Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Never ending story.. .. czyli gruba sie odchudza...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12953
Komentarzy: 52
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aminka82

kobieta, 42 lat, Kk

170 cm, 85.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: trochę chudsza- czyli 7-mka z przodu do 32 urodzin :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2014 , Skomentuj

Co za KANAŁ. to jest wręcz niewyobrażalne - jak czytam to, co jeszcze zeszłego lata pisałam. Szok i niedowierzanie. 

Mianowicie ważyłam wówczas 88,8 kg i mamrotałam coś o ciągłym tyciu. Mamrotałam?

Od kilku miesięcy na wadze widzę w kółko 92,5 - 94,5 kg. KANAŁ. Wiem, że już się mężowi nie podobam :( Bo komu by się podobał Grubas? I zamiast coś ze sobą zrobić - pokątnie żrę czekolaki, ciasteczka kiełbasy parówki... wszystko to, czego mi z pewnością nie wolno. KANAŁ.

Co z moim planem 0-1-2-3? KANAŁ.

Wyglądam fatalnie. skóra tak otłuszczona że aż pomarszczona jak u takiego pieska, co skóry ma za dużo. KANAŁ. Udo ociera o udo, brzuch telepie przy każdym kroku, ramiona wiszą jak kalesony.... boczki wylewają się z jeansów, schabiki wypływają spod stanika. KANAŁ jak Wisła. Albo Amazonka. To się nazywa brak szacunku do samej siebie. Jestem zaniedbana, zmęczona codziennością, bez energii, bez kondycji. Jestem GRUBA. to ci KANAŁ.....

I wiecie co? Wcale nie chce mi się głodzić. Prawdopodobnie nie podołam temu postanowieniu. Może wytrwałabym do 15ej... góra 16ej. Potem rzucę się na żarełko. Dlatego też GRUBA musi schudnąć.

Aby lepiej się czuć.

Aby lepiej wyglądać.

Aby podobać się znowu swojemu mężowi.

Aby - uwaga - móc mieć drugie dzidzi. (otyłość upośledza płodność...)

Aby inni nie obgadywali mnie za plecami. Bo teraz gadają.

Ah, no tak - aby móc coś na siebie włożyć. Cokolwiek co nie jest workiem. A w lipcu K wesele. uhhh aż się iść nie chce :(.

KANAŁ. tyle w temacie.

12 lipca 2013 , Skomentuj

Jak w tytule . GÓWNO wyszło. obżarłam sie dziś ciastami w ilości mega. 

11 lipca 2013 , Skomentuj

Jest źle :(

w ciąży naprawdę szło ładnie, do pewniego momentu... ważyłam przecież 80 kg, logicznym było że będę przybierala, w końcu dzidziuś rósł.. I tak przytyłam do !! 99kg !! przed porodem. Masakra. Ostatnie 2 mce w szpitalu, więc wszyscy mnie dokarmiali ciastami i ciasteczkami, czekoladkami i batonikami... miesiąc po porodzie miałam 16 kg mniej, ważylam około 83 kg. Bylo to dla mnie bardzo akceptowalne - bo było to mniej niż przed ciążą :) 

przestalam karmić piersią - pomakr sie skończył... I skończyło sie ubywanie na wadze...

przez 2 kolejne m-ce dobiłam do wagi wyjściowej - ba a nawet ją przekroczyłam. 

dziś, waga pokazuje 88,8kg... MASAKRA.

w 2 miesiące przytyłam tyle, co powinnam byla zrzucić :( 3kg na miesiąc, to bardzo dużo.... pomysleć że w takim tempie na koniec roku moge ważyć ... około 105kg! 

NIE - TEGO NIE CHCĘ!!!

ale nie mam sie co dziwić, jak ja przecież ŻRĘ a nie jem... nie mówiąc już o jakiejkolwiek diecie.

Człowiekowi sie wydaje że wcale AŻ tyle nie je... ale jak policzyłam ile kcal zjadam tylko na tzw niedzielną kawę.... kawa z mlekiem i cukrem, do tego 4 mini princepolo i 2 ciasteczka typu american cookies (z kawałkami czekolady). Ciekawe która tak od ręki odgadnie ile to kcla było. Ja strzeliłabym że ok 350. A w rzeczywistości.... 700kcal. To ja już nie chce wiedzieć ile kcal jest jak sie kawałek tortu śmietanowego zje....

W sklepach takie piękne ciuchy, na dworze taka piękna pogoda....

A ja nie mam w co się ubrać - wszystko za małe..... :( czas z tym skończyć. I otwarcie sie przyznać: jestem JEDZENIOHOLIKIEM. Jestem uzależniona od jedzenia. A z nalogami trzeba walczyć poprzez odstawienie. Jednak jak odstawić jedzenie -skoro jest ono potrzebne do życia...? JEDZENIOHOLIZM to jeden z najcięższych nałogów - bo muszisz cały czas spożywać jedzenie - musisz tylko jeść mniej, a to bardzo trudne dla osoby uzależnionej. To jakbyu powiedzieć palaczowi że moze wypalić 1 papierosa dziennie. Wypalając jednego - 99% że wypali i następne. Papierosy trzeba całkowicie odstawić aby odnieść sukces. Jedzenia się nie da....

Dlatego wprowadzę 2 tyg rygoru - i jeżeli mi się uda - będzie to jedyna forma diety jako takiej. Potem chce normalnie jeść ale już w zmniejszonych ilościach.

PLAN NA 2 TYGODNIE: 0-1-2-3! czyli:

dzień pierwszy: 0 jedzonka - tylko woda...

dzień drugi: 1 posiłek - śniadanie

dzień trzeci i czwarty: 2 posiłki: śniadanie i obiadokolacja

dzień piąty, szósty i siódmy: 3 posiłki: śniadanie, II śniadanie (lunch) i obiadokolacja. 

Kolejny tydzień tak samo.

A od 3-go tygodnia zasada 4 posiłków: sniadanie, II śniadanie, obiad  i kolacja. Co ok 4 godziny.

I duuuuuuużo wody - bo pije jej bardzo mało. BARDZO.

Powodzenia samej sobie życzę,....... Przyda mi się. 

PS. Odstawienie jest w moim przypadku konieczne, nie jest to głodówka, więc prosze nie krytykować z bardzo. 2 tygodnie nie wieczność - a oczyszczenie organizmu mi sie przyda...

3 grudnia 2012 , Skomentuj

Taak, jestem już za półmetkiem :) Maluch dokazuje, kopie, wierci się, słowem - rządzi ;)

Na wadze 84,5 kg. Przybrałam 4 kg, całkiem dobrze jak na 5-ty miesiąc. Nie wiem jak będzie dalej, ale bardzo chciałabym nie przekroczyć 90kg... zobaczymy. 

Mdłości minęły, zdarzają sie bardzo sporadycznie i o znaczne mniejszej sile. Mam troszkę więcej energii, ale jestem zmęczona pracą - w nocy często się budzę, potem nie potrafię zasnąć, a na 7 do roboty trzeba iść... :/

Byle do świąt...

23 listopada 2012 , Skomentuj

No i zaczęło się "Tycie" :)

szkoda, chciałam zobaczyć tę wymarzoną siódemkę na wadze, ale chyba przeoczyłam :D 

Niestety się nie zważyłam... ostatnio ważyłam jakoś 83 kg, więc zaczynam nabierac, zresztą... wyszedł mi już brzuszek a mały łobuz kopie :)

Niestety mdłości nie odeszły :( to już 5 miesiąc a ja nadal sie z tym męczę. Nie mam torsji, tylko mdłości. Okropne uczucie. Raczej nie jem za dwóch, żołądek nie przyjmuje dużych porcji, słodkości się zdarzają ale na zasadzie np. 1 czekoladka typu "malaga". Więcej bym nawet nie chciała, bo za słodkie. Z pewnością jem więcej, niż 2 miesiące temu, ale nie zamierzam przytyć jak przysłowiowa "świnka". Muszę kontrolować :)

15 października 2012 , Skomentuj

15.10.2012 --> 80,50 kg

tym razem w miesiąc "tylko" -1,70 kg

do 7-mki z przodu coraz mniej :)

Wciąż mi niedobrze, wciąż nie mogę wielu rzeczy jeść. Kiedy to minie?

Wyniki badań dobre. Cukier mi spadł, już nie mam podwyższonego, tym samym ryzyko cukrzycy się oddala. TSH także dobre, mimo że miałam zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy. czyżby samowyleczenie ? :)

15 września 2012 , Skomentuj

08.08.2012 --> 88,8 kg

15.09.2012 --> 82,2 kg

W miesiąc ubyło mnie 6,6 kg. Rewelacyjny wynik :) Nie powiem że widać "jak cholera", ale spodnie są już dużo luźniejsze. 

ciąża jednak w moim przypadku okazuje sie zbawienna. Powiedziałabym nawet że mnie ratuje. Okazalo się, że mam podwyższony cukier. I nie sądzę aby byla to wina ciąży - raczej trybu życia i jedzenia jakie jadłam przed ciążą. Teraz od słodkiego mnie odrzuca. Wcześniej mogłam zjeść całą tabliczkę mlecznej czekolady z orzechami i nie przesladzało mnie to. Dziś - jogurt owocowy jest za słodki. 

nie jem bardzo mało. Do godz 15 zjadam 3 składane kanapki (z całych kromek, nie połówek), serek wiejski, jakiś owoc - np jabłko czy pomarańczę, często podjadam chrupki kukurydziane, czasami pikantne Tortilla chips. Wracam do domu po 15 i dalej jestem glodna, więc jem np jajecznicę czy parowki. Ale przyznam, że największe i najbardziej niezdrowe nawyki - w czasie ciąży u mnie odeszły - mianowicie slodycze i jedzenie wieczorami. Jak wcześniej pisałam, od słodyczy mnie zupełnie odrzuca, może leżeć - już to na mnie nie działa. A popoludniem chodzę spać (zmęczenie ciążowe) i jak po 18 się budzę to jedyne co czuję to mdłości, więc często nie jadam obiadokolacji (mąż wraca o 19, więc obiad o 16 odpada). Czasami się zdarzy ale porcje są przynajmniej 3-krotnie mniejsze niż kiedyś. 

niestety odczuwam brak ruchu. I obawiam się że ciężko mi będzie zacząć. Też przez lenistwo, ale takze i ciąża nie do konca sprzyja każdej aktywności - myślałam o pływalni, aby plywać regularnie - niestety na tym etapie to jeszcze odpada. Pływalnia dla mieszkańców czynna jest od 18, a ja w tym czasie umieram z powodu mdlości. Ale mówi się, że one mijają po 3-cim miesiącu - wowczas zobaczę, pewnie będę miała ochotę troszkę się poruszać :) 

jeszcze 2,3 kg i zobaczę na wadze siódemkę z przodu :) fantastycznie :) może do konca miesiąca osiągnę tę magiczną cyfrę :D

10 września 2012 , Skomentuj

9 tydzień :) 2,5 cm, 185 uderzeń serduszka na minutę :)


chudnę, choć wolno. do 15.00 jestem w stanie jeść, później jest mi tak niedobrze, że pasuję.

Chcę zrzucić przynajmniej 10 kilo. to pewne. Ciąża nie jest żadną przeszkodą, bo dzidzia wszystko co potrzebuje - dostaje.

1 września 2012 , Skomentuj

minął niecały miesiąc. Ważę 84,3 kg. Minus ok. 4,5kg. Ale nieszczególnie to widać.

i jestem w ciąży.

To chyba dlatego chudnę, ciąża sama uczy mnie prawidłowego jedzenia. Nie potrafię zjeść dużych porcji bo mnie od razu mdli. Nie wymiotuję więc nie jest najgorzej. Często mdli mnie popołudniami, więc wieczorami nie jestem w stanie jeść. Niestey nie potrafię pić wody - oropnie mi nie smakuje (co dziwne bo mówi się że woda smaku nie ma - dla mnie teraz ma i to nieciekawy). Kawa też nie, herbata jakakolwiek odpada. czuję się odwodniona, dlatego staram się jadać owoce - chociaż tyle soków dostarczam.

więc : jem kilka małych posiłków, nie jem po 20 ale niestety: nie piję prawie wogóle. 

nie jem słodyczy bo kompletnie mnie do nich nie ciągnie, czasami zjem f-fooda jako zastępstwo obiadu, i niestety nic się nie ruszam. Na to całkowicie brak mi motywacji - poza tym jakiekolwiek skakanie nie wchodzi w grę bo mnie mdli, natomiast z chęcią połaziłabym na pływalnię. Gdybym miala taką możliwość :/


8 sierpnia 2012 , Skomentuj

ważę 88,8 kg. jak będzie 77,7 będę szczęśliwa :)

łatwo więc policzyć że od szczęścia dzieli mnie "tylko" 11,1 kg.

To 3 miesiące zaangażowania.

a ponieważ jest podejrzenie, że mogę być w ciąży, to tym bardziej przyda mi się zdrowszy tryb życia.

Dlatego wprowadzam spokojny tryb 3 x 3. Czyli 3 zasady które robić muszę, oraz 3 które są zakazane. Tylko tyle. bez radykalnych zmian diety.

A więc...

1. należy jeść 4-5 posiłków dziennie, w tym bezwzględnie śniadanie (dość solidne). Między posiłkami się nie podjada. Picie soków też jest traktowane jako podjadanie.

2. należy pić dziennie butelkę zwykłej czystej wody (ewentualnie z cytryną).

3. należy codziennie wykonać jakąś aktywność fizyczną trwającą około 30 minut. intensywność dowolna, choćby miałby to być zwykły spacer 30to minutowy.

1. nie wolno jeść produktów o których sie wie, że sa zakazane. Słodycze, słone przekąski, fast foody....

2. jedzenie po godzinie 20.00 - bezwzglednie zabronione.

3. :) dposzę jak sobie przypomnę

Pisze ten pamiętnik nie po to aby ktoś sie w niego wczytywał, ale raczej po to, aby po odniesieniu sukcesu nie musieć pisać jak mi się udało - wówczas Was tu odeślę :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.