Witajcie po dłuższej przerwie.
Wiem, że zniknęłam dosyc niespodziewanie, ale miałam ku temu powód, a nie chciałam wcześniej nic pisac, żeby nie zapeszac.
A wiec tak - z dietki nici na najbliższe kilka miesięcy, bo jestem w 11 tygodniu ciąży
.
Właściwie koniec jedenastego tygodnia.
Tak, że na razie to kilogramów będzie mi przybywac, chociaż co ciekawe na razie jeszcze nic nie przytyłam i od początku ciąży mam ciągle 61,1 kg
Mam nadzieję, że na koniec ciąży nie przekroczę 70kg, ale zobaczymy.
Ogromnie się cieszymy naszym szczęściem. Co prawda ostatnie tygodnie były trochę trudne - nudności i ochota właściwie tylko na kwaśne, ale od wczoraj czuję się już lepiej i mam nadzieję, że tak już zostanie. Syn ma teraz 6 lat i nie może się doczekac siostrzyczki lub braciszka. Co będzie zobaczymy później.
Skoro lepiej się czuję i nie muszę dietkowac, wiec piekę sernik, bo jutro urodziny mojego męża i właśnie smakowicie mi pachnie. Jak ja strasznie dawno nie jadłam domowego sernika.
A na obiadek dzisiaj placki ziemniaczane.
Hmm - chyba już robię się głodna, skoro piszę o jedzeniu
. Zabieram się za robienie placków i później do Was wrócę.
Miłego weekendu Wam życzę.