Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Definitywnie najwyzsza pora na schudniecie. Przez ostatnich 12 lat pozwolilam sobie na totalne zaniedbanie, ale dosc tego. Podobno jestem atrakcyjna, mam pociagajacy glos i ladna twarz. Trzeba zadbac o swoje cialo, zeby dopelnialo calosc :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12645
Komentarzy: 18
Założony: 21 stycznia 2010
Ostatni wpis: 16 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mmiarecka

kobieta, 47 lat, Warszawa

155 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 września 2013 , Skomentuj

Te spotkania mnie wykoncza :D Ale rownoczesnie, jestem zajeta po kilka godzin pod rzad to i nie ma szansy zeby podjadac. Kanapesia na obiadek wszamana.

O 14 kolejne spotkanie, potrwa do 17. W przerwie postaram sie wciagnac kanapesie :)

13 września 2013 , Skomentuj

Po dobie odpoczynku moje nogi juz nie bola i wczoraj wrocilam na rowerze do domu, a dzis znowu rano pojechalam do pracy.

Waga poki co pozytywnie - 79.3

Wczoraj wieczoram zjadlam troche winogron, ale ogolnie caly dzien przezylam na 4 kanapkach (kazda po ca 210 kcal) i kilku kubkach lekko oslodzonej herbaty (jakies 40kcal na kubek)

Jakos specjalnie kalorii nie licze, ale staram sie miec przygotowane posilki, zeby pozniej nie latac do piekarni po "wypasione" kanapki.

wg libry:
BMI: 32.1 (trend 80.0)
Przewidywanie -0.6 kg/tydzien (-652kcal/dzien)
Oczekiwana waga (55 kg): 06-07-2014

12 września 2013 , Komentarze (4)

Wczoraj co prawda pojechalam do pracy na rowerze, ale juz wrocilam bez niego. Stal przez noc w firmowym garazu. Musialam tak zrobic, bo bol w udach byl nie do zniesienia. Odebralam to jako ostrzezenie i zrobilam dobe przerwy. Dzisiaj nim wroce do domciu.

Wczoraj popoludniu, gdy Mala byla na balecie mialam pol godziny nic-nie-robienia w domu. Zaowocowalo to lyzka nutelli. Pozniej wieczorem siegalam po nutelle jeszcze kilka razy + zrobilam sobie spaghetti bolognese z zoltym serem... Bomba kaloryczna. Jutro/pojutrze odczuje to na wadze...

Dzis jako mocne postaanowienie biore sprzatanie po powrocie do domu, wiec majac pelne rece roboty nie bede myslala o podzeraniu.

Dzis waga milo mnie zaskoczyla: 79.4

wg libry:
BMI: 32.1 (trend 80.1)
Przewidywanie -0.5kg/tydzien (-602 kcal/dzien)
Oczekiwana waga (55 kg): 31.07.2014

I wiecie taki plan na najblizsze miesiace bardzo mi sie podoba. 0.5kg w skali tygodnia to bezpieczna utrata wagi, minimalizuje sie ryzyko jojo.

W niedziele wazylam 80.1, wiec jesli w te niedziele bedzie 79.6 (stabilne) bede bardziej niz zadowolona.

No to mam plan, teraz musze go tylko zrealizowac...

11 września 2013 , Komentarze (2)

bola... W nocy budzilam sie kilka razy i czulam miesnie ud calkiem wyraznie. Ale nic to, rano wstalam, wsiadlam na rowerek i po pierwszym kilometrze juz jeczalam. Teraz tez bola. Ale do 16 powinny sie ustabilizowac.

Poki co ustalam wartosc kaloryczna posilkow. Odstawilam bulki, kanapki robie z chlebem. Jedna kromka to 124 kcal, do tego plasterek sera, wedlina, ogorek i mam jakies 220 kcal. kanapka jest duza i sycaca, a jak dodam do tego kubek lekko oslodzonej herbaty to jestem happy. Tak wiec mam dzis takie 2 kanapki + makaron z sosem bolognese domowej roboty. Mysle, ze w 700-800 kcal powinnam sie zmiescic. W domku czekaja na mnie winogronka i melon :)

Problemem jets to, ze spalam 400-500 kcal na tym rowerze (wedlug niektorych zrodel nawet do 600) i juz czuje, ze moglabym jesc wiecej...

Waga: 79.8 (drugi dzien 7 na poczatku)
wg libry:
BMI: 32.1 (dla trendu 80.2)
Przewidywanie: -0.5kg/tydzien (-538 kcal/dzien)
Waga oczekiwana (55 kg): 08.09.2014

10 września 2013 , Skomentuj

Wczoraj jadac do pracy zmoklam totalnie, nawet majtki mialam mokre. Dzis pogoda juz nie testowala mojego samozaparcia i tylko delikatnie kropilo.

Rano odprowadzajac Mala do skzoly kupilam palucha i zjadlysmy na spolke. To bylo kolo 8:20. Teraz (po 3h) bede jesc kanapeczke :) z ogoreczkiem i serkiem zoltym Gouda 17% tluszczu. Tak na prawde, gdybym nawet wczesniej chciala, to nie bylo jak... najpierw odstawilam Mala na wycieczke szkolna, pozniej musialam sie spakowac do pracy (+ rzeczy pod prysznic po rowerze), pozniej dojechac, prysznic, spotkanie i zrobila sie 11...

Dzis na wadze 79.5, mimo wczorajszego wieczornego spaghetti i ukradzionych kilku leniwych oraz pol litra wody z sokiem (na zdrowie nereczki).

wg libry:
BMI: 32.2
Przewidywanie: -0.4kg/tydzien (-483kcal/dzien)
Waga oczekiwana (55kg): 19.10.2014

9 września 2013 , Komentarze (2)

W piatek bylam na rezonansie nerek, bo wyniki moczu mam z gatunku koszmarnych, wiec moj dr doszedl do wniosku, ze moze jakas cysta alvo cos sie zaleglo i trzebaby rzucic oczkiem.

No i rzucilam... W opisie w pierwszych linijkach ze obraz zaciemniony przez tluszcz...

No zesz...

No wiec wracam do odchudzania. Od wiosny pracuje nad glowa. Uwierzcie mi, ze to chyba najwazniejszy element odchudzania. W ciagu ostatniego pol roku rzucilam slodycze. Skonczyly sie czekoladki, cukierki itp. Na prawde, czasami jak mam ochote na cos slodkeigo, to na mysl o czekoladzie robi mi sie mdlo. A jeszcze zeszlej zimy potrafilam wciagnac tabliczke milki z orzechami w ciagu jednego wieczoru. Ostatnio kupilismy z mezem 3 paczki ciastek, z tych 3 paczek zjadlam w sumie 2 ciasteczka.

Tak wiec praca nad glowa odnosi osiagniecia. 2 sprawa to ruch. Kupilismy z mezem rowery i zwlaszcza w weekendy jezdzimy na wycieczki z mala. Po kilka km w jedna strone. Od dzis zaczelam rowniez dojezdzac do pracy - 7km w jedna strone.

Waga zarejestrowana na dzis: 80.1

wedlug libry:
BMI: 32.2
Przewidywanie: 0.2kg/tydzien (-256 kcal/dzien)
Waga oczekiwana (55 kg): 16.10.2015

Teraz to juz musi sie udac.


15 listopada 2012 , Komentarze (1)

W pierwszej polowie roku waga zeszla nawet ponizej 70kg, teraz, masakra 77-78 znowu. Ale etap jedzenia czekolady i picia coli na potege mam chyba za soba. Wciaz ulegam zachciankom jedzeniowym, ale powoli sie stabilizuje.

Stanowczo nie chce przekroczyc granicy 80kg, wiec wracam do jakichs podstawowych zasad. Ale jeszcze bez diety. Chce usabilizowac wage i powoli wlaczac nowe rzeczy. Krok po kroku.

24 kwietnia 2012 , Skomentuj

Waga oscyluje pomiedzy 74 a 75 kg. Wiem, ye ostatnio sobie troche pozwalam, ale czasami po prostu mam ochote na jedzenie :D Poki co chleba twardo nie ruszam. Slodyczy tez nie. Moje grzechy to losos wedzony, dodatkowa porcja leczo albo kawalek kurczaka. I moze dlatego waga sie tylko waha a nie rosnie...

Jak dobrze pojdzie, to dzis zaczynam z basenem :) W niedziele probowalam pobiegac, i pewnie dzis powtorze probe. Wiem, ze jak sie wezme, to bedzie idealnie.

13 kwietnia 2012 , Skomentuj

Wreszcie waga sie ruszyla w dol. Mimo wypitego wczoraj redbulla (padlabym na raidzie, gdyby nie doplacz) jest tendencja w dol :D

Rano mleko sojowe + prochy. Tak sie nastawilam, ze to mleko sojowe mi spokojnie wystarcza. kolo 12-13 jem obiad. Wczoraj i dzis to salatka pol puszki tunczyka w sosie wlasnym + pol puszki kukurydzy. Jakies 250 kcal. Salatka tak zapycha, ze do wieczora juz nic nie musze jesc... a wieczorem i tak nie jem (co najwyzej mleko sojowe, ewentualnie redbull jak wczoraj).

Wiem, to dieta z gatunkow ekstremalnych. Ale dodatkowo ruszam sie (spacery, weiderek, czasami rowerek stacjonarny) wiec musi jakos pojsc.

Dzis znow niedospalam. wiec w ciagu dnia/wieczorem wciagne redbulla. O ile nie bedzie raidu to pojde spac wczesniej :)

MUSZE schudnac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

13 kwietnia 2012 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • motywacja zewnetrzna
  • duze samozaparcie
  • nie uleganie zachciankom

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.