Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młodą mamą trójki dzieci siedzącą w domu. Lubię rysować w wolnych chwilach i pisać twórcze opowiadania. Odchudza
m
się bo chce wyglądać lepiej i podobać się przede wszystkim sobie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 44211
Komentarzy: 287
Założony: 22 lutego 2010
Ostatni wpis: 18 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ewi44

kobieta, 36 lat, Grajewo

157 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Cel I:80 kg Cel II:70 kg Cel III:60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 września 2017 , Komentarze (4)

... jest poniedziałek.

Nie jest źle. Ciasteczka spełniają swoją rolę. Dwa ciasteczka dwa razy w tygodniu w zupełności zaspokajają mój apetyt na słodkie. Na końcu wpisu wstawię przepis i zdjęcie ciasteczek.

Regularność posiłków zachowana, z ćwiczeniami ciężej ale są. Lepszy rydz niż nic.

Nie powiem mam lekkiego doła że zawaliłam sprawę. Strasznie mi z tym źle, mimo wszystko staram się opanować i żyć dalej. Czasu nie cofnę, więc zostaje tylko żyć tym co teraz i starać się by było lepiej.

Wstawiam przepis. Polecam płatki zemleć nie na mąkę tylko na taką jakby "kaszkę". Warto tez dodać jakieś orzechy i odrobinę erytrytolu, stewii badź innego słodzika.

11 września 2017 , Komentarze (1)

Weekend to dla mnie czas na reset i naładowanie baterii do dalszej walki.

Stres ostatnich dni odbił się negatywnie na mojej wadze, czyli plus 300 g. Wszystko przez tonę słodyczy pochłoniętych w pierwszych dniach minionego tygodnia.

Od dzisiaj w moim domu nie ma słodyczy, nie ma słodkich napojów. Zapas stewii zrobiony, przepis na ciasteczka czekoladowe od dietetyczki zapisany. Zaczyna się walka z własnymi demonami.

To ile ciastek i czekolady wchłonęłam, uświadomiłam sobie dopiero po ocknięciu się ze słodyczowego ciągu. Dla mnie totalna przegrana.

Jak to się mówi: Padłeś. powstań. Jak sięgnęło się dna to teraz można już tylko płynąć ku górze.

Trzymajcie kciuki. W piątek pojawię się zdać relacje jak mi idzie.

Pozdrawiam.

6 września 2017 , Komentarze (1)

Tylko odrobinę. 

Ciężkie czasy przede mną. Podjęłam decyzję o zrezygnowaniu z wizyt. 50 zł co miesiąc niby nie tak dużo ale teraz te pieniądze będą mi bardzo potrzebne. Już pół roku jestem na diecie i już wiem co i jak. Pokażę się tylko co jakiś czas dla skontrolowania czy idę w dobra stronę. 

Mój brat po ciężkim wypadku leży na OIOM-ie i część uwagi muszę teraz poświęcić własnie jemu, a nie mogę tego zrobić kosztem dzieci. 

W chwili obecnej tylko ja mogę dowiadywać się o jego stanie. Mama wróci z zagranicy za kilka dni, i na jakiś czas mnie odciąży, ale będzie musiała potem wracać.

Nikomu nie życzę pojawienia się w takiej sytuacji. Człowiek jest rozdarty bo ma też swoją rodzinę.

Najpierw to co ważne, a na doprowadzenie się do wymarzonej figury przyjdzie czas.

4 września 2017 , Komentarze (3)

... 

Niestety dużo złego. Póki co nie będę pisać co ale jak się sytuacja uspokoi to wytłumaczę co i jak.

Waga, przez te półtora miesiąca spadła jedynie o kilogram. Moja wina bo ulegałam pokusom, ruch był ale nie ćwiczenia, a ostatnie dni biegnące pod znakiem stresu zajadałam słodyczami. Dzisiaj już wykończyłam zapasy i zaopatrzyłam się w ziołowe leki uspokajające. W piątek wizyta u dietetyka i szczerze mówiąc nie wiem czego się spodziewać.

Nie poddaje się, walczę i czasami podczytuję co u Was.

25 lipca 2017 , Skomentuj

Pozbierałam się do kupy. A precz podjadanie. Woda, woda i jeszcze raz woda. Dużo wody poszło w ruch ostatnimi dniami. Dzisiaj okres się pojawił ale mimo to z ciekawości stanęłam na wagę. Jest 75 kg, czyli ruszyło.  Aby do piątku, do właściwego ważenia.

Mój plan ćwiczeń jak na razie sprawdza się świetnie. Zobaczymy po miesiącu czy mi się nie znudzi.

21 lipca 2017 , Komentarze (1)

I waga i wymiary. Wypadłam z rytmu i próbuję wrócić. Ćwiczenia są, ale apetyt? Jedna wielka masakra.

Dużo zdrowych rzeczy, brak śmieciowego jedzenia i produktów niezdrowych ale co z tego jak ilościowo przeginałam. Przy długich dniach 5 posiłków zrobiło się za mało. Na tydzień są dwa lub trzy dni kiedy tych posiłków jest 6, albo jabłko, albo pomidorki, lub dwie kanapeczki. Pewnie temu jestem w tym samym punkcie od jakiegoś czasu.

13 lipca 2017 , Komentarze (2)

Dosłownie nic, a taki stan rzeczy ciągnie się od kilku dni. Ćwiczenia są, dieta też utrzymana. 

Cały czas szukam odpowiadających mi ćwiczeń. Przerobiłam miesiąc ćwiczeń z Primaverą, potem miesiąc Interwałów, pół miesiąca ćwiczeń z aplikacją "30 dni fit" (stały się nudne i już nie przynosiły mi satysfakcji). Wróciłam do wyzwania Primavera (3 dni w tygodniu), dodałam też na dwa dni ćwiczenia z tym panem

cały zestaw ma ponad 40 minut i daje niezły wycisk bez jakichś tam zbędnych podskoków. Środy i niedziele przeznaczam na odpoczynek.

Czas start od zeszłego czwartku, a jakie będą tego efekty okaże się 07 sierpnia na kolejnej wizycie u dietetyczki.

Stety lub niestety napuchłam dość solidnie więc nie będzie jutro ważenia. Dzisiaj już w miarę, ale wczoraj wyglądałam jakbym była w 5 miesiącu ciąży i ten ból owulacyjny. Szczęście że padło w dzień wolny od ćwiczeń.

8 lipca 2017 , Komentarze (7)

A dokładnie miesiąc. 

Podczytuję czasami co tu w trawie piszczy, ale na pisanie zwyczajnie brak czasu.

Walczę, już prawie 15 kg na minusie od 01.02.2017. Idzie coraz wolniej ale aby do celu. Z tego co dietetyczka mi mówiła to mam jeszcze ok 13,5 kg tłuszczu do zrzucenia żeby osiągnąć właściwy poziom. Dam radę.

Spadek wymiarów od początku diety:

talia - 8,5 cm

pępek -12,5 cm

biodra - 1,5 cm

udo - 6 cm

łydka - 3,2 cm

szyja - 1,5 cm

ramię - 3 cm

biust - 10 cm

Dostałam tez nowe menu na 5 dni. Wczoraj wypróbowałam wytrawne babeczki z kaszy jaglanej i rybne pulpeciki, a dzisiaj już pudding z nasion siemienia lnianego z arbuzem. Mniam, pyszności.

Mam też zwiększone porcje, co trudno mi znieść. Wcześniejsze i tak ledwo dawałam radę wcisnąć.

Dzisiaj mamy z mężem 11 rocznicę ślubu. W planach mieliśmy grilla u szwagierki, a jeśli pogoda pokrzyżuje plany to będziemy w domku raczyć się winem.

Pozdrowionka dla wszystkich i powodzenia w walce.

16 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Aplikacja z która ćwiczyłam to "30 dni fit". Zrobiłam połowę wyzwania więcej nie dam rady. Ciągnęłam dwa zestawy na raz i ogóle na całe ciało i na brzuch. To był mój błąd. Wracam do zestawów ćwiczeń z Primavera i co jakiś czas tylko ćwiczenia na brzuch z aplikacją. Rower w miarę możliwości.

Załapałam dorywczą pracę jako pomoc domowa, głównie sprzątanie. Mam za sobą trzy dni każdy po 4 godziny latania non stop. W te dni nie ćwiczyłam. Dieta utrzymana na dobrym poziomie. Jedynie co to w pracy obiadki mniej zdrowe, bo mimo ze sobie jedzenie przyszykowałam to zapominałam zabrać ze sobą.:( 

Waga dzisiaj rano pokazała 76,5 kg. Powoli oddalam się od 8 z przodu, aby dociągnąć do 75 i już bliżej 6 będzie :) Powoli idzie ale aby do celu. 

9 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Jest dobrze. Plan diety utrzymany na 100%, aktywność też była. 

Jedynie co męczące, to te powtórzenia z aplikacją. Dużo powtórzeń jednego ćwiczenia po prostu w trakcie się nudzi, człowiek chciałby zmienić ćwiczenie, ale zostało jeszcze np 30 powtórzeń brzuszków. Dzisiaj 14 dzień i czuję każdy mięsień. Po dniu odpoczynku wprowadzę jeszcze pełną rozgrzewkę i rozciąganie.

Plan żywieniowy na dziś:

I śniadanie: placuszki owsiane z gruszką i cynamonem

II śniadanie: sałatka nicejska

Obiad: makaron ze szpinakiem

Podwieczorek: smoothie ze szpinakiem, jabłkiem i sokiem z cytryny

Kolacja: jajko na miękko z warzywną kanapką

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.