Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Słodycze do kawki i spotkania ze znajomymi przy dobrym jedzeniu i winku to moja zguba. Czas pozbyć się się nadmiaru ciałka. Zaczynam biegać :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7107
Komentarzy: 25
Założony: 29 stycznia 2009
Ostatni wpis: 3 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sabinaochojska

kobieta, 46 lat, Katowice

160 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nowy rok nowa figura

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 maja 2009 , Komentarze (2)

Właśnie dzisiaj upiekłam pyszne ciasto z rabarbarem, które ma bez mała 4000 kcl. PYSZNIUTKIE TO MOJE CISTO Zjadłam słusznej wielkości kawałek i to nie jeden.Tak tak dzisiaj pozwoliłam sobie na maxa. Ale co tam ważna że ciasto mi w ogóle wyszła, bo to nie zdarza się często. Od jutra wracam do mojej diety ale dzisiaj pozwolę sobie na jeszcze jedno ciacho - mojego męża........:-))))))))))))))))

2 maja 2009 , Komentarze (2)

Dzisiaj rano w końcu mam wagę sprzed świąt - czyli 61,9 KG. Trochę trwało zrzucanie świątecznych pyszności. Ale ważne że się udało. teraz tylko do przodu. Powoli bo powoli ale mnie ubywa. Obiecałam sobie popracować bardziej nad mięśniami brzucha i nóg.Mamy już maj a do wakacji zostało mi dwa miesiące. Muszę schudnąć do planowanych 60kg.

26 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

No i stało się to co przewidywałam. W tygodniu łatwiej jest mi utrzymywać dietę i plan ćwiczeń, gorzej jest z weekendami. Spacerki do parku kończące się na piwku, albo grill ze znajomymi z winkiem. Pokus jest sporo a moje samozaparcie jakby maleje. Po prostu trudno mi odmówić. Poza tym chyba coś jest nie tak. Nie chce mi się wierzyć że jak wypiję w weekend nawet te trzy piwka to żeby aż tak mi skoczyła waga do góry. Znowu mam 63 kg!!!! Masakra.Mimo to, że ostatnio jem prawie same warzywa o owoce, ćwiczę codziennie i jeźdzę na rowerze. Wymiary stoją w miejscu a waga rośnie. Zupełnie nie mam pojęcia czemu tak się dzieje. A może mam teraz więcej mięśni i one podnoszą moją wagę? Chyba trudno będzie mi dojść do 60 kg do końca kwietnia. Muszę jednak powiedzieć że zauważam że moje uda zaczynają jakby lepiej wyglądać. Są jędrniejsze i mniej widać cellulit. Głowa do góry będzie dobrze. Może waga mi się popsuła i tak na prawdę to warzę już 58 kg??:-)))))


20 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Jakieś czary mary....... Przed świętami miałam 61,90 KG po świętach 63,20. Ok spoko. Ale jak wczoraj weszłam na wagę i zobaczyłam 64,50 kg to o mało nie padłam z wrażenia!!!!!! Jak to możliwe??????  Jadam tak samo jak normalnie. Wprawdzie ostatnio nie mam czasu liczyć kalorii ale mniej więcej liczę wieczorem co zjadłam. Czyżby jedna impreza zakrapiana Martini z wodą mineralną zrobiła aż takie wyniki??????  co jak co ale z alkoholu nie zrezygnuję. Morduję się więc ćwicząc i chodząc pieszo. W pracy zaczął się sezon sałatkowy. Może to pomoże mi w walce z kilogramami. Do konca kwietnia KWIETNIA MUSZĘ ZEJŚĆ DO 60 KG CHOĆBY NIE WIEM CO. ALBO JA PADNĘ ALBO MÓJ TŁUSZCZYK. MAM NADZIEJĘ ŻĘ ON!!!!!!!

16 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Wiem wiem, Szwagiereczko kochana - miałaś rację - bita śmietana zrobiła swoje - czyli kilo więcej na wadze po świętach. Ale w życiu trzeba mieć też przyjemności. Teraz do końca tygodnia daję sobie czas na zrzucenie nadmiaru. Ale to motywuje mnie do większej ilości ćwiczeń. Za to święta dały mi doskonały przykład jak bardzo przywykłam do moich 5 posiłków dziennie i małych porcji. Z pewnością już nie wrócę do wcześniejszych nawyków żywieniowych. nawet ziemniaki bez soli zaczęły mi smakować. Ale chyba nigdy nie wyrzeknę się pysznego ciesteczka na rzecz owocu..... niestety trzeba czasami pogrzeszyć. Przynajmniej ma się z tego MEGA przyjemność. Wraca mi nareszcie humor i werwa to chyba od tych ćwiczeń, mogłabym góry przenosić.

5 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Nowy miesiąc zaczął się całkiem p0rzyjemnie. Waga spada, chodź ostatnio troszkę grzeszyłam, ale nie mogłam się oprzeć.Mam plan żeby pod koniec kwietnia ważyć 61 kg.
Poza tym zaczęłam też sezon rowerowy a i spacerów na świeżym powietrzu więcej. Poza tym 3 razy w tygodniu ćwiczenia po 1 godzinkę myślę, że starczy żeby utrzymać dobry wygląd. A i zrzucić tłuszczyku troszkę.
Czas też na małe porządki wiosenne, nie tylko te domowe. Czas zadbać o włosy i skórę. Dzisiaj zrobiła sobie maseczkę na włosy z jajka i oliwy ale wizyta u fryzjera też potrzebna, może przed świętami skoczę. No i na solarium muszę się wybrać bo blada jestem ja ściana.
Planów mam sporo, ale już dni dłuższe i samopoczucie lepsze więc głowa do góry. Byle do przodu..........
A może nawet waga spadnie do 60 kg?????........

31 marca 2009 , Komentarze (1)

No i nastała. Nareszcie ciepło i jakby radośniej :-)))
W niedzielę ułożyłam sobie jadłospis na cały tydzień i zamierzam go przestrzegać
No i nareszcie zainwestowałam w wagę kuchenną. Teraz się okaże ile faktycznie jadam. Wczoraj waga pokazała mi rano 62,80KG a może chciała mi poprawić humor na początek tygodnia???? Dzisiaj chyba troszkę pogrzeszyłam, ale spalę to ćwiczeniami......mam nadzieję.:/// A teraz żeby mi odchudzanie nie obrzydło i ćwiczenia też robię strajk i idę poczytać.

25 marca 2009 , Skomentuj

Czekam na nią z utęsknieniem. W szczególności na rower i na słońce. Ostatnio coś znowu nie mogę schudnąć. Waga stoi w miejscu. A może to efekt ćwiczeń? Tzn że rosną mi mięśnie.......Najważniejsze to to że mam za duże spodnie HURAAAAAAAA

17 marca 2009 , Komentarze (1)

Nareszcie coś się ruszyło. Do zamierzonego celu jeszcze połowa drogi. W sobotę się poważyłam i pomierzyłam i coś mnie ubywa. HURAAAAAA. I ciuszki jakby jakieś takie większe się wydają.
Na razie największy problem to nie podjadać słodyczy, kiedy ciężko bo w pracy co chwila ktoś ma urodziny :-// No i moim największym problemem jest, pomimo tego że ćwiczę, taka zimowa "oponka" na brzuchu. Pomimo ćwiczeń trzy razy w tygodniu jakoś nie znika, a byłby już najwyższy czas bo wiosna za pasem.
Po oględzinach w lustrze w sobotę muszę powiedzieć, że jakby lepiej wyglądam. Wydaje mi się , że poprawił mi się wygląd nóg. Jakby mniej zflaczałe, albo to moja wyobraźnia działa :-)))) Czekam już na pogodę i na rower. Od dzisiaj łykam też tabletki "Apetyt STOP" mam nadzieję, że zadziałają.
wiosno przybywaj........



5 marca 2009 , Skomentuj

coś krucho z tym odchudzaniem :///// Najtrudniej myśleć o odchudzaniu gdy pracuje się po 10 godzin dziennie i nie ma się czasu dla siebie. Ostatni tydzień dał popalić i podjadałam po 19 tej. Generalnie zima mnie już męczy i mam nadzieję, że na wiosnę łatwiej mi będzie coś zrzucić. I na rower będzie można pójść. Obiecałam sobie że od marca już na serio się wezmę za siebie ale brakuje mi chyba kata nade mną bo do systematycznych nie nalezę a i czekoladka kusi.......
Pocieszam się faktem, że przynajmniej ćwiczę trzy razy w tygodniu. A w piątek wypad z dziewczynami !!!!!:-))))))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.