w celu próby wykopania sie z doła:
- byłam u mistrzyni nożyczek i grzebienia, owszem wyglądam lepiej i radośniej, ale .... to nie to
- zamówiłam pedikiur i wosk na bikini i hennę oczną na poczatek następnego tygodnia..... ale przecież mi to nie pomoże, wciąz będę miała niecały rok do pięćdziesiątki
- odbyłam sześciogodzinny przedjachtowy szoping, nabyłam różowiaste klapki podprysznicowe i białe klapki do chodzenia i kostium (wyginałam się w przebieralni przed lustrem i sama na się gwizdałam po cichutku) sliczny plywacki jednoczęściowy oraz bikini rózowiasto-błękitne, ma dziwny krój stanika i jeszcze duperele/mazidła opalaniowe i farbę do wlosów . .. owszem, wszystko potrzebne, ale przecież nie zrobi ze mnie lepszego człowieka
waga.... lepsza....
nic dziwnego, jak się baaaardzo maaaaałooo! wchłania i pożera, to i waga o poranku jest lepsza
ale wciąż nie taka, jakbym chciała
gram w każdej wolnej chwili, znowu piszę solucje do gier, znowu rżę rozgłośnie, gdy mi sie po raz pięćdziesiąty manewr czasówkowy nie udaje . . . ale to tylko gra.... kiedyś było to coś najważniejszego, teraz to tylko cudna rozrywka .. . w czasie grania NIE mam doła, bo jestem inna
no i wciąż pada
wciąz mży
wciąż leje na zmianę z opadem ciągłym
żadnego roweru, zadnych kijów
niech juz bedzie ta Grecja!!!!
przynajmniej będe mogła pływać przez 2 godziny jednym ciągiem!!!!
ach, nie mam jeszcze białych sandałków, zeszłoroczne (3-letnie) mi sie w łapkach rozpadły na części skladowe
odpowiadając na pytania:
London C. -- tę Kropkę gliwicką od lat prowadzi młody facet, który od 4 lat pływa z nami.... część imprez porejsowych odbywa się więc u niego, a i na jego urodziny zjawiamy sie też zawsze
dołek - ja go w Kropce nie miałam, ja tam byłam na wysokiej fali . . ale potem noc sobotnio-niedzielna pozostawila mnie pustą i półmartwą jak .... jak niezamieszkałą muszelkę na plaży po odpływie
egzystuję z przyzwyczajenia, z koniecznosci i z przymusu
da się, czemu nie ?
ale te czarne myśli, te zastygnięcia w bezruchu na godziny, te łzy splywające bez kontroli, ten ból całego ukladu pokarmowego, te dziwne dzwięki w uszach i dziwne absmaki w ustach .. .. .. do doopy taka egzystencja
Ciupek
7 lipca 2011, 23:19W życiu nie pomyślałabym, że tak faceta można obłaskawić, a już takiego NZiNW tym bardziej! Fryzjer... Moja noga nie postanie tam długo długo, tak więc na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że chociaż Tobie jest co ścinać i masz przy tym pewność odrostu.
DuzaPanna
7 lipca 2011, 21:37jeśli Cię trochę mój wpis uśmiechnął i jakiś promyk słońca zaświecił, to bardzo bardzo się cieszę :)
wiosna1956
7 lipca 2011, 15:33co ja mam powiedziec , mój urlop może byc tylko w listopadzie !!!!!!! kup sobie coś fajnego , takiego szalonego ! sex też dobrze robi ......Zakupy nie zrobią z ciebie lepszego człowieka , bo nie po to są , ale lepiej ci się zrobi ... buziaczki , życze fantastycznego żeglowania ...!!!!
marzenka.wrocek
7 lipca 2011, 11:42... czekam na Jolę podołkową z utęsknieniem :) W najgorszym wypadku oczekuję Jej wraz z nadejściem urlopu Twojego. I mojego zresztą też :) Pozdrawiam :)
DuzaPanna
7 lipca 2011, 11:07niech już będzie ta Grecja ! albo słońce tu :)
TazWarkoczem
7 lipca 2011, 09:42wyciągnie info dla biednej współtowarzyszki ;P greckiej niedoli odnisnie klapek basenowych? tych różowych... gdzie się klapki kupuje bo ja fajnych znalezc nie mogę?? :((
christii
7 lipca 2011, 09:41Jolu cóż to za dołki? niestety czasem nas dopadają, życzę byś jakoś dotrwała do urlopu. Uśmiechu i pogody! Pozdrawiam.
mmMalgorzatka
7 lipca 2011, 09:05Poparz na siebie w lustro, zobacz jaka jesteś wysportowana i sprawna. Znam dużo młodsze od Ciebie osoby, w znacznie gorszej formie. 50, to tylko liczba. Liczy się Twój organizm, a on ma znacznie mniej lat. Oglądałaś może program " Cofnąć zegar"? Możesz mi wierzyć, że swój cofnęłaś o dobre 20 lat. Także za rok, obchodzisz 30:)
wiktorianka
7 lipca 2011, 01:11jeszcze w zielone gramy....jeszcze nie umieramy.....usmiechnij sie :))
zarowka77
7 lipca 2011, 00:43to jasne;)) ale ty i tak fajna baba jestes... ja tam sie nie znam;) dla mnei to ty chuda na kazdym zdjeciu jestes z tych na stole;))
renianh
7 lipca 2011, 00:28Ale Ci fajnie tak przed urlopem ,ciesz sie i natychmiast wyłź z tego doła ,zazdroszczę bo ja pewnie urlopu miec nie będe ,przynajmniej wyjazdowego dalej i dłużej.Ale synuś wybędzie wkrótce z domu i z portfela to będzie super.Przywołałaś wspomnienia tym miodem ,moj Tato hodował pszczoły ,pamiętam smak tych żutych kąsków i tego wosku co sie go zbierało specjalnym widelcem z ramek zanim włożyło do maszyny do odwirowania miodu.Ach co to był za smak.
joanna1966
6 lipca 2011, 23:59Z dwojga złego bliżej mi już do...Balzaca:)))) Ale mów mi tak, proszę jeszcze:)))) Z kobitami tańczącymi na barze, tudzież na rurze ( z uwagi na brak możliwości wlezienia na to pierwsze) bardzo mi po drodze. Te tańce wszelakie na zapaści depresyjne też są dobre. W niedzielę cykałam fotki wszystkiemu co pływa po mozeli. Ruch tam jak na niemieckiej autostradzie! Cykając, myślałam sobie, ciekawe gdzie Jolka w tym roku popłynie...