Obiad: rybka sola z foli warzywa na patelnię i korniszon + jogurt jogobella light 470 ckla
przekąska banan +mandarynka +5 daktyli 240 ckal
kolacja:pieczywo wasa+pomidor, sałata juz z mojego przydomowego ogródka) papryka i szczypiorek 230ckal
Suma na dziś 1460 ckal Jest nie żle idę jeszcze biegać bo przeszło mi hurraaaaa
bebeluszek
7 czerwca 2010, 12:13moj ty prywatny motywatorze i terenrze! uwazaj! jak sie na maraton rzuce to bedzie twoja wina! a jak go kiedys przebiegne to bedzie z dedykacja dla ciebie! a jak! :D no to ja slowotworze dalej. idzie troche lepiej. grunt to dzialac! cmoki!
bebeluszek
7 czerwca 2010, 11:27to tu jest piec pogrzebany! bo ja jak mysle maraton to w glowie mam 42km. a ty mowisz o biegu na 10km. do takiego maratonu to moze bym sie nawet odwazyla! :D hihihih.....:D cmoki!
bebeluszek
7 czerwca 2010, 09:55dzis poniedzialek! tabula rasa! zerowy licznik! zaczynamy od nowa! nowe sily! nowa motywacja! nowe perspektywy! nowa nadzieja! do boju! o zgrabne cialo! i zdorwy duch! :D upadki wybaczam i wyciagam raczke bys sie szybciutko podniosla! do dziela! :D p.s. a to skad maratonczycy wiedza, ze dadza rade przebiec calosc, skoro calosc robia na zawodach tylko.....no a co do planu treningowego.....jak bede u wiewiora to sprobuje uskutecznic. :D dzieki, moj osobisty trenerze!
bebeluszek
7 czerwca 2010, 09:31zateskniam! melduje ze mysle o tobie. i ze smutno bez ciebie. i ze z toba znacznie razniej, weselej i milej. cmoki poranne i pozytywne fluidy!
bebeluszek
5 czerwca 2010, 10:14wygrac to bym nawet w myslach nie raczyla....to musze kupic chyba krokomierz, bo nie mam pojecia ile ja biegam. biegam dotad raczej na czas niz na km.....bo w lesie to ciezko liczyc odleglosci. ale moglabym po prostu zwiekszac odleglosc.....hmmm...to moze zaczne to u wiewiora, jak bieganie bedzie moja glowna forma ruchu. i tras jest u niego wiecej. :D a ty tez sie przygotowujesz? i to jest plan przygotowawczy do maratonu? czy do polmaratonu? no i kiedy biegnie sie calosc? na zawodach?
bebeluszek
5 czerwca 2010, 08:51ze przed kompem ci sie nie chce siedziec! korzystaj z pogody! biegaj! ruszaj sie! czytaj ksiazki i ciesz sie zyciem! :D bedzie dobrze, a tu zapisuj po prostu twoje menu. po prostu spokojnie rob swoje i waga bedzie spadac. maraton powiadasz.....ja nadal nie mam pojecia jak sie do takich rzeczy trzeba przygotowywac....no i moja szybkosc pozostawia wiele do zyczenia...bo ja jestem raczej joggerem niz biegaczem....jakies pomysly? cmoki soczyste porankowe!
klimtka
2 czerwca 2010, 20:53ja też jak pomyślę o łącznej wadze do zgubienia to jestem przerażona w sumie prawie 58 kg do zgubienia?Ale z drugiej strony 25 już mi ubyło:),odliczając po kilogramie na tydzień jakoś tak strasznie to nie brzmi.Muszę dać radę i trzymać minus jeden na tydzień:).Z tego co się zorientowałam są na Vitalii kobietki z wagą wyjściową wyzszą od mojej -może one będą pierwsze:)Tobie życzę wytrwałości,masz tak mało do zgubienia:)