Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam!Rozpoczęłam walke ze sobą (już chyba 1000raz), najwyższa pora żeby coś zmienić...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14121
Komentarzy: 64
Założony: 24 lutego 2008
Ostatni wpis: 6 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ClaudiaSz5

kobieta, 38 lat, Rzeszów

172 cm, 89.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zrzucić 10 kilo

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2009 , Komentarze (1)

mije kochane już dawno nie pisałam, ale muszę sie  w końcu pochwalić bo schudłam już w sumie 5 kg:)szczerze mówiąc mam ogromną motywację bo zamierzam za kilka miesięcy zacząć starać się o dziecko:)więc w sumie tak naprawdę nie stosuję rzadnej diety tylko staram się odżywiać zdrowo i regularnie:nie jem prawie słodyczy i ostatni posiłek zjadam o 19:)i  widać działa bo czuję się świetnie a waga spada. Mam nadzieję, że przez to że trochę schudnę to potem nie będę miała takich strasznych problemów po porodzie, aby wrócić do jakiejś sensownej wagi. Zresztą mam zamiar sie pilnować i nie przytyć więcej niż to konueczne...oczywiście łatwo się mówi, ale myślę że będzie dobrze:)

13 grudnia 2008 , Komentarze (3)

dziewcznyny jestem baznadziejna:(

znalazłam zdjecie sprzed 5 lat gdzie wtedy tez uwazalam sie za gruba w wazylam 20 kg mniej niz teraz!!!!!nawet nie wiem kiedy i jak az tyle przytylam....kiedys sobie myslalam jak widzialam wieksza babeczke, ze ja do tego nie dopuszcze a tak naprawde juz wygladam pomalu jak taka kula.....trzeba spojrzec prawdzie w oczy.....polozylam sobie to zdjecie na toaletce moze mnie zmobilizuje do osiagniecia celu....teraz to juz nawet nie mysle o 64 kg bo jak narazie to znowu waze ponad 80kg.....eh gdyby chociaz bylo 75kg...........tykkio ciezko jest mi pilnowac diety dluzej niz 2 dni....jakos nie moge sie zmobilizowac a poza tym nie czas obiecnie czasu i kasy zeby kupowac sobie fajne, dietetyczne jedzonko z ktoreho moglabym cos zrobic.......bo najtaniej i najlatwiej jest kupic chociazbyu bulke, a jak chcesz zrobic jakas salatke to juz wydasz ze 20zl a to tylko jeden posilek na dzien a co zreszta:) moze Wy podpowiecie mi co mozna jesc dioetetycznego, a jednoczesniej taniego?bo czasami mam wrazenie, że musialabym wtdac straszne pieniadze, zeby jesc tak jakbym chciala...........

HELP!

3 listopada 2008 , Komentarze (4)

eh ....znowu zaczynam jakby od poczatku...waga nieznacznie wzrosla, ale to szybko wyrownam.....chcialabym w najblizszym czasie schudnac do 75kg!!!!trzymajcie kciuki

19 października 2008 , Komentarze (3)

W końcu pierwszy większy sukces!!bardzo się cieszę, że przekroczyłam wagę 80 kg!!  nie wiem wogóle dlaczego ostatnio tak się trzymam w diecie, a najlepsze jest to, że nawet mnie nie ciagnie do niczego zakazanego. Mój tydzień wyglądał ostatnio tak, że na śniadanie jadłam całą bułkę - to może dużo, ale śniadanie musi być solidne. Potem około 12 banan. I na koniec koło 15 jakis obiadek, a potem juz nic! najdziwniejsze jest to, że wogóle mi się nie chce juz jeść, a nawet jak już całkiem wieczorem mam ochotę coś zjeść to i tak już nie jem. W ten sposób przez tydzien spadłam niecałe 3 kg! oby tak dalej:)

chciałabym ważyć 65 kg...............

11 października 2008 , Skomentuj

Musze sie pochwalić maleńkim sukcesem.....mija drugi dzien, a ja grzecznie trzymam sie diety. np. wczoraj na kolacje zjadlam......2 marchewki!!!dla mnie to wyczyn (tymbardziej, ze mi niezbyt smakowaly). Ale wyobrazcie sobie jakie bylo moje zdumienie jak tylko po jednym dniu kiedy nie zjadlam prawie nic na kolacje (oprocz tych nieszczesnych marchewke:) staje na wage i pokazuje prawie 1,5kg mniej!!! wprawdzie nie ma co popadac w samozachwyt, ale to i tak cieszy:)))oby tylko tak dalej!

8 października 2008 , Komentarze (3)

Hej dziewczynki moje kochane:) powiem szczerze, że z moją dietką jest różnie jak z jesienną pogodą....a ostatnio dużo padało....ehhh......każdego dnia wieczorem mówię sobie, że jutro to już mnie nic nie złamie - niestety do wieczora moja wola walki topnieje i tak łatwo się skusić na coś zakazanego. Najgorsze jest to, że zawsze mam ochotę na jedzenie wieczorem, kiedy po 19.00 zaczyna się siedzenie w domu po całym dniu pracy. A właśnie wtedy powinnam już nic nie jeść - no chyba, że marchewkę:))))

Dajcie mi siłę, żebym pokonała zło, które ma na drugie "słodycze"!!!!

30 września 2008 , Komentarze (2)

ehhhhhh.............trochę schudłam, ale co z tego jak od paru dni pozwalam sobie na słodycze? Nie wiem dlaczego mój zapał jest taki niestały. Czasami każdy dzień wydaje mi się taki dłuuuugi i tak trudno jest cały dzień jeść dietetycznie i ćwiczyć, a jak mi się uda przetrwać jeden dzień to i tak nie widać jeszcze efektów bo do tego trzeba przynajmnniej kilku dobrych, dietkowych dni.......

Nie wiem dlaczego jest we mnie ten pesymizm, ale czasami mam już dosyć samej siebie, że muszę walczyć z tym, żeby nie pójść do sklepu i kupić czekolady, żeby nie zjeść o 22.00 kanapek........dlaczego nie można się zaprogramować na zdrowe odżywianie tylko jest to takie trudne?

21 września 2008 , Komentarze (2)

Hej kochane vitalijiki!!!!!!!!!dzieisja są moje urodzinki:)

więc dietka schodzi na bok, ale przynajmniej postaram się nie przesadzać ze słodkościami.

mniej więcej od tygodnia zabrałam się za siebie i widzę już pierwsze efekty, ale zważę się dopiero za tydzień, żeby efekt był wyraźniejszy. pomału do przodu....zapisuje sobie wsztsko co jem i ćwiczę w zeszycie i muszę się tegom trzymać bo takie zapisywanie prowokuje większą dyscyplinę, bo masz czarno na białym co zjadłaś.

życzcie mi wytrwałości!!!pozdrawiam Was gorąco:)

4 września 2008 , Komentarze (3)

Dziękuje Wam za wszystkie komentarze i Wasze wsparcie!

Jak narazie odchudzanie idzie mi całkiem nieźle - nie staram się schudnąć radykalnie i szybko dlatego nie czuje jakbym sobie coś odmawiała. Nawet wolno ale systematycznie chciałabym chudnąć. w sumie nawet nie wiem ile dokładnie waże bo mi się waga zepsuła, ale do niedzieli powinnam już mieć nową i wtedy się zważę i zmierzę sobie obwody i zobaczymy jakie będą rezultaty:)

a dzisiaj oczywiście ide na siłownie...moje ciało tak się stęskniło za ćwiczenia, że wręcz nie mogę się doczekać:)

1 września 2008 , Komentarze (4)

Wróciłam z Tunezji w czwartek wieczorem...schudnać napewno tam nie schudłam, a więc przeciwnie.Jedzenie jest tam paskudne, ale za to słodycze i owoce pycha, więc jak sami sie domyślacie na mojej własnej podróży poślubnej nie zamierzałam sobie odmawiać:)   no ale już od dzisiaj się wzięłam za siebie - oprócz kontroki tego co jem zamierzam dzisiaj wykupiś sobie karnet na siłownie - już sie nie mogę doczekać bo jednak po dwóch miesiącach przerwy od ćwiczeń stęskniłam się za wysiłkiem. Będzie niezła zabawa bo kondycja mi spadła i przez pierwsze dwa tygodnie będę miała ogromne zakwasy, ale potem pomału ciało sobie przypomina i przyzwyczaja się do wysiłku. 

Bardzo chce wkońcu schudnąć....tak naprawde całe życie jestem na diecie - to jest po prostu bezsensu - zamiast cieszyć się szczupłą sylwetką, to jak albo sie zarzynam żeby schudnąć, albo sobie folguje i tyje i tak cały czas.Najgorsze jest, że im jestem starsza tym ciało gorzej reaguje na takie zmiany wagi. Do tego mam duży biust, który bardzo nie lubi tej chuśtawki wagi.Nie chce żeby się zrobił brzydki i zflacxzały, a tak będzie jeżeli będę ciągle tyła (rozciągała skóre), a potem szybko chudła (sk.óra nie ma czasu się zbiec).

Zobaczymy co z tego będzie:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.