Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Przygodę z odchudzaniem rozpoczęłam w maju 2007 roku, wtedy w 3 m-ce schudłam z 96 kg na 78 kg. Bardzo się sobie wtedy podobałam, a ponadto mężczyźni nie spuszczali ze mnie oka:-) Przyjemny objaw, kiedy prawie każdy facet ogląda się za tobą:-) W 2009 roku poznałam największa miłość swojego życia. Niestety wspólne wieczorne obiadki, jedzenie tłustych rzeczy, i to co zostało ugotowane, spowodowało, że przez okres prawie 3 lat wróciłam do wagi 92kg:-( Nie mogę teraz na siebie patrzeć, a mężczyźni również przestali się za mną oglądać. Teraz moja waga siegneła juz 100kg to jakiś wręcz dramat - wielki hipopotam, który musi to definitywnie zmienić i zamienić się w sarne:-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31006
Komentarzy: 410
Założony: 23 maja 2007
Ostatni wpis: 10 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kamillara

kobieta, 56 lat, Warszawa

173 cm, 91.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: schudnąc do wakacji 2015 - 25kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lipca 2007 , Komentarze (2)

Moje kochane Vitalijki, co ja bym bez was zrobiła, dzieki wam zmotywowałam się i wczoraj wreszcie wybrałam się na basen!!!!!!!!! Przepłynęłam 10 x 25m i dzis trochę czuję mięśnie. Obiecałam sobie że przynajmnie 2-3 razy w tygodniu musze odwiedzać basen, ale dzisiaj na wadze rozczarowanie, pomimo wczorajszego treningu waga skoczyła o 0,20 kg do góry a zjadłam zgodnie z przepisaną dietką, co jest? myslałam, że basen wyciągnie ze mnie wczorajsze jedzenie a tu waga w górę? Piję regularnie czerwona herbatę, która podobno spala tłuszcz, smaruje się Roll-On Garniera a to wszystko tak wolno działa. Co prawda dzięki roll-on, którego stosuję również do posladków zauwazyłam poważne zmiany, są jedrniejsze!!!!!!!!!!! z brzuszkiem trochę gorzej, ale pewnie potrzeba na to czasu...

5 lipca 2007 , Komentarze (3)

waga w tym tygodniu spadła o 1 kg, może to niewiele w porównaniu do tego jak spadała wcześniej, ale jak mam się pozbyc efektu jo-jo to wole powolniejsze chudniecie.
Pogoda fatalna, nie chce się wychodzić z domu, dobrze ze nie mam teraz urlopu, bo co tu robić w taką pogodę.
Własciwie poza uzależnieniem od Viatlii nic ciekawego się nie dzieje, a moze to że wczoraj miałam ciężką rozmowę z mężem musze sobie to wszystko przemysleć bo ejst o czym.
A jeszcze jedno dzwonili do mnie moi sympatyczni znajomi z Radomia i zaprosili nas na chrzciny swojej córeczki na 15 lipca, trochę mnie tym zaskoczyli, nowy wydatek, nie ejstem przygotowana to tez do przemyslenia.

4 lipca 2007 , Komentarze (1)

wczoraj zjadłam bardzo mało, własciwie ok.900 kalorii. Rano śniadanko zubożone o kefir jaki miałam podany w diecie (300 kcal), to co zjadłam w zupełności mi wystarczyło:-))), potem lunch ok. 12.00 pierś z kurczaka w ziołach i sałatka z buraczków (400 kcal), później nie miałam już czasu na jedzenie, moja pora obiadowa ok. godz. 17-18 była poświęcona na załatwianie spraw w banku, także jak wróciłam do domu ok. 19.00 to stwierdziłam dziś juz nie jem, nie będę się napychać na noc. Złapałam w biegu plasterek szyneczki light 3% tłuszczyku, wypiłam soczek ok. 100 kcal i tak dzień zamknełam.
Cieszę sie ze dałam radę i nie najadłam sie na noc, bo dzisiaj są tego efekty:-)))
Mam nadzieję, ze w czwartkowe ważenie będę mogła wykazac wagę o 1 kg mniej:-))) tak się zapowiada, tylko żeby się nie najeść dziś.
Niestety będzie ku temu okazja, kolega z pracy robi poczęstunek z okazji swojego ślubu, także musze się pilnować.
Trzymajcie za mnie kciuki!!!!!!!!!!!!!

3 lipca 2007 , Komentarze (4)

zbliża się dzień ważenia, a moja waga dzisiaj stanęła, czyżbym nie mogła wykazać nawet tych 0,7 kg. To dramat, na początku tak dobrze mi szło, w pierwszych dwóch tygodniach zrzuciłam już 7 kg, a teraz coraz słabiej mi idzie, może przejde, na tę dietkę kapuścianą, ale mówicie że jest nie dobra:-(((
Co robić, żeby przyspieszyć odchudzanie i nie uzyskac efektu jo-jo. Postawiłam sobie przecież cel za 2 m-ce jeszcze o 10 kilo mniej, a tu waga ani drgnie.

2 lipca 2007 , Komentarze (4)

Wczoraj z meżem podjęliśmy decyzję o wyjeździe we wrześniu gdzieś do ciepłych krajów:-))) Już przeglądalismy katalogi a kraj gdzie pojedziemy będzie zależał od oferty "last minute" jaki nam sie  trafi.
Okazało sie, że muszę określić sobie kolejny cel:
Do wyjazdu, czyli gdzieś do 01/09/2007 muszę osiągnać wagę 75kg!!!!!!!!!!!!!!!
Cel ambitny, ale musze go zrealizować, no bo jak ja się ubiorę w kostium, na tej pieknej plaży, jak będzie tyle tłuszczu na mnie!!!!!!
Cel drugi:
WYMYŚLEĆ SOBIE JAK NAJSZYBCIEJ JAKIEŚ ĆWICZENIA (BASEN, CALANETICS, SIŁOWNIA, ROWER) aby do tego czasu moja skóra stała się jędrniejsza.
Może ktoś z was ma pomysł co najlepiej wybrać????????

1 lipca 2007 , Komentarze (1)

już po imprezce, nie jadłam za wiele, dlatego dzisiaj było o kolejne 300 dkg mniej, od czwartku waga spadła o 600 dkg, tym bardziej że wczoraj trochę sobie poskakałam, uwielbiam tańczyć. Jak tylko słyszę rytmiczną muzykę, to nogi mi same chodzą do tańca.
Ale nie uwierzycie co zrobiłam dzisiaj!!!!!!!!!!
Przez 6 tygodni nie jadłam ciasta a to moja najlepsza słodycz i co dzisiaj zrobiłam własnie się go najadłam. Było chyba z 1000 kalorii, ale za to nie było lunchu czyli 400 kalorii i obiadek będzie uboższy.
Nie chciałabym wejść jutro na wagę i zobaczyć że waga się podniosła, a w czwartek kolejne ważenie więc musi być conajmniej o 1kg mniej.

30 czerwca 2007 , Komentarze (4)

dzisiaj idę na imprezkę, a ponieważ wszystko ze mnie spada postanowiłam dokonac zakupu nowych ciuchów.
Przyznam że spodziewałam się że zmieszczę się juz prawie w rozmiar 42, no i rozczarowanie:-((( o ile w spódnice niektóre wchodzę, o tyle w dżinsy nie mogłam się wcisnąć, a wręcz numeracja pokazywała nadal 46 dramat... przeciez to nie możliwe wszystkie dotychczasowe ciuchy wiszą na mnie, a były to rozmiary dół 46, góra 48. Poszłam do H&M i tam dokonałam zakupu spodni letnich białych rozmiar 44 - to już sukces. Do przymierzalni wzięłam 46 i 44 żeby zobaczyć różnicę i faktycznie była.
Niestety góra mi mało spadła bo o ile brzuszek spadł to biust pozostał:-((( mój kręgosłup juz tego nie wytrzymuje, ten biust musi spaść bo niedługo staników dla mnie nie będzie:-(((
W rezultacie dokonałam zakuow na dzisiejszą imprezę, bluzeczkę zakupiłam również rozmiarowo mniejsza niż dotychczas.
Przez zakupy nie miałam czasu zjeść śniadania, ale zjadłam kartonik malinek, ile to kalori??? Teraz jem lunch a potem żarełko dopiero na imprezce, idę bez obiadku:-)))

29 czerwca 2007 , Komentarze (1)

wczoraj nie miałam kiedy zjeść swojego Vitalijkowego obiadku, skończyło się to zjedzeniem:
- 3 garści orzechów "nerek"
- 700 g arbuza
- kanapki z chudą wędlinka
miało to troszkę kalorii, ale waga spadła, o 300 dkg ale spadła:-)))
dzisiaj ścisła dietka moze zleci więcej:-))) chyba, że wskoczą wczorajsze zjedzone kalorie i waga skoczy do góry. Musze się trzymac, bo w sobotę mam imprezę i znów będzie pyszne jedzonko:-(((

28 czerwca 2007 , Komentarze (7)

Sukcessssssss!!!!!!!!!!!! zrzuciłam 10 kilosów w 6 tygodni, jestem z siebie naprawdę dumna, ciuchy ze mnie spadają, ale niezamierzam narazie nic nowego kupować, bo zaraz kolejne będą ze mnie zlatywać. Pozostanę, przy stopniowym zweżaniu, ale jak tak dalej pójdzie to pomimo zrzuconych kilogramów, ubierając się w za duże ciuchy, będę nadal wyglądała jak wieloryb.
Bardzo długo pracowałam na swoja wcześniejszą wagę 96 kg, trwało to kilkanascie lat, gdyż prawie nigdy się nie odchudzałam, a jeżeli już sie za to brałam to góra wytrzymywałam 2 tygodnie, teraz jest inaczej, całkowita mobilizacja tylko i wyłącznie dzięki Vitalii i wam kochane Vitalijki. Jak widze jak walczycie ze sobą, to wstyd by mi było gdybym ja nie potrafiła tego zrobić.
Jeszcze parę miesięcy może krócej i będę niezła "laska".

27 czerwca 2007 , Komentarze (2)

Musze przyznac, że bardzo mnie to mobilizuje, a jeszcze bardziej wtedy kiedy mogę wpisać wagę niższą o conajmniej kilogram.
W pracy wraz ze mną na odchudzanie namówiłam jeszcze 3 dziewczyny. Jedna od 3 trzech tygodni na diecie schudła 5 kg, dla niej Vitalia to też duża motywacja, własnie przedłużyła swoją dietkę na kolejny miesiąc.
Inna zaczyna od poniedziałku. A zaczęły się odchudzać bo widzą efekty po mnie. Moja Jolusia mówi, że jak będę taka obowiązkowa, to niedługo ją z wagą przegonię, a brakuje mi żeby ją dogonić jakieś 5 kg:-))) więc kto wie może mi się uda...
Dzisiaj niestety w pracy miałam uroczystość no i ciasta, których ja nie jestem w stanie sobie odmówić, i co zrobiłam oczywiśie pochłonęłam dwa kawałeczki, a teraz mam straszne wyrzuty sumienia, a jak waga mi nie spadnie, a nie daj boże pójdzie w górę.
Najgorsze są dla mnie weekendy prawie zawsze mam jakieś wychodne w gości, albo ja mam gości w domu i co sałateczki, ciasteczka, pyszne jedzonko jak tu nie zjeść.
A tak dużo jeszcze do zrobienia przede mną, jak sobie pomyślę o tych 20 kg, to wyc mi się chcę, ale musze dac radę:-))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.