Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 28-letnią Szczecinianką, która ładny czas temu rzuciła wszystko i za miłością życia wyjechała w okolice Morza Bałtyckiego i tutaj pozostała. Lubię przeczytać dobrą książkę z serii horror i kryminał. Interesują mnie również filmy z tych gatunków. Uwielbiam poznawać nowych ludzi, podróżować i gotować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4143
Komentarzy: 53
Założony: 24 września 2022
Ostatni wpis: 18 marca 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kinvszka

kobieta, 30 lat, Kołobrzeg

150 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2023 , Komentarze (6)

Jestem dokładnie w połowie drogi odchudzania. To chyba dobry czas na podsumowania. Walkę o lepszą siebie, o lepszą kondycję i zdrowie rozpoczęłam we wrześniu 2022. Miałam wzloty i upadki, ale nigdy waga nie wzrosła mi na tyle, abym zaprzepaściła moje starania. Teraz, mam wrażenie, waga spada coraz słabiej, ale to mnie nie zniechęca. Zgubiłam siedemnaście kilogramów i kolejne tyle przede mną. Co czuję? Ekscytację, że mój zamierzony cel jest realny i jest coraz bliżej. Jak każdy mam słabości. Sięgnę po coś "zakazanego", ale nie mam wyrzutów sumienia. Dużo ćwiczę i ostatecznie wiem, że to co niepotrzebne zostanie spalone. Wiem, jednak, że wskazówki, które uzyskałam i wcieliłam w życie będą obecne przy mnie już zawsze (taki przynajmniej mam cel). Odkąd pamiętam miałam tendencję do tycia. Samo spojrzenie na jedzenie to kilka kilogramów w górę. Podejmując decyzję o odchudzaniu we wrześniu ubiegłego roku nie sądziłam, że to zajdzie aż tak daleko. Moje poprzednie próby to spektakularne dziesięć kilogramów przy czym jeszcze bardziej spektakularnie powróciło ich dwa razy tyle... 

Dlatego dzisiaj dziękuję mojej kochanej Dorotce z pracy, która powiedziała mi o Vitalii i reszcie dziewczyn, które trzymają za mnie kciuki. Mojemu cudownemu partnerowi, siostrze, rodzinie - zawsze wspierają i co tydzień pytają ile tym razem zeszło. I w końcu dziękuję TOBIE, że odwiedzasz mój pamiętnik i kierujesz miłe słowa. Jesteśmy razem w walce o lżejsze życie 😉

Przepraszam za to samouwielbienie, ale nie mogę się sobie napatrzeć jak ten drugi podbródek z dnia na dzień znika. Małe rzeczy, a cieszą. 😁 Przesyłam buziaczki 

 

18 lutego 2023 , Komentarze (7)

To już mój dziesiąty wpis w pamiętniczku. Dni lecą, waga też leci. Jestem sobie wdzięczna, za podjętą we wrześniu decyzję... 

Dzisiaj na wadze 72.8 kg. Spadek -0.8 kg przez tydzień. Jestem już prawie w połowie celu.    Jest dobrze 💪

Od poniedziałku zaczynam tygodniowy urlop. Trochę planów jest, łącznie z drugą wizytą u dentysty (leczenie kanałowe, masakra). Do tego chyba wyrzynająca się ósemka weszła w ponowny etap wzrostu. Ale nie ma tragedii. Jakoś to będzie. 

Pozdrawiam wszystkich 😍

Za jakiś czas znowu zdam raport 😁💪



21 stycznia 2023 , Komentarze (5)

Cześć! 🥰

U mnie dzisiaj cudowny dzień, ale to rezultat kolejnej, tygodniowej pracy. Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. Największy nacisk kładę na półb-brzuszki. Odprężają, serio...

Dzisiaj także wzięło mnie na podsumowania. Gruntowne odchudzanie zaczęłam od wagi 89 kg, a dzisiaj ważę 74.3 kg. Nie dowierzam... 

Najlepiej, jednak, przemianę ukazują zdjęcia. I patrząc na te zdjęcia widzę, że zeszło, bo na co dzień nie jest to takie widoczne dla mnie. 

Po lewej zdjęcie z września 2022 (kilka dni po rozpoczęciu odchudzania) a po prawej zdjęcie z dzisiejszego poranka, tuż po ważeniu. 

Niedługo muszę się wybrać na małe zakupy, bo spodnie z tyłka już lecą. 

A dzisiaj resztę dnia spędzę z rodzinką. Trzymajcie się ciepło i życzę Wam dalszej wytrwałości w dążeniu do celu 💪🏼💪🏼💪🏼

14 stycznia 2023 , Komentarze (11)

Spałam dzisiaj 10 godzin. Odsypiałam tydzień pracy na godzinę 3 w nocy. Przede mną jeszcze jeden taki tydzień, później już tradycyjna zmiana. 

Dzisiaj w planach ugotowanie zupy na przyszły tydzień, lekkie ogarnięcie domu po tygodniowej gonitwie i braku czasu. Może nawet uda mi się pofarbować włosy i poświęcić troszkę czasu dla siebie. Film? Książka? Jestem w trakcie czytania "Raj" M. Guzowskiej. Lekki kryminał umieszczony w polskiej galerii handlowej. Początkowo myślałam, że nie przebrnę przez tę książkę, ale nieco się rozkręciło i już jestem blisko zakończenia. No i oczywiście dzisiaj ćwiczę. To już moja codzienna rutyna. Nawet jak mam dzień wolny od ćwiczeń (ćwiczę z aplikacją), to wykonuję 100-200 brzuszków. Zależy jaki mam dzień. W każdym razie ... działam 👍

Na liczniku 75.5 kg. W końcu ruszyło i to tak z przytupem. Od poprzedniego tygodnia zrzuciłam 0.6 kg. To chyba informacja, że w końcu mieszczę się w deficycie kalorycznym. Ciągle się tego uczę, ale sprawia mi to przyjemność. To chyba dobrze. Przyznam Wam się szczerze, że nigdy nie byłam tak zmotywowana. Od września do stycznia to już kawałek czasu. Nie uważam, że jestem na diecie. To się źle kojarzy. Dieta to zawsze wrażenie, że się ze wszystkiego rezygnuje. Ja po prostu zmieniłam nawyki żywieniowe i wychodzi mi to na zdrowie. Nawet cukier, który na czczo i w ciągu dnia był podwyższony, od kilku dni utrzymuje się na poziomie 90-95. 

Lecę dalej. Po zdrowie i lepszą sylwetkę. 😍

A Wy jak postrzegacie przygodę z odchudzaniem? Jako przykry obowiązek, który trzeba jak najszybciej zrealizować czy jako długo falowa inwestycja w siebie? Opowiadajcie jak Wasze kilogramy. Spadają? 🥳

Pozdrawiam i życzę miłego dzionka ❤️


7 stycznia 2023 , Komentarze (2)

Cześć! Po świętach przytyłam kilogram. Ćwiczyłam, chodziłam na spacery, ale i tak się stało. Od tamtego czasu kilogramy lecą baaaaardzo powoli. Raczej mam wrażenie, że trzymam wagę, aniżeli zrzucam. Ale uwaga, teraz przez tydzień ważę mniej o 0.1 kg. Szałowy spadek. Czuję frustrację, ale nie poddam się. Chyba za mocno popadłam w manię i źle mam ułożone w głowie. Muszę zmienić nastawienie..

Dzisiaj wstałam dość wcześnie, aby obejrzeć wschód słońca. 

Planów jako takich w ten długi weekend nie mam. Wczoraj posprzątałam, zrobiłam porządek w szafkach i gotowałam na przyszły tydzień dla rodzinki. Dzisiaj pewnie zrobię pranie, poćwiczę, może znajdę czas dla siebie. Trzeba łapać ten czas, bo po weekendzie czekają mnie dwa tygodnie pracy na 3 w nocy. 

bajo 😍

24 grudnia 2022 , Komentarze (2)

Wesołych Świąt! 🎄

Cóż mogę Wam powiedzieć. Zostało umyć podłogę i życzyć Wam zdrowych, spokojnych, spędzonych w gronie najbliższych Świąt Bożego Narodzenia. Abyście nie zapomnieli o tym, że kilogramy mają spadać. Wszystko z głową 😉

U mnie na wadze znowu spadek. 75.5 kg 😍 Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że odchudzam się od trzech miesięcy i dwóch tygodni i schudłam już 13.5 kg 😍😍😍

Świętujcie, odpoczywajcie. 

Wszystkiego dobrego!🎄

10 grudnia 2022 , Komentarze (3)

Spektakularna zmiana! 

Wspaniała Pani Dietetyk z Vitalii, pani Klaudia, zmieniła mi kcal. Z 2100 na 1600. W pierwszej chwili bałam się, że będę głodna, że to tak mało. Po konkretnym wywiadzie Pani Dietetyk stwierdziła, że to zda egzamin. I zdało!!! Trzy tygodnie waga utrzymywała się na poziomie 79 kg. A dzisiaj w końcu weszłam na wagę i autentycznie poleciały mi łzy. 77.4 kg!! 🥳🥳

Przepracowałam już tydzień po urlopie. W końcu weszło się na właściwe tory. Jednakże urlop też miał swoje plusy. Zrobiłam bigos świąteczny, który wekowałam w słoikach. Niestety sprzątać na zapas się nie udało, zaraz znowu muszę wykonać tę czynność 😂 Na zakończenie urlopu zrobiłam kolację. Do tego film. Krewetki oraz winko. Wiem, że nie powinnam była wtedy tego robić, ale tak wtedy naszło. 

Niemniej jednak krewetki były pyszne 🤤🤤🤤

W moich okolicach znowu śnieg. Warunki na drogach fatalne, ale chyba już się do tego przyzwyczaiłam. Widoki rekompensują 😍

Dzisiaj mam trochę zajęć. Jadę na zakupy, zawożę siostrę do koleżanki, bo będą robiły wspólnie projekt na zajęcia i planuję trochę posprzątać. Obiad na szczęście już gotowy! Oczywiście trzeba poćwiczyć i może znajdę jeszcze chwilę na film. Jak się nie uda to część może jutro. Jutro niestety dzień będzie krótki. Spać pójdę pewnie koło 19, bo w pracy zaczynam zmianę na trzecią w nocy.

Na razie 😘

26 listopada 2022 , Komentarze (5)

Jutro minie równy tydzień mojego urlopu. Przede mną jeszcze jeden. Starałam się cisnąć ile się da, ale póki co udało się tylko utrzymać wagę sprzed tygodnia (79 kg, też dobrze). Sporo też nadrobiłam zadań w domu, ale też trochę już odpoczęłam. 

Wykupiłam sobie abonament na Vitalii i teraz mam ważne konto do lutego 2o24. Śmieję się, że zdążę schudnąć, przytyć i jeszcze raz schudnąć. Chociaż przyznam się szczerze, że przejadły mi się te dania z diety. Na serki wiejskie, jogurty nie mogę patrzeć. Staram się tworzyć coś swojego, jednocześnie próbując trzymać się kaloryczności. Do tego ćwiczenia. Nie wiem czy robię dobrze, bo być może przez to nie chudnę tylko trzymam wagę. Jak myślicie? 

Obecnie mam mega ochotę na ryby i omlety (w każdej postaci). 😍😍😍 Pokusiłam się nawet na zapiekanego pomidora z brązowym ryżem. 



Pogoda nie rozpieszcza! W zeszłą niedzielę nie dało się jeździć - szklanka na drodze. Jedyny plus to te widoki. Było przepięknie. Obecnie zgnilizna. Typowa jesień. Ponuro, bez śniegu...

I ostatnio z mojego Benjaminka wyrosła mi nowa roślinka - kwiat szczęścia i miłości (szczawik). Pytałam w Internecie, na razie ma rosnąć, bo jest cieniutki. Jak się uda to go przesadzę 😉

Do następnego! Mam nadzieję, że w przyszłą sobotę waga ruszy w dół. Życzę tego Wam i sobie. 🥺🥺🥺🥺

5 listopada 2022 , Komentarze (3)

Dzisiaj w końcu odpoczęłam po ciężkim tygodniu pracy. Wstałam dość wcześnie, zważyłam się (u mnie ta rutyna co sobotę 🤘), zjadłam śniadanie i po jakimś czasie zasnęłam ponownie. Brakowało mi tego ...

W środę, wraz z narzeczonym, pozwoliliśmy sobie na małe szaleństwo. Odwiedziliśmy nowo powstałą galerię handlową w Kołobrzegu i pojechaliśmy do restauracji na kolację. Zjadłam najlepsze krewetki pod słońcem 😍 (drugi raz w tym miejscu i mam nadzieję wrócić tam za jakiś czas). Powiem Wam, że nie czułam wyrzutów sumienia. Za to nie wyspałam się do pracy, do której musiałam wstać o 3 w nocy, ale było warto. I zdradzę Wam, że mają tam cudowną herbatę. Ust od niej nie mogłam oderwać 😁

Odchudzam się już 54 dzień i na liczniku 81.4 kg. A jeszcze nie tak dawno było 89 kg. Jestem sobie wdzięczna, że z dnia na dzień zmieniłam swoje nawyki. Swoje życie. 😍 

Dzisiaj mam w planach ogarnąć w domu. Czekam na nowy tydzień diety. Pojadę do sklepu uzupełnić produkty i mam w planach wspólną kolację. Może do tego jakiś film? 😉

A jak Wam mijają dni? 

Są postępy? Opowiadajcie 😚


25 października 2022 , Komentarze (4)

A kilogramy lecą...

Cieszę się jak głupia.🥳Cotygodniowe pomiary dodatkowo napędzają i skłaniają do działania. Codzienne robienie śniadań do pracy to już dla mnie rutyna. Przyzwyczaiłam się i dobrze mi z taką systematycznością. Ćwiczenia wykonuję już z przyjemnością - nie traktuję ich jako przykrego obowiązku (jak było to na początku). Dzisiaj, niestety dopiero dzisiaj, odkryłam, że cudownie wykonuje się ćwiczenia z muzyką. Jest moc!! 💪🏼

Swoją historię z odchudzaniem rozpoczęłam 12 września b.r. i już -7 kilogramów na liczniku. Może niedługo ubiorę ulubione ubrania 🥳

Wszyscy dookoła motywują. Wierzę, że tym razem się uda. Czytałam gdzieś, kiedyś mądre słowa ... Odchudzanie to nie jest jednorazowy etap. By utrzymać wagę trzeba zmienić nawyki na całe życie. Dosłownie. Kiedyś uważałam, że zdrowe jedzenie kosztuje majątek. Że nie pogodzę obowiązków domowych, zawodowych, czasu spędzanego z rodziną z tą dietą, ćwiczeniami, a tu proszę ... Da się 🙂

Ja, jak to ja, pozwoliłam sobie na "drobne" zakupy. Frytkownica beztłuszczowa, wyciskarka do soków. Z kilograma mandarynek wyszło 600 ml soku. Smak nie do opisania 🙂

Życzę wszystkim dużo zdrowia, uśmiechu, spokojnych dni i ... Uciekających kilogramów 😍

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.