*** WODA ***
Macie jakieś sprytne pomysły na to jak zmusić się do picia odpowiedniej ilości wody w ciągu doby?
Dzisiaj udało mi się wypić 2 litry wody, ale przyznam szczerze, że ponad połowę z tego wypiłam po 21, w trakcie i po treningu... :O
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (27)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 9320 |
Komentarzy: | 219 |
Założony: | 7 stycznia 2019 |
Ostatni wpis: | 22 listopada 2019 |
kobieta, 32 lat, Pleszew
164 cm, 101.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
*** WODA ***
Macie jakieś sprytne pomysły na to jak zmusić się do picia odpowiedniej ilości wody w ciągu doby?
Dzisiaj udało mi się wypić 2 litry wody, ale przyznam szczerze, że ponad połowę z tego wypiłam po 21, w trakcie i po treningu... :O
Zaspałam dziś i jestem 2 godziny w plecy ze wszystkim. Jak żyć? :P
pierwszy dzień nowej diety przypadł akurat w dość szalonym momencie.
po śniadaniu wybyłam z domu i wróciłam w sumie dopiero na kolację.
idealnie nie poszło, chociaż jak na to, że pierwszy dzień diety przypadł mi niefortunnie w pierwszym dniu miesiączki (zwykle każda czekolada w zasięgu wzroku była wtedy moja) to i tak poszło nieźle.
poza tym pocieszam się tym, że zwykle od pierwszego dnia przez 2-4 tygodnie rygorystycznie się pilnowałam, odważałam produkty co do grama i zawsze kończyło się fiaskiem.
więc może jeśli tym razem potknęłam się na starcie (ale udało mi się nie upaść!) to później będzie tylko lepiej? ;)
jadłospis już u mnie, wszystko gotowe na jutrzejszy start.
wczoraj zrobiłam badania krwi, dzisiaj odebrałam wyniki i nie jestem zbyt szczęśliwa odczytując je. zobaczymy co będzie za miesiąc.
zbieram siły, biorę najgłębszy wdech w całym swoim dotychczasowym życiu i jutro daję nura w nową siebie.
nie mogę się znów poddać, wszystko siedzi w mojej głowie.
a moja głowa przypomina mi, że mam dla kogo żyć. :)
jutro dostanę jadłospis "smacznie dopasowanej".
mocno wierzę, że tym razem będzie inaczej, bo moja motywacja również się zmieniła. przede wszystkim mam nadzieję, że zrzucenie kilogramów pomoże mi poczuć się lepiej nie tylko fizycznie, ale także psychicznie.
sama za siebie trzymam kciuki i staram się podejść do sprawy poważnie.
wygrać z samą sobą jest szczególnie trudno.
co nie znaczy, że to niemożliwe. ;)