- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (165)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 96123 |
Komentarzy: | 6092 |
Założony: | 10 kwietnia 2019 |
Ostatni wpis: | 14 sierpnia 2024 |
kobieta, 40 lat, Warszawa
175 cm, 124.70 kg więcej o mnie
Świetnie Ci idzie! Schudłaś 1.9kg |
Postępy w odchudzaniu
6 z wielu - zaczynam ogarnianie
Witajcie,
Dziś mnie naszło na wspominanie ;)
Od wczoraj przeglądam swój pamiętnik i kurcze tak bardzo tęsknię za tym uczuciem "schudnięcia" nawet tych 15 kg - nawet zapomniałam że ważyłam 128,5kg.
Schudłam 15kg.
Połowę odrobiłam i z ta wagą 121-122kg bujam się już chyba drugi rok.
Rękami cycków nie obijałam - to było mega uczucie :P
Ogólnie mam wrażenie człowiek był radośniejszy, pełny życia, energia roznosiła ....
I jak zobaczyłam jak wtedy wyglądałam z tą wagą 112kg - to aż z tęsknoty łezka popłynęła.
To były czasy ;)
https://vitalia.pl/mid/49/fid/...
6 grudnia 2019
ahhhhh
Witajcie Moje Drogie ...
Staram się pokazywać tu coraz częściej ;)
Czasem będzie to może i pitu pitu ale i konkret też ;)
Wczoraj wyszłam z pracy o 20:05 - córka zrobiła zupke krem - bardzo dobrze przyprawioną pikantną :D taką jak lubimy :D
Kolega stwierdził że "ćwiczy mięśnie by były bardziej mięsiste a nie żeby się bardziej rozrastały, a po 4 treningach widzi różnicę"
Też tak chcę :D
Żal mi było wyprowadzać Go z błędu :P
I tak się zastanawiam co z tymi ćwiczeniami robić - a raczej szukam mądrego wykręcenia sie od nich ;)
Na kilka dni będę usprawiedliwiona - wiadomo czemu - ale w tym czasie postaram się chodzić na długie spacery, a za kilka dni zacznę ćwiczyć w domu - obiecuję ;)
A może jednak nie ;)
.
Nie, trzeba stać się konsekwentnym w działaniu.
Mój główny problem jest taki, że za dużo rzeczy bym chciała robić naraz, brakuje mi na to czasu i później mam tylko nerwa.
Dziś zrobię plan na najbliższy tydzień ogarniający cały mój dzień, z uwzględnieniem wszystkich obowiązków i przyjemności.
Ciężko jest mi planować, bo chciałabym aby wszystko było idealnie dograne bez zbędnych niespodzianek, które reorganizują cały dzień a w sumie to i resztę planów.
Naukę konsekwencji w działaniu zaczynam od codziennego prowadzenia kalendarza: w kilku zdaniach streszczę swój dzień - nie zważając na to czy mam dobry humor czy jestem zła (a to mnie zawsze rozregulowuje).
Wykonam dziś PLANER KONSEKWENTNEGO DZIAŁANIA - ujmując w nim kilka drobnostek, aby zacząć od rozgrzewki a nie od głównego treningu (konkretnych mocnych spraw, nad którymi chcę pracować)
Wiem, że jestem skarbnicą do odkrycia przez samą siebie ;)
Jestem dopiero pomysłem na piękny obrazek złożony z malutkich puzzelków ;)
Mam czas.. To nic że chciałabym cudnie wyglądać na chrzcinach bratanka za 2-3 mies, to nic że chciałabym cudnie wyglądać na weselu za pół roku. Zrozumiałam, że nie odchudzam się TYLKO na chrzciny czy WESELE tylko na każdy moment swojego życia .... ale o tym oby jutro ;) w pracy jestem ... ciiiiii
Buziaki
Wasza Freemilka
i w Święta wchodzę z wagą 119,5kg
Celem było zejść poniżej 120kg i w końcu jakiś cel zrealizowałam
bo wiecie, że to często tak bardzo różnie chodzi, że nie wychodzi
Na przekroju 2 miesięcy:* spadło mi 4kg tłuszczu
* spadła waga* wzrosło nawodnienie
Po chorobie okazało się, że już nie pochłaniam takich ilości słodyczy, jem ale dużo dużo mniej. Jak to stwierdziła Pani dietetyk "nie jest idealnie ale znaczna poprawa jest"
Więcej piję też wody, wody z cytryną i herbatek takich powiedzmy zdrowotnych: lekko zaparzona herbata czarna + cytryna + goździki + imbir - kwaśna miksturka ale za to orzeźwiająca
Wiem, że brakuje mi ruchu, powoli i nad tym zapanuję
Zdradzę Wam, a być może przypomnę kilka myków jak się nie objeść w Święta
moje własne - przetestowane
* dużo pić wody
* nakładać mini porcje (wiadomo że święta i na jednym daniu się nie skończy)
* jeśli jest tylko okazja to pomagać Pani domu w podawaniu dań na stół, zrobieniu kawy, herbaty ... (ruch plus mniej możliwości sięgania po jedzonko)
* jeśli są dzieci to pobawić się z nimi troszkę
* jeśli na talerzu będziecie mieli cały czas coś nałożone, łyżkę sałatki, plasterek wędliny to mniej usłyszycie tekstów: "częstujcie się, masz pusto na talerzu, proszę nakładaj"
* ciasta - a spróbuj i wszystkie, tylko każdy kawałek na pół z mężem czy córką
* a gdyby to wszystko nie wyszło
to zaopatrzcie sie dziś w herbatę czerwoną pu-erh lub koper włoski i zaparzcie wieczorkiem po obżarstwie
I na sam koniec Moje Drogie Osóbki,Życzę Wam w te Święta rodzinnie spędzonego czasu, radości, zajefajnych prezentów i odpoczynku od pracy. Niech te kilka dni naładuje Wasze akumulatorki i nastawi pozytywnie na kolejny rok. A Kto ma możliwość to niech i na urlop poświąteczny się załapie
Życzenia na Nowy Rok będą później
Do przeczytania - buziaki
Freemilka
*
A to Pani Skrzatka - prezent dla córki od chrzestnego ;) no część prezentu ;)
Witajcie,
Znów miałam spora przerwę :(
Chorowałam 2 tygodnie - uważam, że jak na relacje z TV to w miarę lekko lecz upierdliwie ;)
W pracy zajęta pracą
ale wiadomo jak to bywa, powoli zbliża się Nowy Rok i człowiek nachodzi na wspominki dawnych lat, albo tego czy założone cele na ten rok zrealizowane.
Jedna tak a drugie nie, a jeszcze do kolejnych mentalnie się przygotowuję ;)
Nie ćwiczę wcale, nie chodzę na siłownię, pozatym po chorobie nie miałam ani jednego dnia abym po powrocie z pracy wróciła do domu tylko ciągle w biegu i coś do załatwienia. Ogólnie osłabienia nie czuję ale zmęczenie tym szybkim tempem w ostatnim czasie upomina się o urlop :D
Dorywają mnie bóle kręgosłupa kilkudniowe - wiem, że należałoby się porozciagać ale jak pamiętacie ja i karimata w domu to relacja gdy ja zajmuję kanapę a ona szafkę pod sufitem ;) dobrze nam gdzie jesteśmy i o większej bliskości nawet nie myślimy ;)
Jednak chodzi mi coraz częściej po głowie aby zapisać się na siłownię i najwcześniej zrobię to po Świętach.
Jeśli chodzi o dietę to chodzę do Pani dietetyk ale żebym była skrupulatna i sumienna to by szło lepiej ;)
Jednak działam na ile mogę. Wagi paskowej nie zmieniam - w środę mam wizytę więc wtedy zważę się rano i będę wiedziała czy w Święta wejdę z wagą poniżej 120kg czy nie.
Nie mamy zbytnio miejsca na trzymanie prezentów w domu tzn byśmy mieli bo zawsze kładliśmy pod choinką i w zależności do kogo jechaliśmy to te braliśmy, ale mamy pieska, a On tak uwielbia czuć papier w swoich ząbkach, że wymyśliliśmy i to zrobiliśmy: w sobotę prezenty zawieźliśmy do teściów gdzie spotkamy się z męża rodziną, a w niedzielę do moich rodziców gdzie spotkamy się z moją rodziną. GENIALNY POMYSŁ TO BYŁ :D
Choinkę ubraliśmy wczoraj i już może cieszyć oko :D
Zostało pracować do czwartku, bo w Wigilie nasze biuro zamknięte :D
Dziś fryzjer
Jutro lekarz
Pojutrze dietetyk
W czwartek zakupy spożywcze i robienie ryby po grecku
Święta, Święta, Święta i po Świętach, szkolenie z Nowego Ładu (bez komentarza), urlopik i Nowy Rok
I pochwale sie choineczką - pierwszy raz od 7 lat mam choinkę z bombek kupnych a nie wstążkowych, które robiłam sama - deczko odmiany potrzeba mi było ;)
I jeszcze poniżej na szydełku zrobiony woreczek do transportu maskotek ;)
Buziaczki :*
Wasza Freemilka
Marnotrawne dziecie wraca ;) fotki focie fociaki
Dawno mnie tu nie było - oj dawno ...
Ktoś Komuś szepnął, że fajnie jakbym tu wróciła - więc jestem 🤪 Milusio :D
Na początku pokażę Wam co robiłam jak mnie nie było ;)
Przepadłam zakochana bez granic w szydełku ❤
Początki bywaja różne i np robisz ośmiornicę a okazuje się że jednak najbardziej przypomina rzodkiewkę 😉
Później wpadasz na genialny pomysł, że pieskowi zrobisz leżankę, wydajesz kasę, pracujesz zawzięcie, i pomimo że pierwsze leżenie odbywa się cudownie, później szybko zostają z leżanki strzępy 😭
w tak zwanym międzyczasie zrobiłam chustę na jesień dla siebie <3 w mega energetycznych kolorach - nie lubię ponurości 😉
A tu na jednym zdjęciu moje "machotki" z których jestem dumna :D Ale bądźcie cichutko bo Przyjaciele układają się do snu ciiiiiiii
Raz byłam z Przyjaciółką nad morzem - bez mężów i dzieciaków :D ale cudownie było tak odpocząć od wszystkiego :D
A jakiś czas później pojechalismy na rodzinny tydzień nad morze
Jadłam tez truskawki - ale nie tylko :P
I podziwiałam jak Gustaw wygina sie w chińskie 8 ;)
I całkiem niedawno byłam na weekend na urodzinach u Przyjaciółki - uwielbiam te nasze spotkania dwudniowe ;)
A pozatym?
Pozatym mamy w pracy nowego kolegę.
Składałam w czerwcu wypowiedzenie w pracy ale szefowa mnie przekonała do pozostania.
Rodzinka się powiększy - to nie ja jestem w ciąży ale ktoś z bliskiego mi otoczenia ;)
a co do tematu tego portalu ;)
Moja droga z odchudzaniem to kompletnie inna bajka ... stoję w miejscu i się waham pomiędzy 122kg a 123kg.
Może w końcu ruszę .... oby ;)
Kolega uznał, że muszę przysiąść do książki, którą napisałam kilka lat temu i ją wyszlifować i wydać w końcu.
Kilka osób dopytuje się kiedy skończę pisać książkę na temat odchudzania bo już nie mogą się doczekać aby ją kupić, a dostali już kilkanaście stron do przeczytania dla oceny czy jest sens to pisać wogóle :P
Miłe są te dopytywania i chyba zabiorę się za to porządnie - czeka mnie dużo pracy, ale niełatwe zajęcie ma tez moja Przyjaciółka która poprawia moje błędaski ;)
Witam się z Wami ponownie po miesiącach nieobecności i liczę na to że zadomowię się tu ponownie ;)
Buziaki
Wasza Freemilka
75% - "Tylko musisz tego naprawdę chcieć bardziej
(schudnąć) niż chcieć mieć spokój"
Witajcie,
Wczorajszy dzień mogę uznać, że zaliczony na 75% 😁
Jedzenie na jakieś 50%
Wróciłam z pracy i wyszliśmy z psem na 40minut spaceru - zimno było, jakoś tak nieprzyjemnie, ale jak weszłam to domu to tylko zmieniłam kurtkę na cieplejszą, wzięłam rękawiczki, mąż się doubrał i wyszliśmy.
Po powrocie zjedliśmy kolację i miałam nic więcej nie robić - a przecież obiecałam się ogarnąć, cała ja.
Ale jest szansa, że JA się zmienia ;)
Wczoraj pisałam z trenerem i wyszło na to, że robiąc jedzenie na kolejny dzień do pracy, ćwicząc tracę cały swój wolny czas, czas na spokój w wirze całego dnia.
Napisał coś co mnie zastanowiło:
"Tylko musisz tego naprawdę chcieć bardziej (schudnąć) niż chcieć mieć spokój"
Już zasiadłam na kanapie i myślę, kurde tak marnotrawić czas ...
co mi da ten pozorny spokój?
Bo spokoju sumienia napewno nie.
Jeszcze 3 razy wchodziłam i wychodziłam z kuchni, aż w końcu zostałam w niej na dłużej 😁 zrobiłam jedzonko.
Nad ćwiczeniami wyjątkowo się nie zastanawiałam, przebrałam się w jakiekolwiek leginsy i bluzkę i 25min poćwiczyłam. Może nie dużo, ale dla mnie to duży przełom. Raczej DUŻY 😉 Czy powinnam wspomnieć, że po ćwiczeniach nie chciało mi sie podnosić z karimaty i 15minut sie zdrzemnęłam na niej? - no cóż, tak było.
Ale wieczorem mi lekko na duszy było - nie zawaliłam, zrobiłam co mogłam naprawdę się przełamując.
Dziś wstałam bez poczucia winy, za to z poczuciem wykonanego zadania 😁 - zdecydowanie wolę to drugie.
Powoli zauważam jak bardzo jest mi potrzebny ruch.
2 tygodnie temu czułam jak mięśnie robią mi się zastojałe - multum pracy i zero ruchu. Od tygodnia spacery z psem, z których przez pierwsze dwa dni wracałam bardzo zmęczona, a teraz nie czuję tego po prostu.
Jedna z Was mi radziła, wydłużać po troszku te trasy - fajna opcja ale na deko cieplejsze dni, a raczej mniej ponure.
Pozatym sypie się, serio: bolą mnie kolana, coraz częściej kręgosłup, często łapie mnie ból w karku że głowy o 1cm nie mogę ruszyć, bolą mnie nadgarstki i łokieć.
Praca biurowa to wredne cholerstwo, ale jeszcze większym jest leń do ruchu w domu. ćwiczenia, rozciąganie w domu zrównoważyłyby to zasiedzenie biurowe.
Już któryś dzień rano, po przebudzeniu się chodzi mi po głowie aby z 5 min sie porozciągać, tylko tyle, mam nadzieję, że w końcu to zrobię. - dla mnie to szalony pomysł jest hahaha :D Ale do zrobienia przecież.
Miłego piąteczku życzę,
znikam w fakturki
Buziaki
FreeMilka