Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Słodycze do kawki i spotkania ze znajomymi przy dobrym jedzeniu i winku to moja zguba. Czas pozbyć się się nadmiaru ciałka. Zaczynam biegać :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7074
Komentarzy: 25
Założony: 29 stycznia 2009
Ostatni wpis: 3 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sabinaochojska

kobieta, 46 lat, Katowice

160 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nowy rok nowa figura

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2014 , Skomentuj

całodzienne spożycie kalorii - około 1200, a spalone po cardio 280kcl.

3 lutego 2014 , Skomentuj

To zaczęło się 4 stycznia. Waga pokazała 69 kg. Niby nie było krzyku i rwania włosów, bo wcześniej tez tyle pokazywała. Tyle tylko, że zaczęłam się już źle czuć w swojej własnej skórze. Czułam się jak nadmuchany balon. Moje przewinienie - można je wyliczać - śniadanie : drożdżówka, drugie śniadanie : druga drożdżówka, obiad - późno - koło 18 tej i dość obfity po całym dniu nic niejedzenia. To tego hektolitry kawy, ciasteczka do tego. Mało owoców, warzyw i zero wody do picia. Cóż moja figura nie przypomina figury modelki :) Ale co się dziwić. Tak więc 4 stycznia postanowiłam zakończyć obżeranie się. Wprowadzone zmiany: ustawiłam sobie w komórce trzy alarmy, które informują mnie że mam wstać od kompa i coś zjeść. O 8 śniadanie, o 11 przekąska, o 14 coś większego, potem o 17  (połowa porcji niż dotychczas) i już nic, albo jakiś owoc lub warzywko. W ciągu całego stycznia zjadłam więcej owoców i warzyw - surowych, niż w ciągu ostatniego kwartału. No i waga poszła w dół. na 68,20 kg. Pije też wodę chociaż ciągle muszę się do tego zmuszać, bo nie lubię wody. Co innego z kawą ;-) No i staram sie ćwiczyć. Pod koniec miesiąca waga pokazała 67.10 kg. HURA no i bach. Urodziny - a na nich: lasagne, chipsy, winko, sałatki, tort. Potem w tygodniu też było małe rozluźnienie. Spagetti i piwko. W pracy zajob więc nie zawsze mogłam pójść na przerwę. No i waga 67,60 kg. Ale to nic. Postanowienia na luty : trzymać się pór jedzenia, więcej owoców, więcej ćwiczeń - codziennie  - 3 x po 1 godzinie a w inne dni , takie krótkie 30 minutowe. Zobaczymy jaki będzie efekt po kolejnym miesiącu. Wymiary spadły mi tylko brzuch o 4 cm, ale to raczej z tego że jak jem o regularnych porach to nie czuję się już taka napompowana jak balon. Trochę jakby lepsze pośladki i nogi. Ale póki co szału nie ma.

22 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Kurcze nie mam ostatnio czasu biegać, pogoda nie zachęca, w pracy nawał. Po powrocie z pracy szybki, nie zawsze zdrowy obiad i wreszcie czas dla Kubusia.

Jakos latem szybciej się mobilizuję. Ale dam radę , w koncu to tylko kilka kilogramów :-)))))

8 stycznia 2012 , Skomentuj

W tym tygodniu dwa razy biegałam - a zegarek na godzinę po biegu pokazał 1200 spalonych kalorii za każdym razem.:-)))

Kupiłam patelnię grillową i wczoraj pierwszy raz zrobiłam na obiad canelloni bez grama tłuszczu. A dzisiaj gulasz. Super :-))))

Niestety mankamentem są cukieraski, które zostały ze świąt. Musze sobie z nimi poradzić i codziennie zjadam po 3 - 4 sztuki. Niestety mam tak, że dopóki słodycze są w domu to mam na nie ochotę a jak nie ma to jest spokój, nic mnie nie kusi.

Nie spodziewam się rewelacji na wadzie, na razie powoli zmieniam przyzwyczajenia kulinarne.

Pierwsze ważenie w połowie miesiąca, zobaczymy co to będzie.

3 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Nie mogę już na siebie patrzeć, wręcz czuję jak tyję. Po ciąży został mi brzuszek, z którym nie wiem jak sobie poradzić. Przez swoje zaniedbanie przybrała 10 kg i teraz czas je zrzucić. Zaczynam biegać na poważnie. Trzy razy w tygodniu.

9 kwietnia 2011 , Skomentuj

No teraz jo już serio serio biorę się za siebie. Do wakacji niedaleko a 6kg czeka na zrzucenie. Napisałam jadłospis na cały tydzień, kupiłam produkty, teraz tylko trzeba ugotować i ruszyć tyłek, bo zasiedziałam się ostatnio. Jak karmiłam Kubusia to fajnie schudłam ale powrót do pracy, brak ruchu i ilość zjadanych słodyczy zrobiły swoje niestety.

24 lipca 2010 , Skomentuj

Miałam ćwiczyć i jakoś........szału nie ma  a wymówek wiele : a to upał i 30 C wieczorem, a to wyjazd w góry, a to urodziny. Wafelki nadal mnie prześladują i moja silna wola topnieje na ich widok. Ale od tego poniedziałku muszę powiedzieć stanowcze NIE!!!!!


Czy ja w to wierzę..........

Bardzo:-)
Czy ja wiem......
Troszeczkę :-))))))))))

9 lipca 2010 , Komentarze (2)

A zapomniałam dodać że od dzisiaj zaczęłam ćwiczyć - 4 ośmiominutówki - ramiona, brzuch, uda, nogi. Mam nadzieję, że pójdzie mi tak dobrze jak przed wakacjami tamtego roku.

9 lipca 2010 , Komentarze (2)

Już dawno tutaj nie zaglądałam :-)) Wiele się zmieniło od tego czasu. Teraz jestem mamusią miesięcznego Kubusia. No i po mojej wcześniejszej figurze zostały tylko wspomnienia. W czasie ciąży przybrałam 21 kg, no ale prawie ciągle były ptysie i ciasteczka. Niestety teraz trzeba to zrzucić. Ale i tak jest dobrze, bo po porodzie ważę 70 kg czyli 13 kg zrzuciłam. Nawet mieszczę się do szerszych ciuszków sprzed ciąży. Najgorzej teraz wygląda mój brzuszek. Nie mam na szczęście rozstępów, ale jest jeszcze wiotki i troszkę duży. Wyglądam jakbym była w 5 miesiącu. Tak więc czas na wzięcie się w garść. Rana się powoli goi to i czas na pierwsze ćwiczenia. Trzymajcie kciuki.

23 maja 2009 , Skomentuj

Już dawno się nie ważyłam i nie mierzyłam. Jakoś tak chyba motywacja mi spadła, szczególnie teraz kiedy pokus co niemiara. Ciągle jakieś imprezy plenerowe, wesela, wyjazd integracyjny. Jednym słowem imprezy w czasie których nie stroni się ani od jedzenia ani od alkoholu. To co osiągnęłam to i tak dużo. Musiałam zwężyć dwie pary spodni:-))) Humor dopisuje, jest ciepło, jest fajnie. Nic mi do szczęścia nie brakuje:-))))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.