Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rozkosz .... napawam się nią ....


nareszcie NIC nie muszę

w sensie godzinowym

wreszcie przyszedł wakacyjny kres obowiązków babciowych, nie muszę być gdzieś dokładnie o jakiejś godzinie i nie muszę wciskać rowerowania w czas, gdy go mam, a mogę nie mieć ochoty, ale muszę, bo potem czasu nie będzie

zagmatwane, wiem

 

teraz, gdy przyjdzie mi ochota, to jeżdżę, maszeruję, spalam kalorie wtedy, gdy chcę

nie muszę się do jakichkolwiek wnuczkowych ram czasowych dopasowywać !!!!

 

i rozkoszuję się dowolnością

i codziennie roweruję

w godzinach dowolnych

 

(nie piszę tu o sprawach ostatecznych, tylko o codziennych radościach życia)

człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, co ma - póki nie zostanie mu to odebrane

człowiek nie czuje do końca wielkości straty - do momentu, gdy nagle nie zostanie mu to zwrócone

 

ps vitaliowe

waga była 4 dni poniżej paskowa, no to dzisiaj zmieniłam ten pasek

ale wciąż jest powyżej 57

  • Emwuwu

    Emwuwu

    28 czerwca 2011, 09:45

    ...jest wolność! A ja wolność kocham!:))) Na szczęście teraz muszę mniej, a nawet bardzo mało!:)) Więc podzielam Twoją rozkosz!:)))

  • Dareroz

    Dareroz

    27 czerwca 2011, 19:24

    Pomyślności na nowej, uwolnionej, drodze życia :)

  • baja1953

    baja1953

    27 czerwca 2011, 11:41

    Sprawy wreszcie przyjmą właściwy obrót.. Młoda Jola wyprzedzi na rowerze emerytkę.. Życzę Ci z całego serca tego podgonienia i przegonienia..Rower to wymagający kochanek...W godzinę za wiele nie ukręcisz, faktycznie trzeba mieć na niego czas, minimum kilka godzin dziennie...No to masz i Ty swoje wakacje! Wiedziałaś, że sobie popuszczę cugli po tym spotkaniu? Wiem, że wiedziałaś... :)) Myślę, że po 2 dniach wrócę z powrotem na smycz diety...) Pozdrawiam, cmok:))

  • elasial

    elasial

    26 czerwca 2011, 21:42

    się wolnością,Jolu. Ja jeszcze będę dłuuugo czekać na taki stan. Kiedyś tak miałam ,ale nie umiałam tą wolnością z planem rozporządzać. To duża umiejętność.

  • mrowaa

    mrowaa

    26 czerwca 2011, 13:41

    Dwa tygodnie temu zawody miał i od dwóch tygodni może poszczycić sie tytułem Half-Iron-Man:)) Za rok cały dystans czyli 3,8/180/42... swim/bike/run.... masakra... ja nie wiem co mu się roi w tej głowie... za mało nocnych ćwiczeń czy co?:P Buziole!

  • DuzaPanna

    DuzaPanna

    26 czerwca 2011, 11:14

    to już całkiem dorosły jest :) mnie się wydawał młodszy ;) ale fajnie, że lubi sport akurat :) a sukienki w takim razie sobie nie kupię i nawet nie będę szła jej oglądać... pooglądam sobie tylko Twoje zdjęcia z zazdrością i podziwem :D

  • KaSia1910

    KaSia1910

    25 czerwca 2011, 22:08

    No to rozkoszuj się wolnością bo nic nie trwa wiecznie, pozdrawiam

  • luckaaa

    luckaaa

    25 czerwca 2011, 21:44

    jesu Jola ! A ja myslalam , ze mam kierat 7- 15 w pracy - potem trening , dom , diety, dzieci... twoje zycie wydawalo mi sie wolniejsze i frywolniejsze i tylko od twoich widzimisie zalezne ? Chyba piszesz jak ja ... enigmatycznie

  • Milly40

    Milly40

    25 czerwca 2011, 18:31

    ale jak syn był młodszy, to wakacje były dla mnie większym wybawieniem z kieratu, niż dla niego samego !!!! Teraz się ciesze, ale to nie to samo.

  • agnes315

    agnes315

    25 czerwca 2011, 14:40

    fajnie jest nic nie musieć :) pozdrawiam P.S. Tak myślę, że skoro Twój rower po takim wypadku nie ucierpiał, a mój po głupim zderzeniu z drzewem się cały powyginał, to znaczy, że chyba nadszedł już jego czas...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.