Moja przyjaciółka się hajta!!!!!!! We wrześniu. Będę świadkową Sama ich poznałam hehe. Więc czuję się odrobinę zobowiązana jakby co. O kurczę... co robi świadkowa? Tylko sobie stoi i zaświadcza, heh? Już zaczynam myśleć o sukience, fryzurze i prezencie. Ale muszę przyznać, że naszły mnie teraz rozkminki egzystencjalno- życiowo- przyszłościowe. To jest pierwszy taki przypadek. W sensie, że bliska mi osoba bierze ślub. Zaczyna się dziać? Czy to już ten wiek, że będzie się dziać cały czas? A ja nawet nie mam kandydata na męża. Hehehe. Niby ostatnio wróciłam do byłego, ale nie mam pojęcia ile to potrwa. Narazie okres próbny. Kurczę... nie chciałabym przychodzić sama na jej ślub...
A pamiętam jeszcze, jakby to było wczoraj, jak w jednej ławce siedziałyśmy w szkole Ależ życie się zmienia. Ależ jestem stara!!!!
Barteek
8 lutego 2010, 16:36Jak juz sie zaczęło, to będzie się działo ;) - wiem z doświadczenia :p, a jeśli chodzi o świadkowanie, to ja mam pozamiatane - byłem juz dwa razy, a więcej podobno nie można, bo kto trzy razy świadkuje, ten nigdy nie ślubuje :D, czy jakos tak. Świadkowanie, to generalnie słaba fucha ;)
LuluPodMostem
8 lutego 2010, 10:41Niestety nie. Znam świadka od bardzo dawna i zapewniam NIE JEST FAJNYM KOLESIEM. :-) Za to na ślubie będzie zapewne moja dawna wielka miłość. Ale to jest przypadek jeszcze bardziej beznadziejny, hehe
Malakandra
6 lutego 2010, 15:25skoro Ciebie już poprosili na świadkową, to i pewnie świadka mają... chyba warto się poznać wcześniej i wybadać :) A co do obowiązków, to faktycznie jest ich trochę
tekilka1982
6 lutego 2010, 13:20Będziesz miała sporo obowiązków, więc jeśli już nie myślisz tak poważnie o byłym- terażniejszym to może warto nie brać ze sobą nikogo i może świadek okarze się fajnym kolesiem...? Szczęścia Ci życzę i powodzenia!