Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pallala

kobieta, 34 lat, Lublin

168 cm, 109.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Wycelować.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 sierpnia 2010 , Komentarze (5)

Kotlety schabowe w nocy! W olbrzymich ilościach i oczywiście lądujące w mojej paszczy.. Myślę: "ty idiotko, znowu się napchałaś jak warchlak, przecież miało być już dobrze.." Chwila. Orient.
I ogromna ulga, bo to tylko sen.
Chyba za dużo myślę o jedzeniu..

Wstałam o 8.00 (niecodzienne zjawisko ostatnio;p), zjadłam śniadanie i po zroszonej trawie (czudo) prosto na legowisko do opalania. Słońca ostatnio mało, trzeba łapać jeśli tylko nadarzy się okazja ;)
Dieta ok, wczoraj poskakałam na skakance i biegałam ponad 30 minut.


11.O8.2O1O
8.2O- 2 kromki bułki drożdżowej z rodzynkami, szklanka mleka
12.OO- pasta rybno-jajeczna (szproty w pomidorach+1 jajko na twardo+ trochę cebulki), pół ciemnej bułki
15.OO- ogórkowa
18.OO- 1 jajko na twardo, gotowana marchewka z cebulką i jogurtem naturalnym
out: 1 piwo

brzuszki- 25O
skakanka- 1 2OO
rolki- ok. 3O minut


6 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Znowu zaczynam od nowa, w pinechę..
Ten tydzień składał się głównie z dni obfitujących w nadprogramowe przepyszności, alkohol i prawie-nic-nierobienie. W poniedziałek przechodziłam regenerację po dwudniowej imprezie z NasząTrzodą, czyt. jadłam lub leżałam.., we wtorek pojechałam do Ognistej K. i wróciłam wczoraj. A co my mogłyśmy u niej robić.. alk i mulum smakołyków. Bawiłam sie wyśmienicie, a teraz mi wstyd przed vitaliową społecznością.. Pozostaje mi teraz uderzyć w jakąś pokutę. I uwaga.. będę się starała być wzorem! Aż się nim stanę. Ale pijącym od czasu do czasu wzorem.. dzisiaj też pijącym Trzoda Squad pożegna jedną ze swoich najgorliwszych członkiń (zaraz po mnie :P), naszą nadmorską przyjaciółkę M., która opuszcza nas i wraca w swe jakże wspaniałe, przez wielu pożądane o tej porze roku, rejony.


O6.O8.2O1Or
11.OO- mały jogurt brzoskwiniowy
15.15- kilka ziemniaków, bitgos
18.OO- troszkę gotowanego mięsa z kurczaka, 1 jajko na twardo, pomidor, ogórki małosolne
out: %, 1 jeżyk
5 pierogów z soczewicą...


brzuszki- 25O

27 lipca 2010 , Skomentuj

Czill w Guadzie udał się konkretny. Na 3odzie było zajebiaszczo! GrubSon na żywo to moc, której nie da się opisać. Tym bardziej w takiej kameralnej scenerii, w małym barze, znajdując się od niego na wyciągnięcie ręki! Ze sceny wskoczył prosto na naszą załogę :D
Konkret był taki, że zostaliśmy do niedzieli. W sobotę był Fandango Gang ;) Ale na GrubSonie i tak lepiej.


W niedzielę niestety nie pojechaliśmy do Chełma, ekipę mi zamuliło po tak grubym weekendzie no i plny się nie mnożą.
A wczoraj znowu melanż, po taniości, bo na miejscu :P Niestety zakończony kolejnym przykładem na to, że alkohol rodzi szaleństwo- fight, jeden z moich kolegów musiał zostać na obserwacji w szpitalu. Oczywiście nic mu nie będzie, to nic poważnego, ale przecież trzeba "unikać niepotrzebnych walek"!

Dieta ok, biorąc poprawkę na wydarzenia ostatnich dni :) Wczoraj po dosyć lightowym obiedzie zgrzeszyłam twisterem z m&m'sami, a na kolację wsunęłam zupkę chińską, po i przed chmielową..:D Ale jest dobrze.


27.O7.2O1O
po 7.OO- mała kromka z wędliną i papryką
12.45- jajecznica z 2 jaj z pomidorem i kiełbaską, 2 małe kromki
15.45- fasolka szparagowa w pomidorach, kawałek kiełbaski, parę ziemniaków
18.3O- serek wiejski z pomidorem i cebulką

brzuszki- 2OO



23 lipca 2010 , Komentarze (1)

Nie ma źle, zważyłam się dzisiaj i jest 70.3 kg. Chcieć to móc, nie inaczej :)
Jadę dzisiaj nad jezioro, zostajemy przynajmniej do jutra. Nie będzie wpieprzania, nie nie nie. Niech sobie grillują karkówę, mi jest za dobrze tak jak jest żeby zmarnować to przez zbyt obfite żarcie.
Idę się pakować.

Dzisiaj bawimy się na koncercie Grubsona! :D


A przy niedzieli:



;)

23.O7.2O1O
8.1O- 3 mini drożdżówki z kaszą i serem, mizeria z jogurtem naturalnym
12.OO- szklanka maślanki straciatella
15.OO- młode ziemniaki i coś jak chłodnik (z maślanki i ogórków)

brzuszki- 2OO



21 lipca 2010 , Skomentuj

Zaczynam nie lubić vitalii..
Żal mi konta, wszystkich wpisów, toż to kawał mojej historii. Z tych względów chyba nie usunę, ale czas na mniej obfite w osobiste treści wywody.
A teraz, cholera, nawet nie dadzą wejść do wpisów coby trochę cenzury wprowadzić!
Stanowczo protestuję przeciw takim zagrywkom!

Kajaki się udały, impreza przeciągnęła się do poniedziałku.
Słucham Beatlesów, jem ładnie, ćwiczę też ładnie- może coś z tego będzie.


21.O7.2O1O
8.25- 1,5 kromki z wędliną, pomidorem i cebulką
11.3O- 1 naleśnik z serem + łyżka jogurtu naturalnego
15.OO- grillowany mielony, parę ziemniaków, gotowana fasolka szparagowa, trochę ketchupu
18.OO- 1 jajko na twardo, fasolka szparagowa z łyżeczką parmezanu, ok. 2 łyżek mizerii z jogurtem naturalnym
 zielona, woda

brzuszki- 2OO
skakanka- 1 OOO
jogging- 31 minut


17 lipca 2010 , Komentarze (1)

Piątek- wpieprzałam, bo gryll.
Sobota- wpieprzałam, bo wesele.
Niedziela- wpieprzałam, bo poprawiny.
Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek- wpieprzałam z bliżej nieokreślonych powodów.
I mam- 72,9 kg!!!
Zważę się za tydzień i zmienię pasek, liczę wtedy na jakieś miłosierdzie ze strony wagi..
Bo od wczoraj się wzięłam i się nie puszczę. Posiłki elegancko, według planu, nawet biegałam pół godziny. Potem wypiłam 2 piwa z chłopakami, ale łaziliśmy do 3 nad ranem, więc się zrehabilitowałam.
Dzisiaj pewnie znowu będzie alko, jeszcze nie wiem w jakiej scenerii. A jutro kajaki i ognisko z licealnymi przyjaciółmi :)
I nie będę wpieprzała, bo ognisko.

17.O7.2O1O
1O.OO- musli + mleko

12.3O- mały jogurt truskawkowy
15.OO- omlet z 2 jaj z parmezanem na oliwie, kilka małych ziemniaków, pomidor z cebulką

18.OO- szklanka jogurtu pitnego, 1/2 małego jogurtu naturalnego z łyżeczką dżemu wiśniowego

rolki- ok. 45 min



5 lipca 2010 , Komentarze (2)

Dochodzę do siebie po totalnie a-dietetycznym weekendzie. I po raz kolejny biorę się w garść, bo dobrze nie jest.
Ale weekend był fajny- z ekipą pod namiotami nad Białym ;) Się pobawiliśmy! Trochę wylegiwaliśmy się na plaży, były rowerki wodne i multum atrakcji- same przyjemności, również dla podniebienia..
W kostiumie paradować się nie odważyłam, ale jeszcze nadejdzie taka chwila!
Noc w Guadalajarze, impreza jeszcze lepsza niż ostatnio. Nieziemsko tam jest.
A potem czekanie z najwytrwalszymi na wschód słońca na molo.

W sobotę idę na wesele, a czuję się jak słoń. W tydzień za dużo nie zdziałam, ale przynajmniej zacznę. Jogging moim wybawieniem!

Laptoka mi dzisiaj przywieźli, w końcu będę miała kontakt ze światem w lbl.


O5.O7.2O1O
1O.4O- pasek czekolady z bakaliami.., mały jogurt naturalny + 2 łyżeczki dżemu
14.3O- kawałek pieczonej piersi z kurczaka, kilka ziemniaków, lightowy bigos z młodej kapusty
18.30- 1 szkl koktajlu truskawkowego (home made)

potem trenowałam...ale picie piwa..!  :D

brzuszki- 2OO

27 czerwca 2010 , Skomentuj

Powiem Wam, że pozytywnie się zaczyna ten mój nowy etap tłuszczodestrukcji- wczoraj totalny zaskok na wadze - 69.6 kg. Na prawdę myślałam, że będzie gorzej. A tu niespodzianka :), która dodatkowo jeszcze bardziej mnie zmotywowała.
I trzy ostatnie dni mogłabym uznać za wzorowe pod względem odżywiania, gdyby nie alko.. Nawet brzuszki zaczęłam robić! A na dniach wezmę się za skakankę, jogging i rolki ;)

Sezon melanżowy również zaczyna się pozytywnie, a nawet baaardzo. Byłam wczoraj na niesamowitej imprezie w Guadalajarze nad J. Białym. Uch, po prostu zajebioza! Wspaniała muzyka, koncert Jr. Stressa, dobre nutki do białego rana. Serdecznie polecam, jeśli się bawić gdzieś nad Białym to tylko tam. Kameralnie, klimatycznie, jednym słowem- zajebiście..!





Idę skrobać ziemniaki.
Mam zamówienie od Mamy na schabowego, bigos z młodej kapusty i młode ziemniaki z koperkiem.
Ja schabowego nie tykam!


27.O6.2O1O
11.00- pomidorowa z makaronem
14.00- ziemniaki, bigos z młodej kapuchy
18.00- serek wiejski, rzodkiewka, szczypiorek, kilka młodych ziemniaków
potem: trochę za dużo łakoci- Mum's back.

brzuszki- 200

skakanka- 1000

24 czerwca 2010 , Komentarze (1)

 Sezon letniego szaleństwa, imprezowania, leniuchowania, opalania (tylko gdzie słońce?), odchudzania etc. mogę uznać za otwarty. Otwarty w pozytywnej atmosferze, bo po wygranej kampanii egzaminacyjnej (sztuk 7), i to wygranej z nie najgorszą średnią
Wczoraj wróciłam do domu, przywiozłam wszystkie swoje graty no i mam wakacje ;) Do pracy się na razie nie wybieram, mam wystarczająco wiele świeżych, niekoniecznie przyjemnych wspomnień po ostatnich pracujących wakacjach. Bo one są by odpoczywać!
Mamuśka mi wraca w niedzielę, nareszcie.

Spadku kg raczej nie odnotowałam, ale jak się tak "odchudza" to nie dziwota ;p Ale już będzie dobrze, będzie czas i będą wszystkie potrzebne mi warunki do tego by doprowadzić się do pożądanego stanu.


24.06.2010
11.00- 6 pierożków (odsmażanych...)
15.00- rosół+makaron, trochę gotowanego mięsa, kromka żytniego z wędlina o ogórkiem

18.45- serek wiejski z pomidorem, rzodkiewkami i szczypiorkiem
out- będzie alko.



6 maja 2010 , Skomentuj



'It started out with a kiss
How did it end up like this
It was only a kiss, it was only a kiss
'

 

Z innej beczki: w domu mam jubel, nie wytrzymuję z ojcem. Mieliśmy iść w sobotę na wesele kuzynki, ale jeśli wkurwi mnie choć jeszcze trochę bardziej zwijam manatki i jadę do LU.

Pada, miałam iść na rolki :/

Dieta różnie, ale raczej źle. Wczoraj chipsy, piwo, przepyszny rożek orzechowy.. A godzinę temu zjadłam prawdziwie potężny obiad. Zaraz zapiję zieloną.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.