Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie ma co za dużo myśleć...waga mówi za siebie!Dzisiaj był kres moich zmagań: Sniło mi się, że wszyscy powtarzali, że jestem tłusta...!W ciągu roku przytyłam 10 kilo-stres, nudna-przejściowa praca w solarium, brak ruchu!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26948
Komentarzy: 64
Założony: 29 września 2008
Ostatni wpis: 4 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Komplex84

kobieta, 40 lat, Bydgoszcz

168 cm, 82.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 70

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 października 2009 , Komentarze (1)

Jakoś chyba wenę straciłam i przestałam odwiedzać moją stronkę. Nie wiem czy to zmęczenie czy znużenie czy wszystko inne. Nie zapuszczam się. Dbam o siebie. Waga ostatnio wskazywała tyle samo, więc przynajmniej nie tyje. Myślę, że są skoki. Raz więcej raz mniej ale ogólnie chyba na 0. Stoję w miejscu, bo chyba boję się ruszyć dalej. A może byłoby jednak warto? Brzuszk A6W niestety przerwałam, bo trafił się dzień okresu i czułam za duże obciażenie i w ogóle czułam się źle i bolał mnie kręgosłup szyjny. Ja już kiedyś miałam mięśniowe w nim zmiany i nienawidzę jak mam za duże obciażenie, bo chce mi się wtedy wymiotować. Wiem, że czasami jest to reakcja na złe wykonywanie brzuszków. Może być i to, ale nie tylko. Muszę się jednak ruszyć. Zrobiłam sobie zdjęcie brzuszka w 3 dniu robienia i chciałam pokazać wam postępy a tu dupa! Może wypadałoby zacząć od początku. Nie mam w sobie mobilizacji takiej jak np. miesiąc temu, a to dlatego że moje życie jest nudne, nie mam pracy i wszystko mnie wkurza. Ale będę się starać.

5 października 2009 , Skomentuj

Lipa. Dostałam okres, dwa dni odpuściłam brzuszki, jadłam jakoś normalniej, zagubiłam się chyba w czasie i przestrzeni. Nie mam motywacji, nie chce mi się, jestem zmęczona. Nie ważę się, bo jak sobie tak pozwolę jeden dzień to mogę już 2 kilo więcej ważyć. Nie obżerałam się, ale jednak. Przerwałam A6W i bardzo mi przykro...chyba, że zacznę robić dalej, jakby przerwy nie było. Ale jest coraz trudniej, a ja przed okresem taka znerwicowana byłam, że co się w sumie dziwić. Odpuściłam. Muszę się ponownie wezbrać w sobie, ale na myśl że mogę ważyć więcej mi się odechciewa. Zaczął się kolejny miesiąc, a ja się nie staram jak wcześniej. Może chwilowo odechciało mi sie jeść tylko warzywka. Potrzebowałam więcej energii. Ale nie poddam się. Nawet nie chce mi się tutaj pisać, ale nie poddaje się. Listę wieszam na lodóweczce i kontrola. Nienawidzę słabości. Spadam po gazetkę, bo jest 10 a ja dopiero wstałam, ale w sobotę w nocy pracowałam. KONTROLA!

1 października 2009 , Komentarze (3)

Nawet nie zwróciłam uwagi, że zaczął się nowy miesiąc. Może warto postawić sobie jakiś cel? Tym bardziej, że ostatniego dnia tego zimnego miesiąca są moje urodzinki.....25! To już coś! Ale boję się stawiać sobie zbyt wygórowanych wyzwań i boję się dzisiaj zważyć po wczorajszym dniu. Nie lubię wagi. Bo wystarczy, że jeden dzień jem i wszystko na wadze widać. Zważę się dzisiaj i postawię sobie cel, bo fajnie byłoby wyglądać seksi na swoje półwiecze. Mój największy cel, to znaleźć w końcu satysfakcjonującą pracę, a reszta to jakoś ponuro idzie. Przez miesiąc wrzesień,w którym zaczęłam sie ponownie ograniczać schudłam zaledwie ok. 2,5 kilo. Słaby wynik. A najgorszy balast łatwo zrzucić, a jak dochodzę do 72 i poniżej to już się męczę. Może taka waga jest mi przeznaczona i walczę z nią na siłę? Bo brakuje mi sił, żeby tam pokazało się mniej. Nie jestem w stanie. Nie wiem co ze mną. Może to jakaś choroba?:))))

1 października 2009 , Skomentuj

Nie wiem co będę dzisiaj jeść, bo lodówka pusta. Trochę mnie to martwi, więc chyba nie będę nic jeść? Nie chce mi się w to wierzyć. Nie czuje się dobrze. A na dwór to nie chce mi się wychodzić i potrzebuje samochód  by się przemieszczać..:(((

1 października 2009 , Skomentuj

Wczoraj wszystko poszło źle. Czekolada na dobranoc, biały chleb...i tak dalej. Ale to był zły dzień emocjonalnie i odbiło się też na jedzeniu. Nie będę zatem pisać co tam zjadłam, chociaż spokojnie...bywało gorzej. Zaliczyłam A6W-DZIEŃ 6, robi się już coraz trudniej, ale będę ćwiczyć.

30 września 2009 , Komentarze (3)

Jest źle, bo nie chudnę i czuję, że znowu wkręcę się w wir jedzenia, a pisanie tutaj troszkę pomaga, ale jak rzucam się na jedzenie to nie ma nikogo kto mnie zatrzyma. Gdy jestem stabilna emocjonalnie potrafię się kontrolować. Ale teraz nie jestem. Mam taki stres obżartuchowy. A taki odchudzający nie jest miły...chyba jeszcze gorszy. Potrzeba mi teraz bardzo bardzo duży siły i jakiejś motywacji. Jakiegoś impulsu. Czy ja otrzymuję teraz kary za wszystkie moje grzechy? Całkiem możliwe.

30 września 2009 , Komentarze (1)

Objadłam się dzisiaj i jestem pełna jak świnka i jest mi bardzo bardzo źle. Płakałam, krzyczałam, odreagowywałam napięcie. Chyba przed okresem, ale jednocześnie na cały mój zrąbany los. Moja rozmowa o pracę to kolejna porażka, bo na 11.30 przyszło ze mną ponad 10 osób na rozmowę....jak i nie więcej. I ja się wkurzyłam. Wszystko to fikacja. Wykorzystują ludzi, bo wiedzą że bardzo dużo z nich szuka pracy, ale to nie oznacza, że będą naiwni-i ja taka nie jestem i nigdy nie będę! Poszłam porozmawiać z tym łepkiem i mu powiedziałam, że są niewiarygodni, że mają świadomość że bardzo dużo ludzi szuka pracy i to wykorzystują szukając głupców. Że zapraszając na rozmowę na jedną godzinę tyle osób, sprawiają że nikt nie jest do niech przekonany. Powiedziałam, że nie jestem zainteresowana tą pracą i powiedziałam: przepraszam i wyszłam. A na początek poprosiłam, żeby mi powiedział czym się zajmuje ta firma. I to jakiś handlowców szukają, neiwiadomo do czego, i 1000 zl plus premia od sprzedaży i na 3 miesiące umowa zlecenie. Gostek wyglądał jak gej i patrzyłam mu prosto w oczy i zjadałam go wzrokiem. Jestem okropna! Ale nastawiła mnie tak siedziba ich firmy, która jak dla mnie była budą oraz pani która rozdawała ankiety przed wejściem na rozmowę. Gdy zapytałam czym zajmuje się firma, to powiedziała że dowiem się na rozmowie. Nazwa firmy na ankiecie inna niż nazwa firmy, do której niby przyszłam. I powiedziałam, że skoro wypełniam ankietę z moimi danymi chciałabym wiedzieć dla jakiej firmy to robię. I weszłam bojowo nastawiona. I bojowo nastawiona wyszłam. I szłam w moich ocasach pieszo do domu i miałam dość i płakałam i się obżarłam. Nie płacze z powodu tej firmy, tylko ogólnej mojej sytuacji zyciowej, w której wszystko idzie tak opornie, nic nie idzie idealnie. Nic! A na firmy, które robią z ludzi debili tak będę reagować. Popatrzyłam na tych ludzi, którzy tam przyszli i miałam wstręt. Wielka zbieranina. Współczuje Wam wszystkim szukający pracy! Nie wiem co ze mną, ale dzisiaj mam traumę.I znowu czuję mój brzuch. I tak o to reaguje na napięcie. A moje napięcie przed okresem trwa 10 dni i sama mam siebie dosyyyyćććć! Przepraszam!

30 września 2009 , Skomentuj

         

    

Ale nie myślcie sobie, że się aż tak cieszę, że idę na kolejną rozmowę o pracę. I tak wiem, że nic z tego nie będzie, bo jak ktoś się za szybko do mnie odzywa to coś śmierdzi. I nie mogłam nic znależć na temat tej firmy w internecie, i to jakieś centrum biznesowe, więc pewnie telemarketing albo kolejna ściema. Ale idę zobaczyć. Stanowisko: doradca klienta. Wszystko pięknie opiszę, jak wrócę. Dzisiaj postanawiam trzymać rygorystycznie dietkę. Wiem, dlaczego czasami mi nie idzie. Bo nie jestem zaopatrzona w odpowiednie pożywienie i jak nie mam co jeść to jem co jest:(((Kiedyś będzie lepiej. Kiedyś w końcu przyjdzie szczęście. Może będę na to musiała czekać jeszcze długo, ale w końcu musi być lepiej. Chodzi głównie o pracę. Jest mi zimno, nie chce się wychodzić z domu. Do zobaczenia!

29 września 2009 , Skomentuj

9.23- jogurt naturalny ok. 100 ml

11.00- kawa ze śmietanką i cukrem, bułka pełnoziarrnista z masłem, jogurt brzoskwiniowy mały, zuppka chińska Tao Tao, która mi się pół dnia odbijała, kawalek gołąbka....

14-15- herbata z cytryną i cukrem

16.29- bułka z kiełbaską i musztardą, podgryzka frytek i kiełbaski z lodówki

Piszę to o godzinie 16.55- dokońca dnia już nic nie jem, bo czuję, że bez opanowania rzucam się na jedzenie. To wina braku pełnowartościowych posiłków o stałej porze. Będę teraz tylko pić. Musze wykluczyć cukier, którego normalnie nie potrzebuje do kawy i herbaty. A zapomniałam, że wzięłam łyka napoju gazowanego. Ach....napiszę potem, czy się udało! Pa, pa. Czas się czymś zająć.

Hm.....był sandwich na wieczór....zakazany:(((

A6W- DZIEŃ 5

29 września 2009 , Komentarze (1)

9.00- kawa z mlekiem

13.00- herbata z cytryną i cukrem

14.00- herbata z cytryną i cukrem, jogurt naturalny 200 ml

15.00- warzywa na patelnie z kawałkiem piersi z kurczaka

15.20- sok multiwitamina 330 ml z Lidla

19.00- kanapka- bułka+warzywka, 2 małe kanapki u mamy, 2 cukierki u mamy

21.29- herbata z cytryną

A6W-DZIEŃ 4

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.