Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
obżarstwo ukarane? nie, hihihi....


tak się źle wczoraj czułam,

byłam taka w psychicznym prawie_dołku....

egzystowałam, załatwiałam, co trzeba, ale bez tej radości, jaką daje coś dobrze zrobionego

i jeszcze pod wieczór zaczął padać zimny deszcz

 

nic, tylko się o własną pięść zabić !

 

z rozmysłem i całkiem świadomie postanowiłam zajeść stresa

taką mam wypróbowaną taktykę, zajeść świadomie!!!! i rozważnie, żeby potem na haju głodowym nie pustoszyć nocą lodówki z wszystkiego, co nie ucieka i nie wypłakiwać publicznie wyrzutów sumienia

 

no więc zajadłam stresa:

paczka moreli, cała! mięciutkie były!

gorące mleko + batonik musli

3 kromki chleba

cały duży słoik fasolki po bretońsku i z kiełbasą, na pewno z konserwantami i polepszaczami, mniam, jakie to dobre!

 

ta fasolka położyła mi się gładką warstewką tłustości i sytości na rozedrganych nerwach już w momencie jedzenia, gdy mi fasolki rozgryzane chrupały w zębach, i gdy oblizywałam się od sosiku i gdy wybierałam czyste mięsko z krążków kiełbasy ... już wtedy robiło mi sie dobrze... ochhhhh, jak dobrze

słoik wyskrobałam, wylizałam - i już więcej nie chciałam

 

 

spać się położylam wcześniej

z pełnym brzuszkiem i uczuciem sytości

spałam bez koszmarów

spałam dłuuugo, z 8 godzin co najmniej

 

widok na porannej wadze 56,2 kg

MNIEJ  niż wczoraj !!!!

pochwalilo mnie, a nie pokarało!!!!!

 

w związku z tym mam egzystencjalne i ważkie bardzo pytanie:

czy fasolka po bretońsku podobna jest w swej filozoficznej i kalorycznej istocie do czekolady???? znaczy, czy też na wadze wychodzi dopiero po 2 lub 3 dniach ?

  • DuzaPanna

    DuzaPanna

    24 czerwca 2011, 14:51

    świadomie, dobrowolnie, raz na jakiś czas podnoszę sobie poziom cukru/tłuszczu we krwi. fajnie tak :)

  • haanyz

    haanyz

    6 kwietnia 2011, 09:44

    no i co z ta fasolka? Wychodzi po dwoch dniach?

  • elkati

    elkati

    6 kwietnia 2011, 09:31

    dobrego adwokata - gnostykiem jest ;) to będę mieć dobre towarzystwo na stosie ;))) a i patronkę mam jak znalazł na tę okoliczność ;))) no i za słowo Cię trzymam z tym dpoingiem na trasie, a jak już przeczołgam sie przez metę to mam nadzieję na jakie pomocne ramię ;))) no ciekawam jak z tą fasolką będzie... bo jakby tak całkiem bezkarnie... to ja baaardzo fasolkę lubię ;)))

  • bazyliana

    bazyliana

    6 kwietnia 2011, 07:21

    fasolka to się boi zadrzeć z jolajola superposkramiaczem kcal ;)

  • mamilaria

    mamilaria

    5 kwietnia 2011, 21:24

    nie mają najmniejszych szans dodać Ci wagi. To nie z Tobą takie numery ... Wytrzepiesz to na siłowni, basenie, saunie, rowerze. pozdrawiam

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    5 kwietnia 2011, 20:34

    Narobilas mi smaka. Chyba pojde jutro do Radzieckich i kupie kawal kielbasy, jakas "moskowskaja" czy inna...:-) I zrobie sobie fasolke po bretonsku. Albo po rusku. A jak wsadze kawalek chorizo to bedzie jeszcze i po hiszpansku:-)))

  • puzzelek.sosnowiec

    puzzelek.sosnowiec

    5 kwietnia 2011, 20:26

    ja Cię kręcę, ale mieszanka piorunowa :D uwielbiam sposób w jaki piszesz Jolu;)

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    5 kwietnia 2011, 18:48

    A podgrzalas ja, czy tak "au naturel", na zimno?:-)

  • deepgreen

    deepgreen

    5 kwietnia 2011, 18:03

    Uwielbiam ,jak piszesz o jedzeniu...od razu sie glodna robie:-)Twoj opis konsumpcji frytek nie ma sobie rownych!Wiecej frytek prosze:-)Dzieki za porady malarskie.Malowalam specjalnym barwionym olejem i po wyschnieciu..farfocle same odfrunely:-)Pozdrawiam.

  • dziejka

    dziejka

    5 kwietnia 2011, 17:59

    ja po fasolce z WC-tu nie wychodze ,a po czekoladzie tam nie wchodzę he,he.Ale jak na wagę to działa , nie sprawdzałam.Widzę ,że faktycznie miałaś ogromnego doła, gdzie ty chudzinku to wszystko zmieściłaś ?Trzeba było wypić flaszkę wina i iść spać ,a nie pochłaniać tyle jedzonka He,He. Ty się ze mnie nie śmiej, zawody mnie nie wykończyły ,ale ten cholerny kręgos mnie wykańcza. Buzial

  • elasial

    elasial

    5 kwietnia 2011, 17:38

    Twojej aktywności nie bałabym się zbytnio. Jak wsiądziesz na rumaka a jak dasz czadu to z fasolki będzie ino nędzny pył...

  • bonasaga

    bonasaga

    5 kwietnia 2011, 17:27

    Ciekawe, mieszkam ze 20 km od Ciebie i u mnie padał cudowny wiosenny deszczyk, aż przyjemnie mi się zrobiło :)

  • luckaaa

    luckaaa

    5 kwietnia 2011, 16:39

    stanowczo twierdze , ze fasola to nie ! Nie ma takiej wlasciwosci ,,,ale juz w polaczeniu z paczka moreli, chlebkiem i batonikiem - Fasola nabiera mocy przedziwnej i moze zaskoczyc po dwoch dniach , oj oby nie ! :))

  • Ciupek

    Ciupek

    5 kwietnia 2011, 15:56

    Fasolka lubi najpierw napęcznieć - widocznie przez jedną noc nie zdążyła :)

  • Elamela.gd

    Elamela.gd

    5 kwietnia 2011, 15:33

    moze tak a może nie - zobaczysz i mam nadzieję napiszesz. może czasami trzeba więcej pojeść żeby przyspieszyć przemianę materii bo wtedy lepsza "porcelanka" i w efekcie przyjaźniejsza waga - kto to wie??? hi hi

  • Spychala1953

    Spychala1953

    5 kwietnia 2011, 14:52

    a kto to wie? Myślę, że jutro lub po jutrze będziesz znała odpowiedz na to pytanie. Miłego popołudnia:-)

  • agnes315

    agnes315

    5 kwietnia 2011, 14:50

    :))) Pozdrawiam

  • adador77

    adador77

    5 kwietnia 2011, 14:48

    nic nie powiem, poczekam na efekt. Wole jednak wpisy o panach ciagnacych cie 6km ze soba w pelnej swiadomosci. Musze isc gdzies. Nie da sie mieszkac, nie da sie odpoczac, wiertar doprowadzaja mnie do szalu...

  • aganarczu

    aganarczu

    5 kwietnia 2011, 14:41

    ale mi smaka ta fasolka po bretonsku narobilas. Chyba bede musiala ugotwac w jakims najblizszym czasie :-) Takiego eksperymentu nie robilam ale napewno nam sie pochwalisz co pokazala waga.

  • ohniunia19

    ohniunia19

    5 kwietnia 2011, 14:26

    wciągnełaś to wszystko niczym odkurzacz...:) straszne parcie masz na lodówkę...:) życze spadeczków wagi... powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.