Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozstania i powroty. I blond fryz. Ha!


Zrobiłam się na blond  Baaardzo jasny blond. Chyba tak jasnego odcienia jeszcze nie miałam. Ale nie jestem zadowolona. Niestety wyszło żółtko. Jak zawsze. A myślałam, że jak pójdę z tym do fryzjera i zabulę te 250 zł, to mi wreszcie coś normalnego na głowie powstanie. Ech... widocznie mam już takie włosy i muszę pogodzić się z myślą, że jak blond, to tylko żółty. A tak ogólnie to dochodzę do wniosku, że chyba jednak lepiej mi w ciemniejszym kolorze. Więc chyba następnym razem wybiorę jakiś taki brązik cieplutki.

 

A tak z innej beczki, to powoli odkrywam, że powrót do byłego był kiepskim pomysłem. Jest tak samo, jak było. Widocznie tak być musi, a to oznacza, że nic z tego nie będzie. Smutne to odkrycie, zwłaszcza w dzień świętego Walentego, kiedy na ulicach aż roi się od serduszek i innego badziewia. Mówi się, że nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki i to chyba prawda jest. Przynajmniej z tego co się orientuję w większości przypadków. A śmiesznie, bo ostatnio inny mój były przestał się na mnie boczyć za to, że z nim zerwałam. To dobrze, bo bardzo go lubię i chcę mieć z nim dobre relacje. Ale wrócić już nie wrócę za żadne skarby, heh! Wiem już, czym to pachnie...

 

Kurczę... chciałabym być na miejscu mojej przyjaciółki. Tak sobie wziąć i się hajtnąć we wrześniu i mieć święty spokój z tymi wszystkimi rozstaniami i powrotami i tak w kółko. Ale czy wtedy moje problemy z chłopami, by się skończyły, czy może dopiero zaczęły na poważnie? Heeeh Oto jest pytanie!  

 

Ładne kolorki?

  • NieLubieKminku

    NieLubieKminku

    22 lutego 2010, 08:54

    bo skromność t moje drugie imię :D a wiesz... po ślubie to może być tylko gorzej :) jak się problemów nie rozwiązało przed to papier za nas tego nie zrobi :) ale Ty jesteś mądra dziewczyna :)

  • Barteek

    Barteek

    14 lutego 2010, 22:53

    Tak samo, jak brzoskwinia to owoc, a nie kolor :D

  • Barteek

    Barteek

    14 lutego 2010, 22:49

    kolorki slabe, bo pierwszy jest malo kontrastowy w stosunku do drugiego :D, a poza tym te 250.... Nawet jak kaski nie brakuje, to i tak mozna lepiej "zainwestowac" ;). Zarty zartami, ale co do komentarza, to do fryzjera sie chodzi, zeby miec inna fryzurke, a nie <b>pogadać!</b> ;). Pozdr

  • somebody87

    somebody87

    14 lutego 2010, 18:09

    no mnie fryzjer kosztuje jakieś 30-40 zł :D ale to tylko zwykłe strzyżenie + rozmowa :)

  • LuluPodMostem

    LuluPodMostem

    14 lutego 2010, 17:54

    Nom, to i tak było najtaniej jak znalazłam. W Jean Louis David chcieli 350! Warszawa...

  • somebody87

    somebody87

    14 lutego 2010, 17:44

    250 zł?:>:>:>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.