Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co skłoniło mnie do zmiany? Kilka lat temu w rocznicę ślubu mąż oświadczył mi się ponownie, a ja zobaczyłam siebie - wieloryba. BMI ponad 50 i to bynajmniej nie z powodu dobrze rozwiniętej muskulatury :) W tej chwili najbardziej interesują mnie nowinki technologiczne związane z rozwojem i wykorzystaniem AI w pracy zawodowej, ale i w życiu prywatnym.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5651
Komentarzy: 133
Założony: 23 lipca 2019
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
IvKa1966

kobieta, 58 lat, Gliwice

172 cm, 90.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Codzienna aktywność, nawet najmniejsza - każdego dnia przynajmniej 20 minut na jakąś formę ruchu

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 października 2024 , Komentarze (4)

Chciałam się z Wami podzielić naszą historią – moją i męża. W ciągu trzech lat wspólnie schudliśmy łącznie 100 kg. Ja obecnie ważę 96 kg, a mój mąż 105 kg. Mimo, że ciągle jesteśmy w drodze i nie osiągnęliśmy jeszcze naszych ostatecznych celów już teraz czujemy ogromną różnicę.

Nie zamieszczę zdjęć „przed”, bo są one dla mnie zbyt traumatyczne. Patrząc na nie widzę, jak bardzo byliśmy zmęczeni swoją otyłością. Wtedy nie dostrzegaliśmy tego, aż tak wyraźnie. Dziś naszym największym sukcesem jest nie tylko niższa waga, ale przede wszystkim większa sprawność, kondycja i poprawa zdrowia. Jakość naszego codziennego życia znacząco wzrosła – możemy cieszyć się zwykłymi rzeczami, na które kiedyś brakowało sił.

To, co chcę przekazać, to że zmiana nie polega wyłącznie na tym, co pokazuje waga. Najważniejsze są te drobne, codzienne sukcesy – lepsze samopoczucie, więcej energii, poprawa zdrowia i większa radość z życia. Warto o to walczyć, nawet jeśli droga jest długa.

Trzymam kciuki za każdego, kto jest na swojej własnej ścieżce – warto! 😊

7 października 2024 , Komentarze (7)

Nie dajcie się zwieść – zamiast lodów w szklaneczce mam coś o wiele lepszego: kiszonego kalafiora! 🍂 Jesień to idealny czas, żeby sięgnąć po kiszonki, które są idealne na sezon przeziębień i ... wspierają proces odchudzania.  Probiotyki pomagają w trawieniu, poprawiają pracę jelit, a do tego są niskokaloryczne. 

Dlatego zamiast słodkich deserów, warto wieczorem sięgnąć po coś kiszonego! Wasze ciało Wam za to podziękuje. 😊

4 października 2024 , Komentarze (10)

Mimo kilku wpadek (jak te nieszczęsne czekoladki, które jednak nie były takie smaczne... 😉), losowych przeciwności i momentów zwątpienia, mam dziś coś pozytywnego do ogłoszenia! 

Kolejny spadek na wadze odnotowany – łącznie 60 kg mniej! 💪

Zajęło mi to sporo czasu, ale wiecie co? Każdy krok był tego wart. Dalej jestem na poziomie I stopnia otyłości, ale spokojnie – małymi krokami zmierzam w stronę mojego celu: zdrowszej, silniejszej wersji siebie! 🚶‍♀️

Dla tych, którzy się zastanawiają, czy warto walczyć o siebie – odpowiem: TAK! Nie ważne, ile to zajmie czasu, każda chwila poświęcona na poprawę zdrowia przynosi efekty. Trzymajcie kciuki za mnie, bo ja za was trzymam! 😊

30 września 2024 , Komentarze (3)

🍂 Październik nadszedł wielkimi krokami. Postanowiłam ruszyć z wyzwaniem, które nie tylko nas rozgrzeje, ale i da powód do dumy! 💪

Czy chcesz pozbyć się wymówek, że "nie ma czasu", "pogoda nie taka", albo "kanapa mnie potrzebuje"? 🙄 To świetnie, bo teraz masz okazję udowodnić, że 20 minut to mały kawałek dnia, który możesz poświęcić na… no właśnie, RUCH!

Zasady są proste: 

- Codziennie minimum 20 minut aktywności – spacer, taniec w kuchni, joga, skakanie na jednej nodze... niech wyobraźnia działa!
- Po zakończonym bohaterskim wysiłku, wpisujesz w komentarzu, co zrobiłeś/-aś, aby Twoje ciało mogło cieszyć się sportem.
- I najważniejsze – zero wymówek! Ruch codziennie, bo kto nie ćwiczy, ten… no cóż, traci fajną zabawę. 😄

Nagrody? Satysfakcja, lepsze samopoczucie i duma, że wygrałaś/-eś z kanapą! 💥

Dołącz do mnie i pokaż, że październik to Twój miesiąc na zdrowy start! 🏃‍♀️🏋️‍♂️

Kto jest gotowy podjąć wyzwanie? 🙋‍♂️🙋‍♀️

Zapraszam wszystkich

25 września 2024 , Komentarze (3)

Chciałam się z Wami podzielić pewną "przygodą", którą zaliczyłam ostatnio w trakcie redukcji. Wszystko zaczęło się od prostego zadania – poszukiwania kabla zasilającego do laptopa, bo komputer odmówił współpracy. Nic szczególnego, prawda? Ot, codzienna misja.

Przetrząsałam szuflady w nadziei, że znajdę to, czego potrzebuję... i co znajduję? Mężowskie zapasy czekoladek Merci, baryłki z likierem, czekoladki ferrero rocher! I wiecie, jak to jest – najpierw zerkniesz, potem myślisz „tylko jedna”, a zanim się obejrzysz, pół opakowania zniknęło jak sen złoty. 😅 Pożarłam je ... Czekoladki poszły jak woda, a kabel… no cóż, kabel znalazł się później, ale to już szczegół. 😉

Wnioski? Zamiast się roztkliwiać nad tą wpadką, podchodzę do tego z dystansem. Przez te wszystkie miesiące osiągnęłam zbyt dużo, żeby pozwolić, by jeden wieczór z czekoladkami przekreślił moje postępy. Życie to nie sprint, a zdrowe nawyki buduje się długoterminowo. Dlatego wracam na zwykły tor działania, bez wyrzutów sumienia!

Czasem się potkniemy – ważne, żeby wstać, otrzepać się i iść dalej. Tak po królewsku. 💪 A następnym razem będę szukać kabla gdzie indziej. 😉

3 września 2024 , Komentarze (13)

Dziś osiągnęłam jeden z własnych kamieni milowych. Moja waga pokazała 99,5 kg. Tak niskiej wagi nie pamiętam w historii swojego dorosłego życia. Łącznie od najwyższej wagi obniżyłam masę ciała o 56,5 kg. Wiem, że długa droga jeszcze do celu, ale każdą trzeba zacząć od pierwszego kroku. To mój kolejny krok w kierunku normalności 😁

7 sierpnia 2024 , Komentarze (12)

Odkąd pamiętam mam problemy z trawieniem. Pilnuję codziennej dawki ruchu, nawodnienia, błonnika. Jem do porannego posiłku 3 suszone śliwki, zamiennie dodaję siemię lniane lub nasiona babki pałesznik. Pamiętając o prozdrowotnych właściwościach warzyw kiszonych przygotowuję w domu i jem kiszonki. No wiecie - bogate w błonnik kiszonki to probiotyki o niskiej kaloryczności regulujące apetyt, wzmacniający odporność itd. Najbardziej smakuje mi kiszona marchew i kalafior. Niby powinny te wszystkie działania przynosić pozytywny skutek, czyli regularną defekację. Jednak to w teorii. W praktyce odczuwam wielki dyskomfort. Jakieś pomysły wspierające toaletowe akcje?

2 sierpnia 2024 , Komentarze (5)

Miło popatrzeć na wagę gdy wreszcie drgnęła i wskazała mniejszą masę. Cieszę się z tego bardzo. Poranne spacery to u mnie wędrówka przez okoliczne parki. Miło popatrzeć na kwitnące kwiaty, posłuchać odgłosów przyrody. Kiedyś taki spacer był dla mnie niesamowitym wyczynem, a ilość wymówek pojawiających się w mojej głowie żeby go uniknąć była ogromna. Zauważyłam, że moje myśli często mnie sabotują skłaniając do rezygnacji z tej aktywności. Dziś pozwalam im odpłynąć. Nie skupiam się na nich. Sukcesem jest to, że dziś mogę bez większego problemu zrobić taki spacer i mam zdecydowanie więcej siły i energii niż kiedyś.

2 sierpnia 2024 , Komentarze (5)

Moja nowa misja to obniżenie masy ciała do 80 kg w ciągu 9 miesięcy. Wychodzi średnio 2,5kg miesięcznie. Dla wielu moja masa ciała jest obłędnie wysoka waga, ale nie dla mnie. Nawet nie pamiętam kiedy tak mało ważyłam. Tegoroczny wakacyjny wyjazd all inclusive zaskoczył mnie. W czasie 2 tygodniu schudłam prawie 2 kg. Rozważyłam zmiany które zaszły w tym czasie. Odkrycie - moją wagę ruszyły zwyczajne, banalne spacery. Zatem startuję 😁

Trzymajcie za mnie kciuki

Miłego dnia

23 sierpnia 2019 , Komentarze (1)

Ze względu na dietę w lodówce mam przeciąg i światło. Wczoraj kombinowałam co z tych resztek zrobić do jedzenia. Ostatecznie zrobiłam hurtową ilość pasty jajecznej ze świeżą bazylią i suszonymi pomidorami. Ostatecznie mąż musi też coś jeść, a nie tylko światło w lodówce oglądać. W ramach rozpusty dodałam do smaku niepełną łyżkę majonezu. Dziś rano zjadłam z tą pyszną pastą wafelki gryczane z pomidorem. Oczywiście nie zjadłam całej tej pasty i nie smarowałam już niczym dodatkowym wafelków. Było pyszne :) Kiedyś wydawało mi się, że jedzenie bez glutenu i laktozy z dodatkowymi ograniczeniami wynikającymi z alergii pokarmowych jest nie do przyjęcia. Czas mija, a człowiek się przyzwyczaja. Mąż też nie narzeka mimo, że może jeść wszystko. Tyle, że czasem żartuje ze mnie mówiąc "Żona je prawie wszystko o ile uważa to za jadalne. Bywa jednak, że w całej okolicy nie ma nic jadalnego." I faktycznie tak się zdarzyło jak byliśmy na wakacjach kilka lat temu w Albanii. Finał wakacji był taki, że od wakacyjnego jedzenia rozchorowałam się. Nigdy wcześniej nie miałam tak podrażnionej skóry na cały ciele. Musiałam ściąć włosy, żeby łatwiej było mi zagoić ranki, które zrobiły mi się na skórze głowy. Człowiek uczy się na błędach i dlatego teraz jadąc na wakacje wybieramy oferty ze szwedzkim stołem i tylko śniadania i obiadokolacje. W tym roku zresztą spotkałam się z dziwacznym komentarzem zaznajomionych na wakacjach Polaków, którzy mieli wykupioną ofertę all inklusive. Spędzali wakacje na plaży pod hotelem, bo co dwie godziny byli karmieni. Pilnowali, żeby posiłki im nie przepadły. Zapytali nas "czy zazdrościmy im hotelu?". I co tu takim ludziom odpowiedzieć? Każdy wybiera co mu pasuje i innym nic do tego. Nie ma powodu przecież, żebym tłumaczyła się obcym w końcu ludziom, że jestem alergikiem pokarmowym, a na dodatek ważę tyle co młody słoń. Nie muszę pilnować hotelu, by jeść co dwie godziny :D wolę jeździć na wycieczki i podziwiać piękno tego kraju.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.