... dzisiejsza waga: 68,2 kg... czyli dokładnie tyle samo co w zeszły poniedziałek :)
... z Mężem trochę pogadaliśmy... wyszła następna sprawa... chodzi o chrzciny - umówiliśmy się z księdzem na 26 października (wtedy do Polski przyjedzie mój Brat, który będzie chrzestnym Danielka)... po chrzcie zaplanowaliśmy obiad w restauracji, żeby było po prostu lżej - głównie mnie... wybraliśmy elegancką restaurację, ale wcale nie taką strasznie drogą... to może wybierzcie inną, żeby było taniej... kilkakrotnie powracająca jak bumerang rozmowa... wcześniej to samo było z terminem... że może na początku października byłoby lepiej... ale dobra... kiedy powiedziałam, że bez chrzestnego chrzest się nie odbędzie, dyskusje się skończyły... dobrze... kilka dni temu zaplanowaliśmy, że obiad z okazji chrztu będzie się składał z zupy, drugiego dania i deseru... i w porządku... i wczoraj po pracy Tomek mi mówi, że jego Mama ma dobry pomysł - po co zamawiać zupę, lepiej dodatkowe drugie na dokładkę... i może różne potrawy, to każdy sobie wybierze, co chce... o nie! będzie zupa, będzie to samo dla wszystkich i koniec!
... między nami już całkiem znośnie... Tomek twierdzi, że źle zrozumiałam jego intencje... akurat... ale stara się załagodzić sytuację i otacza mnie ciepłem i czułością... pomimo że ja nie ukrywam, że mam do niego żal i nie odwzajemniam okazywanych uczuć... na razie nie jestem w stanie...
... tyle żali na dziś... musiałam to z siebie wyrzucić... nie cierpię, kiedy traktuje się mnie jak dziecko i próbuje wywierać presję... niby to doradzając...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
madziara74
6 października 2008, 16:27teściowej nigdy nie dogodziz, a to wasze dziecko, wy organizujecie chrzciny i WY decydujecie!
marta25f
6 października 2008, 15:36to wasze dziecko więc wy decydujecie o chrzcinach... dobre rady wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj;))) ja tak do tej pory robię;))) nie stresuj się tak bardzo tym wszystkim... tak to już jest z dziadkami... buziaki;***
dotinka1982
6 października 2008, 15:14Zacznę od komentarza w sprawie wcześniejszego wpisu, gdzie pisałaś o plamkach i krostkach u Danielka na twarzy. To rzeczywiście może być skaza białkowa! Wiem coś o tym bo przechodziłam przez to z Julką. Najlepiej idź do pediatry, aby się upewnić. A tym czasem wyeliminuj z diety mleko, nabiał, żółte sery, wołowinę i cielęcinę. I nie podawaj Maleństwu mleka zwykłego tylko HA (hypoalergiczne). Ja teraz ze względu na alergię Julki ograniczyłam spożycie nabiału do (1/2 serka grani na dziennie). A zamiast mleka zwykłego do kawy zbożowej dolewam właśnie mleko HA. I póki co uczulenie nie wychodzi. Nie bagatelizuj tego, bo w przypadku Julki ze względu na debilną lekarkę która co 2 dni mówiła że dziecku nic nie jest skończyło się szpitalem ;-( Co do chrzcin, to a też planuję na koniec października, tylko czekam aż kuzyn załatwi zaświadczenie że może być ojcem chrzestnym. Nie denerwuj się tak wszystkim! Co do wizyty na imprezie u teściowej to nikt nie powinien mieć do Ciebie pretensji ze nie przyjdziesz. Powiedz że wpadniesz innego dnia na kawę jak nie będzie tylu ludzi, zamieszania i hałasu. Ja osobiście czuję się wyśmienicie i jeżdżę z maludą wszędzie (nawet na uczelni sprawy musiałam z nią załatwiać). Ale wiadomo że to co jednemu nie przeszkadza innemu może. Tak więc nie przejmuj się tym i powiedz mężowi co czujesz.3maj się dzielnie!!! Pozdrowionka!!! ps. u mnie też waga stoi w miejscu ;-(((
renataromanowska
6 października 2008, 14:52dzięki Bogu moja teściowa mieszka kawałek drogi i nie ma możliwosci mnie odwiedzania;) ale tak poważnie to mojej teściowej poprostu nie znam;( bo Radek odciął się od rodziców dawno temu i utrzymuje kontakty czysto odwiedzająco-telefoniczne-sporadyczne. Chyba w całej tej sprawie najważniejsza jesteś Ty, bo przecież to Ty urodziłaś, opekujesz sie dzieckiem i powinno w dużej mierze wszystko zależeć od Ciebie od Twojego samopoczucia itd. Czy nikt tego nie widzi?! Pozdrawiam i trzymaj się. A mąż napewno przemyśli i wszytko będzie dobrze;)
jolaos
6 października 2008, 14:27jemu jest pewnie trudno, w koncu stoi miedzy mamą a zoną, najgorzej jak tesciowa za bardzo się wtrąca, ech ... powodzenia, nie daj się :)
oficjalnaJ
6 października 2008, 14:22i tego się trzymaj. Dla takiego maluszka nawet niewskazane jest zwiedzanie domów z tłumem ludzi. W powietrzu krąży miliony bakterii, a może się trafić ktoś zawirusowany i wtedy maluszek za to zapłaci chorobą. Tomkowi okaż cierpliwość. Do tej pory to dla niego byłaś 24/24. Teraz ma konkurencję i nie radzi sobie z tym. Pogadaj z nim, wytłumacz dlaczego musi być przez jakiś czas właśnie tak, obiecj, że to się z czasem unormuje, powiedz co i jak czujesz. Facet nie rozumie takich rzeczy sam z siebie - tak już są niestety skonstruowani, że czasem trzeba im czarno na białym pokazać. Pozdrawiam, Ewa
BogusiaMM
6 października 2008, 14:07nie ma jak ... tesciowa i jej pomsly... Trzymaj sie swoich racji kochana :)
malla9
6 października 2008, 13:37my tez jestesmy na etapie chrzcin... zrobimy 19 października o 15... potem w domu kawa i koniec.... no ale niestety 20 osób... pozdrawiam gorąco... i nie przejmuj sie tak tesciową... moja tez próbuje mi "doradzać"
sobotka35
6 października 2008, 13:06trzeba wrzucić na luz,słuchać,kiwać główka,a robić swoje:))To jedyny sposób na teściowe:)Twoja jeszcze nie jest taka zła,gdybyś miała moją...:))Moja nie dość,że wścibska,ciągle chce być w centrum uwagi,to jeszcze jest nieodpowiedzialna i Konradka nie widziała już niemal rok.Czasem dzwoni do męża ,a le o wnuka nie zapytała nigdy...A ty się ta k nie przejmuj,główka do góry:)Pozdrawiam serdecznie:)
nataliaqa
6 października 2008, 12:50nie daj się Teściowej, to Twój syn a jej wnuk poza tym Wy robicie chrzciny nie ona więc to wasza decyzja co gdzie i jak ;))) miłego tygodnia życzę a i do chrzcin na pewno czas szybko zleci bo zaledwie 20 dni ;* dla Was ;*
dora77
6 października 2008, 12:33skoro sami płacicie za obiad to nie ma o czym gadać, wy ustalacie menu, my tez robilismy chrzcinyw restauracji i byliśmy bardzo zadowolenia, pa
calineczkazbajki
6 października 2008, 12:29to chrzest waszego dziecka a nie dziecka Twojej teściowej , Miłego dnia zycze :)
IdaSierpniowa1982
6 października 2008, 12:29Oj te teściowe.... Chyba nigdy nie zaakceptują, że ich kochany syneczek juz dorósł i ma własne zdanie i własną rodzinę... Ale poradzisz sobie! Tylko grunt to nie dać sobie wejść na głowę! To Twój Syn, Twój Mąż, a ona jest TYLKO babcią!! i nie ma prawa głosu! chybaże faktycznie ma rację... Ale to się rzadko zdarza, raczej robią, by na przekór....