Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Problemy z akceptacja siebie zawsze mnie trapiły. Stresy i porażki poprostu zajadałam Kiedyś udało mi sie osiągnąć wagę 62 kg wtedy czułam się piękna i kochana poprostu SUPER.... ach To było dobrych parę lat temu.Póżniej obowiązki,problemy, brak czasu,ciąża i tak to mam prawie 100 kg na liczniku. Nie mogę na siebie patrzeć dlatego nadszedł czas aby coś konkretnego zrobić

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5415
Komentarzy: 33
Założony: 1 grudnia 2009
Ostatni wpis: 10 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kinaro

kobieta, 45 lat, Gdańsk

168 cm, 91.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do kwietnia - 20 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2015 , Komentarze (2)

Moim najwiekszym grzechem jest nieregularne jedzenie.To nawyk tak głębokooooooo zakorzeniony we mnie - wiem że będzie ciężko go wyplenić Ja poprostu zapominam jeść .... a później on sam mi o sobie przypomina i na szybko pochłaniam masę nie potrzebnych kalorii. Dzisiaj wyszłam z domu w pośpiechu i znów zapomnialam zjeść,  a jakie wy popełniacie błędy w odżywianiu? Jakoś ostatnio jestem spokojna i wiem że uda mi się schudnąć i wiem że zapuszczenie siebie przez tyle lat  sporo będzie mnie kosztować potu  ale nie mogę sìę doczekać kiedy zobaczę siebie w letniej sukience  w innymm mniejszym rozmiarze

3 marca 2015 , Komentarze (2)

po chorbie waga stanęła w miejscu, ale to troche moja wina. Pozwoliłam sobie za dużo i znalazłam wymówka aby trochę podjeść. Ale cale to odchudzanie uświadomiło mi z czym mam problem. Bardzo sie z tego cieszę.  Bo ciagle wmawialam sobie że tyje z powietrza. Uświadomiłam sobie, że jem nieregularnie a potem z głodu wciągam kalorie nie patrząc co jem a wieczorem małe podjadanie kończy się ogromnym kalorycznym posiłkiem. I jak tu nie nazwać się obżartuchem? Mimo to cieszę się z tego że to w końcu zobaczyłam i wiem z czym codziennie walczyć. Od stycznia zaczęłam chodzić na kije czyli nordic walking na początku bardzo się męczyłam a teraz mimo przerwy-jakoś tak za wolno mi więc próbuje biegać. Wydawało mi sie ze jestem za  ciężka ale nie jest tak zle. Za kazdym razem troche wiecej przebiegne, co mnie bardzo cieszy.mam nadzieje ze za miesiac zupelnie rzucę kije i zaczne biegac. Moje marzenie to przebiegnac kilka kółk wokól jezoira bez odpoczynku.  Mam teraz o co walczyć zwłaszcza ze mój mąż od 2 tygodni jest morsem

22 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Bardzo lubie poukładane życie.  Lubie stałe pory dnia lubie miec harmonogram, lubię iść według swoich ustaleń, czuję wtedy, że mam kontrolę nad swoim życiem.  Często jednak różne  sytuacje życiowe sprawiają,  że kompletnie wali się plan. Od kiedy mam dzieci uczę się ciagle walczyć ze swoim lubieniem harmonii, bo prawie codzienie jest ogromny haos. Dzieci nie lubią podporządkowywać się maminym nakazom zawsze któryś uparty osiołek zrujnuje mi cały plan dzienny. Moje dzieci są dla mnie ogromnym wyzwaniem. Żałuje tylko trochę, że nie jestem młodsza bo kiedyś byłam bardzo spontaniczna i zwariowana. W świecie obowiązków tęsknię za dawną szaleńczą naturą

18 stycznia 2015 , Komentarze (6)

dzisiaj popołudniu moi chłopacy zażyczyli sobie racuchów drożdżowych ... więc nasmażyłam im całą furę. Zapewne gdybym nie była na diecie to zjadłabym całkiem pokaźną liczbę pustych kalorii na kolację;) skończyło sie tylko na małym gryzku ale i tak jestem z siebie dumna 8) bo niedałam się skusić na ani jeden racuch. Mam nadzieję że , moja siła woli bedzie rosnąć proporcjonalnie do zgubionych kg 

13 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Minęły juz prawie 2 tygodnie od rozpoczęcia diety  i muszę przyznac że dieta jest naprawde smaczna. Powoli zdaję sobie sprawę co robiłam źle. Ja wcale sie strasznie nie objadalam tylko jadlam bardzo nieregularnie albo zjadalam wieczorem najbardziej kaloryczne jedzenia a cały dzień np. głodowalam.Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu, choć czasami ślinka leci na widok batoników

1 stycznia 2015 , Komentarze (3)

wróciłam na forum, bo sama raczej sobie nie poradzę,  co roku wynajduję 1000 usprawiedliwień że nie trzymam diety a dookoła widzę wielu ludzi którzy pięknie ćwiczą i chudną i z zazdrością na nich spoglądam....

marzą mi się sukienki krótkie spodnie spódnice .... chciałabym wyglądać  jak kobieta  a tym czasem ciągle zajadam się i powtarzam że od jutra ....

mam nadzieje, że ten raz to ostani raz z moim podejściem  do diety 

wydaje się że pogodziłam się z wyrzeczeniami ... że to wcale nie jest trudne nauczyć się nie podjadac i nie jeść po nocach czekolady .... trzymajcie za mnie kciuki bo dużo mam pracy nad sobą.

4 marca 2010 , Komentarze (1)

macie racje  Albo chcę się odchudzać albo nie  Nie ma drogi na skróty. Dziekuję za konstruktywne komentarze Postawiły moje myśli do pionu

2 marca 2010 , Komentarze (2)

po rozpustnym weekendzie ( jajacznica na boczku, kawałek babki i bułka ) wracam na proteinki. Pomyślalam sobie żeby jakoś wytrzymać tą dietę, weekendy bede sobie robiła jakieś przyjemności . A całe 5 dni mocna dieta. Po wczorajszych ćwiczeniach prawie 1 kg wdół.

25 lutego 2010 , Komentarze (2)

nie miałam siły wczoraj ćwiczyć chyba troche przesadziłam. Dzisiaj daje sobie wolne od fitnessu  na regeneracje- poćwicze w domu  a jutro ide normalnie.  Do poniedziałku przemyślę co dalej Od kwietnia do roboty  BOJĘ SIE  2 lata w domu hm ??? KIEDYŚ TRZEBA  motywacja tym większa do zrzucania kg

24 lutego 2010 , Komentarze (4)

po tych całych mękach mój synuś obudził nas o 5:30 

stanęłam na wagę rano i kg mniej 93,5 HURA   teraz mam siłę na kolejne 2 godz wieczorem oby znowu kg mniej  no i kupiłam sobie herbatkę czerwoną .... zapomniałam że jest pomocna DZIASIAJ SIE UŚMIECHAM

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.