Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą trójki dzieci. Interesuję się kosmetologia, czytam dużo książek. Chcę schudnąć, aby pięknie wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 45995
Komentarzy: 622
Założony: 7 grudnia 2019
Ostatni wpis: 14 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
CzarnaNatka

kobieta, 33 lat, Drezdenko

164 cm, 80.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2022 , Komentarze (11)

Długo nie pisałam, ale u mnie same pozytywne zmiany. Byłam na operacji. Efekty już były po pierwszym dniu. Teraz minęły trzy tygodnie i nic nie popuszczam. Mogę kichać, kaszleć i nic. Nie muszę biec do łazienki jak tylko poczuje potrzebę. Jeszcze dwa miesiące nie będę mogła podnosić ciężarów i ćwiczyć. Czuje się wspaniale, zmieniło się moje samopoczucie. Nie denerwuje się z byle powodu, czarne myśli zepchnęłam gdzieś daleko... Nie mogę się doczekać jak będę mogła skakać, biegać. Planuje zabawy z dziećmi, wycieczki. Ta operacja odmieniła mi życie. A to dopiero początek. Chce schudnąć, naprawić kręgosłup, bo mam lordozę od dzieciństwa, ale zawsze to olewalam. Dbam o siebie regularnie. Sprzątam na bieżąco, pomału, ale jest czysto. No może kąciki i rzeczy wysoko nie lśnią, ale oszczędzam się i na nie na pewno przyjdzie pora. Angażuje dzieci w porządki. Wspólnie idzie nam bardzo szybko. Na początku musiałam dużo leżeć i myślałam o sobie. Jestem pewna, że wpędziłam się w załamanie psychiczne. Mój poziom energii, chęci do czegokolwiek wynosił 10%. Teraz chyba 90%🙂 Ja nawet na kawę do koleżanki nie chciałam jechać, bo bałam się że posikam się. Już nie pamiętam kiedy ostatnio wyszłam do ludzi oprócz wyjazdu do sklepu, szkoły. Teraz byliśmy na dwóch festynach. Dzieci szczęśliwe. Ja też, bo spotkałam mnóstwo znajomych. Teraz w weekend też pojedziemy gdzieś. Może i chodzę wolniej niż zwykle, może nie mogę wszystkiego, ale mam chęci i wiem, że te dwa miesiące szybko zleca, a wtedy nareszcie zabawy z dziećmi, rower, ćwiczenia na które tak bardzo czekam. 

Jestem zdziwiona jak bardzo temat nie trzymania moczu po porodzie jest unikany. Jak ktoś pytał czy coś mnie boli to mówiłam, że jestem po operacji. Bardziej bliskim znajomym mówiłam jaka to operacja to ich reakcje były dziwne. Odwracali wzrok, rozglądali się czy nikt nie słucha, widać było skrępowanie. Kurcze, przecież takich kobiet jak ja jest mnóstwo... Jedna koleżanka też mówiła, że jak kicha to nogi krzyżuje. To mówię jej, żeby się zbadała, a ona, że to przecież normalne po porodzie. Ona mieszka od 10 lat czy nawet więcej w mieście, a ja taka wiesniara z zadupia i mówię jej to a ona w szoku... Nie rozumiem dlaczego kobiety nie chcą dać sobie pomóc. Po jej minie było widać, że nie pójdzie się zbadać.... Taka światową z siebie robi, a poważne problemy omija... 

Na koniec jeszcze jedna pozytywną wiadomość!!🙂 Schudłam🙂 Było 81,8 a teraz jest 78,4🙂 

28 lipca 2022 , Komentarze (4)

Dawno mnie tu nie było... Znowu jestem grubsza. Ważę 81.8 kg. A już było poniżej 80... Cały lipiec był okropnie stresujący. Składaliśmy wniosek na rozwój gospodarstwa i było masę załatwiania, jeżdżenia, godziny z telefonem w ręce... Potem mieliśmy jelitowke, córki prawie codziennie do koleżanek musiałam wozić, a tydzień temu poparzyłam sobie rękę. Dopiero teraz normalnie funkcjonuje. Do tego wizyty u dentysty, okulisty, bilanse, itd. i co najważniejsze w poniedziałek dowiem się kiedy operacja!!! Badanie urodynamiczne wykazało potrzebę operacji. Teraz pojadę na kolejną wizytę i tam ordynator wyznaczy termin. Ale może być też tak, że zadzwonią do mnie wcześniej jak miejsce się zwolni. Czas oczekiwania na operację to około 2-4 tygodni. Chciałabym już mieć to za sobą. Jak już dojdę do siebie to zawalczę o piękną figurę z pełną mocą. Teraz nie umiem, nie potrafię. Boje się nawet rowerem jeździć. Stresuje się okropnie kiedy to nastąpi, nie mogę się doczekać... I oczywiście co chwilę za dużo jem...

4 maja 2022 , Komentarze (2)

Byłam na wizycie u ginekologa i dała mi skierowanie na badanie urodynamiczne. Przeczytałam na czym to polega, bo ona do końca nie wyjaśniła. Śni mi się te badanie po nocach. Teraz mam okres, ale jak mi się skończy to od razu idę na badanie moczu i jak wynik będzie ok to na urodynamiczne. Coś zaczyna się dziać, boje się cieszyć... 

Jestem po bakteryjnym zapaleniu zatok. Miałam przez 10 dni antybiotyk i steryd do nosa i jeszcze jakoś mi tak nie do końca dobrze. Jak do piątku nie przejdzie całkiem to pójdę jeszcze raz. Myślałam, że mi twarz eksploduje. A wszystkiemu winna jestem ja. Bo odkąd pamiętam po 2-3 dniach kataru leciała mi krew z nosa i ja się tego panicznie boje i jak mam katar to po dwóch dniach przestaje smarkac. I wtedy katar u mnie trwa nawet miesiąc. A teraz przez ten nieoprozniony nos zawaliły mi się zatoki i to tak konkretnie. Lekarka mi powiedziała, że mam wrażliwe naczynka w nosie i że można laserowe zamknąć (chyba), ale ryzykowne to jest. Może polepszyć albo być gorzej. I w końcu doczekałam się rady jak z tym sobie poradzić. Nawilżać nos woda morska, pstrykać w bok nosa, nie w stronę przegrody. A ja nawet sprayu się bałam używać. I efekt był taki, że dwa tygodnie smarkalsm regularnie i nic a nic krwi nie leciało 😁 Nareszcie trafiłam na kogoś kto mógł mi pomóc, bo inni mówili, że to taki nos i nic się z tym nie zrobi. I że często smarkac nawet jak krew leci. A kiedyś tak się posłuchałam to na pogotowie rodzice mnie wieźli, bo ileś tam czasu nie dało się zatamować krwi. A nos jak taki suchy to źle, tak mi powiedziała teraz ta nowa pani doktor. 

Nareszcie fajnie ciepło, bardzo dużo prac na ogrodzie ostatnio zrobiłam. Musiałam właściwie nadrobić poprzedni rok i zrobić to co bieżące. Psychicznie czuje się o wiele lepiej. Zaczynam powoli wierzyć w siebie, nie przejmować się byle pierdołami. Sprzątanie też mam gdzieś. Jak jest czas i chęć to raz dwa wszystko zrobię a jak nie to niech sobie będzie nie ułożone, nie zamiecione, itd. Przecież świat się od tego nie zawali! Dzieci mi rosną, muszę się na nich skupić. Pobawić, porozmawiać, pośmiać a nie chodzić spięta i nerwowa. 

Kupilam sobie ostatnio fajne spodnie i bluzki w moim obecnym rozmiarze. Od razu uśmiech mi powrócił, bo wyglądam o niebo lepiej. Poprzednie spodnie już były tak starte i tak zużyte, że jak na nie patrzę to wstyd mi. Ale co najważniejsze te spodnie były mi już za duże!😁 I mam w szafie takie super spodnie, których nie nosiłam już od dawna i jeszcze trochę i w nie wejdę😁 

A ostatnio była wywiadówka i ubrałam białą bluzkę, która według mnie takiej grubasce nie wypada nosić. Do tego szpilki i czarne materiałowe spodnie z guzikami. Mąż aż zaniemówił, córki patrzyły bez słowa 😁 ale mi było przyjemnie 🤗 Mąż powiedział, że nie mam się czego wstydzić i po co chowam te ubrania. 

Chce zmienić się raz na zawsze. Jem właściwie wszystko, ale mniej i staram się więcej warzyw, więcej urozmaiceń, nowości, mniej smażonego i jakoś to idzie🙂 do kawy jem słodkie 2 razy dziennie. Przeszło mi dzisiaj przez myśl, żeby zrobić sobie wyzwanie i nie jeść słodyczy przez tydzień. Czy wytrzymam... Kupię sobie tylko takiego pysznego warstwowego loda w kubeczku i na drugi dzień odstawie na tydzień słodycze. Może się uda😁 

Życzę miłego dnia!

19 kwietnia 2022 , Komentarze (7)

Zatoki i migrena zepsuły mi cały tydzień. Ale jest mini spadek🙂 z 79.9 na 79.8. Pomimo tego, że nie jest to duży spadek to cieszę się. W poniedziałek zaczęła boleć mnie głowa, nie mogłam się pochylić. I tak do piątku, ale dało się to znieść. W piątek po 23 oglądałam jeszcze film i czułam, że coraz mocniej boli mnie głowa. Myślałam, że jestem zmęczona i czas do łóżka. W sobotę obudziłam się z potwornym bólem głowy. Wszystko mi wirowało, na oko nie widziałam, wymiotowałam dwa razy, nie byłam w stanie jeść i pić. Leżałam w łóżku do 17. Dopiero około 18 w miarę dobrze się czułam. Na święta nic nie uszykowalam. Ale to nic, na śniadanie i tak jedliśmy kiełbasę i jajka. W niedzielę zrobiłam gołąbki bez zawijania. I tak sobie jedliśmy te gołąbki w poniedziałek też. A wczoraj wieczorem myślałam, że zwariuje z bólu. Znowu zatoki. I tak trzyma mnie do dzisiaj, ale mąż był kupić lekarstwo na zatoki, bo poprzednie się skończyło i już jest lepiej. Wczoraj byliśmy jeszcze rano na wycieczce rowerowej. Udało mi się w ciągu tego tygodnia wysiać prawie wszystkie warzywa, zrobić różne porządki i pomalować ponad połowę dzieci drewnianego domku. Kroki: 90.862 od 10 do 16 kwietnia. 

11 kwietnia 2022 , Komentarze (12)

Dzisiaj kolejny spadek! Z 80.7 na 79.9🙂 jest 7 na początku 🙂 Cieszy mnie to bardzo, bardzo, bardzo!!!😆😆😁 Może mi się uda, może mi się uda😁 

Kroki: 107,248 od 3 do 9 kwietnia. Chyba nie jest źle 🙂 

Dzisiaj planuje zrobić spinningowy trening na rowerku🙂 

Wczoraj upiekłam chleb z nowego przepisu i mąż mówi, że nie mam kupować w piekarni tylko piec sama🙂 W najbliższej piekarni chleb kosztuje 4.40 i to jest pszenny chleb. A ten, który upiekłam jest pszenno-zytni. 

Jutro jadę na wizytę do ginekologa, bardzo się cieszę i liczę na to, że zapisze mnie na ten zabieg.

Zaczynam tydzień pozytywnie i oby ten stał trwał do niedzieli! Pozdrawiam!!😘

8 kwietnia 2022 , Komentarze (10)

Oglądałam wczoraj transmisje z ubraniami i tej pani, która prowadziła pisały panie, że jak schudła, że jak super wygląda i pytali jak to zrobiła. No i ona powiedziała, że jeździ na rowerku treningowym i trzyma dietę. I tak sobie pomyślałam, że ja też mam rowerek i stoi i się kurzy. Miałam jeździć, ale wymówki takie wspaniałe były w tym tygodniu... Koniec z tym kurzem na rowerku! Od dzisiaj wprowadzam jazdę na rowerku. Codziennie! Minimum 10 km. Jak tak się zmęczę i pojeżdżę to od razu mi się jedzenia odechce! Koniec wymówek, koniec marudzenia, bo czas ucieka, a ja się cofam! W poniedziałek ważenie. W niedzielę napisze jak mi idzie z jedzeniem i ile kroków było. 

6 kwietnia 2022 , Komentarze (2)

Chyba wczoraj nie było tak źle z tym jedzeniem 🙂 Na śniadanie zjadłam dwa naleśniki posypane lekko cukrem, do tego kawa. Na drugie jeden naleśnik też trochę posypany cukrem. Na obiad dwie kanapki z szynką i ogórkiem, pół kiełbasy suchej, pół białej i pół parzonej. Plasterek kiełbasy ze słoika i 4 małe kawałki chleba. Na kolację dwie łyżki smażonego mięsa z cebulą i kawałek chleba. Wyroby wyszły bardzo dobrze, szybko udało się wszystko zamrozić. Dzisiaj zostało tylko wytopić smalec. Nie ma tego dużo, bo niecały garnek 5 litrowy. Zrobię też galat, bo mąż lubi. Dzisiaj jadę z córkami do dentysty. 

5 kwietnia 2022 , Komentarze (8)

Wczoraj waga pokazała 80.7 kg🙂 Spadek o 1.7 kg.  Chciałabym do końca miesiąca schudnąć jeszcze kolejne 1.7 kg. To jest mój obecny cel. Wczoraj źle się czułam. Musiałam położyć się na dwie godziny. Dzisiaj u nas świniobicie 🤣 Trochę oszczędności będzie, bo ceny w sklepie przerażają. I świnia była przez nas pasiona bez pasz i innych takich. Czeka mnie dużo pracy. Chyba za chwilę wskocze na rowerek. Zrobiłam sobie dzisiaj maseczkę na twarz i dłonie. 

2 kwietnia 2022 , Skomentuj

Ostatnie dni spędziłam na przemyśleniach. Stwierdziłam, że jestem typem człowieka, który potrzebuje mieć wszystko poukładane i zaplanowane. Odchudzanie też potrzebuje swojego planu. Założę sobie zeszyt w którym będę pisać co jadłam, czy wypiłam dwa litry wody, herbatę z pokrzywy. Zaplanuje sobie dni jeżdżenia na rowerku. Niech to będą trzy dni w tygodniu. Poza tym codziennie spacer z dziećmi. Wszystko będę zaznaczać. Na drugiej stronie wypisze sobie co codziennie muszę wykonać z pielęgnacji. Na pewno balsam, krem do stóp i do rąk. Ostatnio moja skóra stała się sucha. Zęby,mycie twarzy rano i wieczorem. I krem też rano i wieczorem. Tonik, serum i inne smarowidła będę używać jak będę miała czas. Mycie twarzy, zębów i krem to podstawa. Zajmie mi to 5 minut rano i 5 wieczorem. Chciałabym od czasu do czasu zrobić sobie hybrydy, maseczkę.. Ale też na zasadzie, że jak będzie czas. Bez zmuszania. 

Zamierzam jeść śniadanie, do tego kawa i ciastko. Potem obiad, po obiedzie też kawa i kolacja. Nie chcę niczego sobie odmawiać, ale ograniczać porcje. Nie pije gazowanego, soki kupne rzadko. Wolę wodę lub kompot. Czipsy i inne przekąski raz w tygodniu trochę zjem. Fast foody raz w miesiącu, czasami rzadziej. Ważenie raz w tygodniu, w poniedziałek. Może wtedy w weekend będę bardziej uważać. Na razie spróbuję tego, zobaczymy co wyjdzie. 


29 marca 2022 , Komentarze (7)

Bardzo dziękuję za rady pod ostatnim wpisem 🤗 Macie rację, niepotrzebnie się przejmuje. Powinnam myśleć o sobie. W piątek jadę na wizytę. Będę ją chyba błagała na kolanach, żeby wszystko przyspieszyła😄 Marzę o ćwiczeniach, o wychodzeniu bez stresu, o normalnym siedzeniu. Mam 31 lat a dolegliwości mojej babci... 

W poniedziałek stanęłam na wadze i znowu przytyłam. Wiedziałam, że tak będzie. Moja głupota nie zna granic... Teraz było 82.4. Pilnuje się i oby nie przyszło mi nic głupiego do głowy. 

Telefon już mi liczy kroki. Przedwczoraj było ponad 15 tysięcy, wczoraj 11. 

Wydaje mi się, że moim głównym problemem jest to, że chce być idealną we wszystkim. Mieć super porządek w domu, być idealną mama, żona... A jak mi nie wychodzi, bo nie mam siły na coś albo chęci to od razu się denerwuje. Narzucam sobie pielęgnację na którą nie mam czasu. Czytanie książek na które nie zawsze mam czas. Porządki na które też nie ma czasu. A jeszcze chce się brać za pomoc mężowi w remoncie. Chce robić sama meble do przedpokoju i sypialni i różne jakieś dziwne wizję. A potem przychodzi złość i rozczarowanie. Nic mi się nie stanie jak nie nałożę rano czy wieczorem kremu, jak nie zrobię paznokci czy makijażu. Jak tak dalej będę się stresować to żaden makijaż mi nie pomoże. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.