Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Alladynaa

kobieta, 40 lat, Katowice

165 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2020 , Komentarze (25)

Po przemyśleniach wszelakich, w związku z moją nieudaną dietą postanowiłam odpuścić tak na 20 %. Może jak się człowiek spina to mu nie idzie ? a może ten wzrost jest spowodowany ćwiczeniami z Kołakowską - sama nie wiem - zobaczymy.  Przez tydzień na wagę nie wchodzę,  katuje się:D dalej ćwiczeniami (żeby się nie pogubić, który to dzień wyzwania  wydrukowałam sobie  kalendarz) jeśli się uda -  wieczorem szybki marsz lub rower. To, że napisałam, że katuje się ćwiczeniami to nieprawda,  zaczynam żałować, że zaczęłam tak późno ale chyba kiedyś zraziłam się Chodakowską. Choć Kołakowska - Chodakowska to chyba to samo.

 Po ok dwóch tygodniach przestały  mnie boleć w końcu  mięśnie wszelakie ;).Początkowo latałam co chwilę sprawdzić ile jeszcze zostało czasu do końca,  teraz te 35 minut leci tak szybko ( jak pot po plecach:?). Efektów ćwiczeń na tą chwilę -  nie widzę. 

Martwi mnie dziś moja psica, ewidentnie jej coś dolega,  zawsze jest BARDZO aktywna (ma chyba niezdiagnozowane ADHD :)) a dziś  jest nie do poznania, smutna i przez cały dziań leży. Jeśli się  nie poprawi to jutro czeka nas wizyta u weterynarza.  

Napaliłam się strasznie na ekspres do kawy, tylko nie wiem czy on jest mi naprawdę niezbędny, generalnie piję rozpuszczałkę,  wiem najgorszy sort ale nie potrafię przestawić się na parzoną. Promocje kuszą oj kuszą ...

Dziewczyny moje kochane życzę Wam  miłego wieczoru i dobrego tygodnia. 

Zdjęcia z mojego dzisiejszego rowerownia.  

24 kwietnia 2020 , Komentarze (12)

Dziś rano zeszła ze mnie cała energia, miałam dzień ważenia i jestem na plusie 0,5 a nawt 1 kg. Czyli moje starania nic  niewarte 😦. Już sama nie wiem, prawie 2 miesiące na diecie i .... i nic. Chyba zrezygnuje z tych usług z vitalii. 

Z innych nieszczęść 😃 wczoraj mnie okukała kukułka,  zawsze babcia mówiła, że jak usłyszysz pierwszy raz  kukułkę i nie będziesz miała nawet grosika przy sobie to brak pieniędzy murowany w tym roku 😂. Fajne te przesądy i wierzenia ludowe. Jestem ciekawa czy macie takie.

Z dziwnych historii,  dawno temu mieliśmy psa, który  przepowiadał deszcz -  jak nie wyjadł wszystkiego z miski na drugi dzień zawsze padało. Taki kudłaty meteorolog 😃.

22 kwietnia 2020 , Komentarze (11)

Dzień wolny od pracy dodatkowo ładna pogoda normalnie żyć nie umierać  ( jak to mówią ). Te piękne kwitnące kwiaty i drzewa naprawdę napawają radością i więcej się człowiekowi chce. Ale pamiętam o tym jak kiedyś pisałam o mnicha i jego słowach  " nie zawsze tak będzie" 

Dziś dzień porządkowo- pralniczy. Szło wszystko jak leciało białe, czarne, kolorowe i pościel. A, że ja mam bzika na - uwaga !!! krochmalenie pościeli to mi trochę zeszło. Wszyscy się ze mnie śmieją, ale ja tak lubię taką sztywną o pachnąca pościel. 

Nie obyło się bez przygód w trakcie ćwiczeń, dziś jedynie oberwał żyrandol 😃. Normalnie jakaś łamaga jestem 😁😁.

Zastanawiałam się czy miałyście tak, że ktoś z Waszego otoczenia czy znajomych, natrafił na Wasz pamiętnik ? Czy np. poznałyście kogoś osobiście z Vitalii ? 

Kochane miłego wieczoru 😚

21 kwietnia 2020 , Komentarze (9)

Witajcie. Dziś jestem mega zadowolona dieta na 100% bez grzeszków i wpadek. Praktycznie 12 godzin w pracy na pelnych obrotach, potem szybki marsz po moim lesie a teraz trening dzień 6. Leje się pot,  trochę boli ale lubię ten ból bo on taki zamierzony 😃. Oczywiście nie obyło się bez wpadki w trakcie ćwiczeń tym razem nie dywan a meble mi przeszkadzały- jednym słowem źle oszacowałam odległości i mały paluszek u stopy oberwał 😂.

Wczoraj oglądałam naszą telewizję  polską i bardzo mnie zdenerwowała pani prowadząca, tak zajadłej i niesympatycznej dziennikarki jeszcze nie widziałam. Atakowanie niektórych rozmówców, odbieranie im głosu i napastliwość to chyba nie wypada dziennikarzowi.  Jestem zniesmaczona. 

Lecę się odświeżyć po tym morderczym treningu. Dobranoc 

19 kwietnia 2020 , Komentarze (16)

Niedziela ach niedziela lubię takie...  leniwe, spokojne ( mam nadzieję ). Nie mogę doczekać się jutra, kiedy wreszcie będę mogła wsiąść na rower i pojechać do lasu na moje stare śmieci 😃.  Mam swoją ulubioną trasę, fajna leśna droga ok 8 km  -  normalnie cieszę się jak dziecko. Wczoraj nie zrobiłam treningu z 30 dniowego wezwania Kolakowskiej zrobiłam dziś i było bardzo ciężko, miałam ochotę się poddać ale ćwiczyłam w własnym tempie i dałam radę do końca. W jednym  momencie moje ręce nie wytrzymały (robiąc deskę ) i padłam na dywan w efekcie wzór dywanu odbił mi się na twarzy😃. Pomyślałam, że przyłoże czymś zimnym - otwieram zamrażalnik - 😒 i widzę MIĘTOWE LODY. ... brawo ja-  nikt nie potrafi tak wylizać miski. 

Ostatnio coraz częściej rozmawiamy o tym by przeprowadzić się na wieś. Mamy tam prawie całą rodzinę, którą bardzo lubię. Dom jest nieduży nie wymaga większego remontu. Są to rodzinne strony rodziców,  a my jak to dzieci  spędziliśmy tam  wakacje,  lubię to miejsce. Z pracą też nie byłoby problemu  a i coraz częściej  myślę  o otwarciu czegoś swojego. Kiedyś moim marzeniem było mieć kwiaciarnię a ponoć to ciężki kawałek chleba. 

Kochani cudownej niedzieli, lecę na kawkę bo zapraszają. I jeszcze trochę wiosny dla Was

17 kwietnia 2020 , Komentarze (9)

Pani Kołakowska dzień 3 ☺muszę przyznać, że podoba mi się coraz bardziej. Dziś ćwiczenia na mięśnie brzucha, niektóre dały mi do vivatu. Dziś ostro czułam mięśnie  na moch udkach a jutro będą boleć mięśnie brzucha. W związku z tym proszę o nie pisanie nic śmiesznego w pamiętnikach bo będzie boleć przy śmiaciu się. 

Temat dzisiejszego  ważenia  hmm.... przemilczmy. 

Kurcze jak trudno jest się przyzwyczaić do kolejek, dziś pół godziny przed pocztą a potem kolejne 30 minut przed dyskontem w pełnym słoneczku. Mam wrażenie, że ludzie zaczynają przyzwyczajać się do obecnej sytuacji z drugiej strony nic inngo nie zostało 😕.  

Dobrze kobietki moje idę poleżeć  w wannie i zrobić maseczkę z węgla i żelatyny. 

Miłego wieczoru 

16 kwietnia 2020 , Komentarze (15)

Dziewczyny moje kochane, ledwo dycham ....  Zachciało mi się dywanówek i wezwań Kołakowskiej. Dopiero dziś  dzień drugi, ale i nie ostatni 😜. Wczoraj przyznam szczerze zakończyłam po 20 minutach,  dziś przeszłam cały trening może nie do końca ćwiczenia wykonywałam  dokładnie, ale i tak jestem z siebie dumna. Pot leje się ze mnie  do tej pory 😉.

Jutro dzień pomiaru BOJE SIĘ co to będzie na wadze. 

Strasznie cieszy mnie wiosna,  bardziej niż w ubiegłych latach. Mam to szczęście że mamy ogród i mały warzywnik ze szklarenką,  w której dziś zasadzone zostały pomidorki. Pięknie kwitnie magnolia, śliwki i brzoskwinie a nawet wyszła juz niedawno posiana maciejka. No widzicie takie małe rzeczy a mnie cieszą. Dziś długo przebywałam na dworze ( niektórzy mówią na polu -  chyba w jakimś innym regionie) i moja mordka juz się opaliła czyli o zgrozo wyszły drobne piegi, których nie lubię  ( krem z filtrem 30 nałożony dwa razy ).

Czy nie jest pięknie?  

13 kwietnia 2020 , Komentarze (2)

Dzień dobry w ten świąteczny dzień. Dziś jestem w 100% kanapowcem, a tak   właściwie to mój pierwszy dzień świąteczny,  bo wczoraj niestety całodniowy dyżur w pracy. Wczoraj popłynęłam a co przecież są święta, te cholerne słodycze  i sernik mamusi  to całe zło 😈 inne rzeczy mogą nie istnieć, obejdę się bez pieczeni, wędlin i sałatek. 

Co roku o tej porze,  czyli w lany poniedziałek spotykaliśmy się z moją siostrą i jej dziećmi. Chłopaki oczywiście z misją oblania każdego,  kto stanie na ich drodze 😃. Tęsknię za nimi tak dawno ich nie widziałam. Przygotowałam dla nich upominki na święta, bliźniaki pewnie będą zadowolone, natomiast starszy hmm.... chyba muszę stawkę podnieść☺. A Wy wspieracie finansowo  regularnie swoich chrześniaków ?

No i widzę właśnie, że pogoda zrobiła dyngus śmingus, czyli z spaceru nici 😦. Obejrzę do końca Znachora ( uwielbiam ten film, oglądam każdorazowo gdy "leci" w telewizji) i pocioram się po dywanie 😃. 

Kochani świętujemy dalej 🐣🐥🐰🐓

11 kwietnia 2020 , Komentarze (4)

Życzę Wam, Kochani,
aby te Święta Wielkanocne
wniosły do Waszych serc
wiosenną radość i świeżość,
pogodę ducha, spokój, ciepło i nadzieję. Wszystkiego dobrego.

6 kwietnia 2020 , Komentarze (6)

Waga 61 kg do zaakceptowania. Dietę dostosowałam sobie do tego co mam w lodówce i co lubię. Denerwuje mnie to że w jadłospisie jest dużo przepisów z warzywami czy owocami, na które teraz nie jest pora. Wiem, że w sklepach są truskawki czy borówki ale bez smaku a moje mrożone zapasy się już kończą. Wykluczałam pewne produktu ale mimo to są nadal ujęte w propozycjach jadłospisu. 

Dziś ostatnie okno do umycia w planach jeszcze pranie  dywanu. W sobotę myłam piekarnik i niech mi nikt nie mówi, że soda i ocet dają radę, chciałam być eko, ale nie wyszło. 

Farba do włosów kupiona i czeka. Nie wiem czy się odważę - ma by ciepło to jak tu w razie WU w czapce chodzić. Dodatkowo w dalszym ciągu wypadają mi włosy, może już nieco mniej, to chyba sobie daruje farbowanie. Kupiłam jeszcze sól gorzką podobno dobra na wszystko, ja będę nakładać na włosy. Roztwór rozpuszczonej soli dodajemy do szamponu, jeśli chcemy zwiększyć jego działanie i odbić włosy od nasady. 

Do wypróbowania jeszcze maseczka z węgla aktywnego i żelatyny,  podobno oczyszczająca z zaskórników i wągrów. 

Lecę myć to moje okno na świat. Pozdrawiam was serdecznie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.