Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczęśliwa żona i mama. Ciut za duża kobietka ;) Tortująca Mama z wypiekami :) https://www.facebook.c
om/mamazwypiekami/

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 73242
Komentarzy: 932
Założony: 9 marca 2010
Ostatni wpis: 1 lipca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
angie65

kobieta, 45 lat, Tarnowskie Góry

160 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2017 , Skomentuj

Jak mówiłam - skalpel 2. Minus 212 kcal. 

Zgrzeszyłam dzisiaj :( Zrobiłam dzieciakom na obiad kluski na parze (inaczej pampuchy lub buchty) i zjadłam je też :(W prawdzie bez omasty w postaci roztopionego masła i kakao, ale jednak... :(

Żeby nie być jednak tak całkiem zdołowaną sobą: postarałam się, wzięłam tyłek w troki i posprzątałam mieszkanie - WRESZCIE!. ]:> Do tego zaliczony trening, więc nie jest tak źle;) No i zeszło ze mnie kolejne 1,6 kg! :D

15 lutego 2017 , Komentarze (2)

Dobrze, że obie ciąże pod tym względem były bardzo łaskawe...bo pewnie na drugie dziecko bym się nie zdecydowała w ogóle ;)

Generalnie należę do tych szczęśliwców, którzy mają żołądek ze stali i nie doskwierają mi żadne alergie pokarmowe (przynajmniej nic o nich nie wiem;)), ale dzisiaj i ja padłam ofiarą jedzenia. I to ZDROWEGO!!!! (smiech)

Awokado chciało mnie dziś wykończyć. Zrobiłam sobie koktajl z awokado, soku z pomarańczy, jabłka i jogurtu naturalnego. Dwie porcje na 2 śniadanie i podwieczorek. Już po pierwszej porcji było mi źle, myślałam nawet że to jakaś jelitówka mnie dopadła, ale przeszło samo i zapomniałam o sprawie. Dopiero po podwieczorku zdałam sobie sprawę, że znowu jest źle, baaardzo źle :(. Tak się pochorowałam (wymiotuje), że mam obecnie silną awersję na awokado :( Dopiero po fakcie poczytałam, że awokado jest bardzo ciężkostrawne. Zapewne posiadanie wcześniej tej informacji nie spowodowałoby, że odpuściłabym sobie taką mieszankę (bo żołądek ze stali wszak), ale może ostrzeże którąś z Was - jednak trzeba uważać na połączenia...

15 lutego 2017 , Komentarze (2)

Dziś i do odwołania Skalpel 2. Minus 230kcal. Dzieci w domu chore, okupują laptopa i TV, a jak nie okupują, to potrzebują mnie. To jedyny program który znam na pamięć i który dzięki temu mogę zrobić zawsze i wszędzie :p

Trzeci dzień na diecie IgPro i już tak nie myślę o jedzeniu jak wcześniej. Teraz natomiast bardzo, baaardzo sobie chwalę przygotowywanie posiłków wcześniej. Mam ogromny problem z pilnowaniem pór posiłków, bo ciągle ktoś czegoś ode mnie chce, albo muszę coś załatwić poza domem (np dzisiejsze warowanie z synem u lekarza przesunęło znacznie drugie śniadanie), jest 16.20 a przede mną jeszcze dwa posiłki! Obiad właśnie zjadłam. Gdybym tego nie miała wcześniej gotowego, to na bank odpuściłabym sobie przygotowywanie wg jadłospisu i sięgnęłabym po coś niedozwolonego ale pod ręką ;). Także dziewczyny! Polecam poświęcenie godzinki wieczorem i naszykowanie  sobie jedzenia na następny dzień. Dzieci wcale nie są taką wielką przeszkodą, jak to by się mogło wydawać ;)

Dziś zdjęcia brak, bo ... tak! :p

14 lutego 2017 , Komentarze (8)

Pamiętam czyjś pamiętnik z całkiem niedawna i wpis m.in o tym. Autorka pisała, że sama ich nie cierpi, ale dla rodziny postanowiła zrobić zdrowszą wersję z soku jabłkowo-brzoskwiniowego (albo napoju) i żelatyny. Korzystała z foremek do lodu i foremek z ciastoliny. No to ja też postanowiłam je zrobić i za cholerę nie mogę znaleźć tego przepisu (smiech) Pamiętnik należy chyba do kogoś odwiedzającego mnie, bo rzadko "zwiedzam" pamiętniki innych osób  ;)Ratunku!  (smiech)

13 lutego 2017 , Komentarze (5)

Skalpel 2. Minus 220kcal. Po sześciu dniach przerwy :| Posiłki wyją do mnie z lodówki. Ręka sama idzie po "coś małego do zjedzenia". Jestem głodna i ciągle myślę o jedzeniu. Dobrze, że chociaż wyrobiłam się z treningiem między pierwszym a drugim śniadaniem - mam z głowy ;)I to z dwójką dzieciaków na głowie...

12 lutego 2017 , Komentarze (6)

Plan diety dostałam dziś, a że mam już z nią doświadczenie ;), to przewidziałam mniej więcej czego będę potrzebować i zakupy zrobiłam wcześniej. Jutro dokupię tylko kiwi i pieczarki. Wszystkie posiłki już przygotowałam, łącznie z odważeniem otrębów (smiech) Cały dzień zmieścił się na połowie półki w lodówce (smiech) Kaloryczność ok 1600 kcal, pięć posiłków, IgPro. Ta dieta przyniosła mi rezultaty, być może dlatego ją stosowałam, że ma świetny interfejs - przejrzysty i łatwy do modyfikacji plan diety ułatwia planowanie :)

10 lutego 2017 , Komentarze (3)

Kto wygra? Kto kogo przepędzi? Póki co, siedzi we mnie i rży złośliwie ze śmiechu ten drugi... 

Dieta leży i kwiczy, ćwiczenia od 3 dni nierobione...

Kupiłam na 3mce IgPro. W niedzielę ją dostanę. Hmmm.. To już czwarte podejście do diety vitaliowej - raz zadziałała (minus 12kg). Bo ją stosowałam i pilnowałam (smiech)

7 lutego 2017 , Komentarze (7)

Bardzo, bardzo, bardzo (szloch) Na wszystkich frontach. Kto walczy i pada, ten wie co mogę mieć na myśli (szloch)

Ogarnij się nieszczęsna niewiasto! Do jutra masz czas! Kopnijcie mnie na wszelki wypadek...

6 lutego 2017 , Komentarze (10)

Bikini - jedna runda. Minus 235kcal. Dlaczego tylko tyle? Bo znowu za bardzo straciłam oddech. Nie pomogły też dzisiejsze pomiary - zamiast mnie zmotywować, trochę mnie przygnębiły. Aaaaleee...mogłam przecież całkiem się załamać, obrazić (ciekawe na kogo/co? ;)) i znowu się poddać. Nie zrobiłam tego so...always look on the bright side of life (smiech)(puchar) 

Pozdrawiamy walczące: Ewa i ja 8)

6 lutego 2017 , Komentarze (11)

No i mam te swoje 30% sukcesu - jedyny zauważalny na centymetrze spadek to minus 2 na udzie. Reszta stoi, nawet waga. Buzia też zeszczuplała, no ale buzi nie chcę ubierać w bikini ;)Pora skończyć się oszukiwać i zacząć faktycznie pilnować jedzenia. Moją zmorą jest nieregularność i przez to (w sumie) za duże porcje, bo jak nie wiem kiedy znowu coś zjem, to jem "na zapas". O słodyczach nawet nie wspomnę...

Cóż, najbliższy miesiąc będzie więc bardzo ciężki, bo będę musiała się ogarnąć... Zero słodyczy, owoc raz dziennie (bo tym też potrafię się objadać) i przede wszystkim REGULARNOŚĆ. Kurde, przy dzieciakach to naprawdę trudne :(

70% sukcesu w odchudzaniu to prawidłowa dieta...Przeklęte jedzenie! :p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.