ostatnio coś mi nie idzie... wczoraj i dziś to już całkiem do kitu... powód: @ przybyła wreszcie wczoraj i pozbawiła mnie wszelkiej siły i energii... od poniedziałku brak przysiadów i orbiego... źle mi z tym, ale wiem, że dziś nie dam rady, po prostu nie dam- @ dziś rządzi.
do tego Mała jest chora, w sumie nic wielkiego, tylko zaostrzenie astmy ale i tak wystarczy by siedziała w domu i mi pokrzyżowała plany- będę musiała się znów teściów prosić, żeby się nią zajęli w piątek... wrrrr....
Starsza Córcia i jej oczka- po wizycie u optyka i badaniu wstępnym ma nadwzroczność, więc muszę ją umówić do okulisty aby dokładnie zdiagnozować wadę i zdecydować o leczeniu.
I tyle u mnie, waga poszła w górę, ale się rozumie @, pełnia itd... od jutra ćwiczenia więc mam nadzieję, że wszystko wróci do normy...