i ślinił. Ja przysypiałam, ale on chyba nie spał do rana. Na szczęście około szóstej było już cichutko i pogodnie.

17 sierpnia 2023 , Komentarze (4)

Krzysztof ma 72 lata, muzyk. Gra na gitarze, pracuje w duecie ze Zbyszkiem, w piątek mają granie. Krzysztof uczy Męża mojego Dariusza grać na gitarze basowej. Przyjaźnimy się z piętnaście lat.
Wczoraj Darek dzwonił do Krzysztofa, żeby umówić się na dzisiaj na zajęcia. Dzwonił, dzwonił... i nic. Zadzwonił do Zbyszka podpytać i dowiedział się, że we wtorek, w czasie defilady Zbyszek dzwonił i też nic. Od tej pory, ani nie oddzwonił, ani nie odebrał. Pojechaliśmy do Krzysztofa. Okna pouchylane, telefon świeci i dzwoni (I piętro), Krzysztof nie otwiera. Sąsiadka wyszła: wczoraj rano widziałam Pana Krzysia, Pan Krzysio jak wyjeżdża to wszystko zamyka, o tej porze zawsze pali się światło (ok.21.15), on tak wcześnie nie chodzi spać, o tej porze często gra, Pan Krzysio to taki miły i uczynny, no coś nietypowo się dzieje...
Reasumując zadzwoniliśmy na 112. Bardzo szybko przyjechała straż, pogotowie i policja. Nie ukrywali swojego przybycia. Sprawnie po drabince na balkon, otworzyli sprytnie (bezinwazyjnie) uchylone okno, potem balkon. Weszli policjanci, straż, przepatrzyli mieszkanie: puste, nikogo nie ma, śladów włamania ani napaści brak. Wyszli, balkon i okno zamknęli (!!!) tak samo jak było, jakby nic się nie działo! Chwila rozmowy i pytania: a alkoholu nadużywał?, może poszedł i zapił?. Wszyscy Sąsiedzi jednogłośnie zaprzeczyli: Pan Krzysio na pewno nie!!! Po 23 Sąsiadka dzwoniła do nas, że pukała, bo może wrócił, ale cisza, i nawet zeszła do piwnicy żeby upewnić się, że tam nie zasłabł. Kolejne myśli to, że wyszedł we wtorek na chwilę bez telefonu, zasłabł i pogotowie zabrało Go do szpitala i bieda tam leży. Może bez przytomności?

Rano przed szóstą zadzwonił Zbyszek. Krzysztof odebrał telefon. Był u Sąsiada w bloku na kolacji i wódce...
A jednak:) Atrakcyjnie musiało być, że nie zauważyli sygnałów straży, policji, pogotowia.
Lekcja na basie odbędzie się o 15.00. Darek gotuje żurek:)

16 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Budleje posadziłam w sobotę. Trzy sadzonki, ale z racji maleńkości wyglądają jak jedna nieduża.

Przyjechane:)

Posadzone:)

Do takiego efektu dążymy:))

Waga około 78,5. Upały, i jedzenie intuicyjnie dobieram (w tym mieszanka wedlowska).
W weekend nie robiłam jogi. Ale nie siedziałam na kanapie:)
Dzisiaj mam bardzo luźno odczuwalny brzuch. Wciągam bardzo mocno i mam wrażenie, że jeszcze mam zapas. Chyba w środku schudłam.

11 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Waga idzie w dół. Wczoraj potrzebowałam chleba i zjadłam wieczorem 4 kromki z masłem, koperkiem, pomidorem i solą. Wyszłam z Vinylem po 21 i po powrocie poszłam spać. Spania też potrzebowałam. Obudziłam się chwilę przed piątą, wyłączyłam budzik i drzemnęłam do 5.31. Dzisiaj na 7.00 więc czasu miałam akurat na wybranie, zebranie jedzenia i wyjście z Vinylkiem. I zdążyłam i jestem zadowolona (z chleba i spania też.) :)

Mam już zrobione cztery jogi, ale w związku z tym boli mnie nadgarstek (chyba odwrotna deska) i obtarłam sobie łokcie (pozycja ryby). Dzisiaj te dwie rzeczy ominę, może poszukam innych filmów. Nie trzeba się ograniczać. Trenażerek używam.

Budleja już w domu. Przyjechała w dobrym stanie, dobrze zapakowana. Sadzić będę jutro wieczorem, albo w niedzielę rano. Ma być pogoda to poopalam się, poczytam, powyszywam. Coś tam ułożę, ale jest tego coraz mniej.

Skopiowałam plan posiłków. Co jakiś czas tak robię, zapisując w tytule wagę jaką mam w tym momencie. Niektóre posiłki bardzo mi się podobają i chcę je mieć np. jak zaproszę gości.

9 sierpnia 2023 , Komentarze (1)

Wstałam "na budzik" bez dolegiwania, czyli o 5.00
Zrobiłam zapiski, jogę, poczytałam. Trudno było, bo chciało mi się poleżeć w ciepłym łóżku, pozamykałam okna bo było mi zimno. Wypiłam herbatę. Wczoraj ćwiczyłam po południu i jednak ranek jest lepszy. Rozruszałam się i idąc do pracy same mięśnie upominały się o prostowanie. Staram się chodzić z głową wysoko podniesioną, żeby odciążać kark. Jak się uda, to bardzo przyjemne uczucie - taki brak ciężaru na karku :) Trenażerek jest bardzo przyjemny, będę go używać oglądając filmy. Aktualnie "Pogranicze w ogniu".

Dzisiaj Darek zmienia w swoim rowerze opony i zaprosił mnie na przejażdżkę rowerem. Nie lubię jeździć w mieście, nie czuję się pewnie. Ludzie, światła, tempo. Nastąpiło coś na podobieństwo "mostku". Kiedyś bez problemu, teraz wielki problem. Ale pojadę. Mam śliczny rower z pięknym i wygodnym wyposażeniem.

Zapragnęłam na urodziny prawdziwe perfumy My Way. Powiedziałam. Mąż poszedł do rozlewni perfum i My Way mi kupił. Powiedział, że chciał, żebym już miała. Urodziny mam w październiku. W sumie cieszę się, pachną super, są trwałe.  Czym prędzej zmieniłam pragnienie urodzinowe i zgodziłam się na organizer filOFAX. Mój Alek jest wielkim gadżeciarzem i taką fajną rzecz wynalazł. Sobie kupił wersję ekologiczną, dla mnie planowany jest błękit. Bardzo ładny. Śliczny :)

7 sierpnia 2023 , Komentarze (4)

Zrobiłam dzisiaj około szóstej, 15 asanów dla poczatkujących. O matko, ja nie mogłam zrobić mostku!!!! Deski odwróconej też nie mogłam!!!! Z pozycją kobry też miałam duży kłopot!!!! Słabe ramiona. Nad tym muszę popracować. Spróbuję, rano wstając, ćwiczyć przez 30 dni. Na pewno będzie jakiś efekt.
Wczoraj na działce wyłączyli prąd, co uniemożliwiło ćwiczenie. Wi-Fi przestało działać, a z telefonu też nie chciało chodzić.

Dzisiaj chłodniejszy dzień, długie rękawy i nogawki, kurtka przeciwdeszczowa. Mam nadzieję, że to przejściowe. W sobotę po południu jedziemy na działkę i zostajemy do wtorkowego południa.
Chcę kupić budleję na Allegro, mogłabym ją w ten weekend posadzić.

Jutro w paczkomacie powinno być urządzenie do ściskania udami, ramionami, kolanami. To mi pomoże we wzmocnieniu ramion (również ramion). Z LCD !

6 sierpnia 2023 , Komentarze (6)

Nie padało w nocy i jest bardzo ciepło. Zebrałam borówki do domu, żeby w upał tego nie robić.
Śniadanie Vitalia mi takie zafasowała, że muszę teraz siedzieć bo ledwie żyję. Pyszne było! Omlet na który potrzebne są dwa jajka, cebula, marchew, przyprawy i masło, a do tego krojony szpinak i dwa pomidory. Przy ilości szpinaku chyba komputer się pomylił bo zażądał 200 gram, a przy użyciu połowy była to wielka góra. Patelnia na działce nie jest mistrzynią omletów, ja też nie, więc obracałam odskrobując po kawałku co nie było tragiczne ani w wykonaniu, ani w wyglądzie. Siedzę teraz i pufam z zachwytu i przejedzenia. Pozostały szpinak uduszę na masełku, będę miała prezent dla Darka:)

A oto moje uszczęśliwiające śniadanie!!!
Pod zieleniną jest też omlet. Według Vitalii 341 kcal.

Jogi wczoraj nie robiłam, ale już ustawiłam dzwonek na 12.30 i zrobię dzisiaj.
Wstałam o 7.30, chociaż budzik o 5.00 dzwonił. Świetnie odpoczęłam, czego dowodem są słupki na moim zegarku. Słabo z niego korzystam, ale jest, to czasami coś podglądam :)
Uporządkowałam wczoraj szkło i porcelanę, która jest na działce w związku z przeprowadzkami, zmianą mieszkania Młodych i brakiem miejsca. Piękne rzeczy zbierane przez Teściową. Przełożyłam z pudełek do regałów na półki, wiem co jest i zlikwidowałam pudła.
Bardzo dobrze tutaj odpoczywam. Jak przyjechałam i rozpakowałam się to działka wydała mi się pusta. Tylko ja i Vinyl i ani wieczorem, ani rano Darek nie przyjedzie... Potem otrzepałam się i jest fajnie. Lubię być sama, ale widzę, że nie jestem przyzwyczajona;)

Było jakieś okoliczne zamieszanie w związku z bakteriami w wodzie. Na szczęście wodociągu, który dostarcza na działki, do Rodziców i Młodych, to nie dotyczyło. Ale sąsiedzi z działek byli zagubieni na początku.

Nie chce mi się wracać :)

5 sierpnia 2023 , Komentarze (6)

Budzik zadzwonił o piątej, wstałam około wpół do szóstej. Poszliśmy z Vinylem na spacer, bo od szóstej przewidywali deszcz, ale to było wieczorem, teraz okazuje się, że prognozowany jest od dziesiątej. Chyba jednak jak się ogarnę, tzn. porobię coś dla siebie, to będę podlewała. Na działkach cisza i pogodny poranek.

Czaję się do włączenia jogi z YouTube. Dzisiaj to zrobię!

Nie wiem o której przyjadą Młodsi z psami. Weber jest wykastrowany jakieś trzy tygodnie temu, może zaczną się powoli lubić z Vinylem. Na razie dzień po zabiegu ruszył do naszego samochodu, w którym był Vinyl, z takim impetem jak zawsze. Marii Tata nie wierzył w to co widzi: "ale przecież przed cały dzień i jeszcze przed chwilą to był bardzo chory pies!" :)) Testosteron jeszcze działał :)
Alek chce też robić ogórki, bo dostali z domowej uprawy od koleżanki w pracy.

Tymczasem jest cicho i przyjemnie. Słychać ptaki i czasami samolot. Teraz jest ten czas:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.