Nieprawdopodobne, a jednak po kolejnej przeszło 5-letniej przerwie wracam. Czy z nadbagażem? To mogłabym powiedzieć jeszcze 2 miesiące temu. Bo działo się źle, po przeprowadzce - nadużywanie windy i samochodu, zły dobór jedzenia i waga powolutku i systematycznie szła w górę. Notuję ją regularnie raz na tydzień więc szybko zauważyłam, że po pięknie utrzymywanej latami 60-tce na liczniku podskoczyłam nagle do 65,5 kg. To już nie były przelewki, dlatego postawiłam na zmianę w diecie i ruchu. Przeszłam na pudełkowy catering 1500 kcal, zaczęłam do pracy jeździć rowerem (ok. 15 minut w jedną stronę), wyposażyłam się w walkingpada, z którego często korzystam i tak w przeciągu dwóch miesięcy waga zjechała do 59,85 kg. Jest satysfakcja! 😁 i większy luz w spodniach. Może wrzucę niebawem jakiś obrazek ze zmianą. Chociaż największe wrażenie i tak robi porównanie z tym pierwszym zdjęciem z 2010 roku kiedy wyświetlacz wagi pokazywał 74 kg 😱. Po tym nastąpiło dużo zmian i myślę, że może nastąpi coś jeszcze, bo spróbuję zjechać do 58,00 kg. O mniejszych wartościach nie marzę 😉
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.