Nie pisałam, bo mi się nie chciało. Jednak nie było źle. Kontroluje się.
16.09. Biegałam na swojej trasie- 3 kółeczka! Forma rośnie. Ale powolutku:)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (1)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 27077 |
Komentarzy: | 64 |
Założony: | 29 września 2008 |
Ostatni wpis: | 4 lipca 2014 |
kobieta, 40 lat, Bydgoszcz
168 cm, 82.10 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
PODSUMOWANIE DNIA 14, 15, 16.09
Nie pisałam, bo mi się nie chciało. Jednak nie było źle. Kontroluje się.
16.09. Biegałam na swojej trasie- 3 kółeczka! Forma rośnie. Ale powolutku:)
Mogę powiedzieć Wam z własnego doświadczenia, że waga naprawdę wływa na nasze życie. Siedzi to w naszej głowie i decyduje o tym jacy jesteśmy. I nie zapreczajcie.
Dopiero gdy spoglądam na podsumowanie dnia widzę, że jestem niedoskonała i brak mi dyscypliny. Nienawidzę siebie za to, bo ja nie mogę być słaba i tyle. Tak sobie powiedziałam. Powiedziałam sobie, że nigdy nie wrócę świadomie do tej otyłości, do następnych 10 kilogramów. Muszę teraz schudnąć by zacząć wyglądać jak delikatna dziewczynka, hehe. Bo jak zajdę kiedyś w ciążę to nigdy nie wyjdę z tego co jest teraz. Tego się boję najbardziej. Bleee....pije teraz kawę bez cukru z ekspressu, jest mega mocna...Uciekam. Będę regularna, będę konsekwentna. I dobrze, że mogę sobie tutaj pisać. Przynajmniej mam gdzie sobie pogadać. Bo mój mąż to słucha co drugie moje zdanie:)))))))))))
10.00- ZIELONA HERBATA, JOGURT Z MUSLI SMAKOWY JOGOBELLA, GRYZA SANDWICHA OD MĘŻA....ACH!
12:15- KAWA BEZ MLEKA BO NIE BYŁO W LODÓWCE.......
To niestety nie był szczęśliwy dzień. Pojechaliśmy do teściowej na obiad i w drodze powrotnej mieliśmy małą kolizję i już po samochodziku:( Na obiadku u mamusi bardzo się ograniczałam, ale wieczorem w odpowiedzi na zmartwienie trochę sobie zjadłam, ale opamiętałam się w miarę wcześnie.
10.10- TWARÓG Z BIEDRONKI Z RZODKIEWKĄ, PŁATKI Z MLEKIEM
13:00- BANAN
16:00- KILKA CIASTEK W CZEKOLADZIE
16:30- WARZYWA NA PATELNI, PODGRYZKI PRZY ROBIENIU PITY DLA MĘŻA
Następnie się zagubiłam i nie pisałam co jadłam, bo mi się nie chciało. Ale była tam na pewno zielona herbatka, podgyzłam u mamy 2 wafelki, kawałek rybki....ale tylko podgryzłam. Od tego się muszę odzwyczaić. Ale powoli. No i cały czas kuszę się na małe podgryzki słodyczy, chociaż wcale nie jestem słodyczomaniaczką i mogę bez nich żyć. A może zaczyna brakować mi cukru i z tego to wynika? Hmmmmmmm
12.30- BUŁKA Z BIEDRONKI Z ZIARNAMI, SEREK Z RZODKIEWKĄ Z BIEDRONKI, KAWA Z MLEKIEM
15:05- JABŁKO
16:17- SAŁATKA WŁASNEJ ROBOTY, PODGRYZKI MAŁE OBIADKU MEŻA
16:48- ZIELONA HERBATA
19- PODGRYZKI
19.30- VITAMIN SHOT
20-23- ENERGETYK CRANDBERRY, ANDRUTY, CHIPSA
Brzuch ciągle jakiś nie taki jak powinien być. A energetyk wynika z nocnej pracy. I potem tak ten organizm pomieszany.
9.30- PŁATKI Z JOGURTEM NATURALNYM, SZKLANKA SOKU POMARAŃCZOWEGO
11.20- ZIELONA HERBATA
13:57- KAWA Z MLEKIEM
14:42- GŁODNA, A NIE MAM CO JEŚĆ! ZUPA KALAFIORKOWA ZE ŚMIETANĄ, KANAPKA Z SEREM I KIEŁBASĄ
19:30- BUŁKA CIEMNA Z ZIARNAMI, TWAROŻEK Z RZODKIEWKĄ Z BIEDRONKI, PODGRYZKA MIELONKI, ZIELONA HERBATA, GARŚĆ KULECZEK CZEKOLADOWYCH, VITAMIN SHOT,
ROLECZKI Z KAROLINĄ....OK. 40 MINUT, ALE PONIEWAŻ KAROLINA MA STYRANE ROLKI NA KTÓRYCH NIE DA SIĘ JEŹDZIĆ....TO NIE BYŁ WYSIŁEK!:)))) Tęsknie....tęsknie za tym....bardzo tęsknie...
Nie będę tutaj chyba zapisywać wszystkiego co jem codziennie, ale przykleiłam sobie na lodóweczkę kartkę i tam zapisuje co jem. Po prostu mi się nie chce. I nie wiem jak mam traktować moje podgryzki? Jako grzech, a może jako wielki plus dzięki któremu nie skusiłam się na więcej? Czuje, że weszłam w rytm nieobjadania i muszę to kontrolować, więc może jednak będę pisać co jem?
Mój wielki błąd i grzech to podjadanie, podryzanie, smakowanie. Ten dzień był do dupy, miałam zły humor, byłam zła na ciągły brak pracy, pomyślałam że najlepiej byłoby siebie zamrozić. Bo jak człowiek się nudzi to niech lepiej odpocznie sobie i nabierze sił na przyszłość. Byłam się ważyć u mamy i moje ciało wcale nie wykazuje chęci chudnięcia. Jakaś napuchnięta jestem. Źle się czuje. Byłam u lekarza z moimi nogami(żyłami, żylakami) i w piątek idę do chirurga:( Ojej. Ciekawe co mi powie. Basen narazie odpuściłam, bo mam okresik. Narazie brak funduszy na cokolwiek, ale polecam SPORT FACTORY Bydgoszcz. Tam można naprawdę się zmęczyć, a ja stawiam tylko na konkretny wysiłek, tylko taki daje mi efekty.
11.00- 1 ptasie mleczko, 2 delicje, pół jabłka
12.00- płatki z mlekiem, podryzka pasztetu, zielona herbata, kisiel bananowo-cytrynowy
16.30- podgryzka zupy pomidorowej
16.40- sałatka własnej roboty z serem i szynką, pół wafelka grześka, podgryzki płatków,
18.00- 2 szklanki soku marchiwowo-jabłkowego z naszej profesjonalnej sokowirówki.
20.00- podgryzki sandwicha od mężola
SAME GRZECHY!!!!!!!!!!!!!!
BIEGANIE- 2 OKRĄŻENIA-OK. 20 MINUT
To bieganie to narazie rozgrzewka dla mięśni, które się od biegania akurat odzwyczaiły:)