lawinowy jest spadek, z czego się bardzo cieszę
dzisiaj ustaliło się ostatecznie na 56,2 kg
ale mignęło mi także 55 z ogonem ! daję słowo !!
rozumiem, że lawinowy kiedyś się zatrzyma, a pewnie i nawet odbije w górę
ale na razie jest mi taaaaak przyjemnieeeee ........
w ostrogach też jest
i to już nie jest przyjemne
ostatnio wciąż myślę o Małej Syrence Andersena i o tym co jej przepowiedziała czarownica, że "przy każdym kroku będzie czuła ból, jakby chodziła po spiczastych szydłach i ostrych nożach"
w zeszłym roku przeszłam na własnych nogach, z kijami w łapkach, prawie pół tysiąca kilometrów
w tym roku chodziłam tylko do połowy maja, ciut ponad 50 km mam za sobą
i koniec
w maju, tak mi się wtedy wydawało, na warszawskim odtworzonym bruku i w cieniutkich tenisówkach, odbiłam sobie stopy, koło pięt .. . musiałam biegać, zasuwać, a nierówny bruk wciąż mnie przez podeszwy urażał, miałam modne butki, taka ich kurza melodia!!
wydawało mi się, że jak każdy uraz, po jakimś czasie przejdzie, odbicie stopy to nie jest jakieś ciężkie uszkodzenie przecież, nawet odbicie obu stóp, guuupi niefart i tyle!
bolały stopy, nie chodziłam z kijami... zarowerkowo za Staśkiem tylko biegałam, ale z myślą, że to konieczne poświęcenie i niech już się nauczy porządnie jeździć
na rowerze te miejsca pod piętą są nieużywane, stopy nie bolą, co za cudowny sport!
ale co miałam dzień, gdy go spędzałam truchtając 8 godzin międzyrzędowo i na obcasach, to potem następnego dnia, przy każdym kroku, te myśli o nogach Małej Syrenki
poskarżyłam się we wrześniu ortopedzie, jak byłam ze swoim ramieniem, przy okazji, kazał kupić "podkładki jak pod ostrogi piętowe"
ostrogi ??? ja???? co za frajer! niemożliwe!
zlekceważyłam
ale od tygodnia KAŻDY mój krok okupiony jest bólem
KAŻDY
czyli zasadniczo nie mogę chodzić
zimowo nie będzie siłowni, nie będzie bieżni, nie będzie orbiego i nie będzie wioślarza
oczywiście, oczytałam się już na temat zapalenia rozcięgna podeszwowego i samej ostrogi
proszę, nawet RTG mam
ale wdzięczna bardzo będę za wszelkie domowe i nawet (!) znachorskie sposoby, jak.. .. no nie, nie jak wyleczyć, ale jak ulżyć sobie w bólu
niech boli choć trochę mniej !
niech ja się mogę ruszać !
niech znowu piechotą mijam przystanki ze śpiewem na ustach, a nie czekam, żeby 3 przecznice kabanem przejechać!
po raz pierwszy proszę na V. o pomoc
haanyz
27 października 2011, 12:53ha! A jednak lawinowe spadki istnieja!!!! Troche otuchy wlalas w serce me! Dziekuje Ci za to po stokroc! Na ostrogi nie pomoge Ci w zaden sposob! Nic nie wiem na ten temat oprocz tego, ze ku....wsko boli! I tak! ta 8 - ka z przodu to jak wilekie bum! I do tego zdjecia z Kazachstanu! I tak np. dzisiaj siedzialam kolo pieknych ciasteczek i nie zjadlam. mam silna wole! bede walczyc! Nie chce 8-ki, a tym bardziej 9-ki! Jestem pewna, zeby tylko ten kregoslup nei bolal. Ale i z tym dam sobie rade! tobie zycze aby ostrogi nie bolaly! Chyba musisz nie chodzic! Znaczy sie tylko lezec i pachniec!
malwek107
27 października 2011, 12:46Tak Jolu za pierwszym razem wygrałam ze statystyką WORDowską :) jestem jednym z tych 23% którym się udaje :P teraz tylko plastik i mogę kupić autko:) gratuluję Ci spadku bo u mnie w tej kwestii totalny zastój :(
Insol
27 października 2011, 12:12dobrze że prosisz o pomysły bo czytając zastanawiałam się czy wyskoczyć jak filip z konopi czy nie, otóż babcia mojego męża rozpuszczała szpilki w spirytusie (???) a później z tego roztworu robi się okłady i podobno te ostrogi się wtedy zmniejszają co podobno potwierdziła jakaś ciotka osobiście na własnych nogach, zapytam dokładnie o tą recepturę i dam znać
AnnaLidia
27 października 2011, 11:53Jolu, zdaje się, że mrowaa doznała takiej właśnie kontuzji, o której Ty piszesz, podczas biegania. To było jakoś pod koniec lipca. Nie mogła biegać przez 6 tygodni, ale z tego, co wiem, już się uaktywniła. Na pewno konsultowała się z ortopedą. Może zapytaj ją o leczenie? Wraca na vitkę pourlopowo w poniedziałek. Co do wagi - moja też wczoraj spadła lawinowo, ale za to dzisiaj omijam wagę szerokim łukiem, bo najpewniej czeka mnie górka. oczywiście zważę się, ale może za chwilkę ;) Zdrówka!!!
nelka70
27 października 2011, 11:45moja mama ma ten problem. Jest na to jakiś zastrzyk - na receptę kupujesz i lekarz go robi w piętę. Najlepiej poproś lekarza, żeby Ci przepisał od razu dwa, bo mojej mamie przeszło po drugim. Ból minął na kilkanaście miesięcy, teraz wróciło i znów poszła po ten zastrzyk. Ona też nie mogła chodzić, a po zastrzyku wszystko ustąpiło. Co prawda nie na zawsze, ale można powtórzyć. To chyba lepsze niż zabieg chirurgiczny, bo to na dłużej wyeliminowałoby Twoją ruchliwość ;) Pozdrawiam i życzę powrotu sprawności
zoykaa
27 października 2011, 11:34ktos z rodziny od exa to mial...bolalo pieronsko...brrrr..wspolczuje Jol,jestes megasportowychodziarzrowerowy...zatem odczujesz braki ..ale moze nie bedziesz za to tak ruchliwoupierdiwa?i dogon ie Cie z waga w koncu???/uuyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy?